[379.] Normalizujący tonik-wcierka do skóry głowy, Vianek- HIT na porost włosów! Dużo zdjęć =)
Wybór wcierek do skóry głowy na Polskim rynku wciąż jest niewielki- zwłaszcza, jeśli szukamy kosmetyku o naturalnym składzie! Dodatkowym problemem jest wybór pomiędzy kosmetykami pseudo-naturalnymi a tymi o wzorowym, bezpiecznym składzie. Dla mnie idealna wcierka do włosów powinna:
1. Posiadać wysokie stężenia substancji aktywnych,
2. Nie zawierać etanolu,
3. Nie posiadać innych, szkodliwych substancji,
4. Miło byłoby, gdyby nie powodowała przetłuszczenia skóry głowy czy "przyklapu".
5. Musi być skuteczna!
Do tej pory znalazłam tylko dwie gotowe wcierki, które w miarę trafiały w moje oczekiwania. Były to:
A) Babuszka Agafia - jednak na efekt jej działania trzeba było poczekać, efekt nie był powalający, chociaż widoczny,
B) Jantar - byłaby to wcierka idealna, gdyby nie glikol propylenowy: przez niego wcierkę nie mogę używać dłużej niż miesiąc, ponieważ powoduje wzmożenie łojotoku, wypadanie włosów i swędzenie skóry głowy. Spotkałam się z opinią, że po Jantarze pojawia się łupież- jeśli nie zmieniło się nic w pielęgnacji poza tą wcierką, można podejrzewać glikol o pojawienie się łupieżu.
1. Posiadać wysokie stężenia substancji aktywnych,
2. Nie zawierać etanolu,
3. Nie posiadać innych, szkodliwych substancji,
4. Miło byłoby, gdyby nie powodowała przetłuszczenia skóry głowy czy "przyklapu".
5. Musi być skuteczna!
Do tej pory znalazłam tylko dwie gotowe wcierki, które w miarę trafiały w moje oczekiwania. Były to:
A) Babuszka Agafia - jednak na efekt jej działania trzeba było poczekać, efekt nie był powalający, chociaż widoczny,
B) Jantar - byłaby to wcierka idealna, gdyby nie glikol propylenowy: przez niego wcierkę nie mogę używać dłużej niż miesiąc, ponieważ powoduje wzmożenie łojotoku, wypadanie włosów i swędzenie skóry głowy. Spotkałam się z opinią, że po Jantarze pojawia się łupież- jeśli nie zmieniło się nic w pielęgnacji poza tą wcierką, można podejrzewać glikol o pojawienie się łupieżu.
Kolejną ciekawą wcierką jest napar z kozieradki, który możemy wykonać same i wcierać w skórę głowy min. 30 minut przed myciem włosów. Metoda troszkę kłopotliwa i czasochłonna (w końcu trzeba zalać ziółka wodą i poczekać, aż wystygną) jednak przynosząca efekty!
Aż tu nagle wpadła mi w łapki nowość firmy Vianek: normalizująca wcierka-tonik do skóry głowy. Kosmetykom Vianek nie da odmówić się skuteczności, byłam więc bardzo ciekawa, czy kosmetyk ten spełni moje oczekiwania. A przyznam, że w kwestii wcierek jestem bardzo wymagająca! Początki mojego włosomaniactwa to nieustanna walka o szybszy przyrost włosów, więc wiem, czego mogę spodziewać się po samych kosmetykach, które mają pobudzić wzrost włosa!
Nazwa wcierki sugeruje, że ma to być produkt głównie normalizujący pracę gruczołów łojowych. Nie mam włosów przetłuszczających, jednak zaobserwowałam takie działanie: pracuję w czepku, w spiętych włosach, w wysokiej temperaturze. Mimo to, nie muszę być włosów częściej niż dotychczas.
Kolejnym, co bardzo polubiłam w tej wcierce jest to, że nie przetłuszcza włosów, nie powoduje "przyklapu", więc można ją stosować nawet codziennie! Do tej pory w obawie przed "przyklapem" używałam wcierek min. 30 min przed myciem głowy a w przypadku tego kosmetyku- po umyciu, gdy włosy są jeszcze wilgotne. Początkowo używałam wcierki codziennie, aktualnie co 2-3 dni, po umyciu =)
Zauważyłam również, że wcierka zmniejsza wypadanie włosów!
Skład INCI przedstawia się naprawdę imponująco:
(Na zielono zaznaczone składniki aktywne, na niebiesko- substancje powierzchniowo-czynne, które mają usprawnić wnikanie składników aktywnych wgłąb skóry a na fioletowo: konserwanty dopuszczone do stosowania w kosmetykach naturalnych)
Aqua, Propanediol, Glycerin, Urtica Dioica Leaf Extract, Equisetum Arvense Leaf Extract, Arctium Lappa Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Betula Alba Leaf Extract, Panthenol, Coco-Glucoside, Lactic Acid, Cocamidopropyl Betaine, Phytic Acid, Rosmarinus Officinalis Oil, Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Benzyl Alcohol, Parfum, Limonene, Linalool, Geraniol, Citral, Dehydroacetic Acid
"Babyhair" po miesiącu (!) używania wcierki- jakbym się uparła, mogłabym nosić je jak grzywkę:
Myślę, że tonik-wcierka to najlepszy produkt do włosów z całej oferty firmy Sylveco!
Aż tu nagle wpadła mi w łapki nowość firmy Vianek: normalizująca wcierka-tonik do skóry głowy. Kosmetykom Vianek nie da odmówić się skuteczności, byłam więc bardzo ciekawa, czy kosmetyk ten spełni moje oczekiwania. A przyznam, że w kwestii wcierek jestem bardzo wymagająca! Początki mojego włosomaniactwa to nieustanna walka o szybszy przyrost włosów, więc wiem, czego mogę spodziewać się po samych kosmetykach, które mają pobudzić wzrost włosa!
Nazwa wcierki sugeruje, że ma to być produkt głównie normalizujący pracę gruczołów łojowych. Nie mam włosów przetłuszczających, jednak zaobserwowałam takie działanie: pracuję w czepku, w spiętych włosach, w wysokiej temperaturze. Mimo to, nie muszę być włosów częściej niż dotychczas.
Kolejnym, co bardzo polubiłam w tej wcierce jest to, że nie przetłuszcza włosów, nie powoduje "przyklapu", więc można ją stosować nawet codziennie! Do tej pory w obawie przed "przyklapem" używałam wcierek min. 30 min przed myciem głowy a w przypadku tego kosmetyku- po umyciu, gdy włosy są jeszcze wilgotne. Początkowo używałam wcierki codziennie, aktualnie co 2-3 dni, po umyciu =)
Zauważyłam również, że wcierka zmniejsza wypadanie włosów!
Skład INCI przedstawia się naprawdę imponująco:
(Na zielono zaznaczone składniki aktywne, na niebiesko- substancje powierzchniowo-czynne, które mają usprawnić wnikanie składników aktywnych wgłąb skóry a na fioletowo: konserwanty dopuszczone do stosowania w kosmetykach naturalnych)
Aqua, Propanediol, Glycerin, Urtica Dioica Leaf Extract, Equisetum Arvense Leaf Extract, Arctium Lappa Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Betula Alba Leaf Extract, Panthenol, Coco-Glucoside, Lactic Acid, Cocamidopropyl Betaine, Phytic Acid, Rosmarinus Officinalis Oil, Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Benzyl Alcohol, Parfum, Limonene, Linalool, Geraniol, Citral, Dehydroacetic Acid
"Babyhair" po miesiącu (!) używania wcierki- jakbym się uparła, mogłabym nosić je jak grzywkę:
A teraz zdjęcia "przed" i "po" miesięcznej kuracji:
Jeśli chodzi o przyrost włosów na długości, nie zauważyłam spektakularnych efektów. Jednak to, jakie babyhair pojawiły się na mojej głowie to szok! Nawet po Jantarze ani po kozieradce nie miałam aż takich pasm! Jestem pod wrażeniem!
Na chwilę obecną tonik-wcierka Vianek zajmuje u mnie zaszczytne miejsce nr 1 w rankingu wcierek. Jeśli zależy Wam na poroście nowych włosów: w wyniku chęci ich zapuszczenia, czy po wzmożonym wypadaniu (nawet tym po ciąży!), czy też zmniejszenia wypadania włosów oraz nadmiernej pracy gruczołów łojowych- serdecznie polecam!
A czy Wy miałyście już z nim styczność? =)
Pozdrawiam!