poniedziałek, 28 listopada 2016

[389.] Zapychacze część I - wazelina i parafina

Każda osoba interesująca się pielęgnacją wie, że dobra kondycja skóry wiąże się z jej odpowiednim nawilżeniem. Skóra dobrze nawilżona nie ma problemów z suchymi skórkami, szorstkością, nie traci szybko elastyczności oraz starzeje się wolniej.

Jak więc skutecznie nawilżyć cerę?
To pytanie zadawali sobie pierwsi producenci kosmetyków. Tanią a skuteczną substancją okazała się wazelina! Stosowała ją nawet Marilyn Monroe pod makijaż na wyjścia w świetle reflektorów, ponieważ nadawała połysk cerze- mnie zastanawia, jak bardzo wysuszoną cerę musiała mieć Monroe, skoro wazelina jedynie dawała blask jej skórze a nie powodowała spływania makijażu =).

Podobnie było w przypadku większości Pań- wazelina tworzyła nieestetyczny, tłusty film. Chociaż jej działanie zostało nie raz potwierdzone naukowo, jako substancji silnie hamującej utratę wody z naskórka a tym samym opóźniającej procesy starzenia się skóry- nie zyskała uznania klientek.

Większy sukces odniosła parafina- również pochodna ropy naftowej, jednak o płynnej a nie stałej konsystencji. Kosmetyki tworzone na jej bazie wykazywały lepszą wchłanialność. Nikt nie przejmował się zbytnio jej komedogennością- w końcu kremy miały być dla Pań chcących wyglądać młodziej, które z racji wieku nie mają już problemów z niedoskonałościami. Niestety dla producentów- granica wieku osób sięgających po kremy stale się obniża a parafina jest przyczyną pogłębiania się niedoskonałości cer.

Jak działają?
Zarówno parafina jak i wazelina mają na zadanie stworzyć na skórze okluzję, która skutecznie zapobiega utracie wody z naskórka. W tej kwestii nie mają sobie równych- stosowane w stanie czystym (nie w mieszankach z innymi substancjami typu krem) tworzą barierę całkowicie hamującą utratę wody z naskórka. Niestety, przy długotrwałym stosowaniu tych substancji pojawiają się komplikacje:

1. Zostaje zahamowana praca gruczołów łojowych i potowych- skóra przestaje produkować barierę hydrolipidową:
W konsekwencji próby odstawienia kosmetyków z wazeliną czy parafiną na rzecz bardziej naturalnych dają wrażenie niedostatecznego nawilżenia skóry. Zostaje wzmożona ucieczka wody, ponieważ skóra przestała produkować własną warstwę ochronną.

2. Więcej niedoskonałości:
Parafina i wazelina indukują powstawanie większej ilości wyprysków, ponieważ:
- zlepiają komórki warstwy rogowej naskórka, przez co zostaje zaburzony proces odrywania martwych komórek a to sprzyja czopowaniu ujść gruczołów łojowych (dochodzi do "zapchania porów"),
- uniemożliwiają wymianę tlenu a to właśnie w środowisku beztlenowym najlepiej mają się bakterie Propionibacterium acnes, które odpowiadają za trądzik!


Czy wazelina i parafina mają zalety?
Tak- są substancjami, które nie wnikają przez skórę. Dzięki temu, że pozostają tylko na jej powierzchni, nie powodują uczuleń. Dlatego też tak wiele preparatów aptecznych jest opartych na wazelinie i parafinie.

Wazelinę znajdziemy głównie w maściach do stosowania na podrażnioną skórę- ma stworzyć barierę zmniejszającą ucieczkę wody z naskórka a tym samym przyczynić się do lepszego gojenia rany. Jednak zastanawia mnie, czy takie działanie jest bezpieczne? W końcu każde podrażnione miejsce to potencjalna "otwarta furtka" do wnętrza organizmu. A co się wydarzy, gdy wazelina wniknie w krwioobieg? Aktualnie tego nie wie nikt, nie ma na ten temat żadnych badań. A to, że badań nie ma, nie znaczy, że problem nie istnieje!

Podobny problem wiąże się z pielęgnacją ust- wazelina to jedna z najczęściej wykorzystywanych substancji do tworzenia pomadek ochronnych. A pamiętamy, że to, co nakładamy na usta, zostaje przez nas zjedzone. Więcej o pielęgnacji ust pisałam tutaj: LINK


Parafina, jak wspomniałam wcześniej, wykorzystywana jest głównie w kosmetykach dla dzieci. Uważam, że nie jest to najlepsze rozwiązanie dla Maluchów, niezależnie, czy mają zdrową skórę, czy borykają się z problemami dermatologicznymi.

Obecnie plagą dermatologiczną u dzieci jest Atopowe Zapalenie Skóry (AZS). To przypadłość, przy której nawet niemowlęta mają bardzo suchą skórę, która się łuszczy, powoduje uporczywy świąd. Stałe sięganie po kosmetyki na bazie parafiny będzie hamowało pracę gruczołów skóry od najmłodszych lat! Skóra nie będzie miała bodźca, by próbować wytworzyć barierę hydrolipidową. Nie twierdzę, że należy odstawić całkowicie kosmetyki- zalecam umiar, sprawdzanie składów i dobieranie takich kosmetyków, które będą w stanie nawilżyć skórę dziecka, ale przy tym nie będą obciążać jej skutkami ubocznymi.

Natomiast w przypadku zdrowej skóry niemowląt warto pamiętać, że jest to najlepiej nawilżona skóra (!)- w końcu starzejemy się od pierwszego dnia narodzin =). Wiele Mamuś zapomina, że skóra dziecka jest całkiem inna niż ich własna, chcąc dostarczyć skórze dziecka wszystkiego, co najlepsze, stosują emolient do kąpieli (z parafiną), oliwkę (z parafiną), krem (z parafiną). Na skórze dziecka tworzy się tak nieprzepuszczalna bariera, że nic dziwnego, że dochodzi do powstania wysypek. Gruczoły skóry niemowląt nie pracują tak sprawnie jak u osoby dorosłej, dlatego bardzo ważnym jest, żeby ich dodatkowo nie obciążać (nie "zapychać"). Zwracając się po pomoc lekarza i informując, że po użyciu kosmetyków na skórze dziecka pojawiają się krostki lub wysypka, nierzadko uzyskamy odpowiedź, że to uczulenie...

Czy można zastąpić parafinę i wazelinę?
W pielęgnacji skóry warto sięgać po oleje i masła, które są również emolientami a więc substancjami zapobiegającymi utracie wody z naskórka. Różnią się one tym, że nie tworzą całkowicie nieprzepuszczalnej powłoki, dzięki czemu nie dochodzi do powstania środowiska sprzyjającemu rozwojowi bakterii wywołującej trądzik. Oleje i masła są substancjami nie tylko zapobiegającymi utracie wody z naskórka ale również oddają naszej skórze wiele cennych substancji- stąd po olejach obserwujemy zmniejszenie niedoskonałości, poprawę ujędrnienia cery czy jej promienność. Olejem, który najbardziej imituje wazelinę i parafinę to olej kokosowy: wnika w skórę tylko w znikomej ilości (wyjątkiem jest bardzo sucha i odwodniona cera), dlatego nie uczuli ani nie podrażni. Nadaje się do pielęgnacji skóry dziecka czy do miejsc podrażnionych (wspaniale spisuje się do gojenia skóry po świeżo wykonanym tatuażu!). Przy oleju kokosowym należy zachować ostrożność, jeśli jesteśmy posiadaczkami cery tłustej czy trądzikowej. Chociaż i tutaj zdarzają się wyjątki- jeśli łojotok jest wynikiem odwodnienia cery a trądzik - zakażenia bakteryjnego (olej kokosowy posiada właściwości bakteriobójcze), olej ten może okazać się niezastąpiony! Stąd też tak wiele skrajnych opinii na temat oleju kokosowego =)


Pielęgnacja włosów
Najbardziej znanym kosmetykiem z dodatkiem parafiny jest... nafta kosmetyczna =) Nie jest to nic innego jak mieszanka parafiny z etanolem. Etanol podrażnia skórę głowy, przez co dochodzi do zaczerwienienia, mocniejszego ukrwienia skóry głowy a włosy zaczynają szybciej rosnąć. Niestety, można przy okazji nabawić się łojotoku, łupieżu czy... wzmożonego wypadania włosów po odstawieniu specyfiku.

Parafina stosowana na włosy ma na zadanie mocno je natłuścić, sprawić, by włosy były gładkie i lśniące. Niestety- włosy wyglądają na tłuste i ciężko je domyć. Spotkałam się tylko z kilkoma kosmetykami do włosów mającymi parafinę. Skład był skomponowany tak, by minimalizować efekt sklejonych i tłustych włosów. Poprzez tworzenie nieprzepuszczalnej warstwy na włosie, parafina uniemożliwia wnikanie substancji aktywnych z odżywek i masek do włosa a to sprawia, że po odstawieniu kosmetyku, fryzura wygląda bardzo źle- kosmyki są spuszone, suche i matowe, mogą się elektryzować oraz łamać. Stosując kosmetyki z parafiną do włosów, bardzo łatwo o efekt "strączkowania".

A Wy jakie macie doświadczenia z kosmetykami zawierającymi wazelinę lub parafinę? Jestem ciekawa, czy odstawiając te substancje zauważyłyście poprawę na swojej skórze? 

Pozdrawiam ciepło!

14 komentarzy:

  1. Pamiętam jak ponad rok temu zainteresowałam się składami kosmetyków i nagle odkryłam, że w KAŻDYM moim kremie (do twarzy, ciała, dłoni, stóp, wszędzie!) na szczycie listy widnieje PARAFFINUM LIQUIDUM. I ja się dziwiłam, że krem przeciwko wypryskom nie działa ;) oprócz poprawy stanu cery odstawienie parafiny otworzyło mi oczy na bogactwo olejków - kokosowy, migdałowy, sojowy, z czarnuszki, lniany, z truskawek, z moreli, tamanu... do wyboru do koloru każdy inny i każdy wyjątkowy :D coś pięknego :D

    Serdeczne pozdrowienia od wiernej czytelniczki ;)
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dokładnie ten sam problem =) I też zakochałam się w olejach! Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Mój syn ma AZS i po produktach z parafiną stan skóry mu się pogarsza, w najlepszym wypadku nie ma różnicy. Szkoda tylko, że zawsze jak wspomnę o tym na jakimś forum to jestem minusowana bo przecież parafina taka super bo natłuszcza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo krótkowzroczne podejście =( Mam nadzieję, że to się zmieni.

      Usuń
  3. Zdecydowanie unikam parafiny w składach produktów do pielęgnacji twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A co z popularnymi zabiegami parafinowymi na dłonie? Ich też powinnyśmy unikać?

    OdpowiedzUsuń
  5. A co z popularnymi zabiegami parafinowymi na dłonie? Ich też powinnyśmy unikać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parafina w tych zabiegach służy tylko wytworzeniu okluzji i ciepła:
      1. Najpierw nakłada się na skórę krem lub maskę
      2. Potem dopiero parafinę
      3. Folia
      4. Ręcznik lub rękawiczki
      Parafina nie ma styczności bezpośrednio ze skórą. Sprawia, że wytwarza się dużo ciepła przy skórze a przez to składniki z kremu lub maski mają szansę wniknąć głęboko w skórę dłoni =)

      Usuń
  6. Przejrzałam kilka dni temu kosmetyki dla atopowej skóry córki (10 lat) i zawierają same zapychacze. Na szczęście jej skóra dobrze zareagowała na balsam łagodzący Sylveco. Balsam jej nie podrazna, skóra nie swędzi, nawet na drugi dzień jest nawilżona. Przyznaję, że miałam obawy czy jej podpasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z naturalnymi kosmetykami różnie bywa, również mogą uczulać, ale bardzo się cieszę, że Sylveco się spisuje! :)))

      Usuń
  7. Ja niestety mam olejek z Dabur Vatiki z parafiną (Amla). Kupiłam na fali szału na Dabur, kiedy jeszcze nie potrafiłam czytać składów :( Teraz go męczę, ale nie chce się zużyć.

    OdpowiedzUsuń
  8. A mogłabyś podać jakieś dobre źródła tych informacji o niekorzystnym działaniu parafiny na skórę? Chętnie się zapoznam, bo jak na razie nie spotkałam się z niczym konkretnym.
    Ja akurat mam zupełnie inne doświadczenia ze skórą atopową. Okluzja to podstawa w AZS i parafiną najłatwiej ją uzyskać. Oczywiście nie samą i nie w każdym momencie będzie to potrzebne. Wiadomo, że daje ona głównie mechaniczną ochronę, a nie odżywia skórę, ale czy to jest minus? To zależy tylko od celu, jaki chcemy osiągnąć. Poza tym jest dość dobrze tolerowana, nie wnika głęboko w skórę, więc też nie ma jakiegoś ryzyka, że nie wiadomo co będzie nam krążyć po organizmie, a do tego jest właśnie tania i ogólnodostępna.
    Pamiętam świetnie te wieczory, kiedy na wilgotną skórę dłoni nakładałam maść-emolient, warstwę wazeliny i bawełniane rękawiczki, żeby przespać noc, a nie budzić się z przesuszoną, swędzącą skórą. Natomiast po oleju kokosowym, wszędzie bardzo zachwalanym, słonecznikowym czy arganowym miałam rany na rękach. Jeśli już, to z roślinnych tłuszczy najlepsze jest moim zdaniem w atopii masło shea albo tłuszcz kakaowy. No i fajne są tłuszcze zwierzęce (tylko ten zapach;-), bo jednak są bliższe naszej skórze. Parafinę można też próbować zastąpić naturalnym woskiem, o ile ktoś nie ma alergii. No i dla mnie zbawienne okazało się zakwaszanie skóry, w tym też pozbycie się mydeł (zamiast nich używam substytutów w formie emolientów właśnie z parafiną).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Np. tu: https://www.mdedge.com/familypracticenews/article/58406/pediatrics/virgin-coconut-oil-bests-mineral-oil-dermatitis-xerosis

      Usuń
    2. Np. tu: https://www.mdedge.com/familypracticenews/article/58406/pediatrics/virgin-coconut-oil-bests-mineral-oil-dermatitis-xerosis

      Usuń