Niedawno pisałam Wam o różnicach pomiędzy pędzlami flat-top różnych marek- zazwyczaj osoby rozpoczynające przygodę z makijażem mineralnym zaczynają od tych pędzli, ponieważ są one bardziej przystępne cenowo.
Jednak nawet najlepsze pędzle flat-top nie mogą równać się z pędzlem kabuki! Chociaż w swojej kolekcji mam dopiero jeden egzemplarz takiego pędzla (Earthnicity Minerals), nie zamierzam wracać do flat-topów!
Pierwszą różnicą pomiędzy oba pędzlami jest łatwość aplikacji. W przypadku pędzli flat-top trzeba się napracować, by nałożyć podkład równomiernie: najpierw stemplujemy twarz a następnie rozcieramy podkład. Używając kabuki, pomijamy etap stemplowania: aplikujemy podkład od razu wykonując pędzlem okrężne ruchy. Używanie pędzla kabuki jest bardzo intuicyjne i każdy bez najmniejszego trudu jest w stanie nauczyć się go używać.
Drugą różnicą jest uzyskanie bardzo dobrego krycia przy jednoczesnym zachowaniu naturalnego efektu. Pędzel kabuki ułatwia równomierną aplikację podkładu, jednocześnie "ściągając" ewentualny nadmiar produktu. Dzięki odpowiednio małej ilości użytego podkładu nie tylko nie widać, że mamy go na twarzy, ale także niwelujemy ryzyko powstania tzw. "efektu ciastka", tj. spływania makijażu, intensyfikacji jego widoczności a także wchodzenia w pory, czy załamania skóry.
Trzecią różnicą jest oszczędność czasu podczas stosowania pędzla kabuki. W tej kwestii nie ma on sobie równych: uzyskanie równomiernego i zadowalającego poziomu krycia w przypadku tego pędzla jest bajecznie proste i szybkie, nie musimy martwić się o dokładność stemplowania a następnie rozcierania.
Mimo, że pędzle kabuki są większym wydatkiem, szczerze je polecam: zarówno osobom początkującym, które obawiają się sypkiej konsystencji podkładów mineralnych i przez to trudności w ich aplikacji ale także osobom wprawionym w makijaż mineralny- z pewnością zauważycie różnicę podczas stosowania tego samego podkładu ale z nakładaniem go flat-topem a kabuki!
Oczywiście nie chciałabym Was zrazić do pędzli flat-top- używając ich jesteśmy w stanie poprawnie nałożyć podkład mineralny i będzie on wyglądał tak samo, jak nałożony kabuki. Jednak żeby osiągnąć taki efekt, trzeba będzie nakładać podkład uważnie i z dbałością o aplikowaną ilość produktu. Kabuki znacznie ułatwia nam uzyskanie tego efektu- nie musimy przykładać się do aplikacji podkładu aż tak bardzo jak podczas stosowania flat-topów, dzięki czemu oszczędzamy czas. Podczas stosowania flat-topów dużo łatwiej o popełnienie gafy- nałożenie zbyt dużej ilości produktu, powstanie plam i nierównomierne roztarcie podkładu przez co po paru godzinach podkład zaczyna źle wyglądać.
Mój egzemplarz pędzla Kabuki jest firmy Eartnicity Minerals i szczerze go polecam (zwłaszcza, że aktualnie jest dostępny w cenie promocyjnej!). Ma bardzo miękkie włosie, które absolutnie nie drapie skóry i nie powoduje dyskomfortu. Ułożone jest w lekki półokrąg i jest odpowiednio zbite. Mam go od kilku miesięcy i jeszcze nie odpadł z niego ani jeden włosek, chociaż myję go codziennie (czasem nawet dwa razy!). Jego niewielki rozmiar sprawia, że zabieram go na każdy wyjazd ale także jest obecny zawsze w mojej torebce- zwłaszcza, że aplikuję kilka razy dziennie krem z filtrem i makijaż wymaga drobnych poprawek- jeśli chcecie przeczytać o moich metodach na powtórną aplikację filtrów, zapraszam do osobnego wpisu.
Jestem ciekawa, jakich pędzli Wy używacie do nakładania podkładów mineralnych i jakie są Wasze spostrzeżenia! Wolicie flat-topy, czy kabuki?
Pozdrawiam!
Używam takiego i takiego 😊 moim zdaniem jak dla mnie lepszy jest flat-top chociaż muszę się zgodzić iż kabuki jest łatwiejszy w obsłudze - szybkość i minimalizm to jego atut 😉
OdpowiedzUsuńA no proszę, ile osób, tyle opinii :D A jakiego flat-topu używasz?
UsuńLily Lolo ma fajny pędzel ;)
OdpowiedzUsuńO, dzięki, chętnie się zainteresuję :D
UsuńJa dopiero zaczynam swoją przygodę z minerałami i właśnie zamówiłam pędzel flat top.. Szkoda że nie wstrzymałam się kilka dni! Ale może nie będzie tak źle :)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze! Zerknij na mój wpis o flat-topach, mam nadzieję, że się przyda :D
UsuńOj, ja się nie zgodzę. Przechodziłam zarówno przez kabuki, jak i Flat top i zdecydowanie wolę Flat top. Przede wszystkim najlepiej nadaje się do nakładania na mokro. Jest bardziej precyzyjny. Kabuki nie pozwala na takie krycie, jakie można uzyskać Flat topem. Moja cera nie lubi tarcia, nawet takiego najbardziej delikatnego, a stemplowanie można regulować, skupiać się na bardziej wymagających sferach, czego kabuki nie da się zrobić. Kabuki u mnie sprawdza się za to do utrwalania podkładu, czyli do pudru. Czasem do sypkiej bazy. Kabuki dla mnie jest zdecydowanie "gorszy", ale głównie przez to, że potrzebuję mocniejszego krycia i nakładam minerały tylko na mokro a wtedy Flat top jest niezastąpiony.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze takie pytanie - próbowałaś profesjonalnych pędzli, typu Zoeva, czy choćby Hakuro? Te do minerałów są często nie tak bardzo profesjonalnie wykonane jak te typowo do makijażu.
A no ile osób, tyle opinii :D Tak, z oryginalnych flat-topów mam Pixie Cosmetics i Annabelle Minerals, poza tym dwa no-name ;)
UsuńPosiadam kabuki z Lily lolo i jestem z niego bardzo zadowolona ale nie mam porównania z innymi bo to mój pierwszy tego typu, podkład mineralny też z LL . A Ty jakich firm kolorówki używaż obecnie (tusz, podkład, Brązer itd) ?
OdpowiedzUsuńAktualnie sięgam po podkład i rozświetlacz Ecolore lub produkty Earthnicity (ich rozświetlacz to ideał dla fanow strobingu!)- eyeliner boho green makeup a tusz- benecos :)
UsuńZ LL nic jeszcze nie próbowałam, muszę to zmienić :D
Hej, ja troche nie na temat, ale zaczęłam uzywać enzymatycznego peelingu Sylveco (w sumie dwa razy dopiero), za pierwszym razem nałozyłam chyba za dużo, ale za drugim razem nałożyłam mniej, i za każdym razem po minucie-dwóch strasznie zaczynają mnie swędzieć policzki (ale nie całe) oraz czoło w okolicy brwi. jak posmaruję wodą rózaną i potem kremem to przechodzi, ale nie wiem, czy coś takiego jest normalne? skóra w tym miejscu jest po peelingu troche czerwona, ale pożniej kolor wraca do normy. czy powinnam zrezygnować z tego peelingu? :(
OdpowiedzUsuńKupiłam go po dermokonsultacjach na których ostatnio byłam, na razie wszystkie rady które dostałam od dermokonsultantki mi się sprawdziły (już wcześniej używałam kosmetyków Vianka/Sylveco, ale polecono mi zmienić kremy i żel do mycia twarzy), jednak nie jestem pewna co do tego peelingu. dowiedziałam sie, że mam płytko umiejscowione naczynia krwionośne i zbyt mały poziom nawilżenia skóry, a do tego moja cera jest dośc tłusta i z rozszerzonymi porami. najpierw chciałam kupić odżywcza maseczkę-peeling z Vianka, ale polecono mi ten enzymatyczny peeling, ponieważ ten peeling-maska był za tłusty. czy powinnam nadal go uzywać? jesli nie, to jaki peeling byś poleciła?
I ostatnie pytanie, sprawdził się u mnie krem z fioletowej serii Vianka (kończe próbki które dostałam na dermokonsultacjach) i pasuje mojej tłustej cerze. z racji tych płytko umiejscowionych naczyń krwionosnych (o ktorych w sumie nie wiedziałam wcześniej), czy myślisz, że warto by było spróbować fioletowego serum z Vianka?
Peeling enzymatyczny może tak charakterystycznie szczypać, swędzieć- to znaczy, że enzymy działają i złuszczają naskórek. Efekt ten powinien być delikatny, ale wyczuwalny. Jeśli dochodzi u Ciebie do mocnej intensyfikacji rumienia- skóra jest żywoczerwona a nawet może być lekko spuchnięta- to znak, że jest bardzo nie w porządku nawet, jeśli rumień szybko znika. Możliwe, że skóra będzie wolała mechaniczne niż enzymatyczne złuszczanie, może to też być alergia na enzymy. Możesz spróbować peelingu mechanicznego z zielonej serii Vianek albo oczyszczającego Sylveco- po prostu traktuj nimi skorę bardzo delikatnie i możesz być spokojna o naczynka :) Bardzo delikatne peelingi mechaniczne ma też firma Marilou Bio (pisałam o nim! ;)).
UsuńNatomiast serum wzmacniające świetnie nawilża skórę, ma baaardzo dużo substancji aktywnych, ale kontrowersyjną sprawą jest to, że zawiera kwas migdałowy- nie każdej skórze odpowiada częste sięganie po kwasy :( Może poproś Panią dermokonsultantkę o próbkę serum albo napisz do firmy? ;)
Serum z serii fioletowej
Peeling enzymatyczny może poszczypywać, ale przy wrażliwej skórze to i tak lepsze niż mechaniczne zdzieranie
UsuńNieprawda- wiele zależy od cery :) Zarówno peelingi enzymatyczne jak i mechaniczne mogą spisać się u osób o cerach wrażliwych czy naczynkowych, trzeba je tylko odpowiednio dobrać :) Na rynku obecnych jest wiele peelingów mechanicznych, które są baaaardzo delikatne i nie można nazwać ich "zdzierakami". Podobnie w przypadku peelingów enzymatycznych- są i takie, które złuszczają aż zbyt mocno.
UsuńZdecydowanie wolę kabuki :) uwielbiam ten z Lily Lolo, ale może skuszę się również na ten z Earthnicity :)
OdpowiedzUsuńJuż kilka osób poleciło mi LL, muszę się mu bliżej przyjrzeć :D
UsuńAgnieszko chciałabym zapytać Cię o pielęgnację cery z "odstawienia" :) czyli z rozregulowaną pracą gruczołów :) Nie chodzi o codzienne oczyszczanie twarzy i nawilżanie ale o regulację i oczyszczanie, które należą do rytuału cotygodniowego, czyli peelingi, maseczki, kawitacja. Czy takie zabiegi można wówczas wykonywać ? Jakie zabiegi polecasz ? i czy w ogóle ? cera się strasznie zanieczyszcza, sporo nowych wyprysków, jak wiesz ( a ja to akurat przechodzę ) trzeba sobie wówczas jakoś poradzić a jakoś nie uśmiecha się mi zostawić skóry ot tak sobie, kilka tygodni, albo miesięcy aż się ureguluje - obawiam się blizn i przebarwień :( Jakie jest Twoje zdanie na ten temat ? przeczytałam Twoje posty dotyczące tego tematu, ale nie znalazłam niczego oprócz stosowania olejków bądź ich mieszanki na noc. Będę wdzięczna za odpowiedź , pozdrawiam Justyna
OdpowiedzUsuńA czytałaś może ten wpis? http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2017/03/422-zasady-pielegnacji-cery-z.html =)
UsuńPeeling należy wykonywać 1x w tygodniu- jeśli go wykonujesz, nie ma potrzeby dodatkowo chodzić na kawitację. Jeśli pojawiają się na Twojej skórze wypryski zaognione, ropne, czerwone, bolące, postaw na peeling enzymatyczny. Maseczka 1x w tygodniu a serum: 2x w tygodniu.
Niestety nie polecę konkretnych produktów, ponieważ trzeba dobierać je indywidualnie- każda cera z rozregulowanymi gruczołami jest inna, inaczej reaguje na kosmetyki i wymaga innych kosmetyków. Pamiętaj, by pielęgnacja nie była monotematyczna, tj. jeśli stosujesz na co dzień kosmetyki niwelujące niedoskonałości, postaw na maseczki i serum nawilżające, odżywcze, antiageing.
Jeśli nie będziesz wyciskać niedoskonałości, nie pozostawią one blizn ;) Zwracaj baczną uwagę na pH produktów, bo kiedy na skórze bytuje fizjologiczna flora bakteryjna a nie patologiczna, wtedy wypryski dobrze się goją i nie pozostawiają przebarwień :)
Pozdrawiam!
Aplikuję minerały na mokro i testowałam w ten sposób zarówno kabuki (no name i lancrone), jak i flat top (hakuro). Dla moich potrzeb i umiejętności kabuki (obojętnie który) zdecydowanie wygrywa - daje naturalny efekt i jest łatwy w aplikacji, choć muszę zaznaczyć, iż nie potrzebuję dużego krycia, zależy mi jedynie na wyrównaniu kolorytu.
OdpowiedzUsuńMuszę popróbować innych wariantów kabuki :D
UsuńHAKURO - rewelacyjne pędzle.
OdpowiedzUsuńMuszę kuknąć, czy mają kabuki :)) Dzięki!
UsuńJak go przechowujesz w torebce ? :)
OdpowiedzUsuńW mini-kosmetyczce :)
UsuńTrochę nie w temacie, walczę z miejscowo przesuszoną skórą (mieszana, naczynkowa, wrażliwa, skłonną do zapychania). Aktualnie używam piankę do mycia z eco lab (odmładzająca), peeling sylveco (oczyszczający), olej jojoba, krem brzozowy sylvco i serum z wit C LIQ CC light. Zastanawiam się nad zmianą kremu na:
OdpowiedzUsuń1. Make me bio, rosses
2. Origins, make me difference, night
water\aqua\eau; butyrospermum parkii (shea butter); glycerin; dimethicone; cetyl alcohol; butylene glycol; cetyl ethylhexanoate; peg-75; peg-8; glycereth-26; sorbitan stearate; glyceryl polymethacrylate; citrus aurantium bergamia (bergamot) fruit oil*, citrus limon (lemon) peel oil*, citrus aurantium dulcis (orange) peel oil*, cinnamomum camphora (camphor) bark oil*, mentha viridis (spearmint) leaf oil*, vetiveria zizanoides root oil*, plumeria alba flower extract, magnolia acuminata flower extract, iris pallida root extract, rosa damascena extract, linalool, limonene; sucrose**; mangifera indica (mango) seed butter; glycyrrhiza glabra (licorice) leaf extract; sodium hyaluronate; anastatica hierochuntica (rose of jericho) extract; cladosiphon okamuranus extract; triticum vulgare (wheat) germ extract; echinacea purpurea (coneflower) extract; pyrus malus (apple) fruit extract; lens esculenta (lentil) fruit extract; hordeum vulgare (barley) extract\extrait d'orge; citrullus vulgaris (watermelon) fruit extract; salvia sclarea (clary) extract; caffeine; squalane; cordyceps sinensis extract; micrococcus lysate; padina pavonica thallus extract; litchi chinensis seed extract; laminaria digitata extract; rhodochrosite extract; sodium pca; lecithin; sodium lactate; peg-100 stearate; cetearyl alcohol; trehalose; carbomer; sorbitol; tocopheryl acetate; potassium hydroxide; caprylyl glycol; dextrin; hexylene glycol; sodium dehydroacetate; disodium edta; phenoxyethanol
Co sądzisz o jego składzie, wart swojej ceny? Co Twoim zdaniem powinnam zmienić ?
Origins nie mogę polecić ze względu na obecność PEGów i glicereth- to substancje oksyetylenowane i mogą być zanieczyszczone szkodliwym dioksanem. Make Me BIO ma bezpieczny skład i z pewnością będziesz z niego zadowolona =)
UsuńPiękne zdjecia! <3 mam kosmetyki tej marki i używam je z zadowoleniem. Odkryłam je na targach Ekotyki :)
OdpowiedzUsuńA co polecasz do mycia pędzli przy cerze trądzikowej?
OdpowiedzUsuń