[411.] Denko styczeń 2017r.
W dzisiejszym poście chciałabym zaprosić Was na kolejny przegląd kosmetyków, które skończyły mi się w miesiącu styczniu. Pośród tej miłej gromadki znajdziemy zarówno ulubieńców jak i kilka bubli, także mam nadzieję, że czytając to denko, nie będziecie się nudzić!
Pielęgnacja włosów
1. System Ultraplex, Joanna
Zestaw składa się z trzech części:
- aktywatora, który dodajemy do farby,
- stabilizatora, który nakładamy zamiast odżywki,
- regeneratora, którego aplikujemy przed następnym myciem włosów.
Ten kosmetyk absolutnie nie jest naturalny, jednak byłam ciekawa, co się w nim znajduje i chciałam móc ocenić jego działanie, by spróbować znaleźć jakiś naturalny odpowiednik. Do pierwszego farbowania włosów, gdzie ich połowa była naturalna a połowa farbowana, użyłam tego zestawu. Efekt farbowania mnie zadowalał, ponieważ włosy nie były zniszczone, spuszone a tego się obawiałam.
O ile cały aktywator zużyłam do farbowania, o tyle został mi jeszcze stabilizator i regenerator, które postanowiłam wypróbować podczas późniejszego mycia włosów (bez ingerencji farby). I tutaj mój pierwszy zachwyt nad Ultraplexem został mocno zachwiany- włosy były matowe, spuszone i szorstkie. W sumie nie dziwi mnie mocno taki obrót spraw, ponieważ w tych kosmetykach jest masa chemii, w tym silikonów, które po prostu powodują na moich włosach małą masakrę a także substancji wysuszających jak alkohol izopropylowy.
Po miesiącu nadszedł czas na kolejne farbowanie włosów, tym razem bez sięgania po Ultraplex i wyobraźcie sobie, jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że użyta farba (dokładnie ta sama i w tych samych proporcjach co wcześniej) wyszła dużo ładniej! Kolor był bardziej intensywny i zdefiniowany, bez zielonkawego połysku, który przypisywałam stosowanej jednocześnie hennie... Chociaż być może to właśnie henna tak zareagowała na Ultraplex? Ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, jednak po drugim farbowaniu, włosy wciąż są w dobrej kondycji także nie zamierzam drugi raz kupować tego produktu. Uważam, że przyniósł mi więcej szkody niż pożytku a efekt dobrej kondycji włosa po farbowaniu zawdzięczam zrównoważonej pielęgnacji- w tym w dużej mierze hennie, na którą moje włosy bardzo dobrze reagują!
Cena: ok. 16 zł za zestaw (1x 4g, 2x 20g)
2. Odżywczy szampon do włosów, Vianek
Mój Ulubieniec! Świetnie wygładza i dociąża włosy, nadaje im niesamowitego połysku- jeśli macie problem z włosami suchymi, puszącymi się i wyglądającymi - mówiąc kolokwialnie- "jak siano"- serdecznie polecam się nim zainteresować!
Początkowo miałam problem, że przy moich długich włosach powodował ich "przyklap", jednak zauważyłam, że wystarczy nakładać niewielką ilość szamponu na skórę głowy, dokładnie ją rozprowadzić i równie dokładnie wypłukać (a więc zachować umiar, którego mi często brakuje ;)). Wtedy pozbywamy się ryzyka oklapniętych włosów.
Szampon prostuje włosy- tak samo jak cała seria odżywcza do włosów Vianek- także jeśli chciałybyście mieć chociaż odrobinę bardziej proste włosy, koniecznie po niego sięgnijcie!
Cena: ok. 20 zł za 300 ml
3. Maska jajeczna, Babuszka Agafia
Kolejny Ulubieniec, dla którego miejsce zawsze znajduje się w mojej łazience! Maski te zużywam hurtowo i kupuję namiętnie po kilka sztuk. Ich cena jest tak przystępna, że nie żałuję ich włosom. Efekty jej stosowania bardzo mnie zadowalają- wygładza włos bez jego obciążenia, staje się bardziej błyszczący ale również elastyczny i sprężysty. Maska posiada przyjemny zapach, chociaż wcześniejsze partie miały dodatek waniliowej nuty- a wanilia, to zaraz po bzie, mój ulubiony zapach =).
Cena: ok. 12 zł za 300 ml
Pielęgnacja twarzy
1. Serum przeciwzmarszczkowe, Biolaven
Kosmetyk posiada bardzo dużo wartościowych substancji, m. in. olej winogronowy i arganowy, skwalan, witaminę E oraz olejek eteryczny z lawendy. Wszystkie te substancje wykazują działanie przeciwstarzeniowe ale również mocno odżywcze, wzmacniające naczynka (olej z winogron) czy przeciwtrądzikowe (olejek lawendowy).
U mnie to serum spisywało się fenomenalnie w przypadku gojenia wyprysków- jeśli tylko czułam, że na skórze pojawia się niechciany gość, smarowałam miejsce obficie tym kosmetykiem. Wyprysk się nie pojawiał lub był tak mały, że bez trudu mogłam zatuszować go makijażem. Wszelkie wypryski i stany zapalne goiły się szybciej po zastosowaniu tego serum.
Kosmetyk ten został doceniony nie tylko przeze mnie- został nominowany do Glammies 2017 Glamour.pl ! =)
Cena: ok. 30 zł za 30 ml
Pełna recenzja
2. Pomadka "Berry"- Soap Horia
Produkty firmy Soap Horia niestety nie są dostępne na polskim rynku jednak mam taką cichą nadzieję, że kiedyś się to zmieni, ponieważ w ich asortymencie znajdziemy całą masę ciekawych kosmetyków o bardzo ładnych składach!
Pomadka świetnie nawilżała i natłuszczała usta a przy tym posiadała niesamowicie apetyczny, słodki smak, który uprzyjemniał jej stosowanie! Jeśli będziecie kiedyś w Czechach lub na Słowacji, koniecznie rozejrzyjcie się za nią =).
Cena: ok. 10 zł za 4 g
3. Bio krem pod oczy z witaminą E i ekstraktem z ogórka, Make Me BIO
Muszę przyznać, że ten krem był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem! Dużo naczytałam się na internecie kiepskich opinii jednak postanowiłam wypróbować. I nie zawiodłam się!
Krem spełnił wszystkie moje oczekiwania- miał lekką konsystencję, która jest bardzo ważna w przypadku kremów pod oczy, żeby nie powodować powstawania prosaków. W dodatku niwelował zaczerwienienia i zasinienia wokół oczu, łagodził podrażnienia i świąd. Już po kilku dniach od jego odstawienia zdążyłam za nim zatęsknić =) Kiedyś z pewnością do niego wrócę!
4. La Cafe de Beaute (Kafe Krasoty), krem z filtrem SPF 50
Znalezienie kremu z filtrem o wysokim faktorze SPF i naturalnym składzie graniczy z cudem! Na szczęście mi udało się dokonać niemal niemożliwego i znalazłam ciekawym kosmetyk promieniochronny jakim jest La Cafe de Beaute.
Stosuję go nie tylko w śnieżne ale słoneczne dni, lecz również... smaruję nim dłonie podczas robienia hybryd. Czy zastanawiałyście się kiedyś nad tym, że promieniowanie UV z lamp stosowanych do utwardzania lakierów jest podobnie szkodliwe dla skóry jak solarium? Warto o tym wspominać: światło emitowane z lamp UV przyczynia się do szybszego starzenia skóry dłoni a także powstawania przebarwień (tzw. "plam starczych"). Krem z filtrem z pewnością nie chroni skóry w 100% ale chociaż częściowo minimalizuje przykre skutki systematycznego wykonywania hybrydowego manicure. Natknęłam się kiedyś na internecie na osłonki na dłonie, wyglądające jak rękawiczki bez palców. Chyba powinnam bliżej przyjrzeć się temu tematowi...
Cena: ok. 40 zł za 100 ml
Oczyszczanie twarzy
1. Hydrolat bławatkowy, EcoSPA.pl
Moja cera bardzo lubi hydrolaty- zdecydowanie bardziej niż toniki. Wersja z bławatkiem wykazuje działanie łagodzące, zmniejszające zaczerwienienia i opuchlizny (również w okolicy oczu), gojące.
Jednak głównym zadaniem hydrolatu jest przywrócenie skórze prawidłowego pH, które po kontakcie w wodą i substancjami myjącymi może być zaburzone! Przywrócenie skórze jej prawidłowego pH przyczynia się do zmniejszenia jej reaktywności, regulacji wydzielania sebum, gojenia wyprysków a także sprawia, że skóra lepiej przyswaja substancje aktywne zawarte w innych kosmetykach.
Toniki czy hydrolaty to taka "szara eminencja" pielęgnacji- stosowane solo nie dają spektakularnych efektów, jednak są kosmetykiem, który przygotowuje skórę do przyjęcia substancji aktywnych, przez co kolejno nakładane kosmetyki (jak np. kremy, serum, maseczki, oleje) wykazują lepsze działanie a my cieszymy się lepszymi efektami pielęgnacji.
Cena: ok. 13 zł za 100 ml
2. Olejek "hydrofilowy" Biochemia Urody
Ten olejek okazał się jedną, wielką "klapą"- nawet na zdjęciu widać, że pozbywam się pełnego opakowania. Powodem, dla którego zdecydowałam się nie stosować kosmetyku jest zawartość emulgatora, który może być potencjalnie drażniący (Glyceryl Cocoate).
Cena: ok. 13 zł
3. Chińska biała glinka, Fitokosmetik
A tutaj kolejny Ulubieniec- tę wersję białej glinki zdecydowanie najbardziej lubię do mycia twarzy. Jak myję twarz glinką? Rozrabiam ją z dodatkiem wody, masuję nią chwilę twarz (dokładnie tak, jakbym myła twarz żelem) po czym spłukuję.
Efekty jakie obserwuję to: brak uczucia ściągnięcia skóry, zmniejszenie ilości wyprysków i łojotoku, redukcja widoczności porów oraz matowa cera przez cały dzień! Szczerze polecam, bo metoda ta jest bardzo prosta i przyjemna.
Cena: ok. 7 zł za 100g
4. Nawilżający żel do mycia twarzy, Eco Laboratorie
Aktualnie jest to mój nr 1 w kwestii żeli do mycia twarzy! Bardzo delikatny, nie daje uczucia ściągnięcia, cudnie pachnie ale przede wszystkim- dobrze oczyszcza. Stosując go również nie zaobserwowałam większej ilości wyprysków czy łojotoku. Żel nie podrażnia, nie powoduje zaczerwienień. Szczerze polecam!
Cena: ok. 15 zł za 150 ml
5. Czerwona glinka, Zrób Sobie Krem
Zanim zaczęłam myć twarz glinką, wykonywałam nią systematyczne maseczki. Jednak warto pamiętać, że mycie twarzy glinką + jeszcze dodatkowe wykonywanie z niej maseczek, prawdopodobnie będzie dla skóry zbyt dużą dawką przez co może zacząć się buntować. Dlatego jeśli sięgamy po glinkę, to albo jako kosmetyk myjący, albo jako maseczka.
Czerwona glinka jest mocniejsza niż biała, ma silniejsze właściwości ściągające, dlatego stosowana codziennie zamiast białej glinki, mogłaby wysuszyć cerę. Jednak z racji tego, że czerwona glinka jest polecana przy cerze naczynkowej, dodawałam jej odrobinę do białej glinki, którą myłam twarz- była to na tyle niewielka ilość, by nie spowodować wysuszenia cery a także nie stosowałam mieszanki codziennie.
Cena: ok. 13 zł za 125 g
Pielęgnacja ciała
1. Żel do higieny intymnej, Biolaven
Jeśli nigdy nie próbowałyście żadnego żelu do higieny intymnej z asortymentu firmy Sylveco, szczerze polecam Wam wypróbować Biolaven. To nie tylko najbardziej przystępny produkt tego rodzaju z firmy Sylveco ale również żel, który zebrał najwięcej pozytywnych opinii od moich pacjentek!
Nie posiada żadnych szkodliwych substancji, które mogłyby przyczynić się do pogorszenia stanu naszego zdrowia- tak, zdrowia, ponieważ substancje mające styczność z błonami śluzowymi przenikają do krwioobiegu! Dlatego dobór odpowiedniego środka do higieny intymnej jest tak istotny.
Cena: ok. 18 zł za 300 ml
2. Odżywczy krem do rąk, Vianek
Jeden z moich ulubionych kremów do rąk, który serdecznie polecam Wam w aktualnym, mroźnym okresie! Mocno nawilża i regeneruje dłonie dostarczając im wielu substancji odżywczych. Sprawia, że skóra dłoni nawet najbardziej wymagających staje się bardziej gładka i miękka. Odkąd go stosuję, nie narzekam na łuszczące się obszary w obrębie dłoni czy suche skórki, chociaż w pracy myję dłonie bardzo silnymi środkami dezynfekującymi.
Cena: ok. 15 zł za 75 ml
3. Olejek antycellulitowy, Cien Nature
Kolejny kosmetyk z serii Cien Nature, który utwierdził mnie w przekonaniu, że prawdopodobnie seria ta zawiera znikome ilości substancji czynnych. Olejek ten w żaden sposób nie przyczynił się do redukcji cellulitu, chociaż za cenę 8 zł, nie było mi szkoda =).
Cena: ok. 8 zł za 100 ml
____________________________________________________________
A czy Wy znacie któreś z powyższych kosmetyków? Jak spisują się u Was? Może zainteresowałam Was którymś?
Czekam z niecierpliwością na Wasze opinie, spostrzeżenia i uwagi! =)
A już w następnym wpisie pokażę Wam kilka nowości marki Vianek: krem BB, olejek do demakijażu i krem z zielonym pigmentem do cery naczynkowej! Mam nadzieję, że będziecie ze mną!
Buziaki!
Ładne denko! Z Twojego denka miałam u siebie tylko Serum do twarzy Biolaven. Dostałam go w prezencie jako gratis do kosmetyków zakupionych online. Z tej serii kupiłam też lawendowy żel do twarzy - żel zostawiłam na wypróbowanie ale serum po dwóch podejściach podarowałam komuś. Zdecydowanie za tłusta konsystencja jak dla mnie. Dotychczas używałam serum z Bielendy (miałam kilka rodzajów w domowych zapasach) pewne dlatego oleiste serum z Vianka nie przypadło mi do gustu.
OdpowiedzUsuńTeraz z Vianka wyszło nowe serum- wzmacniające- i ma całkiem inną, lekką konsystencję także polecam wypróbować =)
UsuńSkoro to serum z biolaven tak fajnie działa na wypryski, to muszę go spróbować ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak się spisał :D
UsuńJa musze wyprobowac ten zel z ecolab :D
OdpowiedzUsuńAga, jaki polecasz hydrolat do cery mieszanej ze sklonnosciami do tradziku? Czy moze lepiej sprawdzi sie tonik z ecolab ta wersja nawilzajaca?
Jakis krem do 30zl?
i czy olejek jojoba sie sprawdzi?
i zel aleosowy z Krauterhof?
dziekuje kochana:)
Hydrolaty polecam z całego serca! Do Twojej cery: werbena, szałwia, mięta, melisa, oczar, czystek =)
UsuńZ kremów: lekki nagietkowy Sylveco
Olejek jojoba jak najbardziej!
Żel aloesowy tak, ale nie Krauterhof, bo nie ma ładnego składu. Polecam Equilibra albo Organic Heaven :)
A żel aleosowy z ZrobSobieKremhttps://www.zrobsobiekrem.pl/mobile/pl/p/Sok-z-lisci-aloesu/471 :)
Usuńa czy krem z sylveco nie zapcha? ma 4 substanje komadogene:)
Ten ZSK jest ok, tylko trzeba go rozrabiać z wodą =)
UsuńKomedogenność to bardzo indywidualna kwestia. Polecam obserwować swoją skórę i jej słuchać a nie ślepo wierzyć w analizatory składów kosmetyków =) Szkoda, że analizator nie napisał, że nagietek wykazuje działanie regulujące pracę gruczołów łojowych, zmniejszających wypryski a dodatek kory brzozy działa nawilżająco i przeciwstarzeniowo...
Ale ten z Krauterhof ma 96% aloesu,pozniej jest woda wiec reszta skladnikow ma zapewne mniej niz 1%, a wiec sladowe ilosci...
UsuńWSZYSTKO co nakładamy na skórę ma na nią wpływ. Nawet śladowe ilości, gdy są stosowane systematycznie =)
UsuńMam ten szampon z Vianka i wsprost go uwielbiam, a zapach mi się kojarzy ze słodyczami :D
OdpowiedzUsuńO tak, ma bardzo apetyczny zapach :D
UsuńUżywam właśnie tego żelu do higieny intymnej od Biolaven - mam taką samą opinie! A krem od Vianka czeka na mnie w Krakowie ;)
OdpowiedzUsuńKtóry krem z Vianka? :D
Usuńładnie CI poszło, spore denko zaciekawił nie ten płyn do intymnej
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysl z tym zmieszaniem glinek. Dodam troche czerwonej. Czekam niecierpliwie na recenzję kremu z pigmentem. Jestem wielką fanką Twojej strony!
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło :D
Usuńgdzie kupić maskę jajeczną w Katowicach?
OdpowiedzUsuńW większości sklepów podanych tutaj: http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2016/09/369-miejsca-na-slasku-gdzie-fanka.html =)
UsuńBardzo lubię hydrolaty i regularnie wracam do ich stosowania, mój ulubieniec to hydrolat z rózy domascena.
OdpowiedzUsuńU mnie różany też sprawdza się fenomenalnie :D
UsuńStosowałam ten olejek z emulgatorem z Biochemii Urody i jak go zamawiałam to nie miałam pojęcia że ten emulgator jest PEGiem... U mnie sprawował się jednak znakomicie, dodatkowo natrafiłam gdzieś w sieci na informację że nagonka na wszystkie PEGi nie jest do końca słuszna.. będę chciała zagłębić się bardziej w ten temat jednak jak na razie trochę obawiam się przed zakupem drugiego opakowania ;)
OdpowiedzUsuńBo problem z PEG pojawia się, gdy są zanieczyszczone- nie każdy będzie zanieczyszczony, ale to jak gra w rosyjską ruletkę.
UsuńPoza tym- to nie jest tak, że po użyciu kosmetyku z PEG nagle mamy piekącą, ściągniętą, czerwoną skórę i myślimy: "oh, podrażniłam ją"- działanie drażniące jest dużo bardziej subtelne :) Polega na naruszeniu bariery hydrolipidowej skóry, która może nam o sobie dać znać uczuciem ściągnięcia, ale wcale nie musi. Natomiast po systematycznym stosowaniu takiego kosmetyku i nawet po jego odstawieniu obserwujemy pogorszenie stanu cery. Niestety, wtedy najczęściej winę zwalamy na aktualnie stosowane kosmetyki, bo skoro to one są nowe w pielęgnacji, najwyżej nie pasują.
Tak to z tą skórą jest, pewne różnice są bardzo subtelne, złożone i zależne od siebie, dlatego wolę dmuchać na zimne i proponować takie kosmetyki, które będą w 100% bezpieczne =)
O widzisz, obecnie mam trochę wysuszoną cerę a zupełnie nie podejrzewałam o to tego olejku. Dziękuję za wyjaśnienia :)
UsuńDenko spore. Jestem ciekawa serum Biolaven, chyba się skuszę i je kupię. Płyn do higieny intymnej z tej serii też jest na mojej liście zakupów.
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak kosmetyki będą się u Ciebie spisywać, jestem ciekawa! :D
UsuńSkusiłam się na krem pod ozy Make Me Bio, ale wersję z marakują ;) Jeszcze czeka w zapasach ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak się spisuje :D
UsuńChciałam wypróbować ten olejek z BU, ale skoro odradzasz, to nie skuszę się. Widziałam, że Vianek wypuścił niedawno olejek myjący, więc chyba jednak zdecyduję się na tę markę. Zwłaszcza, że chcę kupić jeszcze kilka innych produktów. Zaciekawiłaś mnie filtrem UV oraz kremem do rąk. Płyn do higieny intymnej mam obecnie z Vianek i jestem z niego bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńMiałaś może taki post ze sprawdzonymi stronami, gdzie można zamawiać kosmetyki przez internet? Bo są takie kosmetyki, których nie można znaleźć na tych topowych, znanych stronach. I czy znasz stronę zdrowe-kosmetyki.pl ?
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy zamawiam przez internet :(
UsuńParę tyg temu poleciłaś mi żel eco laboratorie, szybko się z nim polubiłam:) co jakiś czas mam problem z suchymi skórkami (na dzień używam kremu make me bio do cery suchej i wrażliwej, na noc krem sylveco z betuliną, mleczko sylveco, tonik nawilżający vianek) piję dużo wody, nie wiem co jest nie tak. Może jakieś serum? Kończy mi się krem z betuliną to może wypróbować jakiś inny? czekam na Twoją złota radę:)
OdpowiedzUsuńPS: zmieniłaś szatę graficzna bloga, super:)
Spróbuj stosować na noc czyste oleje: np. lniany, wiesiołek, sezamowy, awokado. Świetne jest też masło awokado- mocno nawilża a do tego pozostawia skórę przyjemnie miękką!
UsuńA jak dokładnie myjesz twarz?
Rano zwilżam twarz wodą, po czym rozcieram żel eco lab w dłoniach, przez pół minuty masuję nim twarz i zmywam wodą (ciepła, zimna ma znaczenie?) tonik z vianka nawilżający, po minucie nakładam krem. Wieczorem przed demakijażem zwilżam twarz wodą, palcami krótko nakładam mleczko sylveco, nadmiar kosmetyków usuwam zwilżonym wodą wacikiem, po czym nakładam żel, też masuję ok pół minuty do minuty i zmywam wodą-tonik-krem. A takie masło awokado jakiej firmy polecasz? Jeszcze tak myślę, czy twarda woda może mieć znaczenie? czy mycie twarzy np. w przegotowanej wodzie może pomóc? zawsze po kontakcie z wodą moja cera jest zaczerwieniona i trochę piecze:(
UsuńJeśli po umyciu twarzy żelem odczuwasz ściągnięcie, bardzo możliwe, że powinnaś wypróbować delikatniejsze kosmetyki do mycia jak pianki czy emulsje. Twarda woda jak najbardziej może mieć znaczenie ale w zdecydowanej większości przypadków winę za ściagnięcie i zaczerwienienie skóry po umyciu ponosi za mocny kosmetyk myjący.
UsuńWoda, jaką używamy do zmywania twarzy, nie powinna być gorąca- ze względu na możliwość rozszerzenia naczyń krwionośnych i rozwoju cery naczynkowej.
Spróbuj też odstawić tonik na rzecz hydrolatu- niektóre skóry źle znoszą substancje powierzchniowo czynne (jakie występują w klasycznych tonikach) pozostawione na skórze, bez spłukiwania. W takim przypadku hydrolaty przynoszą ulgę, ponieważ tonizują, wyrównują pH ale nie wysuszają cery. Polecam hydrolat różany, geraniowy, lipowy, szałwiowy.
Masło awokado (i świetne hydrolaty) znajdziesz na ecospa.pl =)
Czytając twoje posty myślałam już nad odstawieniu toniku na rzecz hydrolatu, ale teraz z pewnością tak zrobię i będę obserwowała swoją cerę. Hydrolat i masło zakupię na ecospa.pl już sobie upatrzyłam:) podpowiedz mi proszę jeszcze co do tej emulsji lub pianki, zawsze myłam twarz żelem, chętnie wypróbuję coś delikatniejszego. W najnowszym poście polecasz piankę z eco laboratorie a może masz jeszcze inne perełki?:)
UsuńOj tak! Moją perełką od roku jest... mycie twarzy białą glinką: http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2015/12/295-mycie-twarzy-glinka-kolejny-sposob.html
UsuńBardzo delikatny sposób, przystępny cenowo a do tego dający fenomenalne rezultaty!
Dziękuję bardzo, jak zawszę pomocna:)
UsuńPozdrawiam:)
Pozdrawiam! :D
UsuńMam ten olejek Cien Nature i olejuje nim włosy :D mówisz, że seria jest słaba? :(
OdpowiedzUsuńSkłady mają fajne, ale działanie znikome :( Ale to tylko moja opinia:D
Usuń