[383.] Naturalne SPA nr 4
Bardzo mnie cieszy, że akcja "Naturalne SPA" wypaliła i co tydzień dostaję kilka Waszych wpisów. Również bardzo mi miło obserwować, że niektóre osoby biorą udział w akcji systematycznie! =)
Zauważam tendencję, że nawet fanki naturalnej pielęgnacji dopuszczają stosowanie silikonowego serum na końcówki włosów. Myślę, że przygotuję Wam oddzielny wpis o silikonach, by każdy mógł zdecydować, czy rzeczywiście potrzebuje tych substancji. Nie każde włosy silikon tolerują- niektóre potrafią zachowywać się po nim tak, jak po przeproteinowaniu! Myślę, że taki temat może Was zaciekawić =).
A ja w dzisiejszym wpisie znów pokażę Wam włosowy eksperyment. Przez około rok używałam stale tych samych kosmetyków do włosów: szamponu Eco Laboratorie do włosów osłabionych i łamliwych w połączeniu z maską jajeczną Babuszki Agafii. Przyznam, że ten duet uratował moje włosy przed wizualną tragedią: były wiecznie spuszone i matowe a po tym zestawie zyskiwały blask, były lejące i gładkie. Jednak jestem kobietą i nie lubię monotonii w łazience. Zaczęłam eksperymentować z innymi kosmetykami do włosów- z mniejszym lub większym zadowoleniem.
Izabela z bloga "Zakręcone Kółko" postanowiła wykonać zabieg pielęgnacyjny włosów, którego "gwoździem programu" był peeling skóry głowy!
1. Zwilżenie włosów wodą po czym nałożenie mieszanki olejku EcoLab oraz odżywki dr Organic,
2. Wykonanie peelingu skóry głowy przy użyciu szamponu normalizującego Vianek i białego cukru.
I tyle! Zero odżywek, masek a zerknijcie koniecznie na blog Izabeli, jak jej włosy przepięknie lśnią! Efekt jak z reklamy =)
Cammy z bloga "Dogonić Marzenia" również postawiła na pielęgnację włosów:
1. Dzień przed planowanym zabiegiem aplikacja oleju z nasion marchwi,
2. Mycie włosów szamponem White Agafia, wersja rokitnikowa,
3. Odżywka Faith in Nature,
4. Mythic Oil.
Zauważam tendencję, że nawet fanki naturalnej pielęgnacji dopuszczają stosowanie silikonowego serum na końcówki włosów. Myślę, że przygotuję Wam oddzielny wpis o silikonach, by każdy mógł zdecydować, czy rzeczywiście potrzebuje tych substancji. Nie każde włosy silikon tolerują- niektóre potrafią zachowywać się po nim tak, jak po przeproteinowaniu! Myślę, że taki temat może Was zaciekawić =).
Sayaka opowiedziała nam o swojej kuracji przeciwtrądzikowej:
1. Oczyszczanie twarzy miodem,
2. Maseczka algowa,
3. Tonik DIY,
4. Krem DIY,
5. Olej jojoba pod oczy,
6. Pomadka DIY.
O oczyszczaniu twarzy miodem słyszałam, jednak nie próbowałam: obawiam się, że nie oczyści dogłębnie porów, stąd mała skuteczność w kwestii zaskórników. Nie dziwi mnie, że miód pomaga goić zmiany trądzikowe: tak duża ilość mikro i makroelementów, witamin i związków odżywczych wykazuje bardzo dobre właściwości przeciwzapalne, gojące trądzik!
Byłabym ostrożna z nakładaniem oleju pod oczy- nie każda skóra dobrze znosi tak treściwe konsystencje w okolicy oka co może skutkować pojawieniem się prosaków! O pielęgnacji okolic oka z pewnością też pojawi się notka =).
A ja w dzisiejszym wpisie znów pokażę Wam włosowy eksperyment. Przez około rok używałam stale tych samych kosmetyków do włosów: szamponu Eco Laboratorie do włosów osłabionych i łamliwych w połączeniu z maską jajeczną Babuszki Agafii. Przyznam, że ten duet uratował moje włosy przed wizualną tragedią: były wiecznie spuszone i matowe a po tym zestawie zyskiwały blask, były lejące i gładkie. Jednak jestem kobietą i nie lubię monotonii w łazience. Zaczęłam eksperymentować z innymi kosmetykami do włosów- z mniejszym lub większym zadowoleniem.
Bardzo polubiłam serię odżywczą firmy Vianek do włosów, ponieważ mocno wygładza kosmyki i nabłyszcza fryzurę. Jednak stosując ten zestaw bez przerwy, zdarzał mi się "przyklap", brak odbicia włosów od nasady. Z tego też powodu bardzo polubiłam wersję normalizującą Vianek: tutaj odbicie od nasady było zachowane a włosy na długości gładkie.
Aktualnie obie serie mam na wykończeniu, postanowiłam poeksperymentować pomiędzy tymi dwoma seriami: połączyłam normalizujący szampon z odżywczą maską. Jaki był tego efekt? Zobaczcie same!
Włosy są wygładzone, chociaż końcówki zdradzają, że wiele włosy wiele przeszły ;). Kilka dni temu podcinałam je sama, jestem zadowolona z kształtu, który udało mi się osiągnąć.
Kosmetyki, których użyłam:
Chcąc uzyskać miarodajny efekt, jakie da połączenie konkretnego szamponu i odżywki, pominęłam etap olejowania: ta część pielęgnacji potrafi uczynić cuda! Ostatnio przeżywam zachwyt nad olejem z czarnuszki, który uwielbiam do stosowania na twarz. Sceptycznie podchodziłam do pomysłu nałożenia jej na włosy, ponieważ w większości moja fryzura preferuje mieszanki olejów. Mimo tego czarnuszka okazała się pasować moim włosom, co bardzo mnie cieszy! Zapas tego oleju zawsze znajduje się w mojej kuchni i łazience ;).
Pierwszym kosmetykiem, jaki użyłam był normalizujący szampon do włosów normalnych i przetłuszczających się firmy Vianek. Umyłam nim raz włosy, po czym spłukałam i przeszłam do aplikacji maski.
Skład INCI (na niebiesko zaznaczone delikatne środki myjące, na zielono substancje pielęgnujące, na fioletowo bezpieczne konserwanty a na pomarańczowo- substancje zapachowe):
Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin,
Coco-Glucoside, Urtica Dioica Leaf Extract, Panthenol, Lactic Acid, Olea
Europaea Fruit Oil, Sodium Benzoate, Cyamopsis Tetragonoloba Gum,
Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Parfum, Geraniol, Limonene, Linalool,
Citral
Kolejnym kosmetykiem była wspomniana już odżywcza maska do włosów, również firmy Vianek. Lubię ją ze względu na mocno wygładzające działanie, jednak na moich długich włosach okazuje się ona mało wydajna :( Podoba mi się to, że po jej zastosowaniu włosy są zdecydowanie bardziej proste a przy tym nie zlepiają się w strąki.
Skład INCI (na niebiesko zaznaczone środki myjące (ułatwiające spłukiwaniue), na zielono substancje pielęgnujące, na fioletowo bezpieczne konserwanty a na pomarańczowo- substancje zapachowe):
Aqua, Cetearyl Alcohol, Mel Extract, Cetyl Alcohol, Glycerin, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Persea Gratissima Butter, Calendula Officinalis Flower Extract, Potentillae Anserinae Herba Extract, Stearic Acid, Decyl Glucoside, Glyceryl Laurate, Panthenol, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Lactic Acid, Lecithin, Tocopheryl Acetate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Benzoate, Parfum
Maskę trzymałam na włosach ok. 10 minutach, po czym spłukałam letnią wodą. Po odciśnięciu włosów w turban z mikrofibry i rozczesaniu, wtarłam w skórę głowy sporą ilość normalizującego toniku-wcierki Vianek, który wywołał niemałe zamieszanie na moim fanpage =). Ilość babyhair, która mi wyrosła w ciągu miesiąca zaskoczyła pozytywnie mnie samą, także serdecznie polecam Wam ten kosmetyk!
INCI (Na zielono zaznaczone składniki aktywne, na niebiesko- substancje powierzchniowo-czynne, które mają usprawnić wnikanie składników aktywnych wgłąb skóry a na fioletowo: konserwanty dopuszczone do stosowania w kosmetykach naturalnych, na pomarańczowo- substancje kompozycji zapachowej):
Aqua, Propanediol, Glycerin, Urtica Dioica Leaf Extract, Equisetum
Arvense Leaf Extract, Arctium Lappa Extract, Salvia Officinalis Leaf
Extract, Betula Alba Leaf Extract, Panthenol, Coco-Glucoside, Lactic
Acid, Cocamidopropyl Betaine, Phytic Acid, Rosmarinus Officinalis Oil,
Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Benzyl Alcohol, Parfum, Limonene,
Linalool, Geraniol, Citral, Dehydroacetic Acid
Na sam koniec zabezpieczyłam końcówki olejkiem Alverde- niestety, nie jest dostępny w Polskich Rossmannach. Szkoda, bo skład ma piękny! Jeśli Wasze włosy nie przepadają za silikonami (jak moje), ten olejek będzie strzałem w 10! Myślę, że można zastąpić go czystym olejem ze słodkich migdałów, słonecznikowym lub makadamia.
INCI (Na zielono zaznaczone substancje aktywne, na fioletowo- konserwanty dopuszczone do stosowania w kosmetykach naturalnych, na pomarańczowo składniki kompozycji zapachowej):
Glycine Soja Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Argania Spinosa Oil, Juglans Regia Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Arctium Lappa Extract, Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Helianthus Annuus Seed Oil, Parfum, Limonene, Citral, Linalool, Geraniol, Citronellol
Glycine Soja Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Argania Spinosa Oil, Juglans Regia Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Arctium Lappa Extract, Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Helianthus Annuus Seed Oil, Parfum, Limonene, Citral, Linalool, Geraniol, Citronellol
________________________________________________________________________________
Z efektów eksperymentu jestem zadowolona, chociaż wiem, że moje włosy stać na więcej =) Będę próbować tuningować ten zestaw, chociaż jestem pewna, że do powyższych kosmetyków z pewnością wrócę!
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo pięknie prezentują się Twoje włosy, ładny kształt uzyskałaś cięciem :)
OdpowiedzUsuńWcierkę jak i szampon z tej serii chciałabym wypróbować, na maski jednak najczęściej nie mam czasu :(
O, widzę, że tym razem tylko ja się wyłamałam ;) Miód zdecydowanie nie jest "rypaczem" ale daje radę jako peeling.
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować tych Viankowych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńWitam, a czy ten olejek stacjonarnie można gdzieś zdobyć?
OdpowiedzUsuńNiestety, w Polsce nie =( Kupiłam go w niemieckim Rossmannie. Ale możesz go zastąpić olejem makadamia, ze słodkich migdałów lub z pestek śliwki =)
UsuńBardzo dziękuję za te miłe słowa. :) Akcja jest świetna i w końcu mam motywację do regularnego dbania o siebie. Plan na następne już jest, a jutro realizacja. :) Widzę, że to SPA bardzo odpowiada Twoim włosom - prezentują się świetnie!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać :D
UsuńDzięki za świetny artykuł, jest bardzo pomocny
OdpowiedzUsuń