Peelingi firmy Vianek kuszą fanki naturalnej pielęgnacji. Ich kolorowe opakowania i cudne zapachy sprawiają, że nie da się przejść obok obojętnie! W styczniu firma wypuściła aż 6 peelingów do ciała! Który z nich wybrać? Który przetestować jako pierwszy? Pewnie nie raz się nad tym zastanawiałyście =)
Pierwszym peelingiem Vianek, z którym miałam styczność był ten w wersji ujędrniającej, o której pisałam Wam już tutaj: KLIK!
Peeling ujędrniający tylko podsycił moją ciekawość względem kolejnych wersji i postanowiłam wypróbować wersję kojącą. Oczywiście pierwsze, na co zwróciłam uwagę, to wzorowy skład!
INCI:
Glycine Soja Oil- olej sojowy,
Sucrose- cukier,
Glyceryl Stearate- emulgator,
Cera Alba- wosk pszczeli,
Rubus Fruticosus Seed- pestki jeżyny,
Prunus Amygdalus Dulcis Oil- olej ze słodkich migdałów,
Glyceryl Laurate- emulgator,
Squalane- skwalan,
Tocopheryl Acetate- witamina E,
Benzyl Alcohol- konserwant dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Lavandula
Angustifolia Oil- olejek lawendowy,
Parfum,
Dehydroacetic Acid- konserwant dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Ci 77007- barwnik.
Ta wersja peelingu jest znacznie delikatniejsza niż ujędrniający odpowiednik. Drobinki nie podrażniają skóry, jednocześnie dobrze złuszczają martwy naskórek. Mimo, że peeling jest drobnoziarnisty, wzorowo spełnia swoją rolę. Ze względu na jego delikatną konsystencję polecam go osobom o skórach wrażliwych, skłonnych do podrażnień, które reagują mocnym zaczerwienieniem nawet po zwykłym podrapaniu.
Peeling ma w sobie bardzo dużo substancji nawilżających i pomagających odbudować warstwę hydrolipidową skóry- wosk pszczeli, olej ze słodkich migdałów, sojowy, skwalan. Mimo, że jest to typowo emolientowy kosmetyk, nie pozostawia na skórze tłustej czy klejącej powłoki. Po kąpieli skóra jest gładka, dobrze nawilżona i nie wymaga zastosowania balsamu, za co kolejny plus!
Dzięki zawartości olejku lawendowego peeling wspomoże gojenie się drobnych ran, czy zadrapań. Lawenda wpływa również na zmniejszenie objawów trądziku, więc jeśli borykacie się z niedoskonałościami na ciele, w tym przypadku taki peeling może okazać się pomocny!
Wersja kojąca peelingu Vianek okazała się kolejnym, bardzo udanym kosmetykiem! Kończąc to opakowanie zastanawiałam się już, jaką kolejną wersję peelingu przetestować? Może jednak wypróbuję peeling do ciała innej firmy, żeby mieć porównanie?
A czy Wy już wypróbowałyście jakieś peelingi Vianek? Którą wersję najbardziej polecacie?
Pozdrawiam,
Nie miałam jeszcze peelingu z Vianek, ale gdybym miała wypróbować, to zaczęła bym od tego .
OdpowiedzUsuńUnikam tej firmy jak ognia, właśnie przez olej sojowy w składzie, ale odkryłam, że mają kilka produktów bez, szkoda że peeling do nich nie należy, bo prezentuje się znakomicie :)
OdpowiedzUsuńZamówiłam właśnie też peeling z Vianka, ale nie pamiętam jaki ;d
OdpowiedzUsuńMiałam go, fajny był :)
OdpowiedzUsuńTa wersja akurat nie dla mnie, ale skoro jest jeszcze pięć innych wariantów, to na pewno coś znajdę :)
OdpowiedzUsuńMa interesujący kolor, wygląda bardziej jak jakiś deser, może sorbet jagodowy, niż kosmetyk :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że dużo osób chwali produkty tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o peelingi to najbardziej lubię domowe;), nie mają zbędnych opakowań i mam 100% pewność co jest w składzie :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy ale widziałam, że dziewczyny z blogosfery zachwycają się tą marką. Zaciekawił mnie już sam kolor tego peelingu.
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do niego, ale ciągle doskwiera mi brak czasu :(
OdpowiedzUsuńCoraz więcej pozytywnych opinii czytam o tej firmie :) Najbardziej spodobało mi się mleczko do demakijażu od nich :) Ten peeling też brzmi super!
OdpowiedzUsuńPrzyjemny kolor dla oka :-).
OdpowiedzUsuńSkoro jest cukrowy, to już ma u mnie szansę :D
OdpowiedzUsuńPrzetestuj ciasteczkowy - odżywczy lub czerwony - ujędrniający, ja jestem zakochana, cudowne zapachy no i pestki malin i moreli. Dla mnie best of the best Vianek:D - wierna czytelniczka Gunia
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze peelingów tej marki, ale obawiam się tłustego filmu na skórze :( Bardzo lubię za to peelingi z Organic Shop, właśnie za to, że nie zostawiają na skórze tego filmu, a z tego co pamiętam, składy są całkiem ok.
OdpowiedzUsuńSpokojnie możesz wypróbować peelingi Vianek- nie zostawiają filmu na skórze, ale też nie trzeba już na nią nic nakładać bo czuć, że jest gładka i nawilżona :)
UsuńMuszę wypróbować ten peeling :)
OdpowiedzUsuń