Od razu na samym wstępie chciałam Was przeprosić za opóźnienie z wpisami Projekt Denko - wiem, że lubicie tę serię i czekacie na nią a ja mam już miesięczne opóźnienie! Wstyd, ponieważ obiecywałam, że w maju ukażą się dwa denka i nie wywiązałam się z tej umowy. Dlatego przychodzę do Was skruszona i pełna pokory - nie powinnam obiecywać gruszek na wierzbie. Mam jednak nadzieję, że wybaczycie mi to potknięcie a ja tymczasem postaram się nadgonić zaległe posty!
Dziś mam dla Was zaległe, jeszcze kwietniowe denko - niezbyt duże ale wiele w nim ciekawych kosmetyków oraz ulubieńców więc mam nadzieję, że lektura będzie dla Was interesująca! Bez zbędnego przeciągania, zaczynajmy!
Pielęgnacja twarzy - nawilżanie
Łagodzący krem BB SPF 15, Vianek (wersja jasna)
Bardzo ucieszył mnie krok Producenta w stronę wypuszczenia jaśniejszej wersji kolorystycznej - chociaż wersja ciemniejsza również ładnie stapia się z moją cerą, to w okresie wiosennym, gdy moja skóra nie była jeszcze opalona (pomimo namiętnego smarowania się kremami z SPF 50 i tak moja skóra łapie brązowy odcień), wersja jasna kremu BB wyglądała znacznie korzystniej na mojej karnacji.
Z całą pewnością do kremu BB Vianek jeszcze nie raz powrócę, ponieważ wykazuje bardzo dobre krycie, niewielka ilość wystarcza do skutecznego wyrównania kolorytu. Całkowicie maskuje moje niedoskonałości i zaczerwienienia. Bardzo dobrze się utrzymuje - nie wymaga poprawek w ciągu dnia, nie spływa ani nie waży się mimo tego, że potrafię nosić go od rana do wieczora (z pracą i siłownią włącznie) bez utrwalenia pudrem czy bazą!
Osobiście stosuję ten krem BB na inny krem ("zwykły" o działaniu pielęgnującym), jednak można tym kremem BB zastąpić zarówno "zwykły" krem jak i kosmetyk koloryzujący (fluid, podkład) - to dobre rozwiązanie zwłaszcza na nadchodzące, upalne dni dla skór, które nie lubią zbyt mocnego obciążenia i mają tendencję do komedogenności a także fanek minimalistycznej pielęgnacji. Kolejne opakowanie kremu BB Vianek już czeka w kolejce!
Na sam koniec chciałabym zwrócić Waszą uwagę na fakt, że gdy kupuje się fluidy (zwłaszcza te naturalne, które mają mało substancji stabilizujących) może przy pierwszym wyciśnięciu produktu z opakowania wypłynąć sama ciecz. Nie oznacza to, iż cały kosmetyk jest rozwarstwiony - po prostu pigmenty nie są rozpuszczalne lecz tworzą zawiesinę, która systematycznie opada ku dołowi im dłużej kosmetyk stoi na półce. Dlatego wystarczy wycisnąć tę wierzchnią wytrąconą warstwę a pod nią znajduje się już prawidłowa formulacja kosmetyku.
Pełna recenzja
Cena: ok. 30 zł / 50 ml
Link do sklepu
Serum dla Koneserów, Asoa
To serum wyjątkowo przypadło do gustu mojej cerze dlatego już kilka razy przewijało się na blogu - już po pierwszym użyciu zauważyłam, że skóra stała się wyciszona, mniej czerwona i reaktywna a także bardziej odporna na czynniki zewnętrzne. Jako posiadaczka cery naczynkowej poszukuję właśnie takich kosmetyków, które pomogą ujednolicić kolor mojej cery poprzez redukcję rumieńcy. Jednocześnie serum bardzo mocno nawilża skórę, pozostawia ją aksamitnie gładką. Systematycznie stosowane sprawia, że cera nabiera blasku i promienności, wygląda na wypoczętą nawet po źle przespanej nocy!
Serum to ma konsystencję emulsyjną, gęstą, lecz bardzo dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Może być stosowany przez każdy typ cery. Bardzo dobrze sprawdza się na noc pod oleje, ponieważ dostarcza skórze odmiennych związków niż tylko emolienty.
Duży plus dla firmy, że zmieniła opakowanie! Stara wersja być może bardziej przyciągała wzrok, jednak nie dało się zużyć kosmetyku całkowicie, niewielka ilość zostawała na dnie i ciężko było ją wydobyć. Opakowanie typu air-less umożliwia wyciśnięcie każdego grama produktu a w dodatku jest bardzo higieniczne!
Pełna recenzja
Cena: ok. 40 zł / 30 ml
Link do sklepu
Pomadka brzozowa z betuliną, Sylveco
To hit wśród moich kosmetyków, którego z pewnością prędko nie zmienię! Mimo, iż pomadki zużywam bardzo szybko i wciąż testuję jakieś nowe (nawet z zeszłotygodniowej podróży do Macedonii przywiozłam sobie dwie pomadki- nie wiem, czy interesują Was kosmetyki naturalne z poza granic Polski, dajcie znać, czy mam kontynuować serię w której opisuję zagraniczne kosmetyki jak w przypadku tych z Ukrainy czy Austrii) - to jednak do podstawowej, brzozowej Sylveco zawsze wracam. Zawsze mam także przynajmniej jedno opakowanie tej pomadki pod ręką!
Pomadka brzozowa jest moim "must have" nie tylko ze względu na fantastyczne działanie nawilżające i ochronne ale również dzięki działaniu przeciwwirusowemu - faktycznie obserwuję lepszą odporność i znacznie rzadsze pojawianie się opryszczki w momencie gdy systematycznie sięgam po tę pomadkę. Pojawia się ona bardzo sporadycznie i ma znacznie łagodniejszy przebieg - po tygodniu nie mam już po niej śladu a zanim zaczęłam ją stosować opryszczka potrafiła gościć na moich ustach około miesiąca!
Pełna recenzja
Cena: ok. 11 zł / 4.4 g
Link do sklepu
Ziołowy olejek do dekoltu z witaminą C, Botanicum Natural SPA
Bardzo lubię kosmetyki z witaminą C, ponieważ moja cera wyjątkowo dobrze na nie reaguje - tak samo było w przypadku olejku do dekoltu Botanicum Natural SPA! Mimo, że preparat przeznaczony jest do dekoltu, nie widzę przeciwwskazań, by nie stosować go na twarz. Systematycznie stosowany dodawał cerze blasku i znacznie redukował zaczerwienienia skóry. Dzięki wysokiej zawartości olejów wygładzał powierzchnię naskórka sprawiając, że cera stała się miękka i przyjemna w dotyku!
Pełna recenzja
Cena: ok. 50 zł / 30 ml
Link do sklepu
Żel/Sok z aloesu, EcoSPA
Do aloesu w pielęgnacji wracam systematycznie- zazwyczaj sięgam po żel Equilibra jednak tym razem postanowiłam troszkę sobie odmienić pielęgnację i kupiłam "żel" EcoSPA. Celowo słowo "żel" znalazło się w cudzysłowie, ponieważ surowiec okazał się być całkowicie płynny, co utrudniało jego aplikację w stanie czystym na włosy.
Jest to bardzo mocno skoncentrowany półprodukt, zdecydowanie zbyt mocny dla mojej skóry i niestety kilka razy zdarzyło mi się po nim podrażnienie. Co gorsza - gdy powróciłam do Equilibry (zakupiłam kolejne opakowanie), dostawałam uczulenia po każdej aplikacji! I teraz mam zagwozdkę - czy to zbieg okoliczności i partia żelu Equilibra po prostu mi nie pasowała, czy może "żel" EcoSPA uwrażliwił moją skórę na aloes? Żel Equilibra zużyłam do włosów a "żel" EcoSPA leżał w półce czekając na lepsze dni. Nigdy nie nadeszły i produkt zdążył się przeterminować...
Ogólnie bardzo lubię produkty EcoSPA i nie twierdzę, że ich produkt jest zły - wciąż robię tam zakupy i testuję nowe preparaty. Jednak dałam skórze odpocząć od żelu aloesowego w jakiejkolwiek postaci. Jednak z racji tego, że Sylveco wypuściło na rynek nowe serie kosmetyków, w tym żel aloesowy marki Aloesove, pomyślałam, że najwyższa pora powrócić do aloesu! W ogóle jestem bardzo ciekawa, co sądzicie o nowych markach Sylveco? Które z nowych kosmetyków Was zaciekawiły? O których chciałybyście poczytać w pierwszej kolejności? A może chcecie porównanie żelu Aloesove i Equilibra? Jestem otwarta na Wasze sugestie!
Cena: ok. 10 zł / 30 ml
Link do sklepu
Pielęgnacja twarzy - tonizacja i złuszczanie
Hydrolat rozmarynowy, EcoSPA
Jeśli jesteście posiadaczkami cer tłustych, mieszanych, trądzikowych lub też z rozregulowaną pracą gruczołów łojowych, to hydrolat rozmarynowy jest dla Was! Reguluje pracę gruczołów łojowych i wspomaga gojenie niedoskonałości, jednocześnie będąc bardzo delikatnym dla skóry - nie ściąga jej, nie wysusza, nie powoduje dyskomfortu. Bardzo przypadł mi do gustu zapach tego hydrolatu - wyraźnie rozmarynowy ale nie męczący.
Cena: ok. 13 zł / 100 ml
Link do sklepu
Hydrolat z róży damasceńskiej, Cztery Szpaki
Hydrolaty różane różnych firm stosuję już od dawna i bardzo je sobie cenię - tym razem postanowiłam wypróbować hydrolat firmy Cztery Szpaki. Hydrolat ten jest mocno skondensowany i bez rozcieńczenia może podrażnić, co przytrafiło się i mi, na szczęście rozcieńszenie hydrolatu wodą mineralną zażegnało problem i mogłam z powodzeniem stosować ten kosmetyk. Należy jednak mieć na uwadze, że rozcieńczenie kosmetyku wiąże się z osłabieniem jego układu konserwującego dlatego preparat po rozcieńczeniu dla pewności lepiej przechowywać w lodówce.
Hydrolat różany polecany jest dla cer suchych, dojrzałych oraz naczynkowych. Wykazuje działanie wyciszające grę naczyń krwionośnych oraz ich uszczelnienie a także właściwości przeciwstarzeniowe. Posiada charakterystyczny dla róży zapach - w mojej opinii bardzo przyjemny!
Pełna recenzja
Cena: ok. 30 zł / 100 ml
Link do sklepu
Peeling myjący do twarzy "Bambus & Ryż", Be Organic
Ten kosmetyk to jeden z najbardziej uniwersalnych peelingów jakie miałam okazję stosować - śmiało mogę zaproponować go do każdego typu cery za wyjątkiem tych z aktywnym, ropnym trądzikiem (w takim przypadku należy stosować peelingi chemiczne, by nie zaostrzać zmian). Jest to kosmetyk z jednej strony bardzo delikatny, niepowodujący zaczerwienień i podrażnień, jednak bardzo skutecznie złuszczający martwe komórki naskórka.
Kosmetyk ten jest peelingiem mechanicznym, drobnoziarnistym, dzięki czemu możemy kontrolować siłą nacisku dłoni intensywność wykonywanego masażu. Za to właśnie doceniam peelingi ziarniste!
Nie mogłabym nie wspomnieć o zapachu tego produktu - jest świeży, lekko cytrusowy i bardzo orzeźwiający - a także jego niesamowitej wydajności! Opakowanie 200 ml przy stosowaniu 1x w tygodniu wystarcza na kilka miesięcy użytkowania!
Pełna recenzja
Cena: ok. 45 zł / 200 ml
Link do sklepu
Pielęgnacja ciała i włosów
Odżywka regenerująca do włosów Dr Konopka`s
W jednym z poprzednich denek wspominałam Wam, że w poszukiwaniu kosmetyków, które nie będą nadmiernie obciążać włosów skłoniłam się ku ofercie kosmetyków marki Dr Konopka`s. Na pierwszy ogień poszła odżywka dodająca objętości, która spisała się przeciętnie - nie była zła, ale nie dała efektu jakiego poszukuję. Dlatego kolejnym krokiem było wypróbowanie wersji regenerującej - ta również nie podołała moim oczekiwaniom.
Nie jest to zła odżywka i z pewnością u wielu osób się spisze - ułatwia rozczesywanie i delikatnie nabłyszcza włosy. Jednak moje kosmyki nie polubiły się z nią, były albo niedostatecznie wygładzone albo wręcz przeciwnie - oklapnięte. Składy tych odżywek są ładne, więc warto spróbować (zwłaszcza za tak przystępną cenę!) - a nóż okaże się dopasowana do potrzeb Waszych włosów!
Link do sklepu
Energetyczny żel pod prysznic "Mandarynka i Mango", Organic Shop
Niestety to, nad czym bardzo ubolewam to to, że firma Organic Shop swoje kosmetyki myjące opiera na Sodium Coco-Sulfate, który jest mocnym detergentem (zarówno żele pod prysznic jak i szampony). Ale te kosmetyki mają tak wyjątkowo piękne aromaty, że podczas promocji nie mogłam się powstrzymać i zgrzeszyłam tym żelem. Stosowałam go sporadycznie, nie podczas każdej kąpieli dzięki czemu jego zapach nie znudził mi się i zawsze był miłą odmianą od codziennej rutyny!
Cena: ok. 10 zł / 280 ml
Link do sklepu
Balsam do ciała z masłem kakaowym, Fair Squared
Jeśli poszukujecie mocno nawilżającego balsamu jednak który spisze się w upały - serdecznie polecam Wam zwrócić uwagę na balsam z masłem kakaowym Fair Squared! Ma bardzo unikatową konsystencję, która z jednej strony jest treściwa (przypomina mi jogurt naturalny) ale jednocześnie szybko się wchłania pozostawiając skórę jedwabiście gładką!
Pełna recenzja
Cena: ok. 55 zł / 250 ml
Link do sklepu
Kojący żel do higieny intymnej, Vianek
Ten żel stale gości w mojej łazience i na chwilę obecną nie znalazłam lepszego kosmetyku. Inne żele do higieny intymnej nawet o wzorowym składzie INCI jak AA Girls czy inne propozycje firmy Sylveco nie spasowały mi tak bardzo jak właśnie wersja kojąca Vianek. Brak uczucia suchości, dyskomfortu, nawracających infekcji - za to właśnie cenię "dowcipnisia" Vianek!
Higiena intymna - najważniejsze informacje
Słuszność stosowania żeli do higieny intymnej
Cena: ok. 22 zł / 300 ml
Link do sklepu
Denko niewielkie ale mam nadzieję, że było dla Was ciekawe! Czekam na Wasze opinie - czy znacie któreś z powyższych kosmetyków? Jak spisały się one u Was?
A może któreś z powyższych kosmetyków Was zaciekawiły i zamierzacie je przetestować? Dajcie znać w komentarzach!
Pamiętajcie, że na instagramie sprawdzam hasztag #kosmetologianaturalnie i czytam, czy wypróbowałyście jakieś kosmetyki z mojego polecenia- cieszę się mogąc sprawdzić, które kosmetyki najbardziej Was interesują, które się u Was spisują i o czym chcecie czytać!
Pozdrawiam serdecznie!
Krem BB mam od jakiegoś czasu i też się u mnie sprawdza, podobnie jak pomadki Sylveco <3 Tej akurat jeszcze nie miałam, ale kiedyś wypróbuję. Zdziwiło mnie, że Sylveco ma nowe linie kosmetyków. Na pewno przy okazji będę chciała je wypróbować! :) Jakimś przypadkiem dziś mignęły mi te nazwy na fb w ich poście reklamującym darmowa dostawę, ale po chwili już o tym zapomniałam :D Fajnie, że trafił sie Twój post ;)
OdpowiedzUsuńPS. Jakim cudem jesteś w stanie zużyć takie ilości serum? Jestem w szoku! :D ?Ja męczę swoje z Vianka już równo 4 miesiąc, a nie żałuję ilości i dalej zużyć nie mogę :P A chętnie już bym wypróbowała coś nowego - mam zapasy :)
Serum stosuję zarówno na twarz, szyję jak i dekolt :D I również ich nie szczędzę skórze :D
UsuńRównież jestem podekscytowana nowymi markami Sylveco i nie mogę się doczekać ich recenzowania! Wprawdzie miałam już z nimi troszkę styczności podczas tworzenia receptur ale to co innego niż trzymać w ręce gotowy, zapakowany, pełnowymiarowy produkt :D
Cieszę się, że mój post okazał się dla Ciebie pomocny! :D
Ja chęcią wypróbuję hydrolat rozmarynowy ! :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się spisał :D
UsuńWitaj Agnieszko :) Z kosmetyków, które pokazałaś stosowałam żele pod prysznic z Organic Shop. Niestety po dłuższym stosowaniu bardzo wysuszyły mi skórę, dlatego mimo, że mają fajne zapachy odpuściłem je sobie przynajmniej na jakiś czas.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, mam do Ciebie pytanie - co sądzisz o kosmetykach Pat & Rub? Mam od nich krem do twarzy na dzień i niby skład jest wzorowy, ale czy jego składniki aktywne są rzeczywiście tak spektakularne w działaniu, jak się o nich rozpisują. Używam go od niecałych dwóch tygodni i żeby był jakiś efekt WOW to nie zauważyłam...
PS. Ty Agnieszko masz jakieś "niedoskonałości i zaczerwienienia"? Patrząc na Twoją nieskazitelną cerę na zdjęciach, nie wierzę ;)
1. Zgadzam się, że żele Organic Shop stwarzają duże ryzyko wysuszenia skóry ze względu na obecność mocnej substancji myjącej (SCS), dlatego nie sięgam po nie często ani systematycznie - ten żel był takim małym grzeszkiem kosmetycznym :D
Usuń2. Nie miałam kosmetyków Pat&Rub ale tak to już jest, że każdej skórze spasuje co innego. Wymyślne substancje aktywne mogą spisywać się równie dobrze jak rodzime, tanie w pozyskiwaniu ekstrakty ;) Przede wszystkim obserwuj swoją skórę :)
3. Aktualnie cieszę się cerą normalną, ale jako nastolatka borykałam się z mocnym trądzikiem (męczył mnie jeszcze na studiach) - przez nieprawidłową, agresywną i wysuszającą pielęgnację nabawiłam się problemów dermatologicznych i wylądowałam pod okiem lekarza. Aktualnie dzięki naturalnej pielęgnacji cera jest w znacznie lepszej kondycji, jest cerą normalną, ale naczynkową - a naczynek żaden kosmetyk nie zamknie :) Natomiast jak większości osób - przed okresem, czy po zjedzeniu niektórych produktów, których na co dzień unikam - wypryski po prostu się pojawiają. Ale i tak jest to nic w porównaniu z trądzikiem, jaki miałam w przeszłości :)
O, tutaj udało mi się uchwycić rumień na mojej skórze:
https://3.bp.blogspot.com/-sk_bZJrW5E4/WKBasNPwsFI/AAAAAAAAQVo/plxud9hPbSc_uGkjoOC9A_udnZBuQqBQACLcB/s1600/collage2.jpg
Pozdrawiam! :D
Jeśli chodzi o kosmetyku Pat & Rub,to używam ich od 2 miesięcy i też nie widzę opisywanych przez fanki efektów. A cena jest duuza...Musze wypróbować Vianek
UsuńJa od jakiegoś czasu, również dzięki Tobie, stosuję naturalną pielęgnację, taką na 100%, bo wcześniej były to jedynie pojedyncze preparaty..
UsuńMam, a właściwie miałam, bo teraz się to trochę uspokoiło, spore problemy z cerą. Największych nabawiłam się po odstawieniu tabletek antykoncepcjyjnych i po stosowaniu się do rad Pani "Skin Coach", zamieszczonych w jej książce...
Izabelo - jeśli nie jesteś zadowolona z tych kosmetyków jak najbardziej wypróbuj innych :) Aktualnie rynek kosmetyków naturalnych jest tak szeroki, że jestem pewna, że znajdziesz coś dla siebie! Trzymam za to kciuki, powodzenia =)
UsuńKarolino - moje zdanie o Skin Coach zapewne doskonale znasz :) Także ten temat przemilczę :D
UsuńCieszę się, że stosujesz naturalne kosmetyki i mam szczerą nadzieję, że wspomogą pracę Twojej skóry =) Serdecznie pozdrawiam!
Witaj Agnieszko :)
OdpowiedzUsuńNa wstępie chciałabym powiedzieć że kocham Twojego bloga :)
Z opisywanych kosmetyków stosowałam żele pod prysznic z Organic Shop. Są fajne, ale po dłuższym stosowaniu wysuszyły mi skórę, więc narazie sobie je odpuściłem.
Mam do Ciebie pytanie... Co sądzisz o kosmetykach Pat & Rub? Stosowałaś je może? Ja mam krem do twarzy na dzień, używam go od dwóch tygodni i jakoś nie widzę efektu WOW... Choć skład ma wzorowy
PS. Ty Agnieszko masz jakieś "niedoskonałości i zaczerwienienia"? Patrząc na Twoją nieskazitelną cerę na zdjęciach, nie wierzę ;)
Pozdrawiam Cię ciepło :)
PS Dziękuję za słowa uznania, cieszę się, że mój blog jest dla Ciebie pomocnym! :D
UsuńOoo... Oby dwa moje komentarze się wyswietliły, a myślałam, że ten pierwszy się usunął... Wybacz :)
UsuńŻaden problem, nic się nie stało :D
UsuńFajne denko, mam ochotę wypróbować ten zel pod prysznic
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak się u Ciebie spisze :D
UsuńAgnieszko jakiego używasz kwasu hialuronowego?
OdpowiedzUsuńMożesz polecić mi jakiś bez Phenoxyethanol - moja cera chyba za nim nie przepada ☺
Pozdrawiam ☺
Nuśka
Jeśli dobrze pamiętam, to PiggyPEG ostatnio polecały żel hialuronowy bez phenoxyethanolu - koniecznie do nich zajrzyj :D
UsuńJa na razie nie stosuję czystego kwasu hialuronowego, ale z pewnością jeszcze do niego wrócę :)
Nie wiedziałam, że będzie nowa marka Aloesove :D Jestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńI to nie tylko Aloesove ale jeszcze Duetus i Rosadia! :D
UsuńKoniecznie zajrzyj na sylveco.pl ;)
A masz najlepsze sposoby na zaskorniki?
OdpowiedzUsuńTutaj opisywałam jak się ich pozbyć- http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2016/06/zaskorniki-wagry-rozszerzone-pory-jak.html :)
UsuńAgnieszko- już mam w planie przetestować wszystkie nowe linie Sylveco.Cieszę się na nie, bo każda z nich wydaje się być bardzo ciekawa. Zacznę od aloesowej.
OdpowiedzUsuńMam pytanie : czy w ciąży można używać lekkiego kremu nagietkowego?- niepokoi mnie olej sojowy zawarty w tym kremie. I czy balsamy do ciała z tym olejem są bezpieczne dla kobiet w ciąży?. Jesteś moim autorytetm w kwestii kosmetyków, więc czekam niecierpliwie na odpowiedz- pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję, że chcesz pomagać.
Iza
Możesz stosować krem nagietkowy i inne kosmetyki Sylveco- izoflawony sojowe ulegają degradacji w temp. 50 stopni C a kremy robi się w wyższej temp :) Ponadto substancje z kremów nie powinny przebiegać do krwioobiegu ;)
UsuńNatomiast jeśli masz obawy, zawsze możesz skontaktować się bezpośrednio z firmą, odpowiadają na każdą wiadomość na fb i na meila :)
Życzę dużo zdrówka dla Ciebie i dla Maluszka! :D
Dziękujemy ślicznie 😀.
UsuńAgnieszko, tak się zastanawiam, czy z tej nowej serii ten żel DUETUS Żel myjący do twarzy mogą stosować kobiety w ciąży?
OdpowiedzUsuńSylveco deklaruje, że wszystkie ich kosmetyki można stosować w ciąży i tak samo jest w przypadku nowych serii :) Jeśli masz obawy, możesz skontaktować się też bezpośrednio z Producentem dla potwierdzenia =)
UsuńDużo zdrówka dla Ciebie i Maleństwa! :D
ostatnio furorę w necie robią maski chic chiq, czy mogę prosić o opinię na temat ich składów? :))
OdpowiedzUsuńa la rose:
Solum Diatomeae, Algin, Calcium Sulfate, Tetrasodium Pyrophosphate, Trisodium Phosphate, Diatomaceous Earth, Rosa Damascena Flos (Rose Petals), Lamii Albi Flos, Trehalose, Rosa Damascena Flower Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Ascorbic Acid.
de la mer:
Solum Diatomeae, Algin, Calcium Sulfate, Tetrasodium Pyrophosphate, Trisodium Phosphate, Diatomaceous Earth, Inula, Plantago Lanceolata, Opuntia Ficus Indica, Urtica dioica, Hordeum Vulgare, Spirulina Platensis Powder,Chlorella Vulgaris, Verbena officinalis, Cymbopogon citratus ,Trehalose, Ascorbic Acid.
la noce:
Solum Diatomeae, Algin, Calcium Sulfate, Tetrasodium Pyrophosphate, Trisodium Phosphate, Diatomaceous Earth, Calendula Officinalis Flos, Robiniae Flos, Opuntia Ficus Indica, Inula, Trehalose, Hippophae Rhamnoides Oil,Ascorbic Acid, Mel (Honey) Extract, Radix Zedoariae, Magniferia India, Cicer Arietinum, Hydrolyzed Milk Protein.
chocolat:
Solum Diatomeae, Algin, Calcium Sulfate, Tetrasodium Pyrophosphate, Trisodium Phosphate, Diatomaceous Earth, Rosa Damascena Flos (Rose Petals), Lamii Albi Flos, Trehalose, Rosa Damascena Flower Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Ascorbic Acid.
Składy śliczne także śmiało stosuj :))) Sama mam te maski również na oku ;)
UsuńWitaj, Agnieszko!
OdpowiedzUsuńPiszę do Ciebie w sprawie kompaktowego pudru mineralnego KOBO PROFESSIONAL MINERAL SERIES. Jego skład jest następujący: Mica, Ethylhexyl Hydroxystearate, Zinc Oxide, Kaolin, Octyldodecanol, Pentaerythirytyl Tetraisostearate, Magnesium Stearate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin[+/- CI 77861 (Tin Oxide), CI 77891, CI 77491, CI 77499, CI 77492].
Mam kilka pytań:
1) Czy występujący w nim phenoxyethanol jest bardzo szkodliwy i Twoim zdaniem nie powinno używać się pudrów z jego zawartością?
2) Czy puder zawiera inne szkodliwe substancje?
Jeśli ten skład jest zły, czy możesz polecić inny puder kompaktowy barwiący, który można kupić w Naturze lub Rossmannie? Przeanalizowałam składy prawie wszystkich pudrów kompaktowych kolorowych w obu tych drogeriach i jak na moje oko, skład pudru KOBO był najlepszy, ponieważ nie zawiera talku, jedynie to zastanwiam się nad tym phenoxyethanolem lub innymi szkodliwymi sunstancjami, o których nie wiem, że są szkodliwe.
Proszę o Twoją wypowiedź na ten temat.
Pozdrawiam, Anna!
Osobiście nie unikam całkowicie fenoksyetanolu i swoje zdanie o nim wypowiadałam tutaj: http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2018/04/515-co-kupic-na-promocji-w-rossmannie.html
Usuńw powyższym linku zapewne znajdziesz też kilka innych ciekawych kosmetyków dostępnych w topowych drogeriach ;)
Poza kontrowersyjnym fenoksyetanolem, skład jest w porządku :)
Serdecznie dziękuję za (tak szybką!) odpowiedź :)
UsuńProszę! =*
UsuńDziś po zastosowaniu żelu Equilibra twarz zaczerwieniła się jak burak. Szybko go zmywałam i nawet wzięłam tabletkę antyalergiczną, zdziwiona bardzo, bo to moje pierwsze poważne uczulenie... Wydaje mi się, że z tą partią musi być coś nie tak. Poprzednią tubę zużyliśmy całą rodziną i wszystko było ekstra. Twój blog świetny. Po przejściu na żel czerwony Vianka przez trzy tygodnie nie miałam żadnego wyprysku, a to u mnie mimo 43 lat wciąż problem. Łagodne szampony w tydzień wyleczyły "łupież", który niezbyt nasilony, ale jednak trapił mnie całe życie. A tak naprawdę to szampony z nieciekawym składem tak działały. Przestawiam się na kosmetyki naturalne i ta "przygoda" z aloesem mnie nie zraża. I tak naturalne składniki lepsze niż cała tablica Mendelejewa ;) A może nowy żel Sylveco okaże się lepszy? Na końcu oprócz rzecz jasna dobrych życzeń dla Ciebie mała prośba. Może kiedyś post o pielęgnacji naturalnej dla czterdziesto- i pięćdziesięciolatek? :-)
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko ja miałam taką przygodę z żelem Equilibra, coś najwyraźniej jest na rzeczy :)
UsuńDziękuję za sugestię, nie wykluczam, że kiedyś pojawi się taki post :D
Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że naturalne kosmetyki spisują się również u Ciebie! :D
Ja też proszę o post o pielęgnacji czterdziestek :)
UsuńAgnieszko, mam jeszcze jedno pytanie do Ciebie ... Czy Disodium Lauryl Sulfosuccinate jest ok, czy raczej wysusza skórę ?
OdpowiedzUsuńYope? ;)
UsuńJest jak najbardziej ok, stosuj śmiało ;)
Z Yope miałam kiedyś mydło do mycia rąk ;) Ale dorwałam ostatnio w Hebe żel pod prysznic NATURAVERDE z ekstraktem z bambusa i jagód goji :)
UsuńO, to muszę zerknąć, bo nie znam tej marki :) Yope również ma tę substancję myjącą w składzie :D
UsuńChodzi mi o stosowanie go w żelach pod prysznic.
OdpowiedzUsuńWłaśnie u mnie ta odżywka z doctora konopki spisuje się swietnie, oprócz tego, że mąż zrzucił niechcący ją na podłogę i ułamał się ten "kapelusik" xD
OdpowiedzUsuńA no właśnie, tak to jest z kosmetykami - to co u jednych się spisze, u innych będzie klapą :D I odwrotnie :D
UsuńA ten niedobry mąż, w ramach rekompensaty kupi nowe opakowanie! xD
Witaj, Agnieszko! Odwiedziłam Twojego bloga z polecenia dziewczyny z jednej z grup na facebooku. Chciałabym się poradzić kogoś kto ma pojęcie na ten temat, żeby nie zrobić mojej buzi jeszcze większej krzywdy. Od pewnego czasu zmagam się z trądzikiem. Byłam na wizycie u dermatologa, mam przepisane leki które stosuje, ale w kwestii pielęgnacji jestem zielona. Nigdy specjalnie nie dbałam o pielęgnację twarzy, jeśli już coś stosowałam to był to zazwyczaj tonik Ziaja którego używałam rano i wieczorem+peeling Joanna raz w tygodniu. Jakieś 7-8 miesięcy temu zaprzestałam stosowania toniku i przerzuciłam się na żel do mycia twarzy Selfie project, zostając też przy wyżej wspomnianym peelingu. Niestety z tydzień-2 tygodnie temu zaczęłam mieć bardzo wysuszoną skórę w okolicach brody i ust, odstawiłam i peeling i żel. Chciałabym zacząć prawidłowo dbać o swoją cerę. Poszukuję kosmetyków dobrych pod względem składu dla mojej cery. Przeczytałam bardzo wiele Twoich artykułów, ale tych produktów jest tak wiele, że nie wiem na które z nich się zdecydować. Żel, pianka, a może emulsja-co wybrać do oczyszczania twarzy? Jaki tonik będzie najlepszy? Który z peelingów będzie dobrym wyborem? Jakie maseczki wybierać? Od dermatologa mam przepisany żel do smarowania na noc, więc kremowanie na noc odpada, jedynie na dzień. Dodam jeszcze, że się nie maluję. Będę bardzo wdzięczna za wszelkie porady i podsunięcie mi pomysłu co do zakupu kosmetyków. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zacznij od tego artykułu, wiele Ci rozjaśni:
Usuńhttp://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2018/03/510-najwazniejsze-informacje-dla.html
Jeśli pojawią się dalsze pytania po przeczytaniu, pisz śmiało ;)
Udało mi się wybrać kilka produktów które chcę zakupić, ale wciąż nie wiem na co się zdecydować jeśli chodzi o oczyszczanie i tonizowanie. Zdecydowałam się na normalizującą maseczkę do twarzy Vianek, lekki krem nagietkowy Sylveco, enzymatyczny peeling do twarzy Sylveco. Jeśli chodzi o tonik to zastanawiam się nad normalizującym tonikiem do twarzy Vianek i tonikiem głęboko oczyszczającym EcoLab, a w kwestii oczyszczania-żel do mycia twarzy Biolaven Organic, rumiankowy żel do mycia twarzy Sylveco, pianka głęboko oczyszczająca EcoLab, żel głęboko oczyszczający EcoLab, normalizujący żel myjący do twarzy Vianek i tymiankowy żel do mycia twarzy Sylveco. Który tonik i kosmetyk do oczyszczania twarzy mam wybrać do wymienionego przeze mnie maski, kremu i peelingu?
UsuńPoleć proszę balsam do ciała dla suchej skóry. Do tej pory było wszystko ok, ale to lato wykańcza moją wiekową (50) skórę. Próbowałam kłaść oliwke Hipp na mokrą skórę- pogorszyłam stan...😞
OdpowiedzUsuńHej, mam pytanie.
OdpowiedzUsuńJak to jest ze skutecznością kremu, serum itd.,skoro nie dochodzą one do skóry właściwej, działają powierzchownie, więc jak np mają "ulepszać" naszą skóre, czy nawet opóźniać starzenie? Już się w tym pogubiłam
Czekam na jakąś recenzję nowych serii od Sylveco :)) Jest ich tyle, że nie wiem jaką wybrać, a każda ma coś co przypasowałoby mojej cerze :) Pewnie zacznę od czegoś Duetus, fajnie, że ma olej z czarnuszki, bardzo go polubiłam gdy stosowałam "solo".
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie krem BB vianka się nie sprawdził :( kolor i krycie są super, jednak już po niedługim czasie bardzo się waży na mojej skórze, wchodzi we wszelkie załamania, znika z niektórych miejsc twarzy i efekt jest po kilku godzinach gorszy niż przed użyciem..
OdpowiedzUsuńJak natomiast wypada wydajność balsamu fair Squared? Brzmi jak idealny dla mnie, mam skórę okropnie suchą i mającą tendencje do przykrych zmian związanych z zapaleniem mieszkow włosowych, przez co w upały nie mogę stosować żadnych balsamow, bo w połączeniu z potem wyskakują brzydkie wypryski. Cena balsamu trochę zniechęca, stąd pytanie o wydajność, lub może możesz polecić coś innego o podobnym działaniu? Pozdrawiam!
Cześć!
OdpowiedzUsuńCzy "PEG-12 Dimethicone" to nadal silikon? Zastanawiam się nad kupnem toniku, ale na samym końcu składu jest coś takiego... i nie wiem, co zmienia to "PEG-12". Przeczytałam gdzieś, że nie jest komadogenny, ale nie przekonuje mnie to. Co sądzisz o tym składniku?
Pozdrawiam :)
Kosmetyki Dr Konopka's krzyczą już do mnie od dłuższego czasu :D
OdpowiedzUsuńPodobnie jak krem BB Vianka ;)