[442.] Denko maj 2017- malutkie i treściwe
Przepraszam za opóźnienie z "Projektem Denko" w tym miesiącu ale kompletnie o nim zapomniałam! Całe szczęście jedna z Czytelniczek przypomniała o brakującym wpisie, dlatego szybciutko nadrabiam braki.
Obserwuję pewną tendencję w moich denkach: są albo przeogromne albo całkiem malutkie. Dzisiejsze będzie należało do tych mniejszych, chociaż malutkim też bym go nie nazwała!
Pielęgnacja twarzy
1. Pianka odmładzająca, Eco Laboratorie
Odkąd wypróbowałam pianki Eco Laboratorie- przepadłam! Są niesamowicie delikatne i nie naruszają bariery hydrolipidowej! Przetestowałam wszystkie ale to właśnie wersja odmładzająca jest moją ulubioną ponieważ jest najdelikatniejsza i obserwuję po niej wyciszenie gry naczynkowej.
Pełna recenzja
Cena: ok. 20 zł za 150 ml
2. Woda różana, Make Me BIO
Uwielbiam hydrolaty, ponieważ moja skóra nie toleruje pozostawionych na powierzchni substancji myjących, które znajdują się w większości gotowych toników. Hydrolat różany jest jednym z moich pierwszych, do których też z przyjemnością wracam. Wspomaga nawilżenie skóry a także wycisza cerę naczynkową! Wersja od Make Me BIO niczym nie ustępuje innym markom i warto po nią sięgnąć.
Cena: ok. 15 zł za 100 ml
3. Nawilżająca maseczka całonocna, Natura Siberica
Aktualnie na rynku niewiele jest maseczek całonocnych a tych o naturalnym składzie ze świecą szukać! Na szczęście Natura Siberica ma w swojej ofercie tę maskę i bardzo ją chwalę: wzmacnia barierę hydrolipidową, wycisza naczynka a także mocno nawilża, niezapychając przy tym skóry. Warto wypróbować zwłaszcza, jeśli jesteście fankami koreańskiej pielęgnacji!
Jak stosować maseczki i serum?
Cena: ok. 20 zł za 75 ml
4. Oczyszczające mleczko do demakijażu, Marilou BIO
To mleczko wpadło mi w oko ponieważ wyróżnia się składem: nie ma w sobie typowych substancji myjących a funkcję wiążącą zanieczyszczenia pełnią emulgatory! To bardzo dobry wybór dla suchych i wrażliwych skór.
Pełna recenzja
Cena: ok. 25 zł za 75 ml
5. Lekki krem brzozowy Sylveco
Lekki krem nagietkowy był jednym z moich pierwszych kosmetyków naturalnych: zużyłam niezliczone ilości tego kremu! Wciąż lubię wracać do lekkich kremów Sylveco ale odkąd trądzik przestał spędzać mi sen z powiek, najczęściej wybieram wersję brzozową: przeznaczoną dla skór normalnych, suchych, wrażliwych, odwodnionych. Mocno nawilża, przeciwdziała starzeniu się skóry, łagodzi podrażnienia, eliminuje pojedyncze wypryski oraz pomaga je goić bez pozostawienia przebarwień! Wielofunkcyjny krem i warto go wypróbować.
Cena: ok. 30 zł za 50 ml
6. Olej ze słodkich migdałów, Etja
Bardzo lubię oleje marki Etja, ponieważ wyróżniają się wysoką jakością. Olej ze słodkich migdałów znałam głównie z mieszanek (np. oliwka Hipp), postanowiłam więc w wypróbować go samodzielnie. Był w porządku, bo moja cera ogólnie bardzo lubi przeróżne oleje, ale nie było efektu "wow" jak po czarnuszce czy maśle awokado. Olej ze słodkich migdałów ma lekką konsystencję, całkiem dobrze się wchłania a stosowany w formie serum (a więc pod krem) bardzo dobrze się emulguje i wchłania całkowicie. Ten olej ma także bardzo dobre właściwości uelastyczniające skórę dlatego jest polecany dla przyszłych mam, żeby zapobiegać pojawianiu się rozstępów.
7. Hydrolat z kocanki, EcoSPA
Hydrolat polecany dla cer naczynkowych, jednak znacznie różni się od np. różanego, także zalecanego dla takiego podtypu cery. Gdybym miała porównać oba hydrolaty, to różany poleciłabym dla cery naczynkowej ale suchej/normalnej a kocankę dla naczynkowej ale tłustej/mieszanej/trądzikowej. Ten kosmetyk mogłabym też polecić dla cer z trądzikiem różowatym, zwłaszcza w aktywnej fazie choroby. Hydrolat z kocanki ma też bardzo charakterystyczny zapach: kojarzycie bożonarodzeniowy kompot ze śliwek? Dokładnie ten sam ciężki, gryzący i dymny aromat. Mój Facet już zażyczył sobie kolejne opakowanie ale ja- mimo wielkiej miłości do Świąt Bożego Narodzenia- cieszyłam się, że mogę przestać wstrzymywać oddech podczas tonizacji!
8. Normalizująca maseczka do twarzy, Vianek
Uwielbiam maseczki z glinek i szczerze zachęcam do urozmaicania nimi pielęgnacji! Tę maseczkę, ze względu na obecność kwasu salicylowego, stosowałam doraźnie- przed menstruacją moja cera szaleje a nawet najlepsze i najdroższe kosmetyki nie są w stanie zapobiec pojawianiu się wyprysków na tle hormonalnym. Pozostaje więc sprawić, by szybko się zagoiły: kwas salicylowy w tym wypadku spisuje się świetnie, zwłaszcza w połączeniu z glinką, jednak warto mieć na uwadze, że w przypadku kwasów, co za dużo to niezdrowo!
Cena: ok. 5 zł za 10 g
9. Krem z filtrem SPF 30 Kafe Krasoty (La Cafe de Beaute)
Znalezienie kremu z wysokim filtrem UV o dobrym składzie jest niemożliwe- zawsze znajdzie się jakieś "ale". Jednak krem Kafe Krasoty szczególnie wyróżnia się pod względem składu dlatego z chęcią sięgałam po niego w zeszłym roku a także obecnym. Zazwyczaj sięgam po filtr SPF 50, jednak w zapasach miałam jeszcze SPF 30 i sukcesywnie zużyłam. Niestety, popełniłam gafę i chcąc zakupić nowy krem, tym razem SPF 50, zamówiłam... SPF 30... Wszystko przez identyczne opakowania!
Spis kosmetyków z filtrami UV o dobrych składach
Pełna recenzja
Cena: ok. 27 zł za 75 ml
Pielęgnacja ciała
1. Intensywnie kojące masło do ciała, Vianek
Bardzo lubię zapach tego masła, jak i całej serii fioletowej do ciała marki Vianek! Masełko dobrze spełniało swoją rolę, nawilżało skórę i działało kojąco, jednak musiałam długo je rozmasowywać i wklepywać, żeby nie pozostawiało białych smug (oczywiście to efekt chwilowy, po kilku minutach od nałożenia te białe smugi i tak same by zniknęły). Za to na plus jest to, że firma powiększyła opakowania maseł i peelingów do ciała o 100 ml, jednocześnie pozostawiając te same ceny!
Cena: ok. 30 zł za 250 ml (na zdjęciu opakowanie 150 ml- stara gramatura)
2. Energetyzująco-detoksykujący peeling do ciała, Vianek
Mój ulubiony peeling do ciała! Wiem, że piszę to przy każdym peelingu Vianek ale wszystko zależy od tego, na jaki zapach mam ochotę. Czasem jest to zapach bzu z wersji łagodzącej, czasem wiśnia z ujędrniającej czy ciasteczko owsiane z wersji odżywczej. Od kilku tygodni jestem wielką fanką zapachu wersji energetyzująco-detoksykującej, na co zapewne mają wpływ wyższe temperatury a ten kosmetyk ma świeży zapach. Lubię go też za to, że w odróżnieniu od innych peelingów Vianek, ma w sobie sól zamiast cukru, przez co jest intensywniejszy ("przyjemne drapcianko", jak zwykłam go określać). Każdą wersję peelingu Vianek próbowałam conajmniej kilka razy za wyjątkiem wersji nawilżającej, mającej dodatek nasion czarnuszki- o ile olej z czarnuszki uwielbiam, o tyle nie znoszę jej zapachu (smaku jeszcze bardziej!) i nie wyobrażam sobie relaksu z użyciem peelingu o tym charakterystycznym zapachu.
3. Peeling cukrowy orzeźwiający, Natural Secrets
Jak można się domyślić, peelingi do ciała zużywam całkiem szybko- lubię masaż z ich użyciem oraz efekt gładkiej skóry, który po nich uzyskuję. Peeling Natural Secrets był dla mnie nowością, którą zakupiłam na targach EkoCuda w Warszawie. To nowa marka kosmetyków naturalnych i trzymam kciuki za ich dalszy rozwój! Peeling dobrze złuszcza naskórek a przy tym jest niesamowicie wydajny: jeśli narzekacie na wydajność peelingów z Vianka, spróbujcie Natural Secrets! Pozostawia na skórze bardziej wyczuwalną powłokę, dlatego żeby nie przesadzić i nie być tłustą po peelingu, stosuje się go minimalne ilości. Urzekł mnie słoiczek, który zamierzam sobie zostawić =).
4. Kojący żel do higieny intymnej, Vianek
O tym, jak istotny jest wybór żelu do higieny intymnej o dobrym składzie wspominałam Wam już nie raz! Okolice intymne przez bliskość z błonami śluzowymi są miejscem, przez które wchłaniana jest większość substancji zawartych w kosmetyku. Ponadto w pielęgnacji tej części ciała niesamowicie istotne jest prawidłowe pH! Moim ulubionym żelem jest kojący Vianek, ponieważ dobrze łagodzi wszelkie podrażnienia ale też dobrze nawilża.
5. Nawilżający krem do rąk, Vianek
Uwielbiam kremy do rąk z Sylveco! Zarówno regenerujący o zapachu rumianku jak i Biolaven, ale odżywczy Vianek darzę miłością bezgraniczną. Natomiast wersja nawilżająca mnie rozczarowała- ale to moje bardzo subiektywne odczucie. Chociaż tę kompozycję zapachową (znaną z innych kosmetyków serii nawilżającej Vianek) lubię, to w kremie do rąk mi przeszkadzała. Nie przepadam też za kosmetykami z mocznikiem- oczywiście doceniam jego rolę i zdaję sobie sprawę, jak wielu suchym skórom służy, jednak mi on kompletnie nie podchodzi. Może to uprzedzenia, które tylko siedzą mi w głowie, że mocznik jest jedną z mniej stabilnych substancji i może zacząć przekształcać się w amoniak? Sama nie wiem...
Pozostałe
1. Olej słonecznikowy, Ol`Vita
Ten olej z chęcią wykorzystuję i w kuchni i w łazience: jest bajecznie tani, najmniej komedogenny i świetnie spisuje się zarówno do olejowania włosów jak i demakijażu. Z pewnością kupię kolejne opakowanie!
Cena: ok. 14 zł za 500 ml
2. Mydło kuchenne, Yope
Od kiedy porzuciłam płyny do mycia naczyń na rzecz mydła Yope, nie zakładam rękawiczek do tej nielubianej czynności a mimo to skóra dłoni jest dobrze nawilżona a paznokcie nie rozdwajają się. To mydło dobrze domywa naczynia, czasem mam wrażenie, że nawet lepiej niż niektóre znane środki czystości.
Cena: ok. 15 zł za 500 ml
3. Odżywka do włosów, Biolaven
Moja nowa miłość! Do tej pory sięgałam zawsze po maskę jajeczną Babuszki Agafii, jednak szukałam dla niej alternatywy ze względu na niecałkiem naturalny skład. Mimo poszukiwań, nic nie spełniło moich oczekiwań aż nie wypróbowałam odzywki Biolaven (jeszcze zanim pojawiła się na rynku, miałam możliwość być jedną z testerek). To, co od razu mnie zaskoczyło, to inna konsystencja od pozostałych odżywek i masek z firmy Sylveco: jest mniej zbita, bardziej kremowa i dużo łatwiej rozprowadzić ją na włosach! Właśnie tego było mi trzeba, ponieważ w innych odżywkach i maskach Sylveco nie umiałam wyczuć, ile produktu powinnam nałożyć na włosy co skutkowało ich małą wydajnością. Ta odżywka bardzo dobrze wygładza i prostuje włosy a więc daje efekt, na którym najbardziej mi zależy. Zauważyłam też, że po tej odżywce zdecydowanie lepiej prezentują się końcówki włosów, są mniej spuszone i dłużej utrzymują zdrową kondycję! Natomiast jeśli chcę dodać włosom objętości, dodaję do tej odżywki glutek z siemienia i włosy wyglądają perfekcyjnie! Oj, chyba będę musiała napisać tej odżywce osobną recenzję, bo jestem nią zachwycona!
Cena: ok. 20 zł za 300 ml
__________________
Jestem ciekawa, czy znacie któreś z powyższych kosmetyków? Jakie macie z nimi doświadczenia? A może zainteresowałam Was którymś?
Koniecznie dajcie znać! Pozdrawiam,
Agnieszko, od półtora miesiąca używam lekki krem nagietkowy na dzien i na noc, do tego oczyszczam twarz - plyn micelarny eco lab, żel tymiankowy, tonik z Vianka -> od dwóch tygodni mam doslownie całą brodę w zaskornikach zamkniętych (istna kaszka...)plus co chwile mi cos wychodzi...oczywiście na brodzie tylko... czy to wina kremu? Czy to twarz... (broda) się oczyszcza? Stosować krem dalej czy odstawić? Co robić? Ratuuuj!!! :(
OdpowiedzUsuńA czy po żelu masz uczucie ściągnięcia skóry? =)
UsuńNie mam
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń????
UsuńSpróbuj zamienić tonik na hydrolat: żele Sylveco mają fizjologiczne pH a stosowanie po nich gotowych toników, może spowodować nadmierne obniżenie pH skóry :)
UsuńZaciekawiłaś mnie odżywką do włosów Biolaven, z pewnością ją wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak spisze się u Ciebie :D
UsuńWidzę tu uwielbiane przeze mnie kosmetyki :) wodę różaną make me bio, odżywkę biolaven, krem brzozowy sylveco, hydrolat z kocanki :).
OdpowiedzUsuńNo proszę, jak miło! :D
UsuńPeelingi z Vianka są rzeczywiście bardzo fajne :) Zapach odżywczego jest przecudowny, jak ciasteczka pomarańczowe! Mam jeszcze ujędrniający, ale jego zapach, mimo że ładny, jakoś mnie nie porwał ;) Wąchałam jednak jeszcze kiedyś tester nawilżającego i zapach wydawał mi się naprawdę fajny, w przeciwieństwie do masła kojącego, które uznałam za koszmarek :) Trochę inaczej niż u Ciebie :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zamęczyłam Cię zbytnio moimi wrażeniami zapachowymi :)
Arnika
Ależ skąd! Zawsze mnie ciekawiło, jak te same zapachy mogą być całkiem odmiennie postrzegane przez różne osoby :D
UsuńRównież cenie sobie oleje Etja, ale akurat tego z migdałów nie miałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńKtóry lubisz najbardziej? :)
UsuńTeż je lubię :) Miałam arganowy, teraz z pestek malin, a gdzieś w szafce stoi jeszcze z nasion marchwi, ale nie mam na niego pomysłu...
UsuńCzy ja wiem, czy małe? Według mnie całkiem duże, choć bywały u Ciebie większe;) Nie widzę maski od Babuszki, ale za to jest odżywka z Biolaven, którą koniecznie kiedyś wypróbuję!
OdpowiedzUsuńBystrzak z Ciebie :D Odżywka Biolaven zdetronizowała Babuszkę! :D
UsuńZainteresowałaś mnie większością kosmetyków! Z Etja miałam olej tamanu, który też pomaga na rozstępy :) Co do mocznika, to u mnie akurat sprawdza się najlepiej na suche pięty. Krem do rąk z Vianka czeka w kolejce plus kilka innych produktów marki Sylveco...
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz je wypróbować, są fantastyczne :D
UsuńA ja ostatnio kupiłam tonik do twarzy z Yves Rocher i jakoś mi nie podszedł ;o poszukuję nadal tego idealnego tylko mam ograniczone pole ze względu na obecność we Francji i brak znanych mi produktów ;o
OdpowiedzUsuńA próbowałaś szukać w mniejszych sklepach lub drogeriach? :)
UsuńMałe denko? To moje muszą być nazwane mikroskopijnymi. :/ Hydrolat z kochanki uwielbiam, ale róża mnie podrażniała. :( Z kolei olej ze słodkich migdałów (innej firmy) był.koim pierwszym świadomie kupiony olejem. Wtedy do włosów się sprawdzał, ale teraz w zasadzie brak efektów. Do twarz z kolei zapchał mi pory jak się z czasem okazało. :/ A oleje z Etui uwielbiam!
OdpowiedzUsuńNo proszę, całkiem inne preferencje skóry :D
UsuńNo wiesz... nazwanie tego "malutkim" jest przesadą :D Moim zdaniem jest normalnej wielkości. Ciekawi mnie ta maseczka całonocna ale znając moje szczęście do nawilżających produktów, zapchałaby mnie...
OdpowiedzUsuńDobrze się wchłania, więc może nie będzie źle? :D
UsuńTa maseczka z Vianka także u mnie działa cuda :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :D
UsuńMój pierwszy olejek, który postanowiłam używać na noc zamiast kremu to właśnie ten ze słodkich migdałów (z ecospa) :) Jest mega wydajny i mimo że niedługo miną dwa miesiące, od kiedy go otworzyłam ubytek jest naprawdę malutki. Z tego powodu szkoda mi otwierać pozostałych olejów, jakie zakupiłam (z pestek winogron, czarnuszki, jojoba) - po co mają stać długo otwarte. Jednak chyba skuszę się na otwarcie oleju z czarnuszki, skoro mówisz, że po migdałach nie ma efektu "wow" :) Dla mnie jest ok, ale może czarnuszka będzie jeszcze lepsza :)
OdpowiedzUsuńOtwórz te oleje i zmieszaj ze sobą (tylko nie od razu całe, popróbuj w różnych konfiguracjach ;))- wtedy będą się uzupełniać i najlepiej działać :D
UsuńPianka Eco Laboratorie i woda różana muszą być moje, ale dopiero w przyszłym roku, bo mam jeszcze spore zapasy :P
OdpowiedzUsuńŁoooo, Twoje zapasy muszą być imponujące!
UsuńKuszą mnie kosmetyki z Vianka,tylko jak one pachną? ☺
OdpowiedzUsuńWersja czerwona wiśnią, różowa bzozem, pomarańczowa ciastkiem owsianym, tak jak napisałaś. A wersja fioletowa, niebieska i zielona?
Ania
Fioletowa jeżyną,
Usuńniebieska: świeży zapach złamany czarnuszką,
zielona: orzeźwiająco-słodki zapach ale bez mięty: niesamowite połączenie :D
Bardzo ciekawe kosmetyki, obecnie sama mam możliwość przetestowania szamponu Biolaven, ale ten zapach lawendy nie do końca do mnie przemawia
OdpowiedzUsuńSpokojnie, szampon bardziej pachnie winogronem :) Lawendę czuć tylko w odżywce i w serum ;)
UsuńU mnie Kafe Krasoty SPF 50+ już w użyciu :D
OdpowiedzUsuńOgólnie denko bardzo mobilizujące, jestem ciekawa jak sprawdziłaby się na moich włosach odżywka Biolaven :)
Namówiłaś mnie na piankę Ecolab do twarzy :) już do mnie idzie.
OdpowiedzUsuńMycie glinką daje fajne efekty, ale jednak jest trochę niewygodne w moim przypadku ;d
Z mydłem Ypue spotkałams ię u koleżanki, i nastepnego dnia kupiłam takie samo ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zielony peeling! Ma świetny zapach, świeży i przyjemny. I działanie też bardzo dobre. Aktualnie używam peelingu ujedrniajacego i jest ok, ale wrócę do zielonego, jest dla mnie lepszy.
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńCzy ta woda różana przywróci właściwe ph skóry po jej oczyszczeniu ? Może mierzyłaś ph tego produktu ? pozdrawiam
Uwielbiam Make me bio, ale jeszcze nie miałam okazji testowac tej wody różanej. Zazwyczaj kupuje takie kosmetyki na https://www.showroom.pl/ bo w stacjonarnych jeszcze nie widziałam...
OdpowiedzUsuń