Styczeń rozpoczął się już na dobre, dlatego najwyższy czas podsumować kosmetyki, które zdenkowałam w grudniu - zdecydowaną większość tych kosmetyków miałyście okazję zobaczyć już na blogu jednak mam nadzieję, że poniższe krótkie recenzje pomogą Wam przypomnieć sobie co nieco o naturalnych kosmetykach godnych uwagi!
Pielęgnacja twarzy
Olejek do demakijażu, Resibo
Demakijaż przy pomocy oleju to najdelikatniejsza forma zmywania kosmetyków kolorowych. Nie podrażni skóry ani nie przyczyni się do aktywizacji pracy gruczołów łojowych. Ponadto demakijaż olejem bez trudu poradzi sobie z wodoodpornymi formułami, z którymi nierzadko micele mają problem.
Olej nakładam na dłonie i masuję nimi twarz. Gdy już kosmetyki kolorowe zostaną rozpuszczone, zmywam olejek przy pomocy nasączonych wodą płatków kosmetycznych. Na skórze pozostaje lekka, tłusta powłoka jednak bez trudu znika pod wpływem później zastosowanych kosmetyków - w końcu poprawne oczyszczanie, gdy nosimy makijaż, to oczyszczanie dwuetapowe!
Cena: ok. 60 zł za 150 ml
Odżywcza maseczka-peeling do twarzy, Vianek
Do tego produktu wracam z przyjemnością! Produkt stosuję 1x w tygodniu, po umyciu i tonizacji twarzy. Wykonuję dokładny masaż, podczas którego wyraźnie czuć, jak zmielone siemię lniane złuszcza naskórek. Drobinki te nie powodują nieprzyjemnego tarcia, i nie nasilają rumienia na mojej cerze.
Po wykonanym masażu pozostawiam produkt na twarzy na ok. 15 minut, by zadziałał jako maseczka. Dzięki wcześniejszemu peelingowi, substancje aktywne jeszcze lepiej wnikają wgłąb naskórka! Po spłukaniu produktu cera jest miękka i przyjemnie gładka, nie pozostaje jednak na niej tłusty ani nieprzyjemny film.
Cena: ok. 20 zł za 75 ml
Tusz do rzęs Volume & Green, Boho Green Makeup
Pięknie podkręca i wydłuża rzęsy, delikatnie je pogrubiając i nie sklejając. Tuż po otwarciu jego konsystencja jest rzadsza i minimalnie problematyczna, ponieważ nałożony w zbyt dużej ilości zaczyna sklejać rzęsy. Po ok. 2 tygodniach od otwarcia tusz tężeje i jego stosowanie jest czystą przyjemnością!
Efekt finalny nie jest przerysowany, wygląda naturalnie lecz rzęsy są wyraźnie podkreślone. W dodatku nie osłabia rzęs, zdecydowanie rzadziej one wypadają. Z pewnością wrócę do tego tuszu!
Cena: ok. 40 zł za 5 ml
Serum silnie nawilżające, Clochee
To serum typowo humektantowe: znajdują się w nim dwa rodzaje kwasu hialuronowego - wielko- i małocząsteczkowy, gliceryna oraz ekstrakt z buraka bogaty w betainę (aminokwas o właściwościach wiążących wodę w naskórku). Dzięki takiej kompozycji substancji nawilżających nawilża naskórek już w głębokich warstwach!
Przede wszystkim serum humektantowe to must have dla osób często stosujących oleje- by zachować maksimum nawilżenia skóry, czasem nie wystarcza sam emolient i humektant bardzo dobrze uzupełnia jego działanie. Dodając humektanty pod oleje minimalizujemy ryzyko uczucia dyskomfortu i braku nawilżenia pomimo stosowania olejów.
Cena: ok. 140 zł za 30 ml, aktualnie na stronie producenta jest promocja: 110 zł
Serum naturalnie wygładzające, Resibo
Mój absolutny hit w kwestii działania hamującego procesy starzenia się skóry! Jest nie tylko bogaty w antyoksydanty, które to chronią przed wolnymi rodnikami i tym samym działają anty-ageing ale także pozyskiwany z lawendy stoechiol, który rozluźnia mięśnie i skórę a tym samym zapobiega pogłębianiu się zmarszczek mimicznych.
Serum to stosowałam zarówno pod krem lub solo 1-2x w tygodniu na noc, a także miałam wykonywane na nim masaże twarzy- poza właściwościami pielęgnującymi tego serum, które dodatkowo przyczyniały się do skuteczności zabiegu, zapach tego serum jest niesamowicie przyjemne- nie czuć lawendy, jest to zapach delikatny i mi osobiście kojarzący się z oliwką Bambino- ciepły, lekko słodki ale nie duszący ani mdły. Cudny!
Cena: ok. 130 zł za 30 ml
Pomadka o smaku mango, Greenland
Kosmetyk przywieziony z Austrii, dostępny w drogerii BIPA. Smak tej pomadki jest obłędny, bardzo słodki i chociaż mi osobiście nie przypominał mango, to bardzo przypadł mi do gustu. Stosowałam ją głównie w okresie świątecznym a jej aromat przywodził mi na myśl świąteczny klimat, chociaż nie było w niej nut cynamonowych czy pomarańczowych.
Jej smak mnie oczarował, co uprzyjemniało stosowanie, jednak nie zapach jest najważniejszy! W kwestii działania nawilżającego i ochronnego również spisała się wzorowo, podczas jej stosowania nie dokuczały mi suche skórki ani pękający naskórek w obrębie ust.
Cena: aktualnie widzę ją w cenie 6 Euro, jednak ja kupiłam ją znacznie taniej- widocznie trafiłam na promocję =)
Masełko do ust Afrodyzjak, Honey Therapy
Masło ochronne o smaku wanilii- jest bardzo delikatne, lekko wyczuwalne na ustach jednak mocno nawilżające. Z pewnością spisze się u osób, które nie lubią uczucia ciężkich, czy klejących konsystencji pozostawionych na ustach.
Cena: ok. 15 zł za 15 g
Pielęgnacja włosów
Szampon Pure & Natural, Nivea
Ten szampon przywiozłam z wycieczki z Ukrainy i bardzo pozytywnie zaskoczył mnie składem- wprawdzie nie był idealny, ponieważ oparty na SCS, który jest mocnym detergentem i sól w formie zagęstnika, jednak zdecydowanie był to skład NATURALNY a nie tylko udający takowy!
Cena: ok. 10 zł za 400 ml - kosmetyki na Ukrainie były bardzo przystępne cenowo!
Pełna recenzja
Henna Swati
Odkąd porzuciłam farbowanie długości włosów farbą chemiczną na rzecz henny, moje włosy niesamowicie odżyły! Henna nie tylko umożliwiła mi uzyskanie wymarzonego, naturalnie wyglądającego odcienia rudości, ale także odżywiła i pogrubiła włos! Kolejne opakowanie w zapasach!
Cena: ok. 35 zł za 150g
Pełna recenzja w Mojej Włosowej Historii
Pielęgnacja ciała
Chusteczki do pielęgnacji skóry dziecka 3w1: regeneracja, nawilżenie i odżywienie, Anthyllis Baby
W przypadku higieny i pielęgnacji okolic intymnych bardzo istotny jest skład kosmetyków- ze względu na bliskość błon śluzowych w tych okolicach należy przyjąć, że substancje stosowane w kosmetykach bardziej przenikają do krwioobiegu. Stąd też chusteczki nawilżane dla niemowląt powinny charakteryzować się wyjątkowo bezpiecznym składem. Produkt Anthyllis Baby jak najbardziej posiada wzorowy skład INCI chusteczek, bardzo dobrze oczyszcza i nie podrażnia. Duży plus za funkcjonalne zamknięcie!
Cena: ok. 16 zł za opakowanie (60 szt.)
Pełna recenzja
Delikatny płyn do kąpieli-szampon 2w1, Anthyllis Baby
Bardzo delikatny kosmetyk myjący, który nie podrażnia ani nie wysusza skóry! Oparty na bazie delikatnych substancji myjących, dzięki czemu nie narusza bariery hydrolipidowej. Zdecydowanie nada się do pielęgnacji najmłodszych, jednak nie ma przeciwwskazań, by stosowały go także osoby dorosłe.
Systematyczne stosowanie żeli myjących pozbawionych SLS i innych mocno oczyszczających substancji przyczynia się do poprawy nawilżenia i elastyczności skóry- zdecydowanie mniej domaga się ona nawilżania balsamem. Stosując żele bez SLS zapominamy nie tylko o drobnopłatkowym złuszczaniu skóry w obrębie ciała ale także poprawia się stan skóry... na stopach! Jeśli zazwyczaj myjemy się pod prysznicem, to właśnie stopy mają najdłuższy kontakt z detergentem i są najbardziej narażone na jego właściwości drażniące. A że skóra w obrębie stóp jest gruba to bardzo intensywnie reaguje obroną, jaką jest dodatkowe zgrubienie skóry.
Cena: ok. 30 zł za 400 ml
Pełna recenzja
Mydło kuchenne Goździk, Yope
Kontakt skóry z detergentami ma bardzo duży wpływ na stan skóry- dlatego wyeliminowałam SLS nie tylko z kosmetyków ale także środków chemii gospodarczej. Mydła kuchennego Yope używam do mycia naczyń i chociaż nie używam rękawiczek podczas zmywania, nie borykam się z suchą skórą dłoni ani suchymi skórkami w obrębie paznokci.
Gdy wspominam wstecz stan swoich dłoni mogę śmiało powiedzieć, że mam wrażenie, jak gdybym odjęła im lat - jeszcze w liceum miałam skórę na dłoniach na tyle dobrze nawilżoną, że krem do rąk nie był mi potrzebny. Oczywiście i tak nosiłam go w torebce, bo wszystkie koleżanki nosiły (<facepalm>) jednak po jego zastosowaniu zostawiał tłustą powłokę na skórze, nie wchłaniał się nawet nałożony w minimalnej ilości i ciężko było mi utrzymać długopis. Na studiach moja skóra zaczęła się dopominać kremu do rąk i jego obecność w torebce była obowiązkowa. Jednak mimo stosowania po każdym umyciu rąk, skóra stawała się coraz bardziej szorstka i często dokuczały mi suche skórki wokół paznokci.
Pod koniec studiów, kiedy byłam już fanką naturalnej pielęgnacji, wyeliminowałam całkowicie SLS a suchość skóry i suche skórki przestały się pojawiać. To nieprawdopodobne, jak bardzo stan nawilżenia skóry może się zmienić tylko pod wpływem zmiany kosmetyków myjących! Aktualnie krem do rąk jest kosmetykiem, bez którego mogę się obejść- wprawdzie w zimie skóra wymaga nawilżenia, ale mogę zastosować dowolny krem lub balsam do ciała- i zazwyczaj tak właśnie robię. Zapewne zauważyłyście, że kremy do rąk rzadko kiedy pojawiają się w denkach- kupuję je bardzo sporadycznie i bardziej z chęci przetestowania czegoś nowego niż faktycznej potrzeby.
Wracając do samego produktu, jakim jest mydło kuchenne Yope to warto zaznaczyć, że jest to "mydło" jedynie z nazwy i pod względem chemicznym jest to żel. Firma niedawno wypuściła na rynek płyny do mycia naczyń, jednak jeśli dobrze pamiętam, są na bazie SCS, więc pozostaję przy "mydłach" kuchennych. Nie mogę na internecie znaleźć składu tych nowych płynów do naczyń, żeby sprawdzić, czy dobrze kojarzę ich skład dlatego jeśli je znacie, proszę o podesłanie składu =)
Cena: 16 zł za 500 ml
Pełna recenzja
Peeling cytrusowo-kokosowy do ciała, Mydlasie
Ten peeling zamawiamy w formie półproduktów i wykonujemy go samodzielnie- oczywiście jest to bardzo proste i w pełnej recenzji pokazywałam Wam, że nie ma się czego obawiać! Jest to fantastyczny sposób na spróbowanie swoich sił tworzeniu własnych kosmetyków- zanim rzucimy się na głęboką wodę i same wykonamy kosmetyk, warto wykonać peeling, gdzie mamy już dokładnie odmierzone proporcje i objętości. W ten sposób obserwujemy, jak surowce reagują między sobą i łączą się, dzięki czemu wykonując później peeling wg własnego uznania, wiemy, jak ten proces powinien przebiegać.
Własnoręcznie wykonany peeling może być także miłym prezentem dla bliskiej nam osoby- przecież w kwestii prezentów nie liczy się wygórowana cena ale czas i zaangażowanie poświęcone w zdobycie tego prezentu.
Natomiast w kwestii samego peelingu, to bardzo dobrze złuszcza martwe komórki naskórka i wykonywany na nim masaż jest intensywny. Dzięki dużej zawartości olejów pozostawia skórę gładką i przyjemną w dotyku!
Cena: 27 zł za 350 g
Pełna recenzja
Niestety naklejka z opakowania spłynęła po kontakcie z wodą, dlatego dla przypomnienia wklejam Wam, jak wyglądało opakowanie:
Jestem bardzo ciekawa, czy znacie któreś z powyższych kosmetyków? Jak spisały się one u Was? A może zaciekawiłam Was którymś?
Koniecznie dajcie znać! Pozdrawiam,
Ostatnio zaczęłam stosować olejek do demakijażu z Bianka i to niesamowite jak bardzo zmienia się cera! Wcześniej stosowałam mineralne płyny i za każdym razem moja cera była podrażniona. Koniecznie muszę wypróbować Resibo jak skończę swoją buteleczkę z Vianka:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tak Ci spasowal :D
UsuńMam identycznie jeśli chodzi o hennę i dotąd używałam tej samej co Ty, ale Swati to teraz Sattva. Ostatnio nawet o nich pisałam, porównując do poprzedniej wersji. Tę którą masz Ty w zapasach jest już niedostępna :(
OdpowiedzUsuńZerknę do Ciebie, mam nadzieję, że poza nowa nazwa i zmiana szaty graficznej, nic więcej nie zostało zmienione :p
UsuńNiestety nie stosowałam nic z kosmetyków na zdjęciach. Zaciekawił mnie tusz do rzęs ale... jak na studencka kieszeń trochę drogi... Szukam pomadki do ust bo wszystko mi się pokończyło i zastanawiam się nad sylveco z peelingiem. Co o niej sądzisz ? :-)
OdpowiedzUsuńNa szczęście tusz ten można dorwać na rossmannowskich promocjach - 50% :D
UsuńPomadka z Peelingiem od sylveco to jeden z najbardziej znanych kosmetyków tej marki, polecam!
Mi niestety ten tusz nie odpowiada, daje zbyt delikatny efekt, a nawet jako nowo-otwarty produkt po kilku godzinach mocno się osypuje. Ostatnio był w Rossmannie za 35 zł.
UsuńOlejek Resibo miałam i lubiłam, obecnie używam Nacomi, a kolejny będzie pewnie MIYA ;)
OdpowiedzUsuńNacomi muszę wypróbować :) A nawet nie wiedziałam, że MIYA ma w ofercie olejki, dzięki za cynk!
UsuńZwracam się z prośbą o opinie dotyczącą składów trzech drogeryjnych tuszy do rzęs z Lovely. Sama używam Benecosu vegan volume ale sprawdzanie składów kosmetyków stało się takim moim hobby. Lubię wiedzieć co w kosmetyku siedzi. Gdy zmieniałam kosmetyki do makijażu na naturalne sprawdziłam składy tego co używałam wcześniej i nie mogłam znaleźćtuszu bez silikonów, a co dopiero ze znośnym składem. Gdy ostatnio szukałam w sieci składy tego słynnego rozświetlacza z Lovely trafiłam na stronę gzie są też składy innych produktów. Jestem ciekawa co sądzisz o poniższych produktach. Czy poza glikolem jest coś jeszcze na nie czego nie widzę? Szczerze mówiąc jestem zaskoczona trochę tymi składami (jak na tusze drogeryjne).
OdpowiedzUsuńROMANTIC BLUE
Aqua, Glyceryl Stearate, Cera Microcristallina, Ricinus Communis Seed Oil, Copernica Cerifera Cera, Polyvinyl Alcohol, Propylene Glycol, Stearic Acid, Triethanolamine, Palmitic Acid, Mica, Sodium Dehydroacetate, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Lecithin, Butylparaben, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid, [+/-]: CI 77007, CI 77891.
PUMP UP MASCARA
Aqua, Cera Alba, Glyceryl Stearate, Copernicia Cerifera Cera, VP/Eicosene Copolymer, Propylene Glycol, Candelilla Cera, Stearic Acid, Polyvinyl Alcohol, PVP, Triethanolamine, Palmitic Acid, Phenoxyethanol, Sodium Dehydroacetate, Methylparaben, Propylparaben, Lecithin, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid, [+/-]: CI 77499.
Vampire Lashes
Aqua, Synthetic Beeswax, Cera Alba, Jojoba Esters, Copernicia Cerifera Cera, Glycerin, Stearic Acid, Palmitic Acid, Aminomethyl Propanediol, Acacia Senegal Gum, Caprylyl Glycol, Hydroxyethylcellulose, Phenoxyethanol, Myristic Acid, Arachidic Acid, Behenic Acid, Oleic Acid, Tocopherol, CI 77499.
Jak ze zmywaniem takiego tuszu (bo nie zawiera silikonów)? Sama wole naturalne, ale ciekawość wygrywa i dostępność w sytuacji awaryjnej. W przypadku benecosu bywa różnie.
http://www.lovelymakeup.pl/pl/1090.html- jeszcze strona. Może kogoś też ciekawi co siedzi w Lovely :)
Najlepszy skład ma ten 3 i nawet sama chętnie bym się na niego skusiła- podpowiesz, który to? :)
UsuńDuży plus dla producenta, że umieszcza składy INCI na stronie!
Oooo, już znalazłam, Vampire :D Koniecznie go zakupię, gdy tylko wykończę Green Makeup, bo mam zapas :P
UsuńPoznawanie kosmetyków Anthyllis zaczęłam od szamponu, chętnie wypróbuję więcej ich produktów.
OdpowiedzUsuńPolecam! :D
UsuńAgnieszko przeczytała cały Twój post dotyczący stosowania serum, ale w moim przypadku nadal nie wiem jak powinnam zastosować swoje serum. Dostałam w prezencie serum z jakim się jeszcze nie spotkałam marki Esse wersja z probiotykami do cery wrażliwej i takim składzie - Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil*, Hydrogenated Vegetable Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Isoamyl Laurate, Lactobacillus, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Vanillin, Gamma Decalactone
OdpowiedzUsuńNie znam się na składach ale są tu prawie same oleje, masło shea, witamina E i nie wiem Agnieszko jak prawidłowo go użyć ? samodzielnie, czy na to położyć lekki krem ? dodam, że mam cerę odwodnioną, wrażliwą ,ale moja cera nie lubi tłustości bo często i szybko się zanieczyszcza. Co radzisz ? pozdrawiam, Jagoda
Zastosuj go solo, ewentualnie możesz pokusić się o nałożenie pod niego kwasu hialuronowego, żelu aloesowego lub gliceryny (czyli coś z grupy humektantów) :)
UsuńAgnieszko czy znasz firme Arkana? Jesli tak, to co sadzisz o ich kosmetykach?
OdpowiedzUsuńMiałam z nią styczność gdy pracowałam w SPA :) Nie jest to marka naturalna, ale znajdziemy w ofercie też produkty o dobrych składach.
UsuńDO maseczki - peelingu Vianek mam nadzieję się kiedyś przykolegować jak dojdę z moją twarzą do ładu :)
OdpowiedzUsuńTusz do rzęs jednak przemawia do mnie nie na żarty, tym bardziej, że planuję zakup pierwszego naturalnego :D
Mam nadzieję, że Ci się spisze :D
UsuńWitaj! Uwielbiam Twój blog. Dzięki Tobie zaczęłam zwracać większą uwagę na skład kosmetyków, a nie na obietnice producenta na opakowaniu i jeszcze nigdy moja skóra nie była w tak dobrej kondycji! Dziękuję Ci za to!
OdpowiedzUsuńMam pewne pytanie. Zauważyłam że w zmarszczkach pod oczami (które mam odkąd pamiętam i nie liczę na ich zlikwidowanie ;)) pojawiły się małe grudki, ułożone jakby w linii na długości ok. 2-3 mm widoczne tylko po lekkim naciagnięciu i rozprostowaniu skóry pod okiem i delikatnie wyczuwalne pod palcami. Zmieniłam krem pod oczy na polecany przez Ciebie Naturalny krem- żel pod oczy White Agafia, ale użyłam go dopiero 2 razy, możliwe że to on zapchał skórę?
Będę ogromnie wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo za tyle miłych słów! To bardzo mnie motywuje do dalszego pisania :D
UsuńBardziej w okolicy oka obawiałabym się powstania prosaków, jednak po samym opisie ciężko zdiagnozować. Spróbuj odstawić krem lub stosować go bardzo cienką warstwą i obserwuj rozwój wydarzeń :(
Czy tego mydła Yope mogę używać jako żelu pod prysznic? :)
OdpowiedzUsuńTak :)
UsuńZainteresowałaś mnie masażem twarzy.
OdpowiedzUsuńPlanuję wykonywać go samodzielnie. Polecisz jakiś produkt dla 20-latki żeby skorzystać jak najwięcej? :)
Chciałabym wykonywać go przed snem.
Paula
Oleje bogate w antyoksydanty np. kiełki pszenicy, arganowy, czarnuszka lub pestki winogron :)
UsuńMożesz też wybrać jakieś olejowe serum np. Resibo, Vianek, Biolaven.
Dotychczas stosowałam serum Resibo, aktualnie masaż robię na oleju z winogron. W przyszłości mam zamiar sięgnąć po przeciwzmarszczkowe serum Vianek :)
Dziękuję bardzo :)
UsuńPaula
Gdzie można kupić kosmetyki Anthyllis?
OdpowiedzUsuńJa kupowałam na stronie https://www.drogeria-ekologiczna.pl/ =)
UsuńAgnieszko- ta czerwona konturówka do ust Felicea to która, bo są dwie, nie mogę zupełnie zorientować się na ich stronie w numerach kolorów! To samo dotyczy czerwonej szminki i czarnej kredki do oczu...😢
OdpowiedzUsuńKonturówka - nr. 75 "Koral"
UsuńKredka do oczu - nr 65 "Czarny Diament"
A czerwonej szminki z Felicea nie posiadam- o którą szminkę Ci chodzi? :)
Hej, wybacz, że mój komentarz jest do starego postu, ale właśnie jeszcze raz przeczytałam Twój post recenzujący książkę Pani Bożeny i dopiero teraz obejrzałam ten urywek z DDT. W programie powiedziała, że do ciała potrzebne jest tylko mydło, a do twarzy mleczko(wręcz mówiła, że absolutnie płyn micelarny jest zbędny,, serum też, skóra nie potrzebuje takich składników :D), tonik i krem, a potem czytam dalszą część postu o kosmetykach, które poleca Pani Bożena i po pierwsze składy tragiczne, ale co my tam mamy? Płyn micelarny? serum? przecież wg tej Pani jest to zbędne, Wybacz za ten komentarz dopiero teraz, ale nie mogłam się powstrzymać :D
OdpowiedzUsuńNie mam Ci czego wybaczać, cieszę się, że są osoby czytające także starsze posty :D
UsuńNo cóż... Czytam wiele książek dotyczących pielęgnacji- i tych bardziej naukowych i tych wydanych przez blogerki. Ale żadna z czytanych przeze mnie publikacji nie zawierała aż tylu błędów i nie była aż tak kłującym w oczy nachalnym marketingiem. Dlatego postanowiłam ją jedyną zrecenzować- i nie spodziewałam się, że ten post przeczyta aż tak wiele osób!
Który krem byłby odpowiedni do cery mieszanej? Resibo odżywczy czy Iossi Naffi którego skład przedstawia się następująco: woda, hydrolat z róży damasceńskiej, olej krokoszowy, cetearyl olivate (emulgator z oliwy z oliwek), olej awokado, masło shea, olej jojoba, gliceryna roślinna, alkohol cetylowy, sorbitan olivate (emulgator z oliwy z oliwek), olej z zarodków pszenicy, skwalan (z trzciny cukrowej), olej z pachnotki, olej z ogórecznika, witamina E, alkohol benzylowy i kwas dehydrooctowy (ekologiczny konserwant akceptowany przez ecocert), olej rokitnikowy, guma ksantanowa, witamina C, olejki eteryczne (lawenda, palmaroza, cytryna, geranium, benzoes, drzewo sandałowe, tymianek, kadzidłowiec), ekstrakt z aloesu.
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam kremu Iossi, ale Resibo odzywczy jak najbardziej możesz przetestować :)
UsuńAgnieszko, mam pytanie ponieważ mam zamiar zakupić olejek Resibo do swojego codziennego demakijażu, jednak mam wątpliwości, bo w jednym ze swoich wpisów o OCM napisałaś, że po oczyszczeniu skóry olejami nie trzeba jej już traktować żelem/pianką, a tutaj piszesz, że należy zastosować oczyszczanie dwuetapowe, więc jak to w końcu jest? :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe denko, Resibo uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń