Coraz więcej osób docenia skuteczność i bezpieczeństwo stosowania kosmetyków naturalnych. Jeśli należycie do osób, które wciąż mają opory czy wątpliwości, czy na pewno warto interesować się naturalną pielęgnacją, odsyłam do postu: "Dlaczego kosmetyki naturalne są lepsze?"
Na rynku obecnych jest wiele firm kosmetyków, które przedstawiają się jako naturalne. Niestety, często hasło "naturalny" jest mocno naciągane i składy kosmetyków pozostawiają wiele do życzenia. Na szczęście Polska może pochwalić się wieloma znanymi firmami produkującymi kosmetyki naturalne o wzorowych składach- prym wiedzie tutaj Sylveco, Biolaven i Vianek, jednak warto zainteresować się również innymi, rodzimymi markami:
- przystępne ceny oraz piękne zapachy znajdziecie wśród ofert: Make Me BIO, Nacomi,
- bardzo delikatne środki myjące znajdziecie w Zielonym Laboratorium,
- ręcznie robione, niszowe, wegańskie: Soap Szop,
- kosmetyki dla mam i dzieci: MomMe.
Gdy dowiedziałam się o kolejnej marce oferującej naturalne, ręcznie robione kosmetyki "by Eliza" postanowiłam wypróbować! Dlaczego nie wesprzeć osoby, która próbuje zaistnieć na rynku ze swoimi produktami? Zwłaszcza, że mają wzorowe składy!
Miałam przyjemność zapoznać się z:
- kremem nawilżająco-kojącym z olejem ze słodkich migdałów i olejkiem z drzewa herbacianego "Smoothing & Healing",
- różanym kremem uelastyczniającym skórę z olejem z wiesiołka "Miracle",
- waniliowo-pomarańczowym balsamem do ust.
Kosmetyki przyszły do mnie w mało estetycznych, plastikowych, zakręcanych pojemnikach z papierowymi etykietami. Jednak nie o opakowanie tutaj chodzi, także nie zrażałam się ich wyglądem i sumiennie testowałam!
Muszę przyznać, że kosmetyki te bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły! Na prawdę nie spodziewałam się, że aż tak będą mi służyć! Tutaj właśnie wychodzi na jaw, jak skuteczne działanie wykazuje dobry skład =). Przejdźmy do recenzji poszczególnych kosmetyków:
Pomarańczowo-waniliowy balsam do ust
Skład: wosk pszczeli, olej kokosowy, oliwa z oliwek, olej rycynowy, witamina E, ekstrakt z wanilii, ekstrakt z pomarańczy
W składzie znajdziemy same nawilżające i natłuszczające oleje, które gwarantują odżywienie i wygładzenie ust! Przy systematycznym stosowaniu tego balsamu możemy zapomnieć o suchych skórkach! Skład jest tak prosty i bezpieczny, że nie musimy obawiać się żadnych niepożądanych skutków ubocznych po jego zjedzeniu. Miłym dodatkiem jest aromat tego kosmetyku- połączenie wanilii i pomarańczy jest wyjątkowo apetyczne! Tym balsamem zachwycałam się już w poście dotyczącym naturalnej pielęgnacji ust.
Niestety, minusem dla mnie było opakowanie- wkładanie palca do wnętrza słoiczka wymaga wcześniejszego umycia rąk, dlatego kosmetyk ten musiał stać w łazience. Do torebki biorę kosmetyki w sztyftach czy opakowaniach, których aplikacja jest bardziej higieniczna. Drugim minusem było zbrylanie się kosmetyku- nie było mocne i częściowo ustępowało pod wpływem ciepła ciała. Te dwa minusy nie zniechęciły mnie do kosmetyku- z przyjemnością zużyłam całe opakowanie i uważam, że jest to produkt spełniający obietnice producenta.
Cena: ok. 6 zł
Różany krem uelastyczniający skórę z olejem z wiesiołka "Miracle"
Skład: masło Shea, olej kokosowy, olej ze słodkich migdałów, olej z wiesiołka, witamina E, ekstrakt z róży
Uwielbiam różany zapach, także ten krem urzekł mnie już podczas pierwszej aplikacji. Kosmetyk ma tłustą konsystencję, dlatego nadaje się głównie do stosowania na noc. Zauważcie, że w składzie nie znajdziecie wody ani humektantów- wysoka zawartość olejów działa na skórę odżywczo, przeciwzapalnie, kojąco i wygładzająco a dodatkowo wspomaga odbudowę warstwy lipidowej, która jest odpowiedzialna za prawidłowe nawilżenie skóry i regulację pracy gruczołów łojowych. Warto jednak od czasu do czasu dodać skórze humektantów, czyli substancji, które pomogą związać i zatrzymać wodę w naskórku, np. kwas hialuronowy, gliceryna czy żel aloesowy. A jeśli nie wiecie, dlaczego humektanty i nawilżenie skóry jest tak ważne, odsyłam do osobnej notki: KLIK!
Jestem zwolenniczką stosowania olejów na noc- czy to w mieszankach różnych olejów czy czystej postaci. Ten krem bardzo dobrze zastąpił oleje- również pozostawiał tłustą warstwę na skórze, która mogła powoli wchłaniać się przez całą noc. Bardzo podobał mi się efekt po stosowaniu tego kosmetyku- na drugi dzień skóra była wyraźnie ukojona, zaczerwienienia na policzkach były wyciszone, nie pojawiały mi się wypryski. Przy tym skóra była gładka oraz dobrze nawilżona. Najbardziej spodobał mi się efekt promiennej i wypoczętej cery- przyznaję, że tego kremu będzie mi brakować i kiedyś muszę do niego wrócić!
Cena: ok. 35 zł
Krem nawilżająco-kojący z olejem ze słodkich migdałów i olejkiem z drzewa herbacianego "Smoothing & Healing"
Skład: masło kakaowe, olej kokosowy, olej ze słodkich migdałów, olejek z drzewa herbacianego, witamina E, ekstrakt z wanilii
Ten produkt, podobnie jak krem "Miracle" ma tłustą konsystencję i nie nadaje się do noszenia na dzień- chyba, że jesteśmy posiadaczkami bardzo suchej skóry, która wchłania nawet tak treściwe konsystencje! Tak jak w przypadku kremu "Miracle", dobrze jest pamiętać, by podczas jego użytkowania dostarczyć skórze humektantów.
Kosmetyk ten okazał się idealnym wyborem, gdy na skórze pojawiały się wypryski- dzięki olejkowi z drzewa herbacianego pomagał bardzo szybko je goić. Również gdy zależało mi na tym, by przez noc nie wyskoczył mi żaden wyprysk, sięgałam po ten krem- gwarantował gładką cerę bez ani jednego pryszcza! Stosowałam ten kosmetyk doraźnie, raz na jakiś czas- stosowany kilka razy pod rząd powodował, że cera była troszkę bardziej zaczerwieniona. Jednak moja wrażliwa cera po prostu nie przepada za zbyt częstym stosowaniem olejku z drzewa herbacianego- jeśli Wasza cera reaguje na ten olejek poprawnie, nie musicie w ogóle obawiać się tego kremu.
_____________________________________________________________________
Przygodę w kosmetykami "by Eliza" uważam za bardzo udaną- kosmetyki te bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie swoim działaniem. Mimo długotrwałego stosowania, kosmetyki nie rozwarstwiły się ani nie zepsuły (warto zwrócić uwagę, że w składach tych kosmetyków nie pojawia się żaden emulgator a jako konserwant służy tylko witamina E!). Myślę, że gdyby poprawić te nieszczęsne opakowania, kosmetyki te miałyby szansę zyskać sporą rzeszę fanek!
Pełny katalog kosmetyków "by Eliza" możecie zobaczyć tutaj: KLIK
Kontakt do dziewczyny wytwarzającej te kosmetyki: KLIK
Koniecznie napiszcie mi, co sądzicie o tych kosmetykach! A może spotkałyście się już z nimi?
Pozdrawiam!
Mają fajny, prosty skład :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z tymi kosmetykami, ale na pewno to nadrobię!
OdpowiedzUsuńOpis balsamu do ust jak najbardziej smakowity :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o nich:)
OdpowiedzUsuńObserwuję
http://swiatdzikuski26.blogspot.com/
Pierwszy raz spotykam się z tymi kosmetykami, ale zaraz zapoznam się z pełną ofertą :)
OdpowiedzUsuńOch co za miła niespodzianka (i natykam się na nią dopiero teraz)! Dziękuję z całego serducha <3
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość :)
Pięknego dnia!
Dzień dobry, czy w kosmetykach jest wegański wosk pszczeli?
UsuńBardzo ciekawy opis balsamu do ust!
OdpowiedzUsuń