[469.] Mineralne cienie do powiek Ecolore
Marka Ecolore niesamowicie pozytywnie zaskakuje mnie wraz z każdym nowym kosmetykiem. Przygodę z marką rozpoczęłam od podkładu- bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie jego miałka, dobrze zmielona formuła, dzięki której podkład łatwo się aplikuje, daje mocne krycie bez efektu maski. Kolejnymi kosmetykami, które miałam przyjemność poznać były rozświetlacze. Nie zawiodły mnie: tworzą na twarzy idealną taflę, nie posiadają brokatowych drobinek, z łatwością możemy dozować ich ilość oraz intensywność.
Tym razem postanowiłam wypróbować cienie do powiek- dotychczas miałam od nich tylko jeden cień "Chocoholic", który dostałam w gratisie na targach EkoCuda w Warszawie. Cień ten tak bardzo przypadł mi do gustu, że potrafię używać go nie tylko na powieki, ale także rysuję nim brwi czy zastępuję bronzer! Tym razem wybrałam bardziej odważne kolory, by móc stworzyć coś więcej, niż tylko klasyczny, codzienny makijaż.
Spring Grass No. 021
Pierwszym kolorem jest soczysta, wiosenna zieleń. To trudny do noszenia kolor, jednak lubię nim akcentować dolną powiekę- nadaje spojrzeniu świeżości i intryguje. Zdecydowanie przykuwa uwagę!
Chociaż w opakowaniu cień wydaje się mieć drobinki, to jednak po roztarciu są one niewidoczne a sama formuła kosmetyku jest satynowa: nie jest to płaski mat ale też nie jest to odcień błyszczący.
Golden Rain No.004
Kolejny odcień jest bardziej stonowany i uniwersalny- to ciepły odcień złota z dodatkiem delikatnych drobinek. Makijaż z użyciem takiego odcienia szczególnie chętnie noszę w okresie Świątecznym oraz Noworocznym, dlatego czas intensywnego użytkowania tego koloru jeszcze przede mną!
Rosetta No. 008
To również odcień stonowany, satynowy, bez wyraźnych brokatowych drobinek. Odcień ten urzekł mnie, ponieważ jest pastelowy i nie tworzy iluzji zaczerwienionych oczu- a o taki efekt bardzo łatwo przy wszelkich odcieniach w czerwieni czy złamanym różu.
Czy cienie do powiek w formie sypkiej trudniej aplikować niż prasowane?
Absolutnie nie! Zarówno cienie prasowane jak i sypkie nanosimy na pędzel lub pacynkę po czym strzepujemy nadmiar produktu z pędzla/pacynki. W ten sposób pozbywamy się nadmiaru produktu i niwelujemy ryzyko zrobienia na powiece plamy czy osypywania się cieni.
Czy odczuwam różnicę pomiędzy cieniami mineralnymi a konwencjonalnymi?
Tak- w przypadku cieni konwencjonalnych zdarzają mi się podrażnienia oka, zaczerwienienie, suchość i łzawienie. Nie jest to regułą, ponieważ marki kosmetyków konwencjonalnych także sięgają po barwniki, które są dopuszczane do stosowania w kosmetykach naturalnych (CI 75100 – CI 77947). Natomiast sięgając po cienie mineralne mam pewność, że kosmetyk nie uczuli tej wrażliwej okolicy, jaką są oczy.
Czy cienie mineralne są mniej trwałe lub mniej napigmentowane niż konwencjonalne?
Nie- trwałość cieni mineralnych w moim przypadku jest nawet lepsza niż kosmetyków konwencjonalnych- nie rolują się na powiece i makijaż dobrze wygląda bez poprawek przez dłuższy czas. Natomiast pigmentacja zależy od stężenia użytych surowców i tak samo, jak producenci kosmetyków mineralnych są w stanie wytworzyć mocno kryjący podkład, tak samo mają możliwość wytworzyć mocno napigmentowane cienie do powiek. Wiele zależy od tego, co producent chce uzyskać- w przypadku Ecolore mogłabym śmiało polecić je osobom zajmującym się wizażem- pigmentację tych cieni śmiało mogłabym porównać do marek Sleek czy Inglot, zdecydowanie są lepiej napigmentowane niż MUR.
Cienie do powiek Ecolore to kolejny kosmetyk tej marki, który mogę zaliczyć do grona ulubieńców! Postanowiłam powiększyć swoją kolekcję tych cieni o czarny kolor- swój egzemplarz kupiłam na targach Ekotyki w Krakowie, gdzie miałam przyjemność osobiście poznać Dziewczyny z Ecolore! O samych targach opowiem Wam niebawem, natomiast czerń przetestowałam już na drugi dzień i powiem Wam, że jest niesamowicie mocno napigmentowana! A właśnie na takim efekcie, głębokiej i wyraźnej czerni mi zależy. Potestuję jeszcze trochę i z pewnością opiszę dokładnie swoje wrażenia!
Pozdrawiam serdecznie!
Piękne kolory, jednak najbardziej spodobał mi się ten ostatni ;)
OdpowiedzUsuńJest taki delikatny i uniwersalny ;)
UsuńZieleń świetnie na Tobie wygląda!
OdpowiedzUsuńA dziękuję :D
UsuńBardzo ładne kolory, które idealnie pasują do Twojej urody :) Te cienie są dostępne w stacjonarnych drogeriach?
OdpowiedzUsuńSą dostępne także stacjonarnie, tutaj lista sklepów: https://ecolore.pl/partners =)
UsuńUwielbiam cienie ecolore, szczególnie przypadł mi do gustu kolor Peach Smooothie :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko mam do Ciebie pytanie: Jesteś pewna ( pod względem składu ) , że pianki do oczyszczania twarzy Eco lab na prawdę dobrze oczyszczają skórę/ pory ? Mam szczególnie na myśli wersję nawilżającą i odmładzającą ? bo zauważyłam po dłuższym czasie, że mam bardziej zanieczyszczoną skórę :/ Lubię pianki, ale zanim zaczęłam ich używać miałam bardziej gładszą twarz i nie dostrzegałam w ogóle jakichkolwiek zaskórników, w związku z tym zaczęłam wątpić, czy one gruntownie oczyszczają ? Co o tym sądzisz ? Co według Ciebie lepiej oczyszcza - pianka, czy żele eco lab ? Widziałam też w wielu komentarzach, że nie polecasz stosowania dwóch innych produktów do mycia twarzy, możesz się do tego odnieść ? bo ja np lubię mieć coś łagodniejszego do oczyszczania o poranku np. piankę ..a wieczorem coś mocniejszego np. żel z tej samej serii . Co Ty na to Agnieszko ? pozdrawiam, Alicja
Jak najbardziej pianki dogłębnie oczyszczają skórę, ale być może nie odpowiadają Twojej cerze :) Do oczyszczania dogłębnego możesz użyć żelu (polecam Eco Lab, Vianek odżywczy, Biolaven, Planeta Organika fito-żel oczyszczający), emulsji (np. Vianek), mleczka (uwielbiam Marilou oraz Vianek) czy białej glinki (moja ulubiona- Fitokosmetik). Opinie o każdym z tych kosmetyków znajdziesz na blogu, także musisz popróbować, jaka formuła najbardziej będzie odpowiadać Twojej cerze =)
UsuńAgnieszko nie rozumiem, co to znaczy, że być może nie odpowiadają mojej cerze ? To w końcu pianki oczyszczają dogłębnie, czy też nie ? bo jedno kłóci się z drugim. No bo gdyby dogłębnie oczyszczały pory to po trzech miesiącach nie dostrzegałabym na swojej twarzy zanieczyszczeń, zwłaszcza, że nie mam problemów wewnętrznych. No i co z tymi dwoma odmiennymi produktami dziennie, o poranku i wieczorem ? Czym Ty Agnieszko myjesz twarz rano a czym wieczorem ?bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że używasz tylko jednego produktu. pozdrawiam, Alicja
UsuńCześć Aga
OdpowiedzUsuńczy hydrolat różany z Make me bio może przyczynić się do zanieczyszczenia cery ? i nie mam na myśli reakcji alergicznej tylko zaskórników zamkniętych ?
Wątpię, to tylko woda ze śladowym dodatkiem olejku eterycznego =)
UsuńAgnieszko czy produkt do mycia twarzy o takim składzie jest bezpieczny na skóry ?
OdpowiedzUsuńAqua, Glycerin, Aroma, Betula Alba (extract), Algae Mica (CI 77019), Titanium Dioxide (CI 77891), Triticum Vulgare, Tocopherol, Betain(-e), Iron Oxides.
Czy to na pewno poprawny skład? Nie widzę tutaj substancji myjącej... Może mogłabyś podać pełną nazwę produktu?
UsuńAgnieszko to kostka do mycia twarzy firmy Madara i taki skład podany jest we wszystkich sklepach gdzie dostępna jest marka. Co to oznacza ? bo jeśli skład nie ma substancji myjącej to cóż to takiego ? i najważniejsze, czy jest bezpieczne ?
UsuńTo zwykłe mydło. Jego pełny skład: Sodium Palmate Sodium cocoate Aqua Glycerin Aroma Sodium Citrate Betula Alba (Birch) Leaf Extract Algae Mica ( CI 77019 ) Titanium Dioxide (CI 77891) Tocopherol Betaine Iron Oxide Green CI77288 Hydrolyzed Wheat Protein Linalool Limonene Sodium Benzoate
UsuńSkład podany na stronie producenta: https://www.madaracosmetics.com/en/birch-algae-balancing-face-soap
Nie znałam wczesniej tej marki. Na targach ich stoisko było bardzo oblegane, więc się do niego nie dostałam, ale liczę, że jeszcze ich gdzieś spotkam :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz spróbować coś z tej marki, ponieważ ich kosmetyki są fantastyczne! :D
UsuńWitaj Agnieszko
OdpowiedzUsuńużywałaś może emulsję łagodzącą do mycia twarzy Vianek ? bardzo interesuje mnie ten produkt i zastanawiam się, czy nadał by się do pierwszego etapu oczyszczania twarzy ? Niestety moja cera ma tendencje do zanieczyszczania a łagodne żele, czy pianki nie oczyszczają jej prawidłowo, dlatego nawet jeśli nie noszę makijażu to wieczorem muszę użyć micelu a dopiero potem czegoś pieniącego się. W przeciwnym razie czuję, że myję twarz pozostałościami dziennego kremu. Nie chcę myć twarzy dwukrotnie tym samym więc pomyślałam, że może taka emulsja na wstępie była by odpowiednia, jak myślisz ?
Jak najbardziej myślę, że emulsja może się u Ciebie spisać, jednak jest to kosmetyk do dogłębnego oczyszczania, czyli drugiego etapu :) Jeśli nosisz makijaż, pamiętaj, żeby wieczorem najpierw wykonać demakijaż:)
UsuńCzyli emulsja do demakijażu się nie nada ? bo ja właśnie do tego jej potrzebuję. A po niej zastosowałabym łagodną piankę, bo sama emulsja mogła by zapchać mi pory - tego się obawiam.
UsuńEmulsja może być zbyt mocna- szczypać w oczy i zbyt mocno zmywać makijaż. Jej stosowanie jako produktu do demakijażu zwiększa ryzyko późniejszego naruszenia bariery hydrolipidowej. Jeśli nie nosisz makijażu, proponuję używać mocniejszych preparatów oczyszczających jak np. żel lub biała glinka. Jeśli masz problem z domyciem tłustej powłoki ze skóry, użyj mleczka, a jeśli problem leży ze zmyciem wodoodpornych kosmetyków- spisze się w tym celu olejek, lub także mleczko :)
UsuńAgnieszko, zdaje się, że w poprzednim poście rozmawiałyśmy o żelu nawilżającym z eco lab, o tym, że ma taką glutowatą konsystencję, pamiętasz ? poradziłaś mi wówczas, abym spróbowała tej wersji w piance, zakupiłam więc piankę, paczka dotarła i właśnie umyłam nią twarz. Jestem zaskoczona bo ta pianka ma zupełnie inną konsystencję niż pianka odmładzająca, nie jest taka chmurkowa i lekka tylko dalej lekko glutowata i rozwodniona, właściwie to jest wciąż ten sam żel tylko bardziej rozwodniony i prawie w ogóle się nie pieni, nie mogłam zmyć nim nawet kremu i czynność musiałam powtórzyć dwukrotnie. Czy ta pianka ma właśnie taką konsystencję ? czy trafiłam na jakiś rozrzedzony chłam ? data jest do 2020 roku :/ nic z tego nie rozumiem... z dozownika nie wydostaje się "pianka" tylko lekko zmydlony żel.... :O
OdpowiedzUsuńPianka nawilżająca także powinna być chmurką- różnica pomiędzy nią a wersją odmładzającą jest niemal niezauważalna :( Spróbuj zareklamować produkt.
UsuńAgnieszko, dzisiaj mam pytanie włosowe. Bardzo chwalę sobie polecane przez Ciebie kosmetyki i pomyślałam, że może znasz jakiś dobry produkt stymulujący wyrastanie nowych włosów, czy też, jak mówią włosomaniaczki, baby hair?
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami,
Marta
Szczerze polecam tonik-wcierkę Vianek oraz napar z kozieradki :)
UsuńW planach mam napisać Wam o wcierce domowej receptury, która także stymuluje wzrost nowych włosków :D Także "stay tuned"! :D
O, teraz znalazłam wpis z recenzją toniku Vianek, musiałam przegapić, szukając czegoś na ten temat w archiwum. Dzięki :) Chętnie poczytam o domowej wcierce. Uwielbiam twój blog za wiele rzeczy, a jedną z nich jest to, że wszystkie posty są ciekawe, świetnie wybierasz tematy!
OdpowiedzUsuńMarta
Ten zielony odcień jest szalony :D
OdpowiedzUsuń