Mydła, jako kosmetyki znane od pokoleń oraz posiadające prosty skład, budzą zainteresowanie fanów naturalnej pielęgnacji. Aktualnie przeżywają renesans, dostępne są w coraz większej ilości barw i kształtów a także formuł: do wyboru mamy już nie tylko mydło w kostce ale też takie w formie żelu czy tzw. "czarne"- Savon Noir.
Na samym początku bloga pisałam o tym, dlaczego nie powinno się stosować mydeł w kostce- od tego czasu minęło już dwa lata, w trakcie których wciąż rozwijałam się zawodowo. I po tych dwóch latach, gdy stan mojej wiedzy znacznie się powiększył, muszę przyznać, że... podtrzymuję swoje zdanie.
Jako, iż niedawno założyłam grupę "Kosmetologia Naturalnie", która umożliwia zrzeszenie osób poważnie interesujących się naturalną pielęgnacją skóry, chciałabym odświeżyć kilka starych postów, które zamierzam umieścić w FAQ- zwłaszcza, że grupa przyciąga dużo nowych osób. Kwestię mydeł poruszałam nie raz, jednak uważam, że przyda się zebranie tych informacji w jednym miejscu.
1. Jeden, ale poważny problem- zasadowe pH
Mydła to kosmetyki myjące, których skład potrafi zrobić wrażenie- są prawdziwym bogactwem olejów a przy tym należą do przystępnych cenowo kosmetyków. Jednak w ich składzie znajdziemy jedną substancję, która wyjątkowo przyczynia się do pogorszenia stanu cery- sód.
Żeby można było wyprodukować mydło, należy przeprowadzić reakcję zmydlania, która polega na połączeniu olejów z wodorotlenkiem sodu- reakcja ta umożliwia zmianę konsystencji półproduktów z płynnych w stałą a także nadaje mydłu właściwości pieniące i myjące.
Sód w składzie mydła może być zapisany w dwojaki sposób: albo jako wodorotlenek sodu (Sodium Hydroxide) albo jako już substancja połączona z olejem- wtedy występuje w postaci dwuczłonowej np. Sodium Tallowate (tłuszcz bydlęcy), Sodium Cocoate (zmydlony olej kokosowy), Sodium Palmate (palmowy), Sodium Olivate (oliwa).
Czysty wodorotlenek sodu jest substancją kaustyczną: żrącą i drażniącą- dlatego przy produkcji mydeł zaleca się stosowanie rękawic ochronnych oraz okularów. Pozwolę sobie podlinkować zdjęcie z wikipedii, jak wygląda dłoń poparzona wodorotlenkiem sodu:
Oczywiście w gotowym mydle nie występuje czysty wodorotlenek sodu, tylko jego przereagowana z olejami forma. Taka reakcja zmienia właściwości sodu, w połączeniu z olejami nie wykazuje właściwości żrących, jednak pozostawia po sobie ślad, jakim jest wysoko zasadowe pH mydła.
Tuż po produkcji mydło nie jest zdatne do użycia, ponieważ posiada na tyle wysokie pH, że podrażnia skórę (na szczęście nie aż tak, jak czysty wodorotlenek sodu), dlatego leżakuje jeszcze przez kilka tygodni zanim trafi na sklepowe półki.
Leżakowanie mydła jest niezbędne dla obniżania jego wartości pH- dlaczego jest to takie ważne? Otóż wartością pH określa się kwasowość lub zasadowość roztworów wodnych a więc wartość ta będzie dotyczyła wszystkich kosmetyków mających wodę w składzie. Skala obejmuje wartości 0-14, gdzie 0 to czysty kwas solny, 7 to najbardziej neutralna wartość, taką powinna mieć woda a 14 to skrajnie zasadowa wartość, którą charakteryzuje się wodorotlenek sodu. Nasza skóra pokryta jest barierą hydrolipidową: mieszanką potu i sebum- zawartość potu w tej barierze warunkuje odczyn pH skóry, który dla każdego z nas jest indywidualny i waha się w zakresie 4,5-5,5 (skóra ma odczyn lekko kwaśny). O ile substancje skrajnie zasadowe (np. wodorotlenek sodu) wykazują właściwości żrące naszą skórę, o tyle te lekko zasadowe będą wiązały substancje tłuszczowe z naszej skóry (brud, ale także lipidy z bariery hydrolipidowej) i usuwały je. Na podobnej zasadzie działają środki myjące chemii gospodarczej: te zasadowe służą do usuwania tłustych zabrudzeń z kuchni a te kwaśne dobrze usuną kamień w łazience (dlatego jeśli braknie nam preparatów czyszczących, możemy poratować się sodą i octem jabłkowym lub kwasem cytrynowym ;)).
Tonizacja i prawidłowe pH- dlaczego są tak ważne?
Mydła jako kosmetyki posiadające zasadowe pH bardzo dobrze wiążą brud i nadmiar sebum- z tego względu są polecane dla cer problematycznych: tłustych i trądzikowych. Początkowo zmiana kosmetyku myjącego na mydło jest zadowalająca: usunięcie nadmiaru sebum ze skóry sprzyja udrożnieniu gruczołów łojowych a tym samym zmniejszeniu łojotoku i niedoskonałości. Jednak dalsze używanie mydła zaczyna bardzo powoli, jednak systematycznie pogarszać stan naszej cery. Skóra nie jest w stanie wytworzyć aż takich ilości sebum, które nie zostałoby nadmiernie usunięte przez mydło. To prowadzi do kolejnych komplikacji: zaczyna pojawiać się problem rozregulowanej pracy gruczołów łojowych a więc uczucie "ściągnięcia" skóry zaraz po umyciu jednak po kilku godzinach skóra zaczyna produkować duże ilości sebum i potu, co skutkuje spływaniem makijażu i błyszczeniem się cery. Bardzo często pojawia się problem ciemnienia podkładu. Innym przykładem komplikacji po stosowaniu mydła są wypryski, jednak mogą one różnić się od tych, których próbowałyśmy pozbyć się przy jego pomocy- bardzo często mają postać rozsianej kaszki i są efektem nadprodukcji sebum w ciągu dnia z jednoczesnym nadmiernym rozwojem bakterii patologicznej flory skóry (więcej na ten temat w poniższym akapicie). Jednak część skór - zazwyczaj z racji wieku- nie posiada już tak aktywnych gruczołów skórnych, dlatego u takich osób nie występuje problem błyszczenia się cery czy też kaszki, ale zaczerwienień skóry, jej nadreaktywności, wysuszenia.
Bariera hydrolipidowa skóry- jak działa i jak warunkuje typ cery?
Drugą bardzo istotną kwestią jest nadmierny rozwój patologicznej flory bakteryjnej na naszej skórze wynikające z dwóch kwestii: wyjaławiania skóry a także zaburzania jej pH.
Jak powiedziałyśmy sobie wcześniej: mydła mają zasadowe pH, dzięki któremu mogą wykazywać właściwości wiążące brud (który jest substancją tłuszczową) a więc po prostu wykazują właściwości myjące. Nasza skóra ma lekko kwaśne pH- i nie bez powodu! To właśnie lekko kwaśne pH odpowiada za prawidłowe środowisko dla rozwoju mikrobiomu skóry: lekko kwaśne sprzyja rozwojowi fizjologicznych ("dobrych") bakterii a uniemożliwia rozwój patologicznej ("złej") flory bakteryjnej. Zaburzanie pH skóry sprzyja rozwojowi patologicznej flory bakteryjnej, m. in. Propionibacterium acnes odpowiadającej za rozwój trądziku.
Absolutnie odradzam podmywanie okolic intymnych mydłem w kostce! Okolice intymne kobiety charakteryzują się bardzo niskim pH (niższym niż pH skóry ciała, oscylujących w granicach 3,5-4,5). Zaburzanie pH w tej wrażliwej okolicy doprowadza do nawracających infekcji intymnych a zbyt silne właściwości oczyszczające doprowadzają do uczucia suchości, swędzenia i dyskomfortu.
Być może niektórzy powiedzą- przecież higiena intymna dotyczy tylko zewnętrznych narządów rozrodczych a kwaśne pH przeważa wewnątrz pochwy- to prawda, jednak nie istnieje sztywna granica pomiędzy pH skóry a pH okolic intymnych. PH stopniowo zostaje obniżone, im bliżej ujścia pochwy. Wpływ na pH ma także lubrykacja a bakterie zapewniające prawidłowy mikrobiom pochwy (który jest inny niż skóry na pozostałej części ciała) także bytują w ujściu pochwy, chroniąc przed wnikaniem patologicznych mikroogranizmów do jej wnętrza.
Higiena intymna- na co zwracać uwagę przy wyborze kosmetyku myjącego?
Jednak do niektórych mydeł mogą być dodane substancje bakteriobójcze- w takim wypadku należy pamiętać, że substancje te nie działają wybiórczo tylko w kierunku patologicznej flory bakteryjnej ale działają podobnie jak antybiotyk: wyjaławiają cerę ze wszystkich mikroorganizmów, także tych "dobrych". A nasza skóra w ciągu dnia ma nieustanny kontakt z mikroorganizmami- nie tylko podczas jej dotykania, ale także tymi znajdującymi się w powietrzu, czy migrującymi z włosów i skóry. Tak samo jak w przypadku antybiotyków- istnieje większe prawdopodobieństwo, że po wyjałowieniu skóry zostanie one zasiedlona patologiczną florą bakteryjną zwłaszcza, jeśli ma zaburzone pH. Podczas antybiotykoterapii zalecane jest stosowanie probiotyku a w przypadku cery ta kwestia jest pomijana.
Remedium na zaburzone pH skóry po zastosowaniu mydła miał być tonik. Jednak nawet aplikacja toniku nie daje nam 100% ochrony przed rozwojem "złych" bakterii- dlaczego?
Producenci nie podają na opakowaniach wartości pH mydeł ani toników- nie mamy więc pewności, czy sięgamy po tonik o odpowiednio niskim pH, by skutecznie obniżyć jego poziom do wartości fizjologicznej. Ponadto jak wspomniałam wcześniej- każdy z nas ma troszkę odmienny skład potu przez co każdy z nas ma troszkę inną wartość pH. Nie istnieje też matematyczne działanie, które pozwalałoby obliczyć dokładną wartość obniżenia/podnoszenia pH- to kwestia, którą robi się "na wyczucie".
Tak samo uczucia "ściągnięcia skóry" nie można rekompensować nałożeniem kremu o bogatszej konsystencji. Kremy czy oleje mogą wspierać funkcje bariery hydrolipidowej, jednak nie są w stanie całkowicie jej zastąpić. Być może niektórym przyjdzie na myśl, że w takim razie stosowanie kosmetyków to ściema- nic bardziej mylnego! Działanie kosmetyków opiera się na prewencji, zapobieganiu problemom czy właśnie wspieraniu naturalnych funkcji skóry. Kosmetyki to substancje, które mają dawać delikatne, ale trwałe efekty. Sięgając po preparaty, które dają efekt już przy pierwszym użyciu, bardzo prawdopodobne, że przy ich długotrwałym stosowaniu zaczniemy obserwować pogorszenie stanu cery dokładnie tak samo, jak w kwestii mydeł.
Mydła to kosmetyki myjące, których skład potrafi zrobić wrażenie- są prawdziwym bogactwem olejów a przy tym należą do przystępnych cenowo kosmetyków. Jednak w ich składzie znajdziemy jedną substancję, która wyjątkowo przyczynia się do pogorszenia stanu cery- sód.
Żeby można było wyprodukować mydło, należy przeprowadzić reakcję zmydlania, która polega na połączeniu olejów z wodorotlenkiem sodu- reakcja ta umożliwia zmianę konsystencji półproduktów z płynnych w stałą a także nadaje mydłu właściwości pieniące i myjące.
Sód w składzie mydła może być zapisany w dwojaki sposób: albo jako wodorotlenek sodu (Sodium Hydroxide) albo jako już substancja połączona z olejem- wtedy występuje w postaci dwuczłonowej np. Sodium Tallowate (tłuszcz bydlęcy), Sodium Cocoate (zmydlony olej kokosowy), Sodium Palmate (palmowy), Sodium Olivate (oliwa).
Czysty wodorotlenek sodu jest substancją kaustyczną: żrącą i drażniącą- dlatego przy produkcji mydeł zaleca się stosowanie rękawic ochronnych oraz okularów. Pozwolę sobie podlinkować zdjęcie z wikipedii, jak wygląda dłoń poparzona wodorotlenkiem sodu:
Oczywiście w gotowym mydle nie występuje czysty wodorotlenek sodu, tylko jego przereagowana z olejami forma. Taka reakcja zmienia właściwości sodu, w połączeniu z olejami nie wykazuje właściwości żrących, jednak pozostawia po sobie ślad, jakim jest wysoko zasadowe pH mydła.
Tuż po produkcji mydło nie jest zdatne do użycia, ponieważ posiada na tyle wysokie pH, że podrażnia skórę (na szczęście nie aż tak, jak czysty wodorotlenek sodu), dlatego leżakuje jeszcze przez kilka tygodni zanim trafi na sklepowe półki.
Leżakowanie mydła jest niezbędne dla obniżania jego wartości pH- dlaczego jest to takie ważne? Otóż wartością pH określa się kwasowość lub zasadowość roztworów wodnych a więc wartość ta będzie dotyczyła wszystkich kosmetyków mających wodę w składzie. Skala obejmuje wartości 0-14, gdzie 0 to czysty kwas solny, 7 to najbardziej neutralna wartość, taką powinna mieć woda a 14 to skrajnie zasadowa wartość, którą charakteryzuje się wodorotlenek sodu. Nasza skóra pokryta jest barierą hydrolipidową: mieszanką potu i sebum- zawartość potu w tej barierze warunkuje odczyn pH skóry, który dla każdego z nas jest indywidualny i waha się w zakresie 4,5-5,5 (skóra ma odczyn lekko kwaśny). O ile substancje skrajnie zasadowe (np. wodorotlenek sodu) wykazują właściwości żrące naszą skórę, o tyle te lekko zasadowe będą wiązały substancje tłuszczowe z naszej skóry (brud, ale także lipidy z bariery hydrolipidowej) i usuwały je. Na podobnej zasadzie działają środki myjące chemii gospodarczej: te zasadowe służą do usuwania tłustych zabrudzeń z kuchni a te kwaśne dobrze usuną kamień w łazience (dlatego jeśli braknie nam preparatów czyszczących, możemy poratować się sodą i octem jabłkowym lub kwasem cytrynowym ;)).
Tonizacja i prawidłowe pH- dlaczego są tak ważne?
Mydła jako kosmetyki posiadające zasadowe pH bardzo dobrze wiążą brud i nadmiar sebum- z tego względu są polecane dla cer problematycznych: tłustych i trądzikowych. Początkowo zmiana kosmetyku myjącego na mydło jest zadowalająca: usunięcie nadmiaru sebum ze skóry sprzyja udrożnieniu gruczołów łojowych a tym samym zmniejszeniu łojotoku i niedoskonałości. Jednak dalsze używanie mydła zaczyna bardzo powoli, jednak systematycznie pogarszać stan naszej cery. Skóra nie jest w stanie wytworzyć aż takich ilości sebum, które nie zostałoby nadmiernie usunięte przez mydło. To prowadzi do kolejnych komplikacji: zaczyna pojawiać się problem rozregulowanej pracy gruczołów łojowych a więc uczucie "ściągnięcia" skóry zaraz po umyciu jednak po kilku godzinach skóra zaczyna produkować duże ilości sebum i potu, co skutkuje spływaniem makijażu i błyszczeniem się cery. Bardzo często pojawia się problem ciemnienia podkładu. Innym przykładem komplikacji po stosowaniu mydła są wypryski, jednak mogą one różnić się od tych, których próbowałyśmy pozbyć się przy jego pomocy- bardzo często mają postać rozsianej kaszki i są efektem nadprodukcji sebum w ciągu dnia z jednoczesnym nadmiernym rozwojem bakterii patologicznej flory skóry (więcej na ten temat w poniższym akapicie). Jednak część skór - zazwyczaj z racji wieku- nie posiada już tak aktywnych gruczołów skórnych, dlatego u takich osób nie występuje problem błyszczenia się cery czy też kaszki, ale zaczerwienień skóry, jej nadreaktywności, wysuszenia.
Bariera hydrolipidowa skóry- jak działa i jak warunkuje typ cery?
Drugą bardzo istotną kwestią jest nadmierny rozwój patologicznej flory bakteryjnej na naszej skórze wynikające z dwóch kwestii: wyjaławiania skóry a także zaburzania jej pH.
Jak powiedziałyśmy sobie wcześniej: mydła mają zasadowe pH, dzięki któremu mogą wykazywać właściwości wiążące brud (który jest substancją tłuszczową) a więc po prostu wykazują właściwości myjące. Nasza skóra ma lekko kwaśne pH- i nie bez powodu! To właśnie lekko kwaśne pH odpowiada za prawidłowe środowisko dla rozwoju mikrobiomu skóry: lekko kwaśne sprzyja rozwojowi fizjologicznych ("dobrych") bakterii a uniemożliwia rozwój patologicznej ("złej") flory bakteryjnej. Zaburzanie pH skóry sprzyja rozwojowi patologicznej flory bakteryjnej, m. in. Propionibacterium acnes odpowiadającej za rozwój trądziku.
Absolutnie odradzam podmywanie okolic intymnych mydłem w kostce! Okolice intymne kobiety charakteryzują się bardzo niskim pH (niższym niż pH skóry ciała, oscylujących w granicach 3,5-4,5). Zaburzanie pH w tej wrażliwej okolicy doprowadza do nawracających infekcji intymnych a zbyt silne właściwości oczyszczające doprowadzają do uczucia suchości, swędzenia i dyskomfortu.
Być może niektórzy powiedzą- przecież higiena intymna dotyczy tylko zewnętrznych narządów rozrodczych a kwaśne pH przeważa wewnątrz pochwy- to prawda, jednak nie istnieje sztywna granica pomiędzy pH skóry a pH okolic intymnych. PH stopniowo zostaje obniżone, im bliżej ujścia pochwy. Wpływ na pH ma także lubrykacja a bakterie zapewniające prawidłowy mikrobiom pochwy (który jest inny niż skóry na pozostałej części ciała) także bytują w ujściu pochwy, chroniąc przed wnikaniem patologicznych mikroogranizmów do jej wnętrza.
Higiena intymna- na co zwracać uwagę przy wyborze kosmetyku myjącego?
Jednak do niektórych mydeł mogą być dodane substancje bakteriobójcze- w takim wypadku należy pamiętać, że substancje te nie działają wybiórczo tylko w kierunku patologicznej flory bakteryjnej ale działają podobnie jak antybiotyk: wyjaławiają cerę ze wszystkich mikroorganizmów, także tych "dobrych". A nasza skóra w ciągu dnia ma nieustanny kontakt z mikroorganizmami- nie tylko podczas jej dotykania, ale także tymi znajdującymi się w powietrzu, czy migrującymi z włosów i skóry. Tak samo jak w przypadku antybiotyków- istnieje większe prawdopodobieństwo, że po wyjałowieniu skóry zostanie one zasiedlona patologiczną florą bakteryjną zwłaszcza, jeśli ma zaburzone pH. Podczas antybiotykoterapii zalecane jest stosowanie probiotyku a w przypadku cery ta kwestia jest pomijana.
Remedium na zaburzone pH skóry po zastosowaniu mydła miał być tonik. Jednak nawet aplikacja toniku nie daje nam 100% ochrony przed rozwojem "złych" bakterii- dlaczego?
Producenci nie podają na opakowaniach wartości pH mydeł ani toników- nie mamy więc pewności, czy sięgamy po tonik o odpowiednio niskim pH, by skutecznie obniżyć jego poziom do wartości fizjologicznej. Ponadto jak wspomniałam wcześniej- każdy z nas ma troszkę odmienny skład potu przez co każdy z nas ma troszkę inną wartość pH. Nie istnieje też matematyczne działanie, które pozwalałoby obliczyć dokładną wartość obniżenia/podnoszenia pH- to kwestia, którą robi się "na wyczucie".
Tak samo uczucia "ściągnięcia skóry" nie można rekompensować nałożeniem kremu o bogatszej konsystencji. Kremy czy oleje mogą wspierać funkcje bariery hydrolipidowej, jednak nie są w stanie całkowicie jej zastąpić. Być może niektórym przyjdzie na myśl, że w takim razie stosowanie kosmetyków to ściema- nic bardziej mylnego! Działanie kosmetyków opiera się na prewencji, zapobieganiu problemom czy właśnie wspieraniu naturalnych funkcji skóry. Kosmetyki to substancje, które mają dawać delikatne, ale trwałe efekty. Sięgając po preparaty, które dają efekt już przy pierwszym użyciu, bardzo prawdopodobne, że przy ich długotrwałym stosowaniu zaczniemy obserwować pogorszenie stanu cery dokładnie tak samo, jak w kwestii mydeł.
2. Właściwości renatłuszczające, mydła przetłuszczone
Po niektórych mydłach nie pojawia się uczucie "ściągnięcia" skóry, wręcz pozostaje ona natłuszczona. Osobiście także odradzam stosowanie takich mydeł ze względu na wyżej wspomniane aspekty:
a) pozostawiona tłusta powłoka nie zastąpi płaszcza hydrolipidowego, który zostaje naruszony podczas mycia,
b) kwestia zaburzania pH także dotyczy tych mydeł.
Niektóre kosmetyki celowo wzbogacane są substancjami renatłuszczającymi (czyli mającymi zastąpić płaszcz hydrolipidowy, jak sama nazwa nam sugeruje) oraz łagodzącymi w celu zakamuflowania uczucia "ściągnięcia" skóry.
3. Jakie jeszcze rodzaje mydeł możemy spotkać?
Mydła w płynie
Mogą występować pod dwoma postaciami: żelu lub "rozpuszczonego" mydła. Jeśli w składzie INCI mamy substancje myjące charakterystyczne dla żeli jak np. SLS, SLES, ALS, MLS, sarkozynian, glukozydy, betaina kokamidopropylowa itp.- produkt jest mydłem tylko z nazwy marketingowej, prawidłowo powinien być nazwany żelem. Natomiast "rozpuszczone" mydło składem do złudzenia przypomina mydło w kostce.
Porównanie siły substancji powierzchniowo-czynnych stosowanych w kosmetykach
Dla przykładu:
INCI mydła w kostce Biały Jeleń:
Sodium Tallowate, Sodium Cocoate, Aqua, Glycerin, Sodium Chloride, Sodium Hydroxide, Tetrasodium Etidronate
INCI mydła w płynie Biały Jeleń:
Sodium Tallowate, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Sodium Cocoate, Aqua, Glycerin, Tetrasodiumetidronate, Sodium Hydroxide, Alcohol, Parfum, DMDM Hydantoin
Podobieństwo obu produktów widać po substancjach myjących: związków olejów z sodem (Sodium Tallowate- zmydlony tłuszcz bydlęcy, Sodium Cocoate- zmydlony olej kokosowy) a także obecności wodorotlenku sodu (Sodium Hydroxide)- takich substancji myjących nie znajdziemy w żelach.
Syndety
Natomiast nie każda kostka jest mydłem w nomenklaturze kosmetycznej- wyróżniamy także syndety. Są to odpowiedniki mydeł, wyglądające dokładnie jak kostka tegoż kosmetyku i pełniące te same funkcje, jednak substancje myjące nie są charakterystyczne dla mydeł ale... żeli ;)
Mało który producent opisuje te produkty jako "syndet" i decydują się na nazwanie swojego produktu po prostu "mydłem"- najbardziej znanym przykładem syndetu jest... mydło Dove!
INCI mydła Dove:
Sodium Cocoyl Isethionate, Stearic Acid, Sodium Palmitate, Sodium Isethionate, Aqua, Coconut Acid, Sodium Stearate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Palm Kernelate, Parfum, Glycerin, Sodium Chloride, Zinc Oxide, Citric Acid, Tetrasodium EDTA, Tetrasodiumetidronate, Methyl Benzoate, Alpha-Isomethyl Ionone, Amylcinnamal, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Cou Marin, Eugenol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Linalool, CI 77891
I co bardzo ważne: syndety ze względu na odmienną recepturę i technologię produkcji, mają zbliżone pH do naszej skóry lub nawet fizjologiczne! Także pod względem pH są one bardziej przyjazne dla naszej skóry niż "mydła naturalne". Dlatego jeśli ktoś zadaje mi pytanie: "Czy mydła naturalne są lepsze niż drogeryjne?" czasem mam problem udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Zależy, czy mówiąc o "mydle drogeryjnym" mamy na myśli mydło w kostce czy syndet a także co jest dla nas wyznacznikiem szkodliwości- jeśli zwracamy uwagę na prawidłowe pH kosmetyku, syndet (a więc "mydło drogeryjne") będzie lepszym wyborem. Natomiast syndety nie są całkowicie bezpieczne- zazwyczaj zawierają substancje mogące podrażniać skórę (np. zanieczyszczenia tlenkami etylenu, naruszanie bariery hydrolipidowej). Natomiast klasyczne "mydło w kostce" o którym pisałam na początku tego akapitu, nie ma znaczenia, czy jest opisywane jako "naturalne" czy też nie- zawsze jest substancją szkodzącą, ponieważ posiada zbyt wysokie pH- niezależnie, czy zostało kupione w drogerii, zielarnii, za granicą, czy manufakturze produkującej tradycyjne mydła.
Mydła potasowe, tzw. "czarne" lub "savon noir"
Te mydła wyróżniają się konsystencją- są półpłynne, przypominają maź lub galaretę. Różnica polega na tym, że do ich produkcji wykorzystuje się nie wodorotlenek sodu a wodorotlenek potasu (Potassium Hydroxide). Inny pierwiastek odpowiada za różnicę w konsystencji, jednak pod względem chemicznym oba są zasadowymi substancjami, dlatego powyższe kwestie tyczą się także mydeł potasowych.
Coraz częściej zauważalnym zjawiskiem jest polecanie "czarnych" mydeł jako peelingu enzymatycznego. Niestety, pomiędzy peelingiem enzymatycznym a mydłem potasowym jest spora przepaść. Peelingi enzymatyczne to kosmetyki mające bardzo delikatnie złuszczyć naskórek, bez podrażnienia nawet najbardziej reaktywnych czy naczyniowych cer. W tym celu w tych preparatach wykorzystuje się enzymy proteolitycznej: najczęściej bromelainę z ananasa i papainę z papai, które mają powoli trawić białka martwych komórek naskórka. Peeling enzymatyczny jest na tyle delikatny, że osoby nie posiadające wrażliwych cer mogą wręcz nie zaobserwować działania takiego kosmetyku złuszczającego.
Kompendium Wiedzy o Złuszczaniu Naskórka cz. I
Natomiast mydła poprzez wysokie pH działają o wiele silniej: bardzo dobrze obrazującą kwestią tego, jak działa wysokie pH na skórę i włosy jest środek do udrażniania rur typu "Kret"- zasadowe pH bez trudu rozpuszcza włosy. Innym przykładem może być zespół Roszpunki: schorzenie na tle psychologicznym, w którym chory zjada włosy. Największą komplikacją przy tym schorzeniu są kłęby włosów zalegające w żołądku- dla osób o mocnych nerwach zdjęcie (uwaga, drastyczne!)- przy czym warto zwrócić uwagę, że włosy zalegające w żołądku nie pozostały strawione a część znajdująca się w jelicie, była częściowo rozłożona. Dlaczego? Ponieważ w dwunastnicy (pierwszej części jelita cienkiego) pH jest zasadowe a w żołądku- kwaśne. Keratyna (białko budujące włosy, ale także skórę) łatwiej ulega rozłożeniu pod wpływem substancji zasadowych niż kwaśnych- dlatego silniejsze poparzenia występują po substancjach zasadowych (jak wodorotlenki) niż kwaśnych (dlatego z powodzeniem można wykonywać zabiegi z użyciem kwasów).
Fakty i Mity o peelingach- PiggyPEG
Mydła glicerynowe
Chyba najbardziej urzekają wyglądem, ponieważ są klarowne, kolorowe i już z daleka przyciągają wzrok. Niestety, w ich składzie często pojawia się SLS, SLES a także glikol propylenowy, sól czy etanol. Takim mydłem można zrobić sobie więcej szkody niż pożytku.
4. Próby odstawienia mydła na rzecz bezpiecznych kosmetyków myjących
To, co najbardziej mnie martwi w kwestii mydeł to to, jak ciężko je odstawić. Wiele osób jest przekonanych o tym, że mydła służą ich skórze ze względu na pozytywne pierwsze wrażenie. Gdy problem niedoskonałości zaczyna się nasilać, nie wiążą go ze stosowaniem mydła, lecz szukają przyczyny gdzieś indziej: obarczają źle dobranym kremem, serum, olejem, niedokładnie wyczyszczonymi pędzlami czy dietą.
Jeśli jednak taka osoba zdecyduje się na odstawienie mydła musi mieć na uwadze, że skóra potrzebuje czasu na uregulowanie pracy gruczołów łojowych. Po odstawieniu mydła można spodziewać się nasilenia niedoskonałości cery- dzieje się tak, ponieważ skóra wciąż będzie produkowała duże ilości sebum, nie tylko chcąc odbudować barierę hydrolipidową ale także tworząc barierę zapobiegającą jej naruszeniu. Podczas stosowania mydła dochodziło nie tylko do usunięcia tej nadprogramowej bariery, ale także warstwy hydrolipidowej, co nasilało pracę gruczołów łojowych. Po odstawieniu mydła gruczoły wciąż pracują "na wysokich obrotach" a my, przy pomocy delikatnych kosmetyków myjących, nie usuwamy tych struktur. To sprawia, że dochodzi do czopowania ujść gruczołów łojowych i wzmożenia niedoskonałości. Niestety nie ma innej rady jak "przetrzymać" ten okres- po pewnym czasie skóra normalizuje pracę gruczołów łojowych, jednak u każdego z nas proces ten przebiega z inną prędkością. Niektóre osoby już po tygodniu obserwują pierwszą poprawę stanu cery, inne potrzebują miesiąca, żeby zobaczyć pierwszy pozytywny efekt a u innych etap ten może trwać nawet dłużej. Wpływ na regulację pracy gruczołów łojowych ma wiele czynników, m. in. pozostałe stosowane kosmetyki, nasz wiek i typ cery a także to, jak długo używałyśmy mydła.
Zasady pielęgnacji skóry z rozregulowaną pracą gruczołów łojowych
Najciężej jest zdecydować się na odstawienie mydła: zostając przy nim powoli będzie pogarszać stan naszej cery a odstawiając je- musimy przygotować się na mały "armagedon". Jednak świadomość co nas czeka oraz doza cierpliwości sprawiają, że łatwiej wytrzymać ten trudny okres.
Osobom, które jeszcze mydeł nie stosowały, ale zastanawiają się nad spróbowaniem chciałabym dać przestrogę- ten kosmetyk jest jednym z najbardziej ryzykownych i może wciągnąć Was w "błędne koło": jednocześnie zwalczając część niedoskonałości, przyczyni się do nasilenia innych.
5. Argumenty "za" stosowaniem mydła
Osoby związane z branżą kosmetyczną- kosmetyczki, kosmetolodzy i dermatolodzy- ostrzegają przed stosowaniem mydeł. Jednak produkcja tych preparatów kwitnie- dlaczego?
Przede wszystkim mydła są jednymi z najprostszych i najtańszych kosmetyków w produkcji. Z łatwością można wyprodukować je w domowych warunkach, jednocześnie niewiele inwestując. Mydła można wzbogacać różnymi kompozycjami zapachowymi i barwnikami, co dodatkowo daje klientowi bodziec do zakupu.
By wyprodukować mydło, nie trzeba być kosmetologiem, chemikiem czy biotechnologiem- jeśli potrafisz upiec ciasto, wykonanie mydła będzie dla Ciebie dziecinnie proste. A internet wręcz pęka od przepisów i inspiracji.
Jednak jakie argumenty "za" przedstawiają osoby produkujące mydła a niemające pojęcia o fizjologii skóry? "Mi pomogło na trądzik, mamie- wyleczyć egzemę a babcia dzięki niemu nie ma zmarszczek!"- a ja mam słonia w karafce ;). Tego typu argumenty za stosowaniem mydeł warto brać przez trzy sita. Przecież nie wiemy, jak długo owo mydło było stosowane, jaki typ cery miały te osoby, czy jednocześnie nie zmieniły nic więcej w swojej pielęgnacji czy diecie. Natomiast badania naukowe mówią wyraźnie- mydło szkodzi skórze. Oczywiście badania można zawsze wykonać w taki sposób, żebyśmy otrzymali satysfakcjonujący nas wynik- rzadko kiedy mają one służyć samemu sprawdzeniu działania jakiegoś kosmetyku, częściej mają udowodnić to, na czym autorowi owej publikacji zależało ;). Natomiast biorąc ogół publikacji naukowych, większość jest przeciwko mydłom.
Ciekawskich odsyłam tutaj:
1. Skin pH: From Basic Science to Basic Skin Care
2. Effects of soap and detergents on skin surface pH, stratum corneum hydration and fat content in infants
3. "Związki myjące- potencjał drażniący i sposoby jego obniżania" Chemia i Biznes
Jestem ciekawa Waszego zdania w tej kwestii a także Waszych doświadczeń =)
Pozdrawiam serdecznie!
Mydla nie sa dobre do mycia twarzy, nie do okolic intymnych, a co z cialem? I czy wogole jest jakikolwiek sens uzywania mydel (tyle ich na rynku..., i nie mam na mysli drogeryjnych)?
OdpowiedzUsuńStosowanie mydła nie jest uzasadnione w kwestii mycia żadnej części ciała, niestety =(
UsuńO wiele lepiej wybrać żele, tylko należy bacznie zwracać uwagę na substancje myjące, które w nich występują. Ten post może Ci pomóc: http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2017/03/421-porownanie-siy-substancji.html =)
Ciekawy artykuł ale jaką masz opinie na temat mydeł w kotskach przeznaczonych do mycia twarzy? Np. Kropla zdrowia z nano srebrem i białą glinką?
OdpowiedzUsuńCały powyższy artykuł jest temu poświęcony ;)
Usuńa mydła z Aleppo? ja używam od ok. dwóch lat i jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńPowyższy wpis dotyczy także mydła Aleppo :)
UsuńJa kiedyś użyłam mydła do mycia twarzy naturalnego ale jakoś mi nie podeszło.Nie raz słyszę od koleżanek że kupują biały jeleń bo hipoalergiczny ale na skład nie patrzą. Ja zawsze dostaję na prezent od siostry mydło glicerynowe bo ładnie wygląda i zawsze po nim mam suche ręce. Mydła używam tylko do mycia rąk.
OdpowiedzUsuńTak to jest ślepo wierzyć producentom ;) Sama po sobie obserwujesz, jaki wpływ na skórę ma mydło :)
UsuńA jak podchodzisz do nowych mydeł Sylveco?
OdpowiedzUsuńPowyższy wpis dotyczy ich także =(
UsuńHm, używam od dwóch tygodni jednego z nich do mycia twarzy wieczorem, w dni w które noszę pełny, ciężki makijaż. To mydło załagodziło również nieprzyjemny wysyp na brodzie po dłuższym wyjeździe na drugi koniec PL. Stosuje maski algowe oraz dobrze nawilżające produkty. Także póki co stosuję i obserwuję swoją cerę - bo na obecną chwilę stan mojej skóry poprawia się. Grunt to rozwaga. A nie wrzucanie wszystkiego do jednego, okropnego wora.
UsuńSprawa kluczowa- używasz dopiero dwa tygodnie ;)
UsuńBo kupiłam je dwa tygodnie temu? Ta twoja ironia w komentarzach jest już nudna. Zluzuj trochę.
UsuńDwa tygodnie to zbyt mało by móc ocenić działanie jakiegokolwiek kosmetyku :)
UsuńAnonimie 26 lipca 22:47 - trochę ogłady ! Nudny to jest twój jad i niski poziom kultury, aż przykro się czyta :/ Ludzie skąd się bierze w Was taki gniew ?! Agnieszka nie poleca mydeł, uzasadniła i sprecyzowała swój wybór, jesteście na jej blogu, nie musicie się z Nią zgadzać, ale okażcie jej szacunek a prawdziwych "wrogów" poszukajcie gdzie indziej, założę się, że znajdziecie ich niekiedy w odbiciu własnego lustra . Agnieszko pozdrawiam się serdecznie :) - Ania
UsuńTestuję dalej. A "słonia w karafce" sobie daruj, słabo to o tobie świadczy. Nie wydaje mi się, abyś publicznie również tak zwracała się do ludzi. ;)
UsuńAniu, dziękuję =)
UsuńAgnieszko , ależ nie ma za co ;) Nie toleruję braku ogłady i zwykłego chamstwa, zwłaszcza w stosunku do osób, które niczym nie zawiniły . Anonimowy 27 lipca 10:18 - "słoń w karafce" a czym ten zwrot tak cię uraził he? znasz w ogóle znaczenie tego określenia ?! wnioskuję, że wcale :) Spójrz lepiej na swoje wypowiedzi, które są niczym innym jak zwykłą, ohydną inwektywą ! A Autorce bloga - gratuluję spokoju i wysokiej kultury, bo trudno konstruktywnie dyskutować z ludźmi, którzy nie potrafią zachować się w cywilizowany sposób. Wstyd Anonimie ( jak i innym tu komentującym w "ten" sposób, oj wstyd !!! :( Pozdrawiam - Ania
UsuńAgnieszko, nie publikując wszytkich komentarzy dowodzisz, że lubisz tylko pochlebne słowa. Nie zdziwiłabym się gdybyś połowę wygodnych komentarzy pisała sama ;)
UsuńI możesz teraz dodać swój ulubiony komentarze - słoń w karafce ;)
UsuńNie publikuję komentarzy, które są wulgarne, złośliwe, obraźliwe i nic nie wnoszące do dyskusji ;) Jedyny komentarz, jakiego nie opublikowałam, spełniał większość powyższych kryterium ;) Czy aktualnie, Twój komentarz wniósł coś do dyskusji poza złośliwością? Nie. Nie umiesz dyskutować a ja nie będę karmić trola. Chcesz znać moje zdanie? Przeczytaj dokładnie powyższy artykuł =)
UsuńCo w takim razie używać do cery mieszanej w kierunku suchej, z trądzikiem hormonalnym na żuchwie, policzkach i brodzie? Jak nie walczę z krostkami to leczę blizny i przebarwienia i tak w kółko. Suplementuje olej z wiesiołka i beta karoten, uważam na to co jem, jednak nie wiem czy moja pielęgnacja jest prawidłowa... aktualnie używam serii różanej Evree, żelu, toniku i zamiennie olejku i kremu różanego. Na wypryski punktowo stosuję olej tamaniu. Zmieniłam wszystkie kosmetyki kolorowe na minerały, regularnie piorę pędzle. Cała buzia bardzo się poprawiła, z wyjątkiem brody, żuchwy i policzków gdzie non stop mam bolące podskórne krostki. Jedne wyleczę, mam następne ... Z góry dziękuję za odp. Marcelina
OdpowiedzUsuńJeśli Twoim problemem są hormony, postaw na ich unormowanie- stosowanie mydła tylko dodatkowo wysusza Ci skórę, przez co wypryski gorzej się goją i pozostawiają przebarwienia. Padłaś ofiarą tego błędnego koła :(
UsuńWybierz emulsję, mleczko lub piankę o bezpiecznych substancjach myjących. O bezpieczeństwie środków powierzchniowo-czynnych pisałam tutaj: http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2017/03/421-porownanie-siy-substancji.html
Agnieszko, czy w takim razie uważasz, że nie ma w pielęgnacji W OGÓLE miejsca na mydło? Co, gdyby było stosowane raz na tydzień (np. pod prysznicem: raz na tydzień mydło, w pozostałe 6 dni żel) albo rzadziej? Czy da się jakoś rozsądnie z niego korzystać czy uważasz, że nawet "rozsądni" powinni odstawić?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Niestety, w kwestii mydeł jestem bardzo restrykcyjna :D
UsuńW takim razie jak wytłumaczysz fakt, że od kilku lat cała moja rodzina, znajomi i przyjaciele myją się mydłami robionymi przeze mnie, łącznie z włosami i okolicami intymnymi i nic się nie dzieje,skóra jest nawilżona, włosy błyszczące i zdrowe. Działanie mydła zależy od jego, dużej ilości ziół i dobrych tłuszczy.
Usuń"Słoń w karafce" :)
UsuńCiekawe, ciekawe... co za bzdury piszesz. Mi własnie po odstawieniu fabrycznych kosmetyków do mycia ciała poprawiła się znacznie cera. Nie przetłuszcza się, nie ma efektu ściągnięcia,a mydła mają przetłuszczenie tylko 5%. Dzieciom nie pęka skóra, nie mają skłonności do przesuszenia jej. No ale Ty wiesz swoje... Słoń w karafce..
UsuńAaa, stosuje swoje mydła ponad 1,5 roku. więc to chyba już czas, żeby zaszły wszelkie opisane przec Ciebie zjawiska niepożądane.. He, he, he
To nieładna odpowiedź. O Twoich wywodach też można napisać "słoń w karafce". Smutne :-(
UsuńMoj post jest napisany w oparciu o badania naukowe :) Także jest to mocny argument ;)
UsuńTwój post jest oparty o badania pseudonaukowe,do tego bardzo wybiórczo przytoczone. Jeżeli fakty nie pasują do Twoich tez, to precz z faktami! To co Ty wymyślisz jest najmądrzejsze. A do czego sprowadza się ten artykuł? Kupujcie DOVE. To nie artykuł, to tekst sponsorowany.
UsuńA mój na doświadczeniu... i na tym co widzę po półtorarocznym stosowaniu domowej produkcji mydła u 5 osób z mojej najbliższej rodziny i jakiejś 30-tce dalszej,która chce tylko i wyłącznie moich mydeł. Myślę, że to wystarczy...
UsuńArtykuły przeze mnie podane nie są pseudonaukowe, tylko oparte na rzetelnej wiedzy :)Są podane źródła, można sprawdzić, przeczytać, zapoznać się, polemizować :)
UsuńAnonimie z 9.00 rano - proszę, zanim zaczniesz pisać takie rzeczy, przeczytaj uważnie tekst i komentarze. W tekście Agnieszka nigdzie nie napisała, że Dove to remedium na wszystkie mydlane dolegliwości, nic takiego tam się nie pojawiło. Po prostu wskazała różnicę między mydłem a syndetem, co dla mnie np. jest świetną ciekawostką, bo wcześniej w ogóle o czymś takim nie słyszałam. Nie widzę tu żadnej reklamy, a, uwierz mi, na reklamy jestem wyjątkowo odporna. Poza tym, żeby ostatecznie Cię przekonać - trochę niżej, w komentarzach, ktoś spytał się Agnieszki, czy Dove jest ok, ona zaś odpowiedzała, że nie znalazła jeszcze syndetu o dobrym składzie. Myślę, że gdyby ten wpis był sponsorowany, Agnieszka napisałaby raczej "tak, Dove to dobry wybór" niż to, co w rzeczywistości. Zastanów się więc, o czym piszesz, bo ja nie widzę tu żadnych podstaw, aby oskarżać Agnieszkę, że napisała wpis sponsorowany, a nie poinformowała o tym czytelników.
UsuńPozdrawiam
Arnika
Dziękuję Arniko ;)
UsuńDwa na trzy źródła nie otwierają się ( nie są dostępne lub nie można ich znaleźć), a trzecie to tylko abstrakt. Marnie. Nie będę pisała na temat mydeł bo są mi absolutnie obojętne. Kto chce używa, a kto nie to nie. Nadal brakuje mi u Ciebie rzetelnych, dobrych źródeł i pokazywania tematu z dwóch stron. Jaki czas zajmuje skórze przywrócenie odpowiedniego pH?
UsuńSpróbuj proszę otworzyć je w innej przeglądarce- wtedy nie powinno być problemów. Jeśli znasz lepsze źródła: nieważne, czy za, czy przeciw mydłom, podeślij proszę, chętnie się zapoznam =)
UsuńTa strona nie ma charakteru naukowego ani popularnonaukowego, dlatego nie zamieszczam na niej badań- tym razem zrobiłam to, ponieważ pod wcześniejszymi postami o mydłach zostałam o to poproszona. Na tej stronie przedstawiam swoje podejście, swoją metodę i podałam popierające ją argumenty.
Skórze potrzeba ok. 2 h na przywrócenie prawidłowego pH- robi to produkując pot. W przypadku mocnego zaburzenia pH może dojść do wzmożonej produkcji potu, co w efekcie przyczynia się do błyszczenia cery i spływania makijażu. Dlatego jestem zwolennikiem niezaburzania pH =)
Potu czy łoju? ;)
UsuńObie substancje są składową bariery hydrolipidowej skóry, ale to pot odpowiada za pH =) Oczywiście skóra przez dzień produkuje także sebum- zwłaszcza, jeśli zostało one usunięte poprzez zbyt mocne oczyszczanie, dochodzi do jego nadprodukcji- jednak moja powyższa wypowiedź odnosiła się do pH, dlatego zaznaczyłam istotną rolę potu =)
UsuńBzdury...
OdpowiedzUsuńA może jakiś argument? ;)
Usuńwiedzę opierasz na jakiś trzech marnych publikacjach? hm... mało rzetelne podejscie do tematu. Poza tym jedna z nich nie stawia mydeł w złym świetle, skoro po użyciu mydła ph skóry rośnie do 7.1 a po uzyciu wody do 6.8. Mała różnica, szczegolnie jak spojrzy się na słupki błędów
UsuńW takim razie poproszę o lepsze publikacje- z przyjemnością się z nimi zapoznam :)
Usuńchcąc prowadzić opiniotwórczego bloga(a tak odbierają go nieświadome dziewczyny) , który nie jest tylko pisaniem i powtarzaniem zasłyszanych, często błednych opinii powinnaś przed każdym przygotowanym wpisem dokładnie zapoznać się z różnymi artykułami, wynikami badań itd. A tak wychodzi że Twoje poglądy opierają się na jednym przeczytanym i chyba nie do końca zrozumianym artykule. Wiarygodność na poziomie skin coach, którą mocno skrytykowałaś za jej podejście.
UsuńNie trafiłam na lepsze artykuły- proszę o podesłanie, chętnie się z nimi zapoznam =)
Usuń"Natomiast biorąc ogół publikacji naukowych, większość jest przeciwko mydłom" ten ogół publikacji to te trzy które wkleilas na końcu? WOW ;-) powolujesz sie na badania tylko po to by twoje wpisy mialy bardziej naukowy charakter? Sorry ale na grupach gdzie wkleilas link jest dużo nas robiących własne mydła. I my mamy wiedzę na ich temat. Ty niestety Nie. My robiąc mydła najpierw dokładnie przygotowaliśmy się do tego merytorycznie. Ty pisząc bloga piszesz co ci slina na język przyniesie i próbujesz nadać temu naukowy charakter. Wstyd.
UsuńNie wiem dokladnie co jest w dwóch pierwszych publikacjach bo nie mam do nich pełnego dostępu, ale publikacja nr 3 na pewno nie jest marna :-D a co do publikacji o mydlach to faktycznie nie ma pozytywnych wyników badań co do zwiększania przez mydla pH skory i uszkadzania jej funkcji barierowych. Każde mudlo będzie wykazywać ten niekorzystny wpływ na skore.
UsuńAnonimie z 25 lipca: Masz merytoryczną wiedzę na temat mydeł? :) Przedstaw ją proszę a nie pluj jadem :) Masz lepsze publikacje, artykuły? Czujesz się na siłach, by polemizować? Zapraszam ;)
UsuńAnonimie z 26 lipca: Dziękuję =) Zapewne osoba związana z branżą kosmetyczną ;)
UsuńWoow, poziom agresji osób, które poczuły się personalnie dotknięte zwrotem "mydło szkodzi" (co gorsza, popartym argumentami i badaniami, najgorzej...) - nawet lata po publikacji posta dalej robi wrażenie:D
UsuńŻADNA agresorka nie podała Żadnego linku, czy konkretnego badania na poparcie swoich opinii. Leciały dowody anegdotyczne ("rodzinie służy"), próby podważania autorytetu autorki, czepianie się słówek, atakowały nawet za to że Agnieszka "brzydko" się wypowiada(sic!)xD. Najgorsza jest w tym wszystkim jednak kompletna głuchota wobec "ok, podaj rzeczowe argumenty".
Producentki i użytkowniczki zasadowych mydeł, reagując w taki a nie inny sposób na spokojny, rzeczowy artykuł tylko podbiły jego wiarygodność - nawet najbardziej zacietrzewione i/lub zaangażowane zwolenniczki nie mają nic mądrego do powiedzenia, nie mają żadnych twardych argumentów za mydłami. Potrafią tylko się wściekać i wyzłośliwiać. No to skoro nawet one nie potrafią nic pozytywnego o mydłach napisać, to chyba faktycznie w tych mydłach nie ma nic pozytywnego...:P Taki z tej "dyskusji" wniosek.
[szacun Agnieszko - i za artykuł i za profesjonalną cierpliwość w komentarzach;D]
Dziękuję Agnieszko za wyczerpujący artykuł. Przyznam, że byłam zwolenniczką mycia mydłem Aleppo ciała (bez twarzy), jak i włosów oraz niestety okolic intymnych. I teraz patrząc wstecz, mogę stwierdzić, że włosy coraz bardziej były wysuszone, podobnie skóra, jak i intymna strefa (nawet moja pani ginekolog zauważyła tam wysuszenie). Trafiwszy na Twojego bloga miesiąc temu, powoli zmieniam zasady pielęgnacji i już widać pierwsze małe efekty. Tylko jeszcze szukam odpowiedniego szamponu.
OdpowiedzUsuńSama doświadczyłaś na skórze tego, o czym piszę :) Cieszę się, że skóra powoli, ale ma się lepiej!
UsuńBardzo "kompetentny " artylulik :) Zwlaszca porównanie sodium tallowate i sodium hydroxide w tych samych , szkodliwych kategoriach :) Ja równiez nie zmienie mojego zdania: naturalne mydla sa o niebo lepsze niz jakakolwiek kostka Dove ;) Ale praca dla Sylveco wymaga twórczej weny, prawda ? :)
UsuńPrzecież w ofercie Sylveco także są mydła ;) Gdyby mój blog był opłacany przez Sylveco, strzeliłabym sobie w kolano ;)
UsuńWitam, co Pani sądzi o mydłac marki ajeden? www.ajeden.pl
UsuńZamówiłam tam około 6 mydeł, a teraz po zapozna się z artykułem zastanawiam się, czy ich używać. Wydawało mi się, że mają rewelacyjny sklad6, kozie mleki, pyłek kwiatowy, miód...
Witam jesienią i zima mam problemy skórne.Kosmetyczka do której chodziłam poleciła mi właśnie mydło Dove.Nie wierzyłam że to cokolwiek może mi pomóc a jednak po dłuższym czasie używania Dove skóra była w lepszej kondycji.
OdpowiedzUsuńBo Dove to syndet a nie mydło i dokładnie jest wszystko opisane powyżej :)
UsuńCzyli taki syndet jest ok? Ja stosuję Alleppo i ciężko mi się z nim rozstać, bo nie wiem co mogłąbym stosować w zamian...a wychodzi, że cała moja pielęgnacja jest błędna :(!
UsuńNie trafiłam jeszcze na syndet o dobrym składzie :)
UsuńJa od czasu do czasu lubię oczyścić skórę tak aż do skrzypienia czarnym mydłem, a potem wymasować całe ciało olejkiem :) Twarz też raz na tydzień lub dwa oczyszczam mocno mydełkiem z neem i pomaga. Stosowałabym częściej no ale właśnie... wysokie pH ;)
OdpowiedzUsuńZresztą to zdjęcie ręki po NaOH to taki straszak. Jednak co innego czysty wodorotlenek sodu, a co innego zmydlony kwas tłuszczowy. On już taki groźny nie jest ;)
Pisałam o tej różnicy między wodorotlenkiem a przereagowaną formą ;) także wszystko się zgadza ;)
UsuńOd lat walczę z egzemą, szczególnie na dłoniach, ale także często atakuje twarz i linię włosów. Przez jakiś czas używałam mydła aleppo na twarz i po każdym użyciu była ściągnięta i mocno sucha. dopiero całkowita rezygnacja pomogła i nigdy po żadnym innym kosmetyku nie było na twarzy takiej reakcji. Teraz już wiem dlaczego i bardzo dziękuję za wyjaśnienie :-* Cieszę się, że tutaj trafiłam. Zapisuję do ulubionych
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że artykuł okazał się pomocnym! :D
UsuńMydło Aleppo ma różny % dodatku oleju laurowego więc trzeba dobrać do rodzaju skóry. Moja koleżanka wyleczyła egzemę właśnie mydłami robionymi przeze mnie, z dużym przetłuszczaniem i maceratami ziołowymi w środku więc trzeba odpowiednio dobrać kosmetyk do rodzaju cery.
Usuń"Słoń w karafce" :)
UsuńJak rozumiem na wypowiedzi ludzi, którzy stosują własne mydło i mówią o jego dobrym działaniu masz jeden nudny komentarz. Nie uważasz, że to zastanawiające? Skoro jesteś tak obczytana i pełna wiedzy to powinnaś to odpowienio argumentować bo niezbyt fajnie to wygląda. Człowiek z otwartym umysłem poszukuje a nie trzyma się kurczowo tego co już wie... życzę pokory i chęci poznawania.
UsuńNie mówię, że mydło jest nieskuteczne, tylko niebezpieczne. Efekt ten można zauważyć przy długotrwałym stosowaniu. Jak napisałam w poście- nie wiadomo, czy osoba stosująca mydło nie zmieniła np. diety, nie odbyła kuracji dermatologicznej, która to wpłynęła na wyleczenie. Piszę "słoń w karafce" bo nie ma sensu, żebym przepisywała notkę w komentarz :) Proszę przeczytać ją jeszcze raz, po raz kolejny. I wtedy próbować argumentować :)
UsuńAgnieszko, a więc mydła Yope to nie mydła, tylko żele? :o
OdpowiedzUsuńJa sama nie używam mydeł (oprócz Yope do mycia rąk), jednak rzucił mi się w oczy artykuł Aliny Rose, w którym opisuje swoje doświadczenia po 5 latach z Aleppo: http://www.alinarose.pl/2016/05/mydo-aleppo-po-pieciu-latach-stosowania.html Co o tym sądzisz? Autorka mówi, że po tylu latach jest nadal bardzo dobrze. Sama już nie wiem, bo Ty mówisz o dobrych pierwszych efektach, a potem pogorszeniu, a tutaj pogorszenie w ogóle nie nastąpiło albo tylko mi się wydaje :)
A, no i co z tymi znikającymi komentarzami, czemu je usunęłaś? :( Trochę mi szkoda, bo nie przeczytałam jeszcze wszystkich, a zawsze czytam każdy jeden ;) i dowiaduję się z nich mnóstwa ciekawych rzeczy
Arnika
Tak, mydła Yope to żele :D
UsuńCo do Aliny- chyba nie stosuje non stop aleppo, bo co rusz czytam u niej o micelach, hydrolatach (którymi "myje" twarz rano), olejkach. Ale mogę się mylić, nie jestem na bieżąco =)
Co do usuniętych komentarzy- błąd w systemie i nie umiem go cofnąć :(
1. Mydło potasowe jest zdatne do użycia od razu po wykonaniu, więc z tym "niezdatne" się nie zgodzę, no chyba że nie interesowałaś się nigdy wytwarzaniem mydła, żeby chociaż poznać swojego "wroga"
OdpowiedzUsuń2. Pianka z Eco Labu też ma wysokie, zasadowe pH jak mydło (sprawdzałam papierkiem), a jednak szkodliwe nie są i je polecasz?:D Mydło sodowe i potasowe dojrzałe ma ph 7,5-8, a pianka ma ok.8 :P
3. A naturalne glukozydy i emulsje nie zakłócają bariery hydrolipidowej? Robią to nawet lepiej niż mydło, ułatwiają wymywanie naturalnych lipidów.
Wybacz, ale taki hejt na mydło jest dla mnie dość irytujący, przestałam czytać w połowie. Nie wiem czy jesteś świadoma jak ludziom robisz kuku w głowie i jak mało wiesz o czym piszesz. Piszesz co myślisz, co uważasz, ale nie to co na prawdę jest. Mam wrażenie, że nawet nie siliłaś się na sprawdzanie badań naukowych.
1. Tym bardziej odradzam mydła potasowe, dzięki za uświadomienie, dokształcę się w tej kwestii =)
Usuń2. Sprawdzanie pH papierkiem a pHmetrem to jak mierzenie temperatury palcem a termometrem :P Piankę badałam pHmetrem i ma pH neutralne =)
3. Oczywiście kosmetyk myjący należy odpowiednio dobrać do swojej cery. Odpowiednio dobrana emulsja, żel czy pianka nie narusza bariery hydrolipidowej =) Glukozydy są jednymi z najdelikatniejszych substancji powierzchniowo-czynnych (proszę zerknąć w podlinkowany artykuł nr 3, tam jest wykres dot. liczby Zeinowej)
Cieszę się, że mogę uświadomić wiele osób, że mydło nie jest dobrym kosmetykiem =)
1. Mydło potasowe otrzymuje się przez zmydlanie tłuszczu dzięki KOH. Zmydlenie to, prowadząc reakcję przez ok. 2godziny, prowadzi do całkowitego przereagowania kwasów tłuszczowych z oleju z wodorotlenkiem. Powstaje mydło o pH 6,5-8, w zależności od długości prowadzenia reakcji. Więc, apropo "tym bardziej odradzam", nie chodzi o to, że jest bardziej szkodliwe niż sodowe. Jest nawet delikatniejsze. Po prostu nie musi leżakować, żeby nadawało się do używania. Tyle w kwestii dokształcania się.
Usuń2. Wierz mi, że przy płynach tak rzadkich i bezbarwnych, pHmetr a dobry papierek wskaźnikowy nie różni się w ogóle. Poza prostymi papierkami tzw. z rolki, są 4 polowe papierki, które pozwalają określić nawet dziesiętne wartości pH, więc nie wciskaj mi tu kitu, bo akurat o mierzeniu pH pewnie wiem więcej niż Ty.
3. A czy liczba zeinowa to nie dotyczy czasem białek? Tłuszcze tworzące barierę hydrolipidową to nie białka, to całkiem inne substancje. Więc trzeba poszukać publikacji, które rzetelnie mówią o tym w jakim stopniu mydła i detergenty naturalne odtłuszczają skórę, a nie jak degradują białka. Bo to całkiem dwie inne rzeczy, nie wrzuca się ich do jednego wora.
Ostatnie Twoje zdanie jest dziecinne. To jak tupnięcie nogą małego dziecka. Dyskutujmy, uczmy się od siebie. Po to jest ten Twój blog. Musisz uznać czasem, że możesz się mylić. Wtedy zaciskasz zęby, nie zmieniasz swojego podejścia do mydeł, ale dokształcasz się i poznajesz wszystko dokładnie, żeby nie budować zdania swoich czytelników na domysłach, nagonkach, tylko na faktach. Kiedyś po to były blogi - żeby czytać prawdę i uczyć się od blogerów, teraz to pisanie bajek :(
Lubię czytać Twojego bloga, ale niektórych kłamstewek nie umiem pominąć.
Mam swoje zdanie na temat mydeł i w tej kwestii będę uświadamiać swoich Czytelników =) Wg mnie te substancje są szkodliwe i uargumentowałam to rzeczowo- nie musisz się zgadzać ;)
UsuńSpokojnie, odnośnie papierków lakmusowych jestem dobrze zorientowana jak i w obsłudze pHmetru- pracuję przy produkcji kosmetyków :D
"Więc trzeba poszukać publikacji, które rzetelnie mówią o tym w jakim stopniu mydła i detergenty naturalne odtłuszczają skórę, a nie jak degradują białka"- to podaj proszę taką publikację ;) A komórki skóry złożone są m. in. białek, które zasadowe pH uszkadza :D
Co do mydel trzeba wziąć tu dwa aspekty pod uwagę. Pierwszy to zasadowe ph. Tu publikacje (jest ich wiele)mówią jasno. Mydla podnoszą ph skory. Ale wzrost ten jest max. Do wartości 7,1-7,4 wiec do odczynu lekko zasadowego. Druga rzecz to pkt 3 o którym piszecie. Mydlo odtluszcza skore, usuwa sebum a następnie dezorganizuje cieklokrystaliczna strukturę stratuum corneum (usuwa lipid miedzykomorkowy). Prowadzi to do wzrostu TEWL i uszkodzenia funkcji batierowej skory. Z tym że... Takie działanie maja wszystkie zwiazki amfifilowe (niezależnie czy to SLS czy glukozydy). Wszystkie zwiazki myjące i emulgatory zaburzaja funkcje barierowe skory bo usuwają z niej zwiazki tluszczowe. Mydla na pewno mocniej oddzialuja z bialkami niż np. Glukozydy ale usuwanie sebum i niszczenie bariery obstawiam ze maja bardzo podobne. I jeszcze jedna kwestia mydla nie myja dlatego ze maja wysokie ph, ale dlatego ze maja naturę amfifilowa.
UsuńPostaram się poszukać publikacji, jak tylko dopadnę czasu wolnego na weekendzie :) Nie po to żeby udowadniać cokolwiek, ale z ciekawości.
UsuńTrochę impulsywnie to odebrałaś, bo nie chodziło mi o samą publikację, tylko o liczbę zeinową, którą opacznie interpretujesz - że uszkadzanie bariery hydrolipidowej opisuje liczba zeinowa. Glukozydy mogą w mniejszym stopniu uszkadzać białka niż mydła (nie wiem, tak sugerujesz i o tym mówi liczba zeinowa), ale to nie znaczy, że również w mniejszym stopniu odtłuszczają skórę niż mydła. Po prostu łączenie liczby zeinowej stricte z barierą hydrolipidową jest błędne. Tyle w tym temacie, myślę że to czas zakończyć dyskusję ;)
Nie można porównywać wypłukiwania lipidów przez mydło i tej samej czynności ale w kontekście emulgatorów. Obie sytuacje różnią się znacznie siłą działania- gdyby emulgatory wypłukiwały lipidy aż w takim stopniu, by uszkodzić barierę hydrolipidową, wszystkie kremy szkodziłyby skórze a najbardziej ucierpiałyby na tym posiadaczki cer suchych.
UsuńMydło podnosi pH skóry do wartości 7 a prawidłowe pH skóry powinno wynosić 4,5-5,5: to znaczna różnica! Zgadzam się, że skóra może obniżyć swoje pH poprzez produkcję większej ilości potu, jednak wtedy pojawia się problem spływania makijażu, błyszczenia cery a nawet ciemnienia podkładu.
Oczywiście będę wciąż pogłębiać swoją wiedzę w temacie mydeł- jeśli znajdę jakieś dodatkowe artykuły lub ciekawostkę, uzupełnię ten wpis :) Jestem otwarta na dyskusję i doniesienia z branży beauty :)
Jeśli chodzi o emulgatory to oczywiście piszesz bzdurę. I myślę że wynika to z tego ze nie do końca rozumiesz czym są związki myjące i na czym polega zasada ich działania. Nałóż krem na twwarz, zostaw go na cały dzień i wieczorem zmyj twarz czymś prostym w skladzie, co nie zawiera olejów, substancji renatluszczajacych itp. Oblepiaczy. Zostaw skórę na godzinę nie nakładając nic. Poczujesz jak emulgatory (które na skórze trzymalas cały dzień) zwiększają wymywanie lipidów. A siła działania emulgatorow hm... spróbuj np. 2% SLs,sles czy innego związku myjacego zemulgowac 20% oleju w wodzie. Wtedy zobaczysz co działa silniej :-)
UsuńMydło podnosi do 7 a sama woda do 6.8. Czy to taka duża różnica?
UsuńW takim razie odstawmy kremy ;)
UsuńWoda wodociągowa różni się swoim pH w zależności od regionu (5-8) i zawartych w niej jonów. Woda bliższa górnej granicy z pewnością nie jest korzystna i osoby myjące się w takiej wodzie z pewnością odczuwają jej skutki- dlatego tak często pokutuje mit, że powinno się zrezygnować całkowicie z wody do mycia twarzy.
Anonimowy z 26 lipca 2017 21:39 - ostatnio też miałaś znaleźć źródła ba! nawet przeprowadzić badania i do dnia dzisiejszego nie ma wyników :)
UsuńPisze pani że mydło Dove to syndet, że ma fizjologiczne pH lub bliskie mu, aczkolwiek w jego składzie znajduje się np.Sodium Palmitate czyli związek o wysokim pH. Takich "sodium" jest więcej więc na logikę one również powinny sprawiać że to mydło będzie zasadowe. Mogłaby to pani wyjaśnić bo się pogubiłam..
OdpowiedzUsuńProszę zauwazyć, że ma w składzie kwas cytrynowy, który obniża pH :) Ponadto mamy w składzie izetionian i betainę kokamidopropylową, które nie wymagają wysokiego pH by móc oczyszczać skórę =) To są właśnie substancje myjące, które występują w żelach.
UsuńSama Cocamidopropyl Betaine ma pH 7. Jeśli mnie pamięć nie myli coco glucoside ma koło 12/13. Ja rozumiem, że pH preparatu jest obniżane poprzez dodatek kwasku, ale chyba wysokie pH to taka specyfika składników myjących. No i jeszcze jedno. Poleca Pani naturalne płyny micelarne zamiast toników, w artykule pisze Pani o zbyt wysokim pH i że naturalne pH skóry wynosi koło 5, a w płynie micelarnym lipowym pH mierzone pehametrem wyszło mi powyżej 6. Jeśli mnie pamięć nie myli było to 6,2. Mogłaby się Pani do tego odnieść? Nie będę oczywiście pytała o specyfikacje produktu ani zakres wartości pH w jakim powinien się znajdować.
UsuńNie polecam miceli zamiast toników- chyba nie czyta Pani mojej strony =) Micele służą do demakijażu a toniki- przywracają skórze pH. To całkiem różne kosmetyki o odmiennym zastosowaniu.
UsuńLipowy płyn micelarny nie ma tak wysokiej wartości =) A każda partia przed wypuszczeniem zostaje sprawdzona.
A jeśli ma Pani wątpliwości co do wartości pH lipowego płynu, proszę napisać do producenta, wraz z podaniem nr partii =) Wtedy będzie miała Pani pewność, że ten micel ma fizjologiczne pH =)
UsuńWiem, że każda partia jest sprawdzana. Również pracuje przy kosmetykach. Możliwe, że zrobię tak jak Pani sugeruje.
UsuńWitam, wiem, że mydło w kostce jakoś tę konsystencję musi uzyskać, ale zastanawia mnie mydło Dudu Osun - afrykańskie czarne mydło. Według składu na opakowaniu nie ma ono sodu. Jak i czy to możliwe? Czy powyższy wpis dotyczy go tak samo? Tutaj link do składu: https://1.bp.blogspot.com/-nGIAFRAGvWw/WCG1N3ZCitI/AAAAAAAAJkE/uZJkTDWr8rATclR5EcrM73j6Wm8ZXCudwCLcB/s1600/5.PNG
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Gab. :)
O, świetny temat poruszyłaś! Akurat Dudu Osun ma w składzie popiół a popiół w głównej mierze składa się z wodorotlenku sodu :)
UsuńCzyli również nie jest polecany jak mniemam. Cóż, trzeba unikać. ;)
UsuńPopiół w Dudu Osun, o ile tam występuje, bo to nie jest mydło z Afryki, tylko jakaś namiastka prawdziwego mydła, zawiera w składzie potaż - czyli potas z roślin z wysoką zawartością tego pierwiastka. Czyli jeśli już zawiera w składzie to wodorotlenek potasu. Używam naturalnych mydeł od 5 lat, ja i cała moja rodzina, większość znajomych, przyjaciół moja 2letnia córka nigdy nie używała niczego innego do mycia ciała. Nie używamy balsamów do ciała, bo nie ma takiej potrzeby. Wszyscy mamy zdrową skórę bez żadnych zmian. Jesteśmy zdrowi, nie chorujemy. Nasza skóra jest elastyczna, zdrowa i jędrna. Życzę aby każdy miał taką po kosmetykach, które polecasz. Poza PH są jeszcze inne czynniki istotne. Powinnaś to wiedzieć jako kosmetolog.
UsuńTak, polecam 100% naturalne mydła będę ich używała do końca życia.
Dowód anegdotyczny :)
UsuńSód, cóż sole Bocheńska, Iwonicka, z Morza Martwego są chyba lecznicze nawet przy AZS... Jakoś tak...
OdpowiedzUsuńBo sole a zmydlone tłuszcze to całkiem różne substancje :)
UsuńAga, sorki ale zmydlone tłuszcze to właśnie sól :) Cytując zacną wikipedię "Mydła – sole metali i wyższych kwasów tłuszczowych". Sól jest to związek kwasu i zasady, tak samo jak NaCl, tak samo mydło jest solą, z innych związków zbudowaną, ale nadal solą :)
UsuńRacja, źle się wyraziłam, użyłam skrótu myślowego :D Zgadzam się, sole to bardzo szeroka grupa związków =)
UsuńBardziej chodziło mi o budowę cząsteczki i jej wielkość: sole: Bocheńska, Iwonicka, z Morza Martwego to po prostu NaCl (chlorek sodu) z dodatkami innych minerałów. A w przypadku mydeł mamy cząsteczki o większej masie. Inne działanie wykazuje NaCl z dodatkiem innych jonów, minerałów, a inne: zmydlone kwasy tłuszczowe :)
:) tak lepiej :)
UsuńZastanawiałam się dlaczego producenci mydeł wieszają psy na Pani Agnieszcze i wychodzi na to, że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze :)
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie skorzystać z receptury ze strony http://krainamydlanychinspiracji.blogspot.com/2014/01/mydo-z-kozim-mlekiem-i-weglem-aktywnym_12.html i wyliczyć koszty składników użytych do produkcji takiego mydła.
Moje wyliczanki przedstawiają się następująco ("użyte oleje są z raczej górnej półki"):
250 gram - olej kokosowy Ecospa (500g 19,60 zł) - 9,8zł
350 gram - oliwa z oliwek Oleofarm (500ml 29 zł) 350g to ok 437ml - 25,35zł
100 gram - olej rzepakowy Olvita (1000ml 24,90 zł) 100g to ok 116ml - 2,89zł
100 gram - wodorotlenek sodu (NAOH) (1000g 6,84 zł) - 0,68 zł
218 gram - kozie mleko ( zamrożone) (1000ml 5 zł) - 218g to ok 200ml - 1zł
1łyżeczka - aktywny węgiel - (30szt - 5,99zł) - nie wiem ile tabletek wchodzi na łyżeczkę ale niech będzie że 4 - 0,80zł
1łyżeczka - dwutlenek tytanu (500g - 49,90zł) - tu tak samo, nie wiem ile waży niech będzie 10g - 1 zł
15 ml - olejków zapachowych ( lemongrasowy, zielona,herbata grapefuitowy) - lemongrasowy (50ml - 37,14zł) - 11,14
Czyli składniki do produkcji 9 kostek mydła zakupione w detalu kosztują ok 52 zł - 1 kostka to 5,77 zł. Zaokrąglijmy to do pełnej 10 zł niech tam będą koszty utrzymania firmy, podatek, koszty produkcji itp. Następnie sprzedajmy takie mydło za 20 zł i mamy 10 zł marży a w rzeczywistości pewnie więcej :)
Także nie ważne czy mydło jest zdrowe czy też nie ważne ile biletów Narodowego Banku Polskiego przyniesie, a jak widać na załączonym obrazku można na tym zarobić :)
Wszystko w tym temacie, dziękuję =) Opisane jasno, czarno na białym!
UsuńMożna tak przeliczyć każdy krem i każdy produkt w tym każdy naturalny i proporcja będzie względnie podobna (oczywiście w tym koszt utrzymania marki). I co z dziewczynami, które same na własny użytek wykonują mydła? One też ze względu na kase wieszają psy?
UsuńMam wrażenie, że psy wieszają góra 2,3 osoby :)
Usuńpani to się zna jak wilk na gwiazdach ;-) a ja właśnie zamierzam dalej szkolić swój warsztat mydlarski, super sprawa i bardzo mi służy!!!! ufam wiedzy doświadczonych życiowo i mądrych ludzi a pani to podziekuję
OdpowiedzUsuńA publikacjom naukowym Pani nie wierzy? ;) To właśnie mądrzy ludzie piszą te artykuły :)
Usuńpani to się zna jak wilk na gwiazdach ;-) a ja właśnie zamierzam dalej szkolić swój warsztat mydlarski, super sprawa i bardzo mi służy!!!! ufam wiedzy doświadczonych życiowo i mądrych ludzi a pani to podziekuję
OdpowiedzUsuńpani to się zna jak wilk na gwiazdach ;-( właśnie szlifuję swój warsztat mydlarski i robię cudeńka. super sprawa, ekologia, ekonomia i sama czysta przyjemność z wykonanego mydełka ;-) ufam doświadczonym i mądrym życiowo ludziom a nie pustym lalom co wciskają kity z satelity bo ciemny lud to kupi i będzie ich wielbić
OdpowiedzUsuń"Słoń w karafce" :)
UsuńMyślę, że mydło powinno się stosować tylko do rąk ;) ale co w takim razie polecasz do mycia twarzy? Żele?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Rozumiem argumenty, nawet od mnie przemawiają :)
OdpowiedzUsuńAle używam naturalnych mydeł do twarzy, ciała, higieny intymnej od prawie 10 lat i świetnie mi służą. Nigdy nie miałam żadnej infekcji intymnej ani dyskomfortu po użyciu mydła, cera też nie cierpi z powodu mycia jej mydłem... Znam tez wiele osób używających mydła tak samo jak ja i tak samo z nich zadowolonych. Mydła, np. alepp na przykład, znane i stosowane są od stuleci - ich popularność i powszechność używania raczej nie utrzymałaby się tyle czasu, gdyby ich stosowanie było tak obfite w nieprzyjemne skutki.
Czyli jak to jest?
Aktualnie wybór kosmetyków myjących jest bardzo szeroki i skłaniam się do polecania bezpieczniejszych preparatów- we wcześniejszych stuleciach ludzie nie mieli takiego komfortu ;).
UsuńCzyli zacofana jestem?
UsuńBadania badaniami, ale dopóki ta teoria nijak się ma do mojego prawie 10 letniego doświadczenia to bardziej wierzę własnym doświadczeniom niż cudzym badaniom :)
Kiedyś popularne było pytanie: jak żyć? A teraz będzie: czym myć? :D Byłam właśnie ciekawa opinii na temat czarnego mydła, bo wiele osób chwali je sobie i używa zamiast szamponu, peelingu, itp. itd. i już pomijając fakt, że jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego, to coś nie chciało mi się wierzyć, że jest faktycznie "bezpieczniejsze" ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc :)
UsuńBardzo ciekawy artykuł. Muszę przyznać, że od jakiegoś czasu zastąpiłam żele drogeryjne mydłami naturalnymi, uważając je za lepszy wybór, a jednak nie koniecznie tak jest.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że teraz jesteś świadoma :) Tutaj rozpiska porównująca siłę środków powierzchniowo-czynnych stosowanych w żelach: http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2017/03/421-porownanie-siy-substancji.html
UsuńZ pewnością przyda się, gdy będziesz szukała kolejnego kosmetyku :)
Hm wydaje mi się, że bardzo dużo osób nie potrafi odpowiednio obserwować swojej skóry. Nie jest w stanie ocenić co jej pomaga a co wręcz przeciwnie. Ostatnio często zdarzało mi się myć mydłem. Z braku innej możliwości, podróżowałam sporo a tam gdzie byłam było tylko mydło, trochę z lenistwa i faktu, że nie pomyślałam. Mam skórę tłustą, zwykle było na niej sporo niedoskonałości, była też zanieczyszczona. Zaobserwowałam poprawę, pomyślałam, że to mocniejsze oczyszczanie mi służy. Jednak minęło więcej czasu. Skóra na ciele stala się bardziej wrażliwa, przesuszona. Twarz zaczęła błyszczeć się jeszcze bardziej. Pojawiły się suche skórki. Metodą prób, błędów oraz obserwacji wywnioskowałam, że mydło wcale mi nie służyło, niedoskonałości znikły bo przestałam katować skórę różnorodnymi kosmetykami, zapychac nieodpowiednimi kremami. Wcześniej na codzień oczyszczałam ją olejami ale bardzo niedokładnie, były też one zbyt ciężkie dla mnie, dlatego wyglądało na to, że mydło mi ,,służy''. Teraz szukam powoli rownowagi w tym wszystkim :)
OdpowiedzUsuńW samo sedno- większość osób nie umie powiązać faktu pogorszenia stanu cery ze stosowaniem mydła, szuka przyczyny problemu gdzie indziej. Cieszę się, że świadomie podchodzisz do pielęgnacji i obserwujesz reakcje swojej skóry =) Z pewnością ona się odwdzięczy! Trzymam kciuki za poprawę!
Usuńja robię własne naturalne mydła, i już bym ich na żadne inne nie zamieniła:)
OdpowiedzUsuńA co sądzisz o ty żelu http://eccomaania.pl/produkt/delikatny-zel-do-mycia-500-ml/, bo skusiłam się po wypróbowaniu próbki, stosuję już 2 miesiące i moja skóra ma się po nim wyjątkowo dobrze.
OdpowiedzUsuńMelduję się, ja używam mydła szarego Barwa do mycia twarzy, zamiennie z żelem (aktualnie kończę Soraya care&control, ale jak się skończy planuję wypróbować zielony Vianek).
OdpowiedzUsuńTen artykuł brzmi naprawdę bardzo mądrze, a ja na pewno nie mam takiej wiedzy kosmetologicznej, jak jego autorka. Ale inne pielęgnacje, również z tego bloga, mi się nie sprawdziły, a ja też chcę się nacieszyć ładną buzią - taką mam po mydle. Lubię eksperymentować, zapuszczam włosy, ale jak coś mi z włosami nie wyjdzie, zaplotę warkocz... z twarzą jest inaczej. Po miesiącach testowania polecanej na blogach pielęgnacji twarzy używam mydła, bo widocznie dobrze działa i średnio chcę je zamienić na coś innego, bo nie wiem, co mnie wtedy czeka. Jak już pisałam, nie mam takiej wiedzy kosmetologicznej. Może jest jakiś przepis na moją skórę, o którym mi się nie śniło. :)
Właśnie o tym efekcie piszę w poście - mydło ciężko jest odstawić i ten okres po prostu trzeba przetrzymać :)
UsuńJa mydła jeszcze nie odstawiałam, dopiero po niepowodzeniach z innymi metodami/produktami się na nie zdecydowałam i tak na razie zostało. Tak więc przebyłam odwrotną drogę - z mycia twarzy olejami do mycia twarzy mydłem. Jeśli ten post jest prawdą, naprawdę grzeszę :D ale byłam już zmęczona rytuałami, których skutki były marne.
UsuńAgnieszko, gratulacje za odwagę na poruszenie jak widać kontrowersyjnego tematu oraz za rzetelność przedstawionych informacji. Niestety jak widać dużo osób na ślepo wierzy hasłom reklamowym znanych producentów kosmetyków. Troszkę nie rozumiem negatywnego nastawienia niektórych czytelników do Twojej osoby, przecież nie zakazujesz stosowania mydeł w kostce, a tylko doradzasz i przedstawiasz naukowe fakty, decyzję pozostawiasz już każdemu z nas co do stosowania ich lub niestosowania. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo czym w takim razie myć buzie? Czy jej nie myć? Sstosuje kilka miesięcy czarne mydło.Myje nim buzie 1-2 razy dziennie, potem stosuje solankę i krem regeneracyjny z witamina E na bazie naturalnejI od momentu zmiany na ten system. Pozbylam się trądziku. Możecie wierzyć lub nie ale dla mnie to maz jest odpowiednia.
OdpowiedzUsuńa mydła z Ministerstwa Dobrego Mydła ???
OdpowiedzUsuńSuper, że piszesz o pH skóry! Ja odkryłam temat prawie równo rok temu i był to przełom w mojej pielęgnacji, przede wszystkim ze względu na pozbycie się AZS po ponad 25 latach nawrotów. Pomogło mi właśnie obniżenie pH :-) I odstawienie tradycyjnych mydeł ;-)
OdpowiedzUsuńOstatnio zainteresowała mnie gliceryna i mydła glicerynowe. Wiesz może, jakie one mają pH? Generalnie gliceryna ma właściwości nawilżające i jest polecana dla osób z AZS (znalazłam nawet jakiś artykuł naukowy o korzystnym wpływie gliceryny z ksylitolem na pH skóry, co za tym idzie filagrynę i szczelność skóry). Dlatego zastanawiam się, czy mydło glicerynowe o bardzo dobrym składzie, ewentualnie robione domowym sposobem byłoby jakimś rozwiązaniem dla osób ze skórą suchą/atopową?
Mam pytanie. Jeśli myję włosy mydłem (bardzo mi służy), a raczej jest to mydło rozcieńczone w wodzie (dla wygodniejszego użytku) czy mogę sobie sama wyregulować jego ph kwasem mlekowym, czy to będzie większa porażka (a może zwyczajnie nie można łączyć tych substancji)? :/ Mało jeszcze się znam na chemii kosmetycznej i nie wiem czy mogę w ogóle coś takiego zrobić, dlatego będę wdzięczna za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńWtedy mydło straci właściwości myjące - dlatego nie ma mydeł o lekko kwaśnym pH :)
UsuńNo tak, nie mogło być tak prosto :/ ;) Dziękuję za odpowiedź :)
UsuńA co z czarnym mydłem afrykańskim o takim składzie?
OdpowiedzUsuńINCI Butyrospermum Parkii Butter; Elaeis Guineensis Oil; Cocos Nucifera Oil; Theobroma Cacao Ash
Zawiera popiół, który jest bogactwem wodorotlenku sodu także jest to takie samo mydło jak pozostałe.
UsuńMydła naturalne mają ph ok 7, czyli takie, jak woda. Normalna skóra po umyciu takim mydłem wraca do swojego ph po kilkunastu minutach. Ph 7 ma za to właściwości zabijające bakterie. Syndet ma ph niższe, ale mnóstwo dodatków szkodliwych działających kancerogennie i mutagennie...Więc co wybrać?
OdpowiedzUsuńŻadne mydło nie ma pH 7 chociaż Producenci tak piszą ;) Badałam wiele mydeł i każde miało pH powyżej 7.
UsuńPh nie wraca do właściwego poziomu po kilkunastu minutach, oj kto Ci takie coś powiedział? :D Skóra potrzebuje ok. 2 h na unormowanie pH i robi to poprzez aktywizację pracy gruczołów potowych :D
Wybierz żel bez SLS =) Jest wiele dobrych preparatów myjących do dłoni, nie musisz sięgać po kostkę mydła/syndetu.
Ja przez kilka lat uzywalam mydel w kostce do mycia ciala i w konsekwencji mialam grzybice skory i okolic intymnych i teraz dla bezpieczenstwa uzywam nawet zeli bez SLES-ow i widze poprawe ze skora nie jest wysuszona jak po mydle w kostce kiedys, róznica ogromna. I juz nigdy wiecej nie uzyje mydla w kostce.
OdpowiedzUsuńCo do mydeł to w zasadzie się zgadzam z Tobą. Mam pytanie co do kostki Dove. Czy jej skład jest bardzo szkodliwy? Używam jej ja z alergią kontaktową i moje dzieci, w tym jedno z azs i jest dla nas idealna, nie uczula,nie wysusza, po prostu bardzo się sprawdza. Żeli nie bardzo lubię. Czy ta kostka Dove może być, czy jej skład jest tak niedobry, że lepiej zrezygnować?
OdpowiedzUsuńZawsze nie lubiłam mydła... już wiem dlaczego xD
OdpowiedzUsuńA co z czarnym mydłem babuszki Agafi?
Lubię nim myć włosy od czasu do czasu i tak się zastanawiam teraz czy ona napewno takie fajne .-.
Ja od urodzenia używałam mydła w kostce, czyli 47 lat. Od trzech dni jestem na detoksie - żel węglowy do mycia i inne niemydła. :-) I właśnie zniknął mi rumień z twarzy. A zastawiałam się, skąd go mam :-), na który to kosmetyk moja skora reaguje tak silnie. Okazało się, że największy rumień pokazuje się po porannym myciu. Potem kremy nieco go łagodzą. Odstawiłam zatem mydło. I nie od razu, ale dziś już widzę znaczną różnicę, a to dopiero trzeci dzień.
OdpowiedzUsuńOd jakichś dwóch lat używam czarnego mydła do włosów i Aleppo do twarzy (wymiennie z białą glinką). U mnie to się absolutnie sprawdza, a szamponów przetestowałam dziesiątki. Kwestia mydła jest indywidualna, a te rzemieślnicze mają jednak zupełnie inne wlaściwości niż te sklepowe.
OdpowiedzUsuń