[463.] Naturalne kosmetyki z Austrii!
Te z Was, które podglądają mnie instagramie już wiedzą, że w zeszły weekend odwiedziłam Wiedeń- oczywiście nie obyło się bez małych kosmetycznych zakupów, dlatego dziś chciałabym Wam pokazać, co ciekawego czeka na te z Was, które planują wycieczkę do Austrii!
Pamiętacie mój post o kosmetykach z Ukrainy? Zachwycona mnogością kosmetyków naturalnych i dobrą ceną kupiłam bardzo dużo produktów, ale... przyznaję, że przymykałam oko na składy, nie wybierałam kosmetyków tak restrykcyjnie jak zazwyczaj. Przede wszystkim na Ukrainie kupiłam dużo kosmetyków z Sodium Coco-Sulfate i solą a one przyczyniły się m. in. do stopniowego wysuszania skóry, wzmożenia uczucia świądu, wzmożenia przetłuszczania włosów.
Będąc w Wiedniu postanowiłam kupować rozsądnie- liczyłam się z tym, że ceny mogą być wyższe w stosunku do Polskich, dlatego postanowiłam kupić "perełki". Szukając kosmetyków, kierowałam się postanowionymi sobie wytycznymi:
- odpuszczam zakup kosmetyków 100% olejowych, ponieważ takie można przygotować nawet samemu,
- skład musi być wzorowy, naturalny i pozbawiony substancji kontrowersyjnych,
- nie powinien przekraczać kwoty 10 Euro (ok. 40 zł).
Jednym z punktów, które odwiedziłam był ogromny targ "Naschmarkt"- zazwyczaj na targach najłatwiej znaleźć naturalne kosmetyki, dlatego tam rozpoczęłam swoje łowy. Targ składał się nie tylko ze straganów, ale też niewielkich sklepików ułożonych w rzędzie. Weszłam do jednego z tych sklepików, który oferował kosmetyki i zdrową żywność. Tam zaintrygowała mnie marka Nonique- chociaż wybór był bardzo szeroki, ja zdecydowałam się tylko na żel pod prysznic i balsam. W końcu łowy miały trwać dalej!
Schönheits duschgel (upiekszający żel pod prysznic), Nonique
Cena: ok. 7 euro
To, co wyjątkowo spodobało mi się w tym żelu, to całkowity brak anionowych związków powierzchniowo-czynnych, które w większości (z kilkoma wyjątkami) zbyt agresywnie oczyszczają skórę doprowadzając do naruszenia płaszcza hydrolipidowego skóry.
Dodatkowo muszę szczerze przyznać, że ceny w Wiedniu pozytywnie mnie zaskoczyły! Kosmetyki naturalne często mają zawrotne ceny a ten żel okazał się moim największym kosmetycznym wydatkiem!
Anti-Aging Körpercreme "Anspruchsvolle Haut" (przeciwstarzeniowy balsam "elegancka/wyrafinowana skóra"), Nonique
Cena: ok. 5 Euro
Ubolewam nad tym, że chociaż w Niemczech oferta kosmetyków naturalnych jest szeroka, to w większości zawierają w składzie etanol. Podobnie było w Wiedniu- wiele kosmetyków zawierało tę substancję, dlatego odstawiałam je na półkę. Natomiast balsam Nonique wyróżniał się wzorowym składem- dodatkowo jego nazwa brzmi obiecująco!
Następnie odwiedziłam drogerię BIPA- popularny sklep, który znajdziecie na terenie całej Austrii a w Wiedniu usytuowany jest nawet na głównym dworcu kolejowym (Wien Hauptbahnhof)! I tam na prawdę przepadłam...
Okazało się, że ta sieć drogerii prowadzi swoją linię kosmetyków: bi good (coś jak Alterra dla Rossmanna). Kosmetyki marki bi good są naturalne i znajdziemy spośród nich wiele takich o wzorowym składzie! Ponadto wyobraźcie sobie, że kosztowały w granicach 3-4 Euro! (ok. 12-16 zł)- dlatego też w tej drogerii bardziej zaszalałam!
BIPA jest austriacką drogerią i chociaż na rynku jest już obecna od ok. 20 lat, ogranicza swój zasięg tylko w obrębie Austrii. I chociaż to oznacza, że w Polsce ciężko będzie dostać te kosmetyki, osobiście popieram taką politykę: sądzę, że może to decydować o atrakcyjności cen w stosunku do jakości produktów.
O samej marce bi good można przeczytać, że korzysta z ziół dostępnych na terenie Austrii: biała lilia, koniczyna, melisa, mniszek- podoba mi się, że marka wspiera rodzimą gospodarkę, pozyskuje surowce od austriackich przedsiębiorców (tutaj alegoria do Sylveco, które bazuje na polskich ziołach! Mi osobiście taka polityka prowadzenia firmy się podoba). Ponadto kosmetyki bi good produkowane są z jak najmniejszą szkodą dla środowiska a ich opakowania są biodegradowalne lub pozyskiwane z recyklingu. W ofercie marki poza kosmetykami znajduje się także chemia gospodarcza.
Zresztą jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o marce, to wyczerpujące informacje znajdziecie w FAQ drogerii BIPA.
Reinigungs milch (mleczko oczyszczające), bi good
Wielkimi krokami nadciąga jesień i zima, dlatego postanowiłam zaopatrzyć się w mleczko, by delikatnie oczyszczać skórę podczas tych wymagających pór roku. W tym mleczku nie ma żadnych substancji "typowo" powierzchniowo-czynnych: za właściwości zmywające odpowiadają emulgatory. Kompozycja tego kosmetyku przypomina mi mleczko od Marilou BIO, które bardzo polubiłam, także mam nadzieję, że ten produkt także mnie zachwyci!
Dusch peeling (peeling pod prysznic), bi good
Ten kosmetyk nie tylko złuszcza martwy naskórek, ale także oczyszcza skórę. Znajdziemy w nim delikatnie myjące glukozydy (dokładnie kokosowy i kaprylowo/kaprynowy). Podobnie jak w przypadku żelu Nonique, nie mamy tutaj anionowych środków powierzchniwo-czynnych, co bardzo mi się podoba! Ciężko jest znaleźć kosmetyki myjące bez tych substancji a w Wiedniu wybór był całkiem spory!
Powyższy peeling zdążyłam już wypróbować. Chociaż jest bardzo delikatny i niemal nie czuć drobinek złuszczających, pozostawił skórę przyjemnie gładką. Po tym pierwszym zastosowaniu jestem pozytywnie zaskoczona, jestem ciekawa, jak będzie się spisywał przy systematycznym używaniu! Ponadto ma niesamowicie przyjemny zapach czerwonych Danonków!
Volumen Shampoo (szampon dodający objętości), bi good
Moje włosy są już całkiem długie a to niestety wiąże się z utratą ich objętości. Wciąż poszukuję idealnego szamponu, który troszkę odbije je od nasady a jednocześnie nie spowoduje puszenia się włosów na długości. Większość szamponów zwiększających objętość ma anionowe środki powierzchniowo-czynne, dlatego nie spiszą się u mnie jako produkty do systematycznego stosowania a raczej jako preparaty "na wielkie wyjście".
Natomiast ten szampon jest tylko na bazie glukozydów, więc będę mogła sięgać po niego często! W dodatku z całej gamy szamponów marki bi good ten był najbardziej wyprzedany. Zabrałam ostatnie opakowanie wersji zwiększającej objętość- liczę, że nie bez powodu tak dobrze się sprzedaje!
Anti-age Augencreme (przeciwstarzeniowy krem pod oczy)
Kremy pod oczy to grupa kosmetyków, która najczęściej mnie uczula- o ile na twarzy podrażnienia zdarzają mi się bardzo rzadko i na palcach jednej ręki mogłabym wymienić preparaty, które spowodowały niezdrowe zaognienie skóry, o tyle skóra wokół oczu wymaga specjalnego traktowania. Skład powyższego kremu uważam za bezpieczny, mam więc nadzieję, że się spisze!
Lippen Pflege (pielęgnacja ust/pomadka ochronna), bi good
Pomadek nigdy dość- zwłaszcza w zbliżającym się jesienno-zimowym okresie! Z oferty bi good zdecydowałam się na wersję malinową (Himbeere)- ma niezwykle apetyczny zapach, niczym pudrowe cukierki! Bardzo lubię takie zapachy! Wypróbowałam ją już kilka razy, dobrze nawilżyła usta- pozostaje mi tylko czekać na bardziej wymagającą pogodę i wtedy sprawdzimy, czy podoła wyzwaniu!
Mango Lip Balm, Greenland
Ostatnim kosmetykiem, jaki wpadł do mojego koszyka- również w drogerii BIPA- była pomadka ochronna marki Greenland o zapachu mango! Zapach ten jest obłędny, przyjemnie słodki ale nie mdlący. Po kilku pierwszych użyciach mogę powiedzieć, że dobrze nawilża ale ostateczny werdykt wydam po długotrwałym stosowaniu podczas bardziej wymagających temperatur!
To takie moje uwagi i pierwsze spostrzeżenia dotyczące kosmetyków z Austrii- więcej informacji zapewne poznacie w kolejnych "Projektach Denko", ponieważ po zużyciu całego kosmetyku można dopiero mówić o widocznym efekcie.
Natomiast jeśli zastanawiacie się nad tym, czy warto odwiedzić Wiedeń- warto! Nie był to mój pierwszy wyjazd do tego niesamowitego miasta, z pewnością także nie ostatni! Stolica Austrii zachwyca na każdym kroku- gdzie się nie obejrzałam, znajdował się jakiś budynek, rzeźba, fontanna, kościół, fasada, urząd (itd.) w neoklasycystycznym stylu. Będąc w Austrii czuję się, jakbym cofnęła się w czasie do lat, gdzie estetyka w architekturze, wyczucie stylu i kompozycji były szczególnie doceniane.
Będąc w Wiedniu zebrało mi się na rozterki nad naszą Polską- z jednej strony jest to Państwo, które pod względem piękna budowli nie ma NIC do zaoferowania - w porównaniu z Wiedniem wypada wręcz nędznie. Jednak z drugiej strony, taki a nie inny wygląd naszego Państwa jest spowodowany tym, jak bardzo ucierpiało ono w wyniku wojen, zwłaszcza II WŚ. Zastanawiałam się, jak wyglądałaby Warszawa, gdyby nie zniszczono jej tak doszczętnie? Czy też zachwycałaby tak pięknymi miejscami? Jestem pewna, że tak! Zwłaszcza, że... Rzeszów jest tego doskonałym przykładem ;)
Zazwyczaj zagraniczne wycieczki koncentrują się na Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu- jest to zrozumiałe ze względu na historię naszego Państwa. Jednak w tych miastach tylko rynki i stare miasta pozwalają zachwycić się sztuką i architekturą. Wychodząc już odrobinę poza turystyczne regiony, spotkamy PRL-owskie molochy, bloki szare i przygnębiające. Natomiast wschód polski- Rzeszów, Przemyśl, Lublin, Sandomierz- to miasta, które niemal w ogóle nie ucierpiały w czasie II WŚ! Przechodząc tutejszymi uliczkami czuję niemal ten sam klimat, co w Wiedniu. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zwiedzić wschodu Polski, koniecznie powinnyście to nadrobić!
I tym optymistycznym, chociaż niekosmetycznym akcentem kończę i żegnam się z Wami serdecznie!
Piękne perełki :) Gratuluję zakupów.
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńZ niecierpliwością czekam na post z denkiem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOczywiście będzie :D niebawem! :D
UsuńAgnieszko jestem załamana :( Dokładnie dwa miesiące temu odstawiłam mydło do mycia twarzy. Ściśle stosuje się do Twoich porad, wyniki mam dobre ( nie jestem na nic chora ) , bardzo dobrze się odżywiam , zresztą w tej kwestii zawsze tak było. Dbam o higienę, nie dotykam twarzy rękoma w ciągu dnia, sporadycznie robię makijaż ale tylko mineralny ( ecolore ) , myję twarz dwa razy dziennie żelem nawilżającym Eco lab, masuję delikatnie skórę, zawsze po umyciu twarzy stosuję hydrolat różany z make me bio, na to nakładam lekki krem nawilżający z Bio IQ a punktowo na wypryski żel sylveco. Raz w tygodniu od miesiąca stosuję maseczkę oczyszczającą ( mam kilka tych świeżych z Lush z UK ) ale zauważyłam, że po nich wyprysków pojawia się więcej jakby cera nie chciała być tak oczyszczana, jakby maski ( są głównie z glinkami ) ją podrażniały. Na początku po odstawieniu silnych detergentów do mycia twarzy, czyli mydła była tragedia, cera strasznie się przetłuszczała ( mimo, że nigdy przedtem nie miałam przetłuszczającej się skóry ), wyglądała jakby była brudna, szara, pryszcz na pryszczu :( po kilku tygodniach cera wyraźnie się uspokoiła, już się nie przetłuszcza prawie wcale, ma ładniejszy koloryt, jest dobrze nawilżona...ALE wypryski wciąż się pojawiają :( szczególnie na brodzie i wokół ust, są to małe czerwone pryszczki, jakby zamknięte, zaczopowane , są też małe cieliste grudki :( Nie wiem co robię źle ? jak długo jeszcze może ten stan się utrzymywać? nie rozumiem swojej skóry, nie rozumiem dlaczego tak drastycznie się zmieniła ( wcześniej była zupełnie normalna ) i czego potrzebuje? Czy to możliwe, że to "naturalne" i delikatne oczyszczanie cery po prostu mi nie służy ? Chce mi się już płakać bo nie radzę sobie z tym co widzę w lustrze :(
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim LUSH to nie jest naturalna marka- owszem, posiadają produkty o bezpiecznych składach, ale nie wszystkie =) Gdybyś mogła podesłać link do maseczki, którą używasz, zerknę w skład INCI. Może jakaś inna substancja odpowiada za pogorszenie cery a nie glinka ;)
UsuńNatomiast ciągłe wypryski to normalna reakcja po odstawieniu mydła. Wiem, że jest to frustrujące, ale spróbuj wytrwać!
- mydło systematycznie podsuszało Twoją cerę, dzięki czemu nie było na niej wyprysków. Natomiast takie odwadnianie cery przyczynia się do jej szybszego starzenia,
- mydło zaburzyło równowagę mikrobiologiczną na Twojej skórze, potrzebuje ona teraz czasu, by odbudować prawidłową florę bakteryjną i to też objawia się poprzez niedoskonałości,
- skóra traktowana mydłem ma zbyt wysokie pH przez co nie wytwarza prawidłowo ceramidów naskórka- a to wpływa na jej szybsze starzenie.
Będzie dobrze, tylko musisz przetrwać ten ciężki okres =) Żel Eco Laboratorie ma taką "glutkowatą" konsystenję- być może Twojej skórze bardziej spasuje pianka? Ewentualnie mogę też polecić Żel fito-oczyszczający do cery tłustej i mieszanej Planeta Organica z zieloną herbatą- świetnie goją się po nim wypryski =)
A punktowo możesz też wypróbować olejek z drzewa herbacianego, tamanu, pachnotkę, czarnuszkę =)
Trzymam kciuki za poprawę!
Agnieszko, nie jestem osobą, która poruszyła ten wątek, ale przeczytałam te komentarze i uważam, że błędem jest wszechobecne teraz zacietrzewienie się na "samą naturę" w kosmetykach. Dla mnie kosmetyki, które skórze wyraźnie nie służą powinny zostać natychmiast odstawione! Znam osoby, których cery nigdy nie przeszły tej cudownej metamorfozy o której często tu piszesz i nigdy nie przyzwyczaiły się do oczyszczania twarzy bez detergentów, które mogą dokładnie oczyścić skórę. I nie mam tu na myśli kilku dodatkowych pryszczy ale trądziku wywołanego własnie tym upartym stosowaniem naturalnych kosmetyków, które od początku nie służą cerze i nie oczyszczają jej prawidłowo - sama przecież podkreślasz, że każdy z nas reaguje indywidualnie, może więc dla tej dziewczyny z powyższego "błagania o pomoc" to właśnie naturalne mydło do mycia twarzy jest idealne i nie powinna doprowadzać dobrej, bezproblemowej cery to ruiny ?! a co za tym idzie też swojej własnej psychiki, bo nie jest łatwo pogodzić się z faktem, że miało się ładną cerę a przez jeden "głupi" kosmetyk wszystko zmieniło się na gorsze. Bo jaką masz pewność, że za miesiąc albo dwa , albo nawet pół roku dziewczyna dojdzie do normalności ? Swoją drogą to aż trudno mi uwierzyć , że skóra potrzebuje aż tylu miesiący, aby odbudować prawidłową florę bakteryjną i przywyknąć do łagodnego ( w sensie bez mydła ) żelu bądź pianki . Pozdrawiam, Twoja Czytelniczka Iwona
UsuńDziękuję Ci bardzo za wsparcie i zrozumienie. Nie jest mi łatwo bo nigdy w życiu nie miałam tak okropnej cery :( staram się bardzo cierpliwie to znosić, ale zwyczajnie się boję, że taki proces będzie w jakiś sposób nieodwracalny - w sensie, po wielu miesiącach nie będzie żadnego efektu a w konsekwencji powrócę do mydła a moja skóra i tak nie wróci do normalności do jakiej przez całe swoje życie przywykłam. Tego boję się najbardziej :/ nie jestem już najmłodsza, mam 36 lat i im bliżej mi do 40 stki tym gorzej przetrawiam zmiany, a już zwłaszcza takie, które spędzają mi sen z powiek :/
UsuńJeśli chodzi o maseczki Lush to mam trzy, ale póki co używałam na razie dwóch :
https://uk.lush.com/products/catastrophe-cosmetic
według mnie jest łagodniejsza, nawet przy zmywaniu bo nie ma żadnych drobinek, które zawsze moją cerę podrażniały.
i ta maska : https://uk.lush.com/products/cupcake
Zapach cudownej czekolady, jej używałam częściej bo sobie pomyślałam, że szybciej pozbędę się wyprysków. Niestety było na odwrót :/
Mam też trzecią maseczkę, ale jeszcze jej nie użyłam i teraz nawet boję się jej sprawdzić, choć podobno jest bardzo łagodna :
https://uk.lush.com/products/face-mask/rosy-cheeks
Rzeczywiście ten żel z eco lab jest taki glutkowaty, ale przy tym dość dobrze się pieni i pozostawia taki przyjemny efekt otuletnia - myślisz, że może zapychać mi pory ? Przez pierwszy miesiąc po zrezygnowaniu z mydła używałam żelu biolaven, ale był dla mnie bardzo wodnisty, słabo według mnie domywał nawet krem i wciąż miałam wrażenie, że skóra jest źle oczyszczona, ale wiesz... w tym czasie jak wiesz jest najgorzej i uznałam, że skończę całą butelkę a potem dopiero kupię coś innego - padło właśnie na żel nawilżający, ale mam też w swoich zbiorach zakupowych także i piankę tyle tylko, że tą odmładzającą.Kupiłam ją sobie przy większych zakupach w bardzo przyjemnej cenie z myślą, że będę ją kiedyś chciała wypróbować. Jeszcze jej nie otwierałam, ale mogę spróbować, może rzeczywiście ten glut nie sprzyja mojej skórze ?
Agnieszko mam jeszcze jeden produkt do mycia twarzy, dostałam cały zestaw tych kosmetyków w prezencie ale z tego co się orientuje nie można ich kupić w Polsce. Mam żel do mycia twarzy, peeling, maseczkę rozświetlającą i krem pod oczy ale nie wiem jak wypadają ich składy, może Ty mi podpowiesz ? a może spróbować ich własnie teraz ?
https://www.acureorganics.com/skin/face/cleansers/facial-cleansing-gel.html
https://www.acureorganics.com/skin/face/treatments/brightening-facial-scrub.html
https://www.acureorganics.com/skin/face/treatments/cell-stimulating-facial-mask.html
https://www.acureorganics.com/skin/face/moisturizers/eye-cream.html
Na stronie tej firmy podane są składy, zdaje się, że pełne. Ciekawi mnie Twoje zdanie na temat tej obszernej całości, którą Ci tu wystukałam. pozdrawiam serdecznie
Iwono- mój blog poświęcony jest naturalnej pielęgnacji, dlatego polecanie Czytelnikom kosmetyków konwencjonalnych byłoby całkowicie sprzeczne. Kosmetyki naturalne są bezpieczniejsze dla skóry a także wykazują skuteczniejsze działanie jako preparaty bogate w substancje aktywne- uważam, że każdy jest w stanie znaleźć odpowiednią pielęgnację dla siebie, chociaż czasem wymaga to długich metod prób i błędów. Nie jest to proste jednak mam nadzieję, że przedstawiane na blogu wskazówki i kosmetyki będą pomocne =)
UsuńNatomiast mydło jak najbardziej jest zaliczane do naturalnych kosmetyków, jednak osobiście go odradzam- zresztą nie tylko ja ale także wiele innych kosmetologów i dermatologów, niekoniecznie popierających 100% naturalną pielęgnację.
O tym, dlaczego nie powinno się stosować mydła, możesz przeczytać tutaj: http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2017/07/449-myda-kompendium-wiedzy.html
Biorąc pod uwagę to, jakie mydło może wyrządzić szkody na skórze przy długotrwałym, wieloletnim stosowaniu (głównie szybsze starzenie, suchość i kruchość naczyń krwionośnych) zalecam próby znalezienia innego kosmetyku myjącego. Spośród naturalnych preparatów możemy znaleźć kosmetyki myjące o potencjale myjącym podobnym do mydła jak SLS czy SCS (oba są silnie myjącymi preparatami, które również odradzam, jednak jeśli ktoś ma podobny problem o którym piszesz: jego skóra wymaga bardzo mocnego oczyszczania, to prędzej polecę żele z tymi substancjami myjącymi, ponieważ w opozycji do mydła, przynajmniej posiadają fizjologiczne pH- a przynajmniej powinny ;)).
Więcej na te tematy znajdziesz tutaj:
1. http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2017/03/421-porownanie-siy-substancji.html
2. http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2017/08/459-naturalny-sls-sodium-coco-sulfate.html
Po to jestem, żeby pomagać, tłumaczyć i wspierać =)
Odpowiedź do Autorki głównego komentarza:
UsuńZarówno wymienione maseczki Lush jak i kosmetyki Acure mają ładne składy- pamiętaj, żeby nowe kosmetyki wprowadzać do pielęgnacji stopniowo, nie wszystko na raz =) Podobnie ze zmianą kosmetyku myjącego- dobrze, że dałaś czas żelowi Biolaven, mogłaś obiektywnie go ocenić.
Jak długo stosowałaś mydło? Od kiedy zmieniłaś pielęgnację na całkowicie naturalną? Od jak dawna używasz żelu Eco Laboratorie? - po odpowiedzi na te pytania będzie mi łatwiej ocenić, czy już możesz spróbować innego kosmetyku myjącego ;)
Bardzo się cieszę, że składowo kosmetyki wypadają korzystnie :) Myślę jednak, że ta czekoladowa maseczka mnie nieco przesuszyła stąd nowe wypryski. To efekt mojej niecierpliwości, bo nie mogę przywyknąć do tego pogorszenia, ale cóż człowiek uczy się przez całe życie. Odtąd będę bardziej rozważna w stosowaniu takich masek;)
UsuńMydło a właściwie bardziej syndety stosowałam odkąd pamiętam. Nie wiem czym dokładnie myłam twarz jako nastolatka, ale pewnie samą wodą albo także jakimś mydełkiem z zagranicy :D kiedyś to były ogromne dobra w domu a ja nie miałam żadnych problemów z cerą aż do teraz.
Kosmetyków naturalnych używam już od kilku lat ( kremy, sera, masła, olejki, balsamy), ale nawet jeśli o poranku myłam twarz jakimś naturalnym kremem myjącym albo żelem do cery suchej/ normalnej/ odwodnionej to i tak wieczorem myłam twarz mydłem więc wracałam do punktu wyjścia ;/ Mydło odstawiłam pod koniec czerwca tego roku, więc płynie trzeci miesiąc bez mydła.
Żel nawilżający z eco lab niedługo będzie się kończył więc pomyślałam, że wprowadzę może piankę odmładzającą o poranku a wieczorami będę kończyła żel. Kiedy się skończy wieczorami będę myła twarz tym nowym żelem Acure. Póki co reszty kosmetyków na razie nie będę włączać do pielęgnacji, wykończę maseczki lush i będę je stosowała tylko raz w tygodniu. Co Ty na to ? pozdrawiam, Alicja
Aaaaaa, to też nie ma się co dziwić, że skóra szwankuje, skoro myłaś twarz mydłem większą część Twojego życia =( Jest nawet takie chińskie przysłowie, które można w luźnym tłumaczeniu napisać: "Ile lat sobie szkodziłeś, tyle miesięcy potrwa rekonwalescencja"- także uzbrój się w cierpliwość jednak mam nadzieję, że to, co najgorsze, już za Tobą =)
UsuńI proponuję, że skoro żel masz na wykończeniu, to zużyj go do końca i dopiero wtedy wprowadź piankę. Żonglowanie kosmetykami myjącymi, tj. rano inny kosmetyk do mycia twarzy, wieczorem inny, często także pogarsza stan cery i prowadzi do rozregulowania pracy gruczołów łojowych. Skóra musi mieć możliwość przyzwyczajenia się do nowego kosmetyku myjącego i zacząć na niego oddziaływać =)
Trzymam kciuki i życzę powodzenia! :D
Najlepszy, naturalny puder do twarzy i pod oczy - polecasz jakiś?
OdpowiedzUsuńPixie Cosmetics, Amilie, Neauty, Lily Lolo, Ecolore - te marki mają pudry i umożliwiają testowanie próbek =) Osobiście niestety pudrów nie używam, na większe wyjścia wystarczy mi "przypudrowanie się" zasypką dla dzieci Sylveco =)
UsuńJa osobiście mogę polecić Jadwigę. :)
UsuńPomadki mango zawsze mnie kuszą :D Uwielbiam ten zapach w kosmetykach ;)
OdpowiedzUsuńJa też, jest taki apetyczny!
UsuńHej, przed wszystkim wszystkim chciałam powiedzieć, że uwielbiam czytać wszystko co napiszesz, łącznie z komentarzami, bo z Twoich odpowiedzi wiele się dowiaduję.
OdpowiedzUsuńMam pytanie odnośnie oczyszczania twarzy, a mianowicie robię 1-2 razy w tygodniu maseczkę z białą glinką Organique i dwiema kapsułkami aktywnego węgla i nie wiem, w którym miejscu umieścić ją w azjatycko-polskiej pielęgnacji, którą (świetnie) opisałaś.
Robię tak, że używam olejku do demakijażu Resibo, zbieram ściereczką, później używam pianki Douglas Naturals (którą uwielbiam) albo raz w tygodniu maski-peelingu też Douglas Naturals (ma substancje myjące Coco Glucoside), później będę używać (od tego tygodnia, do dzisiaj nie wiedziałam, ze trzeba) hydrolatu z oczaru i może jakiś napar-esencję, potem 2 razy w tygodniu na noc używam serum Resibo i w inne dwa dni serum wzmacniające Vianka. Na to krem pod oczy Resibo i na noc krem odżywczy Resibo, a na dzień ich krem ultranawilżający.
Co o tym sądzisz? Niestety na co dzień wciąż muszę używać podkładu Vichy Dermablend, bo mam twarz, która bardzo łatwo się czerwieni (naprawdę robi się cała czerwona, to nie jest uroczy rumieniec) np. jak się zaśmieję, zawieje wiatr, nie wspominając o stresie, a ten podkład jest najlepszy, jakiego używałam, tzn. nic nie widać i utrzymuje się przez cały dzień. Dodatkowo raz na kilka miesięcy/rok wysypuje mnie trądzik na linii żuchwy.
No ale kupiłam korektor mineralny earthnicity i kładę go bezpośrednio na skórę przed podkładem, może będzie to jakaś minimalna ochrona.
Muszę dodać, że robię tak od może dwóch tygodni i już zauważyłam ogromną poprawę skóry, wcześniej używałam tylko pianki, a potem jakiegoś kremu wzmacniającego Avène i oliwy (nie wiedziałam, ze jest komedogenna). Rano w ogóle nie myłam twarzy tylko od razu nakładałam makijaż.
Haha strasznie się rozpisałam, na koniec jeszcze raz chciałam Ci podziękować za to, co robisz, pielęgnacja skóry to dla mnie teraz ogromna przyjemność, już po południu zaczynam czekać z niecierpliwością na mycie twarzy olejkiem i całą resztę<3
Rytuały pielęgnacyjne są bardzo relaksujące, prawda? ;) To taka chwila zarezerwowana tylko i wyłącznie dla siebie! Również uwielbiam te momenty i całą otoczkę :D
UsuńGlinkę stosuj po umyciu twarzy i tonizacji =) Po spłukaniu maseczki ponownie stonizuj i przejdź do kolejnych kroków pielęgnacyjntch ;)
Bardzo się cieszę, że mój blog jest dla Ciebie pomocnym! =)
Pozdrawiam!
Hej, przed wszystkim wszystkim chciałam powiedzieć, że uwielbiam czytać wszystko co napiszesz, łącznie z komentarzami, bo z Twoich odpowiedzi wiele się dowiaduję.
OdpowiedzUsuńMam pytanie odnośnie oczyszczania twarzy, a mianowicie robię 1-2 razy w tygodniu maseczkę z białą glinką Organique i dwiema kapsułkami aktywnego węgla i nie wiem, w którym miejscu umieścić ją w azjatycko-polskiej pielęgnacji, którą (świetnie) opisałaś.
Robię tak, że używam olejku do demakijażu Resibo, zbieram ściereczką, później używam pianki Douglas Naturals (którą uwielbiam) albo raz w tygodniu maski-peelingu też Douglas Naturals (ma substancje myjące Coco Glucoside), później będę używać (od tego tygodnia, do dzisiaj nie wiedziałam, ze trzeba) hydrolatu z oczaru i może jakiś napar-esencję, potem 2 razy w tygodniu na noc używam serum Resibo i w inne dwa dni serum wzmacniające Vianka. Na to krem pod oczy Resibo i na noc krem odżywczy Resibo, a na dzień ich krem ultranawilżający.
Co o tym sądzisz? Niestety na co dzień wciąż muszę używać podkładu Vichy Dermablend, bo mam twarz, która bardzo łatwo się czerwieni (naprawdę robi się cała czerwona, to nie jest uroczy rumieniec) np. jak się zaśmieję, zawieje wiatr, nie wspominając o stresie, a ten podkład jest najlepszy, jakiego używałam, tzn. nic nie widać i utrzymuje się przez cały dzień. Dodatkowo raz na kilka miesięcy/rok wysypuje mnie trądzik na linii żuchwy.
No ale kupiłam korektor mineralny earthnicity i kładę go bezpośrednio na skórę przed podkładem, może będzie to jakaś minimalna ochrona.
Muszę dodać, że robię tak od może dwóch tygodni i już zauważyłam ogromną poprawę skóry, wcześniej używałam tylko pianki, a potem jakiegoś kremu wzmacniającego Avène i oliwy (nie wiedziałam, ze jest komedogenna). Rano w ogóle nie myłam twarzy tylko od razu nakładałam makijaż.
Haha strasznie się rozpisałam, na koniec jeszcze raz chciałam Ci podziękować za to, co robisz, pielęgnacja skóry to dla mnie teraz ogromna przyjemność, już po południu zaczynam czekać z niecierpliwością na mycie twarzy olejkiem i całą resztę<3
Wiele kosmetyków mnie zainteresowało :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę ubolewam, że moja cera gardzi naturalną pielęgnacją i bez leczenia aptecznego wygląda totalnie niekorzystnie :( Na szczęście duet kwas hialuronowy + olej jej służy, więc przy tym zostaję :) Mogłabym jedynie pokusić się na krem pod oczy, bo ta okolica akurat docenia naturalne starania :)
No i pomadki do ust...też cacy :D
A co to się dzieje z Twoją cerą, że "gardzi" naturalnością? :P
UsuńNo, no, składy mają naprawdę niezłe! I rozwalił mnie ten zapach Danonków ;)
OdpowiedzUsuńRzucę jeszcze ciekawostką (i wybacz, muszę ją napisać, bo uwielbiam niemiecki!:)) - rzeczowniki w języku niemieckim pisze się (wszystkie!) z wielkiej litery, tak więc np. Duschgel, Milch itd. :)
Arnika
OOO, dzięki za przypomnienie, ostatnią styczność z niemieckim miałam 6 lat temu :D Ale muszę przypomnieć sobie ten język ;)
UsuńCiekawie popatrzeć na takie kosmetyczne zakupy :) Nie znam austriackich kosmetyków, ale skorzystam z okazji i zapytam o niemieckie. Co jakiś czas bywam w Berlinie i zawsze mijam dziesiątki sklepów Drogerie Markt. Zdarzyło mi się kupić 2 czy 3 produkty słynnej u nas marki Alverde. Zastanawiam się zawsze, czy warto poważniej zainteresować się ich kosmetykami. Są bardzo popularne na polskich blogach, ale czy rzeczywiście są tak dobre, czy to tylko efekt ich niedostępności w Polsce, bo jako niedostępne wydają się bardziej atrakcyjne. Miałaś może okazję używać tych produktów albo przyglądać się ich składom? Jestem bardzo ciekawa twojej opinii. A może Ty lub któraś z czytelniczek ma jakieś ulubione produkty z DM warte polecenia?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Marta
Z niemieckich Rossmanów lubię pomadki Alterry i produkt 2w1 "Fresh and Makeup"- coś a la krem BB czy tonujący. Oba produkty mają dobre składy :) Jasne, że wśród kosmetyków z Niemiec można znaleźć naturalne perełki, ale osobiście nie rozumiem np. zachwytu nad DMowską Baleą- składy mocno przeciętne :P
UsuńCo sądzisz o kosmetykach z retinolem?
OdpowiedzUsuńSą takowe naturalne??
Sam retinol, jako pochodna witaminy A, jest substancją naturalną ;) Osobiście nie testowałam kosmetyku naturalnego z retinolem ale warto szukać ;)
UsuńRozumiem :)
UsuńJa lubie naturalne kosemtyki i boje sie troche złuszczania np. Sesdrermą (w dodtaku nie ma naturalnego składu). Co wg Ciebie ma przewagę w prewencji przeciwzmarszczkowej? Retinol, złuszczanie, kwasy czy bardziej ochrona przeciwsłoneczna?
Podstawą jest ochrona przeciwsłoneczna =) Osobiście nie jestem zwolenniczką częstego i systematycznego złuszczania, jeśli chcesz pobudzić skórę do odnowy, to zdecydowanie bezpieczniejszymi zabiegami dla skóry są karboksyterapia czy mezoterapia =)
UsuńHej, dzięki:) Rozumiewm że te zabiegi to tylko w gabinecie. Chociaż mezoterapię bezigłową chyba mozna w domu wykonać.
UsuńA ja myslę że najważniejsze w praktyce anti-age jest to co jemy na co dzień, jak karmimy nasz organizm czy go nawadniamy od wewnątrz. Bo nawet najlepsz kremy nie zdziałają cuda kiedy mamy swmietnik w ogranizmie:)
UsuńUla
Zabiegi takie jak mezoterapia i karboksyterapia tylko w gabinecie, w sterylnych warunkach i pod okiem osoby wykwalifikowanej =)
UsuńUla- oczywiście, że dieta ma niebagatelny wpływ na nasze zdrowie, wygląd i samopoczucie i nie można o tym zapominać, że jest podstawą =) Jednak na tym blogu skupiamy się na pielęgnacji, a nie można powiedzieć, że dieta ją zastąpi ;)
O podejściu holistycznym do pielęgnacji, a więc też diecie, pisałam tutaj: http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2017/02/409-dieta-tryb-zycia-pielegnacja.html =)
Oczywiście, rozumiem:) Chciałam po prostu podkreślić kompleksową pielęgncje i dbanie o siebie na różnych płaszczyznach:)
UsuńUla
Smakowe :D
OdpowiedzUsuńCześć Aga - nie wiem, czy znasz markę Hagi Cosmetics, ale właśnie od dziś dostępny jest ich nowy krem rewitalizujący z roślinnym kompleksem detox :D Nie mam wprawdzie wprawionego oka ale jego skład wygląda bardzo przyjemnie..zastanawiam się tylko, czy z takim składem krem nie będzie zbyt obciążający dla cery mieszanej problemowej , jak myślisz ?
OdpowiedzUsuńhttps://www.sklep.hagi.com.pl/produkt/id/96/naturalny-krem-rewitalizujacy-z-roslinnym-kompleksem-detox
pozdrawiam, Anka
Słyszałam o marce, ale niestety nic jeszcze od nich nie miałam- dzięki za link, produkt bardzo mnie zainteresował :D Ma ładny skład i urocze opakowanie <3 :D
UsuńAgnieszko mam pytanie czy dobrze oczyszczam twarz, szczegołnie wieczorem.
OdpowiedzUsuńNa początek zwilżamy twarz wodą i nakładam nawilżające mleczko do mycia twarzy z Vianka. Potem nakładam żel enzymatyczny z Vianka a na koniec nailżająca pianka z Ecolab.
Rano myję twarz pianka.
Wieczorem zbyt mocno oczyszczasz skórę: niepotrzebnie sięgasz i po żel i po piankę- oba kosmetyki mają takie samo działanie a ich nadużywanie może doprowadzić do naruszenia bariery hydrolipidowej =) Osobiście bardziej polecam Ci piankę:
Usuńhttp://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2017/04/426-porownanie-pianek-marki-eco.html
Ponieważ żel enzymatyczny może doprowadzić do nadmiernego złuszczania skóry:
http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2016/10/377-kompendium-wiedzy-na-temat.html
Rozumiem. Czyli po mleczku pianka. Tylko co zrobić z tym żelem w tkaim razie. Dopiero co go kupiłam i nie chcę wyrzucać. To mleczko z Vianka nie emulguje z wodą? Tak wyczytałam wiec chciałąm zel i piankę bo iwdziałam w necie ze dziewczyny tak robią, czesto na samym początku uywając płynu micelarnego. Ja sie nie maluję wiec ten etap pominęłam ale chcę mieć dobrze oczyszczoną twarz.
Usuńrano wystarczy pianka?