[407.] Porównanie żeli Eco Laboratorie: wersja głęboko oczyszczająca i nawilżająca
W dzisiejszym wpisie chciałabym pokazać Wam żele marki Eco Laboratorie. Marka ta nie jest każdemu znana a szkoda, bo kosmetyki tej marki mają nie tylko wzorowe składy INCI kosmetyków ale także wykazują bardzo skuteczne działanie!
Swoją przygodę z marką Eco Laboratorie rozpoczęłam od szamponu do włosów osłabionych i łamliwych, który już od ponad roku jest moim faworytem. Miałam okazję wypróbować również odżywki do włosów i żele do mycia ciała, jednak kiedy wpadły mi w ręce powyższe żele od razu stwierdziłam, że muszę Wam je przybliżyć- zwłaszcza, że oba mają bardzo dobre składy.
Wersja nawilżająca
Skład INCI:
Aqua,
Organic Hamamelis Extract- ekstrakt z oczaru, wykazuje właściwości oczyszczające i zmniejszające pory,
Cocamidopropyl Betaine- substancja myjąca,
Calluna Vulgaris
Extract- ekstrakt z wrzosu, działanie przeciwstarzeniowe, przeciwtrądzikowe i przeciwłojotokowe. Przyspiesza gojenie się drobnych ran i działa łagodząco.
Decyl Glucoside- substancja myjąca,
Organic Prunus Amygdalus Dulcis Oil- olej ze słodkich migdałów, mocno nawilża i uelastycznia skórę,
Glycerin- pomaga wiązać cząsteczki wody w naskórku,
Xanthan Gum- zagęstnik,
Hyaluronic Acid- kwas hialuronowy, wiąże wodę w naskórku i zapobiega jej uciekaniu przez co poprawia nawilżenie skóry,
Perfume,
Sodium Benzoate- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Potassium
Sorbate- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Sorbic Acid- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych.
Ta wersja była pierwszą, którą wypróbowałam i zachwyciła mnie swoją skutecznością - i jednocześnie- delikatnością. Kosmetyk nie daje uczucia ściągnięcia skóry, nie podrażnia i nie wywołuje zaczerwienienia.
Bardzo podoba mi się kompozycja substancji aktywnych- jest odpowiednio zbilansowana. W żelu mamy olej ze słodkich migdałów (emolient), który ma zapobiegać utracie wody z naskórka a także humektanty (glicerynę i kwas hialuronowy), których zadaniem jest wiązanie wody w naskórku. Uzupełniające się działanie tych związków zapewnia zadowalający efekt.
Na uwagę zasługuje również obecność oczaru i wrzosu: większość kosmetyków myjących do twarzy z przeznaczeniem dla cer wymagających nawilżenia, nie posiada związków regulujących pracę gruczołów łojowych, działających przeciwtrądzikowo czy zwężających pory. A przecież każdą skórę- nawet suchą- należy odpowiednio oczyszczać, by mogła swobodnie wchłaniać substancje aktywne z później aplikowanych kosmetyków. Stąd podoba mi się dodatek składników oczyszczających w żelu, który ma wykazywać działanie nawilżające.
Wersja głęboko oczyszczająca
Skład INCI:
Aqua,
Organic Iris Extract- ekstrakt z irysa wykazujący właściwości regulujące pracę gruczołów łojowych a także przeciwzapalne. Połączenie tych właściwości bardzo dobrze wpływa na zmniejszenie łojotoku i szybsze gojenie się wyprysków przy jednoczesnym braku wysuszania skóry,
Mentha Peperita Extract- ekstrakt z mięty, działający oczyszczająco, zwęża pory a także pobudza skórę do odnowy,
Cocamidopropyl
Betaine- substancja myjąca,
Calluna Vulgaris Extract- ekstrakt
z wrzosu, działanie przeciwstarzeniowe, przeciwtrądzikowe i
przeciwłojotokowe. Przyspiesza gojenie się drobnych ran i działa
łagodząco.
Decyl Glucoside- substancja myjąca,
Glycerin- pomaga wiązać cząsteczki wody w naskórku,
Xanthan Gum- zagęstnik,
Citrus Bergamia Oil- olejek eteryczny z bergamotki, działanie zmniejszające zaczerwienienia przy wypryskach, gojące zmiany trądzikowe a także antyseptyczne,
Perfume,
Sodium Benzoate- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Potassium
Sorbate- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Sorbic Acid- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych.
Mimo, iż patrząc na skład, można byłoby spodziewać się silniej ściągających właściwości tego kosmetyku, na szczęście po umyciu twarzy taki efekt się nie pojawia. Dopiero przy długotrwałym i systematycznym stosowaniu można zaobserwować, że żel ten ma silniejsze właściwości oczyszczające- nie są one jednak na tyle mocne, by spowodować podrażnienie czy zaczerwienienie się cery.
"Baza" żelu jest identyczna jak wersji nawilżającej. Mamy tutaj te same substancje zagęszczające, myjące i konserwanty. Porównując konsystencje obu kosmetyków przypuszczam, że stężenia tych substancji są identyczne w obu kosmetykach. Różnice są wyraźne w dodatkach substancji czynnych.
W wersji głęboko oczyszczającej znajdziemy głównie substancje mające zmniejszyć widoczność porów, łojotok i trądzik, jednak znajdziemy tutaj również glicerynę, której zadaniem jest nawilżenie skóry oraz wrzos, wykazujący właściwości przeciwstarzeniowe i gojące. Na uwagę zasługuje również fakt, że w kosmetyku nie znajduje się żaden olej- osoby, których cery źle znoszą pielęgnację z dodatkiem olejów zapewne będą zadowolone z tej wersji (olejek eteryczny z bergamotki - jak większość olejków eterycznych- dodawany jest do kosmetyku w znikomej ilości i nie wykazuje działania komedogennego).
Obie wersje są niemal identyczne pod względem konsystencji. Różnią się dodatkiem substancji aktywnych, co można również zaobserwować jako różnicę w kolorze kosmetyków. Przeźroczysty żel to wersja nawilżająca a żółtawy: głęboko oczyszczająca.
Dla kogo który żel?
Wersję głęboko oczyszczającą mogłabym polecić osobom o cerach tłustych, łojotokowych, z problemem trądziku. Być może po pierwszym umyciu twarzy żel nie przypadnie Wam do gustu ze względu na zbitą, żelową konsystencję, jednak warto dać mu czas. Systematycznie stosowany bardzo dobrze pomaga zmniejszyć wypryski, zwęża pory i minimalizuje błyszczenie się skóry.
Jeśli jesteście posiadaczkami cer mieszanych, normalnych czy też macie skłonności do zaczerwienień, pękających naczynek albo podrażnień- wybierzcie wersję nawilżającą. Mimo systematycznego, codziennego i długotrwałego stosowania nie wysuszy skóry. Żel ten jest tak bardzo delikatny, że mogłabym polecić go nawet osobom o skórze suchej, które nie lubią mycia twarzy mleczkami czy emulsjami.
W moim odczuciu oba żele są godne uwagi zwłaszcza, jako kosmetyki nie naruszające bariery hydrolipidowej skóry! Pamiętajcie, że jeśli po zastosowaniu żelu odczuwacie ściągnięcie i potrzebujecie sięgnąć po krem to znak, że kosmetyk jest dla Was za mocny, doszło do podrażnienia skóry i naruszenia jej bariery ochronnej (hydrolipidowej). To sprawia, że woda zaczyna uciekać szybciej ze skóry a ona próbując się bronić: produkuje więcej sebum. Jeśli nasza skóra ma problem ze zbyt małą aktywnością gruczołów łojowych (skóra sucha, dojrzała), po naruszeniu bariery hydrolipidowej będzie zaczerwieniona, podrażniona i nadreaktywna.
Mimo, że oba żele bardzo mi się spodobały, bardziej skłaniam się ku wersji nawilżającej- moja 25-letnia skóra wyraźnie domaga się nawilżania. Jeśli stosuję zbyt lekkie kosmetyki, zaczyna się buntować, produkuje więcej sebum co sprawia, że pojawia się na twarzy dużo zaczerwienionych wyprysków ;).
A czy Wy miałyście styczność z tymi żelami? Jakie były Wasze odczucia? Znacie markę Eco Laboratorie? Macie jakieś "hity" z tej marki?
Pozdrawiam serdecznie!