[371.] Higiena jamy ustnej- kwestia fluoru, doboru szczoteczki oraz ... mały rabat dla Czytelników!
Jakiś czas temu pisałam Wam o
pielęgnacji ust- chciałam szczególnie zwrócić uwagę na fakt, że każdy kosmetyk,
który nakładamy na usta, zostaje przez nas w większości zjedzony. Dlatego
bardzo ważny jest bezpieczny skład pomadek i balsamów do ust. Dziś pójdziemy
krok dalej- zajmiemy się higieną jamy ustnej.
Zachęcam do szczególnego
zwracania uwagi na składy INCI produktów do higieny jamy ustnej- mają one
styczność z błonami śluzowymi, przez które substancje szybko przenikają do
krwioobiegu. Dodatkowo nigdy nie mamy pewności, że zastosowany przez nas
kosmetyk został całkowicie wypłukany. Pasta do zębów i płyn do płukania ust to
produkty, które powinny mieć wyjątkowo bezpieczne składy, które nie zaszkodzą
nie tylko błonom śluzowym ale również całemu organizmowi, w przypadku
połknięcia.
Niestety, patrząc na tę grupę
kosmetyków często chwytam się za głowę: często w składzie znajdziemy SLS lub
SLES, glikole, PEGi czy etanol… Dziś chciałabym pokazać Wam kilka kosmetyków,
które zapewnią nam kompleksową pielęgnację jamy ustnej a przy tym posiadają
bezpieczne składy.
Aktualnie bardzo przypadła mi do
gustu pasta wybielająca z węglem drzewnym EcoDenta. Próbowałam już chyba
wszystkich dostępnych past wybielających- zarówno drogeryjnych jak i
aptecznych- i dopiero ta dała zauważalne efekty, dlatego serdecznie Wam ją polecam!
Skład przedstawia się bardzo
ciekawie:
Glycerin,
Aqua, Hydrated Silica, Sorbitol, Sodium Pyrophosphate, Sodium
Cocoyl Glutamate, Aroma, Epigallocatechin
Gallate, Xanthan Gum, Mentha Piperita (Peppermint)
Oil, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol,
Ethylhexylglycerin, Sodium Saccharin, Cl
77266, Cl 77499
W składzie mamy dużo substancji pielęgnujących, jak: glicerynę, krzem
czy olejek miętowy. Bardzo ciekawą substancją jest galusan epigallokatechiny-
substancja pozyskiwana z zielonej herbaty bezkofeinowej wykazująca bardzo silne
właściwości przeciwutleniające, silniejsze niż witamina C czy E- chroni przed
kamieniem nazębnym oraz działa bakteriobójczo. W składzie znajdziemy dwie substancje myjące o średniej sile, dwa konserwanty dopuszczone do stosowania w
kosmetykach naturalnych przez COSMOS oraz dwa pigmenty: czerń węglową oraz czarny tlenek żelaza. Jedyną
substancją, która budzi wątpliwości jest fenoksyetanol-
jest to substancja bardzo dobrze konserwująca, jednak od niedawna stosowana w
kosmetykach, nie wiadomo, czy wykazuje szkodliwe właściwości.
Do wypróbowania pasty zachęcił
mnie kolor- czarna pasta, która miała działać wybielająco? Musiałam to
zobaczyć! Dodatkowo w drogerii usłyszałam historię o tym, ze pasta zostawia
osad na zębach. Zapowiadało się dużo śmiechu podczas szczotkowania =). Na
szczęście pasta bez trudu wypłukuje się z ust przy użyciu wody, nie pozostawia
osadu. Już po kilku tygodniach zauważyłam wybielenie szkliwa. Pasta jest
delikatna, nie podrażnia, nie powoduje krwawienia z dziąseł.
Jednak to, co najbardziej
przykuło moją uwagę w tej paście to brak fluoru- od niedawna coraz częściej
mówi się o szkodliwości fluoru, że jest to związek silnie toksyczny, trujący.
Faktem jest, że fluoru potrzebujemy w ilościach śladowych, a znajdziemy go m.
in. w pożywieniu oraz wodzie. Rozmawiając z kilkoma stomatologami (niezależnymi
od siebie) uzyskałam informację, że dawka śmiertelna fluoru wynosi 15 mg na 1kg
masy ciała a więc przeciętny Kowalski musiałby zjeść 13 tubek pasty na raz.
Badania naukowe potwierdzają skuteczność fluoru we wzmacnianiu szkliwa a odkąd
w szkołach nie prowadzi się fluoryzacji, stomatolodzy obserwują pogorszenie
stanu uzębienia u najmłodszych. Zwolennicy teorii toksyczności fluoru zarzucają
stomatologom lobby oraz działania marketingowe, jako, że stomatolodzy utrzymują
się z chorych zębów a fluor w wysokich dawkach osłabia szkliwo. Niestety, w
Polsce nie ma możliwości wykonania badań określających poziom fluoru w
organizmie, dlatego nie wiemy, czy dodatkowa porcja fluoru rzeczywiście jest nam potrzebna.
Badania naukowe mówią same za siebie, nie mniej jednak nigdy nie można ślepo w
nie wierzyć- czasem zdarzają się pomyłki, źle opracowane wnioski, które są
powtarzane przez lata i urastają do rangi mitu.
Staram się zachować zdrowy
rozsądek- naprzemiennie stosuję pasty zarówno z fluorem jak i bez. Na chwilę
obecną pasta EcoDenta jest moją ulubioną w kwestii past bez fluoru. Natomiast
pastą drogeryjną, z fluorem o dobrym składzie jest… Elmex!
Sklad: Aqua, Hydrated Silica,
Sorbitol, Hydroxyethylcellulose, Olaflur,
Aroma, Titanium Dioxide, Saccharin
Skład jest
krótki i przyjemny- krzem zapewnia delikatne właściwości oczyszczające,
sorbitol i sacharyna odpowiada za przyjemny smak. W składzie znajdziemy aminofluorek, który jest organiczną postacią
fluoru- tutaj kolejny ukłon w stronę naturalności. Dodatkowo aminofluorek to
najskuteczniejsza forma wzmacniania szkliwa.
Czy wybór przyboru do
mycia zębów ma znaczenie?
Aktualnie największym uznaniem cieszą się szczoteczki
elektryczne, jednak ile stomatologów- tyle teorii. Mój stomatolog jest
całkowitym przeciwnikiem szczoteczek do zębów, zarówno elektrycznych jak i
klasycznych. Poleca tylko i wyłącznie nić dentystyczną i płyny do płukania jamy ustnej.
Moim hitem jest szczoteczka
EcoBamboo – przybory te zmieniam co 2 tygodnie, a biorąc pod uwagę ilość zużytych
szczoteczek w ciągu roku (czy nawet całego życia), wychodzi spora ilość. Plastikowe
szczoteczki nie są ekologiczne, bardzo powoli się rozkładają, nie są to
materiały wielorazowego użytku. Dlatego wybór drewnianej szczoteczki będzie
przyjaznym dla środowiska. Sama drewniana rączka przykuwa uwagę, jednak również
doceniłam wyprofilowanie jej włókien - nie drażnią dziąseł, nie powodują
krwawienia a przy tym dokładnie oczyszczają zęby.
W przypadku płynu do płukania ust
zapewne Was nie zaskoczę- tutaj sięgam po Sylveco. Nie posiada w składzie
etanolu, dlatego nie szczypie ani nie piecze jamy ustnej. Ma w sobie ksylitol,
miętę, rozmaryn, goździki i szałwię, dlatego wzmacnia szkliwo, odświeża oddech
oraz pomaga goić urazy w jamie ustnej.
Aqua, Glycerin,
Sodium bicarbonate, Xylitol,
Salvia Officinalis (Sage) Leaf Extract, Mentha Piperita Leaf Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Eugenia Caryophyllus Flower Extract, Allantoin, Sodium
Benzoate, Citric Acid, Cocamidopropyl Betaine, Mentha
Piperita Oil
Skład jak widać, bogaty w substancje pielęgnujące, dodatkowo znajdziemy w
nim jeden konserwant, dopuszczony do
stosowania w kosmetykach naturalnych oraz dwie substancje myjące: o średniej sile oraz łagodną. W przypadku połknięcia takiego płynu możemy
być spokojni, bez szkody dla organizmu zostanie zdetoksykowany.
A teraz coś miłego
dla Was!!
Większość wymienionych wyżej produktów (i nie tylko!)
znajdziecie w sklepie internetowym NaturaBazar.pl
– wraz ze sklepem przygotowaliśmy rabat dla czytelników bloga! Przy składaniu
zamówienia na hasło „kosmetologianaturalnie71B551”
a otrzymacie -10% rabatu! W sklepie
znajdziecie ciekawe i mało znane kosmetyki oraz suplementy diety. Warto rzucić
okiem na asortyment =)
Pozdrawiam,