niedziela, 29 maja 2016

[337.] Relacja ze spotkania Blogerek w Rybniku!


14 maja w Rybniku odbyło się spotkanie blogerek, w którym miałam przyjemność uczestniczyć. Jedną z Organizatorek spotkania - Izę, autorkę bloga Zakręcone Kółko- poznałam kilka tygodni wcześniej podczas dermokonsultacji. Szybko znalazłyśmy wspólny język! Niedługo po tym spotkaniu dostałam od niej zaproszenie na spotkanie Blogerek! 

Spotkanie było dla mnie bardzo szczególne, jako, że zjawiłam się tam nie tylko jako blogerka, ale również jako osoba reprezentująca firmę Sylveco. W umówionej kawiarni Cafe Bosco zjawiłam się wraz z całym kufrem kosmetyków oraz drobnymi upominkami dla Uczestniczek!

Zapraszam Was na fotorelację spotkania- myślę, że zdjęcia mówią wszystko i opisy będą zbędne ;)

 Organizatorki

 Na co by się zdecydować?

 Komunikację ułatwiały plakietki z imionami.

Pozazdrościć takich włosów! Iza to prawdziwa Włosomaniaczka =)

 Zamówione przez nas pyszności!

Pomysł podania koktajlu w butelce tak mnie zachwycił, że musiałam uwiecznić ten widok!
Bardzo szybko złapałyśmy ze sobą kontakt i rozmawiałyśmy tak swobodnie, jak dawno nie widziane znajome =)

Nadszedł czas prezentacji kosmetyków Sylveco- zanim przystąpiłam do zapoznawania Uczestniczek z marką, ubrałam fartuszek. Nie tylko po to, by odpowiednio wyglądać, ale znając moje zdolności, ryzyko poplamienia się było duże =)
 Dziewczyny słuchały w skupieniu!

 Słuchanie to jedno, jednak najlepiej przyswaja się wiedzę, gdy kosmetyki można zobaczyć, powąchać i - oczywiście- przetestować!

 Najbardziej rozpoznawalna linia Sylveco- brzozowa. Izabela jako osoba o bardzo wrażliwej cerze jest jej fanką!

 To, co Blogerki Urodowe lubią najbardziej- kosmetyki!

 ... i jeszcze więcej kosmetyków!

 Tyyyyle radości, gdy można włożyć łapki w każdy produkt!

 Spotkanie nie było sponsorowane, jednak Sylveco przygotowało dla każdej Uczestniczki mały prezent. Jestem bardzo ciekawa, jak te kosmetyki spiszą się u Dziewczyn. Mam nadzieję, że się dowiem! Czy to z recenzji, czy z rozmowy =)

 Na sam koniec zmierzyłam Dziewczynom poziom nawilżenia skóry. Zdecydowanie naszym wiosennym postanowieniem powinno być picie większej ilości wody oraz systematyczna pielęgnacja!

 Jeśli któraś z Uczestniczek chciała wypróbować kosmetyk Sylveco w domu, dostała próbkę produktu.

Spotkanie upłynęło w bardzo miłej atmosferze! Sama nie wiem, kiedy ten czas minął i musiałyśmy się zbierać. Dziękuję Wam bardzo za ciekawie spędzony dzień i mam nadzieję, że uda nam się jeszcze spotkać w tak wyborowym towarzystwie!

Zapraszam Was serdecznie na blogi Dziewczyn:

Pozdrawiam,

piątek, 27 maja 2016

[336.] Ujędrnijmy się z firmą Vianek!









Pamiętacie mój post o serii odżywczej do ciała firmy Vianek? Byłam bardzo zadowolona z efektu, jaki dały na mojej skórze. Dlatego też postanowiłam wypróbować kolejną serię do ciała tej firmy, tym razem wersję ujędrniającą!

Z tej linii miałam przyjemność zapoznać się z peelingiem i oczarował mnie swoim zapachem! Musiałam sprawdzić, jak będą spisywać się pozostałe kosmetyki z tej serii. Postawiłam na kurację uderzeniową i stosowałam wszystkie powyższe kosmetyki na raz! Jaki był efekt? Zapraszam na post!


W skład serii wchodzą: peeling, żel, olejek oraz balsam. Każdy z nich ma wykazywać działanie ujędrniające dzięki zawartości olejku cynamonowego, który rozgrzewa skórę, pobudza metabolizm i przyspiesza spalanie. Stosowanie tych kosmetyków uprzyjemnia słodki, malinowo-wiśniowy zapach!


Ujędrniający żel pod prysznic:


Producent o produkcie:
"Żel pod prysznic, zawierający łagodne, ale skuteczne środki myjące, stanowi doskonałe uzupełnienie codziennej profilaktyki antycellulitowej. Zawiera bogaty w flawonoidy ekstrakt z kwiatów tarniny o działaniu wzmacniającym i antyoksydacyjnym. Dzięki wysokiej zawartości mocznika żel silnie zmiękcza naskórek, zwiększa nawilżenie i poprawia sprężystość skóry. Dzięki olejkowi cynamonowemu o właściwościach ujędrniających, kąpiel dodaje wigoru i widocznie poprawia kondycję skóry."

Skład INCI:
Aqua, 
Lauryl Glucoside- delikatny środek myjący,
Cocamidopropyl Betaine- delikatny środek myjący,
Urea- mocznik, pomaga wiązać wodę w naskórku,
Coco- Glucoside- delikatny środek myjący,
Glycerin- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Prunus Speciosa Flower Extract- ekstrakt z kwiatów wiśni,
Panthenol- substancja łagodząca,
Lactic Acid- delikatnie złuszcza martwy naskórek, bardzo dobrze nawilża,
Cyamopsis Tetragonoloba Gum- guma guar, wpływa na konsystencję kosmetyku,
Sodium Benzoate- konserwant do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Cinnamomum Zeylanicum Bark Oil- olejek cynamonowy,
Parfum

Cena: ok. 22 zł
Pojemność: 300 ml

Komentarz:
Ten produkt to "cicha woda, która brzegi rwie"! Wiele firm ma w swojej ofercie żel do mycia ciała, który ma również ujędrnić skórę. Każda z nas wie, że taka obietnica to przysłowiowa "gruszka na wierzbie". Natomiast w przypadku żelu z Vianka, czujemy, że w nim ma co działać! Rozsmarowany na skórze zaczyna ją rozgrzewać, przez co po ma ją ujędrnić. Polecam najpierw rozprowadzić produkt na partie ciała objęte cellulitem a dopiero później na pozostałą część. W przeciwnym razie możemy nawet nabawić się podrażnień, np. pod pachami. Polecam, by w przypadku stosowania tego żelu, mieć osobny żel do higieny intymnej =). Gdybym jednak miała wskazać żel pod prysznic, który będzie wykazywał działanie ujędrniające, bez wahania wskazałabym na tego gagatka!

2. Ujędrniająco-wygładzający peeling:


Producent o kosmetyku:
"Ujędrniająco-wygładzający peeling do ciała z drobno zmielonymi pestkami malin oraz cukrem, złuszcza martwy naskórek, wygładza skórę i dogłębnie ją nawilża. Olejek cynamonowy, dzięki swoim właściwościom ujędrnia i zapobiega powstawaniu cellulitu. Aromatyczny zapach zaś sprawia, że masaż skóry będzie przyjemnością, a efekty widoczne już po pierwszym użyciu."

Skład INCI:
Glycine Soja Oil- olej sojowy,
Sucrose- cukier, substancja peelingująca,
Glyceryl Stearate- emulgator,
Rubus Idaeus Seed- pestki malin, substancja peelingująca,
Oenothera Biennis Oil- olek z wiesiołka,
Cera Alba- wosk pszczeli,
Glyceryl Laurate- emolient,
Tocopheryl Acetate- witamina E, działanie konserwujące,
Cinnamomum Zeylanicum Bark Oil- olejek cynamonowy,
Benzyl Alcohol- konserwant do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Parfum, 
Dehydroacetic Acid- konserwant do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Ci 77491- tlenek żelaza, kolor dozwolony do stosowania w kosmetykach naturalnych.

Cena: ok. 28 zł
Pojemność: 150 ml

Komentarz:
Bardzo lubię to, że po użyciu tego peelingu nie trzeba nakładać balsamu. Skóra jest przyjemnie nawilżona i gładka, jednak nie ma na niej nieprzyjemnej, tłustej czy lepkiej powłoki. To doskonały wybór na lato, gdy nie chcemy czuć, że kleimy się do ubrań =). Efekt nawilżonej skóry zostaje osiągnięty dzięki olejowi z wiesiołka, woskowi pszczelemu a efekt rozgrzania i ujędrnienia- olejkowi cynamonowemu. Za złuszczenie naskórka odpowiadają: zmielone pestki malin oraz cukier. Peeling nie jest tak mocny jak domowej roboty peeling kawowy, jednak skutecznie usuwa martwą warstwę rogową. Więcej o tym peelingu przeczytacie tutaj: KLIK!

3. Ujędrniający balsam do ciała:

Producent o kosmetyku:
"Silnie nawilżający balsam do ciała, przeznaczony do codziennej pielęgnacji i profilaktyki antycellulitowej. Zawiera ekstrakty z bluszczyka, kwiatów malwy i koniczyny, które działają wzmacniająco na skórę i spowalniają procesy jej starzenia. Dzięki wysokiej zawartości humektantów (gliceryna i mocznik), po zastosowaniu odczuwalne jest zmiękczenie, wygładzenie i ujędrnienie skóry. Dodatek olejku eterycznego z kory cynamonu gwarantuje poprawę napięcia i sprężystości skóry. Balsam systematycznie stosowany zmniejsza objawy cellulitu w pierwszym stadium."

Cena: ok. 28 zł
Pojemność: 300 ml

Komentarz:
Balsam łatwo się rozprowadza i szybko wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy! Posiada bardzo przyjemną nutę zapachową, wiśniowo-cynamonową (a może bardziej malina-cynamon?), która idealnie komponuje się z pozostałymi zapachami kosmetyków tej serii. Stosowałam ten balsam codziennie przez miesiąc, zarówno rano jak i wieczorem. Poza efektem ujędrnienia zauważyłam, że skóra stała się gładka i nawilżona. Balsam delikatnie rozgrzewa, skóra staje się zaróżowiona, ale nie powoduje poparzeń.

4. Ujędrninająco-regenerujący olejek do ciała:


Producent o produkcie:
"Silnie nawilżający olejek do ciała, przeznaczony do intensywnej pielęgnacjid i profilaktyki antycellulitowej. Dzięki zawartości oleju z wiesiołka i lecytyny regeneruje skórę, zwiększa jej napięcie i elastyczność, sprawiając, że jest miękka i jedwabiście gładka w dotyku. Olejek eteryczny z kory cynamonu ujędrnia, a w połączeniu z owocowym aromatem, dodaje ciału wigoru. Przy systematycznym stosowaniu skóra pozostaje w dobrej kondycji i jest odporna na szkodliwe czynniki zewnętrzne."

Cena: ok. 34 zł
Pojemność: 200 ml

Komentarz:
Sam olejek ma przyjemną, lekką konsystencję, jednak nie potrzebuję mocnego nawilżenia skóry i to sprawiało, że olejek nie chciał mi się wchłaniać. Postanowiłam więc wypróbować go do masażu bańką chińską i to był strzał dziesiątkę! Ułatwia poślizg bańki po skórze, delikatnie ją rozgrzewa. Należy pamiętać o zachowaniu ostrożności w przypadku takiego masażu, gdy mamy popękane naczynia krwionośne lub jesteśmy w grupie ryzyka (w rodzinie występowały np. żylaki). W takim przypadku należy pamiętać, by nacisk bańki nie był za mocny. Pamiętajcie również, że masaż bańką chińską powinien trwać ok. 20 minut, przy jak najwolniejszych ruchach.
______________________________________

Podsumowanie:
Stosowałam tę serię przez równy miesiąc. Codziennie myłam się żelem, rano i wieczorem nakładałam balsam. Raz w tygodniu złuszczałam naskórek przy pomocy peelingu a co 2-3 dni wykonywałam masaż bańką chińską na olejku.

Po miesiącu zaobserwowałam poprawę elastyczności i gładkości skóry, sylwetka została lekko wymodelowana, cellulit został zmniejszony. Udało mi się zgubić 1 cm z bioder, chociaż nie stosowałam żadnej specjalnej diety ani nie wykazywałam zwiększonej aktywności fizycznej. Z całej serii najbardziej przypadł mi do gustu olejek w połączeniu z masażem bańką chińską i myślę, że zostanę przy nich na dłużej!

A Wy wspomagacie się takimi kosmetykami przed okresem wakacyjnym?
Pozdrawiam,

niedziela, 22 maja 2016

[335.] Zmarszczki- czy można je spłycić?










Najczęstszym problemem Pań, z którymi spotykam się w pracy, są zmarszczki. Producenci obiecują ich wygładzenie oraz likwidację, jednak jak to wygląda w praktyce? Czy kosmetyki na prawdę mogą zniwelować zmarszczki? Jak wybrać skuteczny kosmetyk przeciwzmarszczkowy?

Zmarszczki to bardzo rozległy problem, który wiąże się z ogólnym starzeniem skóry. Jest to jej najwyraźniejsza oznaka, dlatego klientki zwracają na nią szczególną uwagę. Spróbuję zakwalifikować bardzo ogólnikowo zmarszczki i podzielę je na kategorie:
1. Zmarszczki mimiczne,
2. Zmarszczki związane z fotostarzeniem,
3. Zmarszczki z odwodnienia.

Im młodszą mamy cerę, tym ma ona większą zdolność do regeneracji i odnowy. Oznacza to, że im wcześniej zainteresujemy się problemem starzenia skóry, tym większe mamy szanse na opóźnienie procesu ich powstania. Czasu nie da się oszukać i w pewnym wieku zaczną się one pojawiać oraz pogłębiać, jednak dzięki odpowiedniej pielęgnacji możemy sprawić, że pojawią się one później, będą płytsze i delikatniejsze niż gdybyśmy nie dbały o cerę. 

1. Zmarszczki mimiczne- jak z nimi walczyć?
Marszczysz czoło? Unosisz brwi? Uśmiechasz się od ucha do ucha? - ja też! Te proste, codzienne czynności, o których nie myślimy i często nie kontrolujemy, wpływają na pogłębianie się fałdów skóry w okolicach napiętych mięśni, co wraz z upływem czasu powoduje powstanie zmarszczek. Nie oznacza to jednak, że od dziś mamy przestać się uśmiechać! Powinnyśmy pamiętać o rozluźnianiu mięśni twarzy. W jaki sposób?

Po pierwsze: wykonywanie masaży lub ćwiczeń! Osobiście co kilka dni (kiedyś nawet i codziennie) wykonuję masaż twarzy podczas oczyszczania twarzy olejami. Wykonuję ruchy od dolnej części twarzy do góry, by działać antygrawitacyjnie. Masaże nie tylko relaksują skórę ale również pobudzają ją do wytwarzania substancji, które pobudzają do regeneracji i odnowy: zaczyna się produkcja większej ilości kolagenu i elastyny, przez co skóra staje się bardziej sprężysta.

Pozwolę sobie podlinkować tutaj bardzo znany blog Azjatycki Cukier, gdzie znajdziecie mnóstwo porad i technik wykonywania masażu twarzy oraz ćwiczeń. Natomiast o metodzie mycia twarzy olejami (OCM) możecie poczytać tutaj: KLIK!

Po drugie: substancje działające rozluźniająco! Mogą występować w kosmetykach, tak jak np. olejek lawendowy w kosmetykach Biolaven jak i solo: możemy dodawać je do olejku na którym wykonujemy masaż twarzy lub do naszego ulubionego kremu!
Zioła o działaniu relaksującym mięśnie: lawenda, rozmaryn, różeniec, rumianek, męczennica, szałwia.

A Botox?
Warto poruszyć temat botoxu w tym punkcie. Botox to substancja, która jest wykorzystywana w walce ze zmarszczkami mimicznymi. Jeśli permanentnie napinamy mięsień twarzy, zaleca się ostrzyknąć go Botoxem w celu porażenia. Mięsień nie ma możliwości skurczu, zmarszczka się nie pogłębia! Jednak istniejąca już bruzda nie jest w stanie zniknąć całkowicie, dlatego niektórzy specjaliści zalecają, by stosować Botox w jak najwcześniejszym wieku, żeby uniknąć pojawienia zmarszczek w przyszłości! Niestety, należy wziąć pod uwagę, że jeśli w wieku 20 lat zaczniemy wykonywać trwale Botox a mięśnie nie będą pracować, może dojść do ich osłabienia lub nawet zaniku, w efekcie opadania skóry, co daje efekt gorszy niż zmarszczki! Warto również wspomnieć o tym, że Botox poraża mięśnie na stałe- to, że mięsień odzyskuje swoją ruchomość po jakimś czasie wynika z możliwości częściowej regeneracji układu nerwowego- zostaje wytworzony nowy nerw, który pobudza mięsień do pracy. Zostało udowodnione, że przy długotrwałym stosowaniu Botoxu może dojść do dwóch różnych zdarzeń:
a) organizm przestaje wytwarzać nowe połączenia nerwowe, efekt "twarzy-maski" pozostaje na stałe, mimika nie powraca,
b) organizm bardzo szybko reaguje na porażenie mięśnia, coraz szybciej i sprawniej wytwarza nowe połączenia nerwowe przez co efekt Botoxu jest bardzo krótkotrwały.


2. Zmarszczki związane z fotostarzeniem- jak z nimi walczyć?
Fotostarzenie bez wątpienia ma największy wpływ na efekt wizualny, który kojarzymy z cerą dojrzałą. Mało elastyczna skóra, cienka, pokryta siatką zmarszczek o ziemistym kolorycie i z licznymi plamami starczymi (słonecznymi) - oto efekt nie stosowania kremów z filtrem.

Na ten typ zmarszczek nie pomoże żaden kosmetyk- tutaj potrzebne jest kompleksowe podejście. Dlatego w takich przypadkach zaleca się zabiegi takie jak: mezoterapia, laseroterapia, mocne kwasy, fale radiowe. W tym przypadku kosmetyki mają działanie wspomagające terapie kosmetyczne, natomiast same nie są w stanie zapewnić spektakularnego i zadowalającego efektu.

Dlatego polecam sięgać po kremy z filtrem- częściowa ochrona przed promieniami UV sprawi, że zmiany pojawiające się wraz z wiekiem nie będą tak intensywne. Żaden krem z filtrem nie chroni przed promieniami słonecznymi w 100%, także możemy być spokojne o syntetyzowanie witaminy D :). Pamiętajcie szczególnie o dłoniach! To na nich najszybciej pojawiają się plamy starcze (słoneczne), dlatego warto po każdym umyciu rąk w okresie wiosenno-letnim nałożyć chociaż odrobinę kremu z filtrem na dłonie. 

A o tym, jakich kosmetyków promieniochronnych używam pisałam Wam tutaj: KLIK,
Na dodatek wspomniałam o kilku ciekawych kosmetykach z filtrami o dobrych składach tutaj: KLIK.




3. Zmarszczki z odwodnienia- jak z nimi walczyć?
W przypadku tego typu zmarszczek mamy największe możliwości ich zniwelowania. Zmarszczki te są bardzo płytkie, cienkie i mało widoczne. Często są wynikiem niedostatecznej ilości wypijanych płynów w ciągu dnia, nieodpowiedniej pielęgnacji tj. niestosowania kremów lub zbyt agresywnego oczyszczania skóry. Ten typ zmarszczek może pojawiać się sezonowo: po okresie zimowym, gdy skóra jest wysuszona na wskutek wiatru, mrozu i ogrzewania lub po sezonie letnim, gdy intensywnie się opalałyśmy. 

W przypadku cery odwodnionej należy pamiętać o odpowiedniej pielęgnacji cery a więc:
a) Stosowaniu kremu na dzień- ponieważ zapobiega utracie wody z naskórka, chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi takimi jak wiatr, mróz, ostre słońce.
b) Stosowaniu kremu na noc- to właśnie w nocy nasza skóra ma największe właściwości regeneracyjne. Substancje aktywne przez całą noc oddziałują na skórę, która powoli się przebudowuje. 
c) Odpowiednim oczyszczaniu skóry, które nie polega jedynie na przetarciu jej płatkiem kosmetycznym nasączonym płynem micelarnym lub mleczkiem. Skórę należy masować! Dopiero pod wpływem masażu wytwarza się ciepło, otwierają się pory i środek myjący ma szansę wyciągnąć wszystko, co zalega głęboko w porach. Pamiętajcie, żeby wybrać taki kosmetyk myjący, który nie będzie dawał uczucia ściągnięcia skóry- to uczucie powinno być dla nas sygnałem, że naruszyłyśmy warstwę hydrolipidową, co skutkuje szybszą ucieczką wody z naskórka a w efekcie odwodnieniem. Zanim przystąpicie do oczyszczania skóry, pamiętajcie o demakijażu- przy użyciu płatka kosmetycznego nasączonego micelem lub mleczkiem, właśnie! Więcej o metodach mycia twarzy, kolejności stosowania kosmetyków oraz ich przeznaczeniu pisałam Wam tutaj: KLIK

Często nie zdajemy sobie sprawy, jak ważne jest odpowiednie oczyszczanie skóry! A powinnyśmy pamiętać, że stosowanie nawet najlepszego kremu na niewiele się zda, jeśli będziemy podrażniać skórę zbyt mocnym detergentem, czego skutkiem jest odwodnienie cery, rozregulowanie pracy gruczołów łojowych, większy łojotok, rozszerzone pory, wypryski. Nieodpowiednie oczyszczenie skóry, np. przy użyciu samego płynu micelarnego sprawi, że skóra będzie ziemista, będą pojawiać się na niej zaskórniki a nawet nie będzie wchłaniać w siebie substancji aktywnych zawartych w kremach. W zakładce "Pielęgnacja" znajdziecie wiele postów dotyczących odpowiedniego oczyszczania skóry, zapraszam Was tam serdecznie!

Kolejną bardzo ważną kwestią jest picie odpowiedniej ilości wody. Kremy mają na zadanie wspomóc wiązanie wody w naskórku oraz zapobiec utracie wody, jednak my tę wodę musimy dostarczyć- wypijając! W przeciwnym razie nie wykorzystujemy potencjału kremów w 100%. Warto pamiętać, że cząsteczki wody biorą udział w prawidłowej budowie kolagenu! Im lepiej nawilżona cera, tym więcej "zdrowego" kolagenu wyprodukuje! Więcej o tym, dlaczego nawilżenie skóry jest ważne (nie tylko w kontekście przeciwstarzeniowym): KLIK.


Podsumowując:
Problem starzenia się skóry jest bardzo rozległy i zmarszczki są tylko jednym z objawów cery dojrzałej. Istnieje kilka rodzajów zmarszczek, w zależności od ich genezy mają różne rodzaje i wielkości oraz wymagają innych metod zwalczania. Jedne jesteśmy w stanie cofnąć przy pomocy kosmetyków (zmarszczki wynikające z odwodnienia cery), inne przy pomocy zabiegów kosmetologicznych czy z zakresu medycyny estetycznej (zmarszczki wynikające z fotostarzenia oraz mimiczne). Jednak największe znaczenie ma prewencja! Dlatego właśnie już w młodym wieku powinno się zadbać o odpowiednie nawilżenie cery oraz chronienie skóry kremem z filtrem, by opóźnić starzenie się skóry oraz zminimalizować jego następstwa.

Zmarszczki pogłębiają się wraz z wiekiem. Dlatego też trzeba mieć na uwadze, że inaczej będzie wyglądała cera dojrzała osoby 40-letniej a inaczej 60-letniej. Im późniejszy wiek, tym mniejsze możliwości regeneracji i odnowy skóry (mniejsze wytwarzanie kolagenu, elastyny), dlatego w bardzo dojrzałym wieku możliwość całkowitego zlikwidowania zmarszczek jest niemożliwa nawet w przypadku inwazyjnych terapii z zakresu kosmetologii oraz medycyny estetycznej.

Także Dziewczyny, póki jesteśmy piękne i młode- zapobiegajmy, żeby później nie musieć leczyć! ;)
Pozdrawiam serdecznie!


piątek, 20 maja 2016

[334.] Maska do twarzy Anti-Age dla skóry dojrzałej, Natura Siberica


W kwestii starzenia się skóry jedno jest pewne- łatwiej zapobiegać, niż leczyć! Wszystkie kosmetyki "anti-age" i "przeciwzmarszczkowe" jak sama ich nazwa wskazuje, mają na zadanie opóźnić procesy starzenia się skóry a nie cofać powstałe już zmiany. Owszem, istnieje pewna granica możliwej odnowy i rewitalizacji skóry dojrzałej, którą jesteśmy w stanie uzyskać przy stosowaniu dobrze dobranych kosmetyków (myślę, że to temat na całkiem osobny post), jednak trzeba powiedzieć sobie otwarcie: jeśli nie dbałaś o swoją cerę przez 40 lat, nie spodziewaj się, że kosmetyk przywróci jędrność skóry tylko dlatego, że producent opisał jego działanie jako "przeciwzmarszczkowe" =).

Wydawałoby się, że moja młoda, dwudziestoczteroletnia cera nie potrzebuje kosmetyków dedykowanych cerze dojrzałej. I rzeczywiście tak jest- na co dzień skupiam się na mocnym nawilżaniu cery a nawet walczę z pojedynczymi wypryskami (na szczęście bardzo sporadycznie). Jednak raz na kilka miesięcy kupuję kosmetyki opisywane jako "anti-age", by pobudzić skórę do odnowy. Zazwyczaj kupuję maskę, krem, serum i stosuję je w formie "kuracji uderzeniowej". 

Dziś właśnie chciałabym zaopiniować Wam maskę do twarzy firmy Natura Siberica, która właśnie ma na zadanie pobudzić syntezę kolagenu, nadać skórze promienny koloryt oraz zrewitalizować ją.


Producent o produkcie:
"Maseczka do twarzy ANTI AGE z elastyną, przeznaczona jest do pielęgnacji skóry twarzy u kobiet w średnim wieku.
Aktywny składnik pochodzenia roślinnego - ekstrakt cladonii śnieżnej skutecznie odnawia komórki naskórka, eliminuje efekty przedwczesnego starzenia się skóry.
Dzięki wysoko skoncentrowanym właściwościom kompleksu liftingującego - Liftonin skóra po użyciu maseczki jest jędrniejsza, gładsza i nabiera młodego wyglądu.
Elastyna przywraca naturalną kondycję skóry i nadaje jej elastyczność."

Skład INCI (na zielono zaznaczone substancje aktywne):
Aqua, 
Coco-Caprylate/Caprate - pomagają odbudować warstwę hydrolipidową,
Glycerin- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Polyglyceryl-3 Methyl Glucose Distearate- emulgator,
Organic Chamomilla Recutita (Chamomile)- ekstrakt z rumianku,
Organic Calendula Officinalis (Calendula)- ekstrakt z nagietka,
Organic Spirae Ulmaria Extract (Meadowsweet)- ekstrakt z wiązówki wodnej,
Cetearyl Alcohol- emulgator,
Aralia Mandshurica Extract- ekstrakt z aralii mandżurskiej,
Rhodiola Rosea Extract- ekstrakt z różeniec górski,
Cladonia Nivalis Extract- ekstrakt z cladonii śnieżnej,
Glyceryl Linoleate- emolient, 
Glyceryl Oleate- emulgator,
Glycervl Lindenate- emulgator,
Xantan Gum- poprawia konsystencję kosmetyku, 
Benzyl Alcohol- bezpieczny konserwant,
Benzoic Acid- bezpieczny konserwant,
Sorbic Acid- bezpieczny konserwant,
Parfum
Panicum Miliaceum Seed Extract- ekstrakt z prosa,
Tannic Acid- substancja ściągająca i wygładzająca, prawdopodobnie to on jest opisywany jako kompleks liftingujący "Liftonin".


Moja opinia:
Maska jest REWELACYJNA! Bez dwóch zdań! Już podczas nakładania czuć, że ma kremową, zbitą konsystencję. Nie jest tłusta ani lepka, w ciągu kilku minut się wchłania pozostawiając na twarzy lekko kremową powłokę. Ta konsystencja sprawia, że z chęcią nakładałam tę maskę na całą noc a w przypadku suchych skór może spisać się nawet jako zamiennik kremu na dzień. 

W większości stosowałam tę maskę zgodnie z zaleceniami producenta: po umyciu twarzy i wykonaniu peelingu nakładałam kosmetyk i trzymałam do 30 minut na twarzy. Tuż po zmyciu skóra była idealnie nawilżona, wręcz zdarzało mi się zapomnieć o nałożeniu kremu, ponieważ skóra w ogóle się nie dopominała, nie występowało uczucie ściągnięcia. 

Jednak prawdziwe działanie maska pokazywała na drugi dzień od zastosowania- wyraźnie dało się zauważyć, że skóra jest bardziej promienna, ma wyrównany koloryt oraz... szybciej goiła wypryski! Nie tylko goiła te wykwity, które już na skórze były, ale również zapobiegała pojawianiu się kolejnych (zdecydowanie zasługa ekstraktu z nagietka!). Wykonując tę maskę "przed wielkim wyjściem" mogłam być pewna, że przez noc nie pojawi mi się żadna niemiła niespodzianka na twarzy a cera będzie prezentować się na wypoczętą. 

Jeśli chodzi o działanie "anti-age"- to proces, który ocenię wraz z upływem czasu. I będzie miała na to wpływ nie tylko ta maska ale szereg różnych działań pielęgnacyjnych, które systematycznie serwuję skórze. Jednak widząc spektakularne efekty stosowania tej maski już po pierwszym użyciu jestem pewna, że oddziałuje na skórę jak należy! 

Skład maski jest godny podziwu- żadnych substancji szkodliwych czy kontrowersyjnych. Substancje aktywne występują w wysokich stężeniach, co gwarantuje skuteczne działanie kosmetyku. Z przyjemnością wrócę do niej za jakiś czas! Trafia w poczet "Ulubieńców"!

A czy Wy znacie tę maskę? Jakie macie zdanie o kosmetykach "anti-age"?
Pozdrawiam,

wtorek, 17 maja 2016

[333.] Przegląd kremów z filtrami UV o dobrych składach- Kafe Krasoty, EcoLaboratories, Nacomi, Alverde, Momme, GoCranberry, Eco Cosmetics, Alphanova Bebe


Znaleźć krem z filtrem UV z dobrym składem to nie lada wyzwanie! Przyznam szczerze, że szukam ideału od zeszłego roku- podczas tamtego lata miałam bardzo restrykcyjne podejście do składów kosmetyków i nie chciałam stosować żadnego, który nie spełniałby wymogów 100% naturalności. Skończyło się to tak, że jedyne, po co sięgałam, to olej z pestek malin i podkład Annabelle Minerals. 

W tym sezonie "spuściłam z tonu"- nie istnieje kosmetyk z filtrem UV w 100% naturalny. I mówię o tym z przykrością. Jednak to nie znaczy, że możemy sięgać po byle jaki krem z filtrem! Istnieją takie, które mają dobry skład i do ideału niewiele im brakuje a istnieją takie, którymi można zrobić sobie krzywdę.

Chciałabym, żeby kosmetyk z filtrem spełniał następujące wymagania:
- Nie zawierał parafiny ani silikonów- ponieważ zapychają one pory a nie zamierzam walczyć całe lato z pryszczami.
- Nie zawierał etanolu- wysusza skórę i uwrażliwia na promienie słoneczne. Istnieje duże ryzyko pojawienia się przebarwień! Moje stanowisko w kwestii alkoholu zapewne już znacie: KLIK
- Chciałabym, żeby posiadał więcej filtrów fizycznych niż chemicznych- tutaj sprawa jest sporna. Miłośnicy filtrów fizycznych opowiadają się za tym, że filtry chemiczne przenikając do krwioobiegu mogą zaburzać gospodarkę hormonalną organizmu. Przeciwnicy filtrów fizycznych opowiadają się za tym, że mocna mikronizacja tych filtrów sprawia, że również przenikają do krwioobiegu i mogą działać kancerogennie. Natomiast prawo zarówno Polskie jak i w całej UE określa, że kosmetyk ma być produktem, którego substancje nie mogą przenikać do krwioobiegu. Każdy kosmetyk wypuszczany do obrotu jest przebadany pod tym kątem. Badania takie wykonywane są na zdrowych skórach, natomiast należy uważać na wszelkie miejsca z naruszoną ciągłością skóry (wyciśnięty pryszcz, podrapanie przez kota i in.) oraz zachować ostrożność przy skórach bardzo suchych, odwodnionych, chorobowo zmienionych.
- Chciałabym, żeby kosmetyk posiadał jak najwyższy filtr UV,  najchętniej SPF 50- na tym etapie również pojawiają się kontrowersje. Wiele osób rezygnuje z filtrów, by móc pozwolić skórze syntetyzować witaminę D. Skłaniam się jednak w stronę twierdzenia, że żaden filtr UV nie daje 100% ochrony przed promieniami UV. Ponadto do wytworzenia witaminy D wystarcza 15 minut ekspozycji takiej powierzchni skóry, jaką jest odsłonięta twarz, dekolt oraz ręce. Witaminę D można również dostarczać wraz z dietą oraz suplementami. Promienie UV pobudzają skórę do produkcji witaminy D, ale jednocześnie indukują powstawanie wolnych rodników, prowadzą do niszczenia kolagenu a w efekcie fotostarzenia się skóry. A działanie przeciwstarzeniowe opiera się głównie na prewencji. Lepiej zapobiegać, niż leczyć ;).
- Chciałabym, żeby kosmetyk posiadał również substancje pielęgnujące- w okresie letnim również należy pamiętać o nawilżaniu i odżywianiu skóry!
- Niemile widziane w kosmetyku są glikole, potencjalnie drażniące i kancerogenne konserwanty- szczególnie odradzam je cerom wrażliwym, problematycznym, alergikom.

Kosmetyki promienioochronne, które aktualnie stosuję znajdziecie tutaj: KLIK

Spośród wielu dostępnych na rynku firm: zarówno tych tańszych jak i droższych, drogeryjnych, aptecznych, naturalnych, rodzimych jak i zagranicznych, znalazłam tylko kilka ciekawych i postanowiłam opisać Wam je tutaj. Kosmetyki, które przykuły moją uwagę dobrym składem, to:

1. Krem do opalania SPF 50, Kafe Krasoty

Skład INCI  (na zielono zaznaczone substancje odżywcze, na żółto filtry UV):
Caprylic/capric triglycerides- odbudowują warstwę hydrolipidową,
Dicaprylyl carbonate- emolient,
Prunus amygdalus Oil- olej z migdałów, posiada filtr SPF 5,
Persea Americana Oil- olej awokado, SPF 4,
Cocos Nucifera oil- olej kokosowy, SPF 3,
Daucus Carota extract- ekstrakt z marchwi, filtr ok. SPF 35
Hamamelis virginiana Leaf Extract- ekstrakt z oczaru wirginijskiego, pomaga łagodzić poparzenia słoneczne, uszczelnia naczynia krwionośne, zmniejsza wydzielanie sebum oraz pojawianie się pryszczy, zwęża pory,
Prunus Armeniaca oil- olej z pestek moreli, działanie nawilżające, regenerujące, ujędrniające,
Beta-Carotene- odpowiada za ładny odcień opalenizny oraz jej długie utrzymanie się na skórze,
Perfume, 
Citrus Sinensis essential oil- olejek pomarańczowy, nadaje kosmetykowi zapach oraz tonizuje skórę,
Tocopheryl Acetate- witamina Е, działanie konserwujące.

Cena: ok. 40 zł
Pojemność: 100 ml

Komentarz: 
W mojej opinii skład nie zgadza się z opisem. W kosmetyku nie widzę substancji, które mogłyby zapewnić ochronę na poziomie SPF 50. Napisałam w tej sprawie pytanie do sklepu lawendowaszafa.pl, która jest dystrybutorem kosmetyków Kafe Krasoty, jednak nie doczekałam się odpowiedzi. Być może podany przez nich skład jest najzwyczajniej pomylony :). Mimo to, kosmetyk przykuł moją uwagę, ponieważ zawiera same naturalne filtry UV, jakimi są oleje. Dodatkowo krem będzie posiadał mocne właściwości nawilżające, przeciwstarzeniowe, odżywcze a nawet przeciwtrądzikowe! Nie zawiera substancji, które mogłyby doprowadzić do zapchania porów. Dodatek beta-karotenu sprawi, że będziemy mogły cieszyć się piękną opalenizną na długo!
_____
EDYCJA 28.02.2017:
Zdecydowałam się na zakup tego kremu i INCI przedstawia się inaczej:

INCI: Aqua, Titanum Dioxide (Nano) and Alumina and Stearic Acid, Cocos Nutrifera Butter, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Monostearate, Caprylic/capric triglycerides, Octocrylene, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Glicerin, Theobroma Cacao Butter, Rubus Idaeus Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, D-panthenol, Allantoin, Xantan Gum, Parfum, Citric Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol

Szczegółowy opis poprawnego składu INCI znajdziecie w osobnej notce
_____

2. Krem do opalania SPF 30, Kafe Krasoty:
Skład INCI (na zielono zaznaczone substancje odżywcze, na żółto filtry UV):
Aqua,
Cocos Nucifera (Cocos) Butter (olej kokosowy), SPF 3,
Titanium Dioxide (Nano) and Aluminia and Stearic Acid- mieszanka zmikronizowanego dwutlenku tytanu (filtr fizyczny) z korundem (również filtr fizyczny) i kwasem stearynowym (emolient),
Cetearyl Alcohol- emolient,
Caprylic/capric triglycerides- substancje odbudowujące warstwę hydrolipidową skóry,
Glyceryl Monostearate- emolient,
Glycerin- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Mangifera (Mango) Oil- masło mango,  SPF 5
Butyrospermum Parkii (Shea) Butter- masło Shea,  SPF 5,
Triticum Vulgare (Wheat Germ) Oil- olej z kiełków pszenicy, SPF 20,
Octocrylene- chemiczny filtr UV,
Butyl Methoxydibenzoylmethane- chemiczny filtr UV,
D-panthenol- prowitamina В5,
Allantoin- alantoina,
Xanthan Gum- odpowiada za konsystencję kosmetyku,
Parfum, 
Citric Acid- nadaje zapach, konserwuje oraz tonizuje skórę,
Benzoic Acid- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Sorbic Acid- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Dehydroacetic Acid- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Benzyl alcohol- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych.

Cena: ok. 28 zł
Pojemność: 100 ml

Komentarz: 
Tutaj znajdziemy wysoko w składzie dwutlenek tytanu oraz korund, które jako filtry fizyczne gwarantują wysoką ochronę przeciwsłoneczną. W składzie znajdziemy też filtry chemiczne oraz oleje z naturalnymi filtrami UV. Dodatkowo łagodne konserwanty, dużo substancji aktywnych, które mają pielęgnować skórę, nawilżać, działać przeciwstarzeniowo oraz łagodzić podrażnienia.


3. EcoLaboratories, matujący krem z irysem SPF 15


Skład INCI (na zielono zaznaczone substancje odżywcze, na żółto filtry UV):
Aqua,
Organic Iris Extract- ekstrakt z irysa, działanie matujące, regulujące pracę gruczołów łojowych, przeciwtrądzikowe,
Shea Butter Ethyl Esters- estry masła shea- pozyskanie samych estrów umożliwia zachowanie lekkiej formuły kosmetyku,
Organic Salvia Extract- ekstrakt z szałwi, działanie przeciwtrądzikowe,
Prunus Amygdalus Dulcis Oil- olej ze słodkich migdałów, SPF 5,
Glicerin- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Lonicera Japonica Flower Extract- działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne, wygładzające,
Titanum Dioxide- dwutlenek tytanu, fizyczny filtr UV,
Cananga Essential Oil- olejek eteryczny Ylang-Ylang, nadaje zapach oraz tonizuje skórę,
Hydroxyethyl Acrylate (and) Sodium Acryloyl Dimethyl Taurate Copolymer- emulgator,
Polymethylmethacrylate- zagęstnik, odpowiada za konsystencję,
Methyl Methacrylate Cross Polymer- zagęstnik, odpowiada za konsystencję,
Perfume, 
Sorbic Acid- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Benzyl Alcohol- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych.

Cena: ok. 27 zł
Pojemność: 50 ml

Komentarz:
Bardzo żałuję, że kosmetyk ten nie posiada wyższej ochrony SPF! Jest to pozycja, która powinna zainteresować osoby o skórach z tendencją do przetłuszczania, wyprysków, łojotoku. Jest to kosmetyk, który spisze się do codziennego stosowania, pod makijaż. Jeśli zamierzamy intensywnie opalać się na plaży, wybierzmy kosmetyk z wyższym filtrem. Duży plus za wysokie stężenia substancji pielęgnujących!


4. Krem z filtrem SPF 30, Alverde

Skład INCI (na zielono zaznaczone substancje odżywcze, na żółto filtry UV):
Aqua, 
Titanium Dioxide- fizyczny filtr UV,
Cocoglycerides- emolient,
Helianthus Annuus Seed Oil- olej z nasion słonecznika,
Isoamyl Laurate- emolient,
Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate- emulgator,
Glycerin- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Polyglyceryl-3 Polyricinoleate- emulgator,
Helianthus Annuus Seed Cera- wosk z nasion słonecznika,
Simmondsia Chinensis Seed Oil- olej jojoba,
Magnesium Sulfate- stabilizator emulsji,
Olea Europaea Fruit Oil- oliwa z oliwek, SPF 8,
Alumina- korund, fizyczny filtr UV,
Stearic Acid- emolient,
Glyceryl Caprylate- emolient,
Levulinic Acid- konserwant,
Tocopherol- witamina E, działanie konserwujące,
p-Anisic Acid- substancja zapachowa,
Sodium Levulinate- konserwant.

Cena: ok. 20 zł
Pojemność 75 ml

Komentarz:
Krem nie zawiera zbyt wielu substancji odżywczych, jednak na jego plus przemawiają wysoki filtr słoneczny oraz przystępna cena. Gdybyśmy potrzebowały lepszego nawilżenia skóry, przed nałożeniem tego kremu można zastosować serum.



5. Emulsja do opalania SPF 15, Nacomi:

Skład INCI (na zielono zaznaczone substancje odżywcze, na żółto filtry UV, na czerwono substancje, które nie każdemu mogą służyć):
Aqua, 
Titanium Dioxide(nano)- zmikronizowany dwutlenek tytanu, fizyczny filtr UV,
Zinc Oxide- tlenek cynku, fizyczny filtr UV,
Octocrylene- chemiczny filtr UV,
Cetyl Alcohol- emolient,
C12­C15 Alkyl Benzoate- olej mineralny, ułatwia rozsmarowalność kosmetyku, może zapychać pory,
Butyrospermum Parkii (Shea) Butter- masło Shea, SPF 5,
Cocos Nucifera (Coconout) Oil- olej kokosowy, SPF 3,
Butyl Methoxydibenzoylmethane- chemiczny filtr UV,
Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil- olej ze słodkich migdałów, SPF 5,
Persea Gratissima (Avocado) Oil- olej awokado, SPF 4,
Agrania Spinosa Kernel Oil- olej arganowy, SPF 6,
Glycerin- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Glyceryl Stearate- emulgator,
Cetearyl Alcohol- emolient,
Stearic Acid- emolient,
Benzyl Alcohol- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Parfum, 
Sodium Lauroyl Glutamate- substancja powierzchniowo czynna,
Silica- krzem, odżywia i wzmacnia skórę,
Alumina- fizyczny filtr UV,
Polyhydroxystearic Acid- emolient,
Dehydroacetic Acid- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych.

Cena: ok. 25 zł
Pojemność: 150 ml

Komentarz:
Plus dla kosmetyku za dużą ilość filtrów, w tym wysoka zawartość filtrów fizycznych. W składzie znajdziemy też wiele olejów, które działają promienioochronnie oraz nawilżająco, odżywczo, przeciwstarzeniowo. Niestety, w składzie znalazły się dwie substancje, które nie każdemu mogą służyć. C12C15 Alkyl Benzoate jako olej mineralny, może doprowadzić do powstawania większej ilości pryszczy i zaskórników. Nie rozumiem również, jakie zadanie w tym kosmetyku ma spełniać środek powierzchniowo czynny (detergent)- Sodium Lauroyl Glutamate. Jest to substancja myjąca, jej obecność w emulsji jest zaskakująca. Być może ma usprawnić przenikanie innych substancji wgłąb skóry a w ten sposób zapewnić lepsze działanie kosmetyku. Możliwe też, że substancja ta zapobiega rozwarstwieniu kosmetyku. Osobiście nie jestem zwolenniczką pozostawiania detergentów na skórze zwłaszcza, gdy mamy zamiar zażywać kąpieli słonecznych =).


6. Emulsja do opalania SPF 30, Nacomi:


Skład INCI (na zielono zaznaczone substancje odżywcze, na żółto filtry UV, na czerwono substancje, które nie każdemu mogą służyć):
Aqua,
Zinc Oxide- tlenek cynku, fizyczny filtr UV,
Cetyl Alcohol- emolient,
Titanium Dioxide(nano)- zmikronizowany dwultlenek tytanu, fizyczny filtr UV,
Glyceryl Stearate- emulgator,
Cetearyl Alcohol- emolient,
Stearic Acid- emolient,
Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil- olej ze słodkich migdałów, SPF 5,
Persea Gratissima (Avocado) Oil- olej awokado, SPF 4,
Butyrospermum Parkii (Shea) Butter- masło Shea, SPF 5,
Cocos Nucifera (Coconout) Oil- olej kokosowy, SPF 3,
Octocrylene- chemiczny filtr UV,
Butyl methoxydibenzoylmethane- chemiczny filtr UV,
C12-C15 Alkyl Benzoate- olej mineralny, ułatwia rozsmarowalność kosmetyku, może zapychać pory,
Agrania Spinosa Kernel Oil- olej arganowy, SPF 6,
Glycerin- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Benzyl Alcohol- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Parfum,
Sodium Lauroyl Glutamate- substancja powierzchniowo czynna,
Alumina- fizyczny filtr UV,
Silica- krzem, wzmacnia i odżywia skórę,
Polyhydroxystearic Acid- emolient,
Dehydroacetic Acid- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych.

Cena: ok. 31 zł
Pojemność: 150 ml

Komentarz:
Ta emulsja niewiele różni się od swojego brata. Posiada wyższą ochronę przeciwsłoneczną, również dzięki zawartości filtrów chemicznych, fizycznych jak i olejów. Kosmetyk ten również będzie wykazywał działanie pielęgnujące. Tak samo jak w przypadku brata- emulsji SPF 15- posiada w sobie C12C15 Alkyl Benzoate i Sodium Lauroyl Glutamate, których obecności w składzie nie umiem pojąć. Myślę, że można byłoby zamienić te substancje na inne, tak samo działające lecz nieszkodliwe.


7. Spacerowy krem na każdą pogodę SPF 25, Momme

Skład INCI (na zielono zaznaczone substancje odżywcze, na żółto filtry UV, na czerwono substancje, które nie każdemu mogą służyć):
Aqua, 
Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil- olej ze słodkich migdałów, SPF 5,
Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil- olej z nasion słonecznika,
Caprylic/Capric Triglyceride- odbudowują warstwę hydrolipidową,
Polyglyceryl-3 Polyricinoleate- emulgator,
Sorbitan Sesquioleate- emulgator,
Zinc Oxide- tlenek cynku, fizyczny filtr UV,
Titanium Dioxide (nano)- zmikronizowany dwutlenek tytanu, fizyczny filtr UV,
Glycerin- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Cera Alba- wosk pszczeli, zapobiega utracie wody z naskórka,
Citrullus Lanatus Seed Oil- olej z arbuza,
Magnesium Sulfate- stabilizator emulsji,
Cetyl Ricinoleate- emolient,
Glyceryl Caprate- emolient,
Magnesium Stearate- poprawia konsystencję kosmetyku,
Aluminum Tristearate- substancja matująca, zmniejszająca wydzielanie potu. Potencjalnie kancerogenna. O ile stosowanie tego związku w kremach i podkładach matujących ma sens (przy zachowaniu ostrożności i umiaru), to nie rozumiem, dlaczego ta substancja znalazła się w kremie dla dzieci...
Butyrospermum Parkii (Shea Butter)- masło Shea, SPF 5,
Olea Europea (Olive) Fruit Oil- oliwa z oliwek, SPF 8,
Glyceryl Oleate Copolymer- emulgator,
Cyperus Esculentus Tuber Extract- ekstrakt z cibory jadalnej,
Polyhydroxystearic Acid- emolient,
Alumina- korund, fizyczny filtr UV,
Xanthan Gum- poprawia konsystencję,
Macadamia Ternifolia Oil- olej z orzechów makadamia, SPF 6,
Phospholipids- fosfolipidy, pomagają odbudować warstwę hydrolipidową skóry, 
Glycine Soya Sterol- wzmocnienie bariery ochronnej skóry,
Stearic Acid- emolient,
Palmitoyl PG-Linoleamide- emolient,
Squalane- pomaga odbudować warstwę hydrolipidową skóry, usprawnia wnikanie innych substancji wgłąb naskórka,
Inulin- inulina, probiotyk, tworzy odpowiednie środowisko rozwoju dla fizjologicznej flory bakteryjnej,
Alpha-Glucan Oligosaccharide- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Benzyl Alcohol- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Dehydroacetic Acid- bezpieczny konserwant, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Tocopherol (mixed)- witamina E, działanie konserwujące,
Beta-Sitostero- emolient,
Squalene- pomaga odbudować warstwę hydrolipidową skóry, usprawnia wnikanie innych substancji wgłąb naskórka,
Bisabolol- substancja łagodząca podrażnienia, regenerująca skórę,
Parfum, 
Citral- substancja zapachowa wykazująca działanie konserwujące,
Citronellol- substancja zapachowa wykazująca działanie konserwujące,
Coumarin- składnik kompozycji zapachowej,
Geraniol- substancja zapachowa wykazująca działanie konserwujące,
Limonene- substancja zapachowa wykazująca działanie konserwujące,
Linalool- substancja zapachowa wykazująca działanie konserwujące.

Cena: ok. 40 zł
Pojemność: 50 ml 

Komentarz:
Krem dla dzieci powinien charakteryzować się bezpiecznym składem. Nic dziwnego, że producent zawarł w tym kosmetyku tylko filtry fizyczne oraz oleje jako substancje promieniochronne, pomijając filtry chemiczne. Mogą być one niestabilne i wpływać na gospodarkę hormonalną dziecka. Jest to o tyle niebezpieczne, że skóra dziecka nie jest zbudowana jak skóra osoby dorosłej, wchłania głęboko w siebie nie tylko substancje odżywcze ale i szkodliwe, które mogą przenikać do krwioobiegu i oddziaływać na cały organizm. Z tego też względu nie rozumiem, dlaczego producent zawarł w kremie sól aluminium Aluminum Tristearate. Substancja ta często występuje w kremach oraz podkładach matujących, pomagają zmniejszyć wydzielanie sebum, potu i błyszczenie się skóry. Mimo wszystko, jeśli posiadamy przerwaną ciągłość naskórka (wyciśnięty pryszcz, zadrapanie), powinnyśmy ominąć stosowanie kosmetyku z solą aluminium w tym miejscu, ponieważ substancja ta wykazuje potencjalnie kancerogenne działanie. W przypadku skór dzieci radziłabym nie stosować.

8. Krem do twarzy na dzień SPF 10, GoCranberry
Skład INCI (na zielono zaznaczone substancje odżywcze, na żółto filtry UV, na czerwono substancje, które nie każdemu mogą służyć):
Aqua, 
Prunus Amygdalus Dulcis Oil- olej ze słodkich migdałów, SPF 5,
Pentylene Glycol- usprawnia przenikanie substancji do skóry, może podrażniać skóry wrażliwe,
Titanium Dioxide- dwutlenek tytanu, filtr fizyczny,
Caprylic/Capric Triglyceride- pomaga odbudować warstwę hydrolipidową skóry,
Glycerin- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Glyceryl Stearate- emulgator, 
Sorbitan Stearate- emulgator, 
Butyrospermum Parkii Butter- masło Shea, SPF 5,
Polyglyceryl-6 Palmitate/ Succinate- emulgator,
Parfum, 
Polyglyceryl-2 Caprate- emulgator,
Vaccinium Macrocarpon Seed Oil- olej z nasion żurawiny
Cetearyl Alcohol- emolient,
Sucrose Stearate- emulgator,
Squalane- pomaga odbudować warstwę hydrolipidową skóry, usprawnia wnikanie innych substancji wgłąb naskórka,
Simmondsia Chinensis Seed Oil- olej jojoba, SPF 5,
Stearic Acid- emulgator,
Alumina- krzem, działanie odżywcze i wzmacniające,
Sucrose Cocoate- emulgator, 
Glyceryl Caprylate- emulgator,
Tocopheryl Acetate- witamina E, działanie konserwujące,
Xanthan Gum- poprawia konsystencję kosmetyku.

Cena: ok. 40 zł
Pojemność: 50 ml

Komentarz:  
Kosmetyk przeciętny, o średnim składzie, jednak lepszym niż większość ogólnodostępnych, drogeryjnych czy aptecznych kosmetyków z filtrem UV. Ma niski filtr SPF 10, który gwarantują głównie filtry fizyczne i oleje. Dzięki sporej ilości gliceryny, tuż po aplikacji da uczucie nawilżenia skóry. Kontrowersyjną substancją jest Pentylene Glycol. Glikole mają usprawniać wnikanie substancji z kremu do skóry, nie działają jednak wybiórczo dla substancji aktywnych. Dlatego mogą potęgować działanie drażniące szkodliwych konserwantów czy uwrażliwiać cerę na czynniki zewnętrzne. Najgorszym z tej grupy jest glikol propylenowy (w INCI: Propylene Glicol)- który podrażnia gruczoły łojowe indukując mocniejszy trądzik, przetłuszczanie się skóry a nawet jej starzenie! 


9. Krem na słońce SPF 50+ dla dzieci i niemowląt, Eco Cosmetics


Skład INCI (na zielono zaznaczone substancje odżywcze, na żółto filtry UV):
Titanium Dioxide- dwutlenek tytanu, fizyczny filtr UV,
Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate- emulgator,
Polyglyceryl-3 Diiso-stearate- emulgator,
Caprylic/Capric Triglyceride- pomagają odbudować warstwę hydrolipidową skóry,
Aqua, 
Glycine Soja Oil- olej sojowy,
Butyrospermum Parkii Butter- masło Shea, SPF 5, 
Glycerin- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Olea Europaea Fruit Oil- oliwa z oliwek, SPF 8,
Glyceryl Oleate- emulgator,
Pongamia Glabra Seed Oil- olej karanja,
Canola Oil- olej rzepakowy,
Nigella Sativa Seed Oil- olej rzepakowy,
Hippophae Rhamnoides Oil- olej z rokitnika,
Punica Granatum Seed Oil- olej z nasion granatu,
Rosa Moschata Oil- olejek różany,
Simmondsia Chinensis Oil- olej jojoba,
Sesamum Indicum Seed Oil- olej sezamowy,
Oryza Sativa Bran Oil- olej z otrębów ryżowych,
Oenothera Biennis Oil- olej z wiesiołka,
Macadamia Ternifolia Oil- olej makadamia, SPF 5,
Magnesium Sulfate- stabilizator emulsji,
Mica- zagęstnik,
Lecithin- lecytyna,
Tocopherol- witamina E, pełni rolę konserwantu,
Dipotassium Glycyrrhizate- substancja łagodząca pozyskiwana z lukrecji,
Bisabolol- substancja łagodząca pozyskiwana z rumianku,
Tocopheryl Acetate- witamina E, pełni rolę konserwantu,
Stearic Acid- emulgator,
Alumina- korund, filtr fizyczny

Cena: ok. 85 zł
Pojemność: 50 ml

Komentarz:
Krem zrobiony z dużą ilością dwutlenku tytanu, który zapewnia wysoką ochronę przeciwsłoneczną. W składzie znajdziemy bardzo dużo olejów oraz ekstraktów roślinnych, które gwarantują odpowiednie nawilżenie i odżywienie skóry. Cena bardzo wysoka, jednak uważam, że warto zaintestować w ten kosmetyk!

10. Krem z wysokim filtrem SPF 50+, Alphanova Bebe
Skład INCI (na zielono zaznaczone substancje odżywcze, na żółto filtry UV, na czerwono substancje, które nie każdemu mogą służyć):
Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice- sok z aloesu,
Dicaprylyl Carbonate- poprawia konsystencję i smarowalność produktu,
Titanum Dioxide- dwutlenek tytanu, fizyczny filtr UV,
Glycerin- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Caprylic/capric trigliceride- pomaga odbudować warstwę hydrolipidową skóry,
Simmondsia Chinesis Seed Oil- olej jojoba,
Polyglyceryl 3-Diisostearate- emulgator,
Coconut Alkanes- emolient,
Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate- emulgator,
Aqua
Polyhydrostearic Acid- emolient,
Stearic Acid- emolient,
Calophyllum Inophyllum Seed Oil- olej tamanu,
Magnesium Sulfate- stabilizator,
Sodium Chloride- poprawia konsystencję kosmetyku,
Xanthan Gum- poprawia konsystencję kosmetyku,
Aluminium Hydroxide- wodorotlenek glinu, wykazuje działanie matujące, jednak jest substancją potencjalnie kancerogenną. Lepiej omijać stosowanie tej substancji na okolicę podrażnioną. Nie rozumiem, dlaczego ta substancja dodawana jest do kosmetyku dla dzieci i niemowląt,
Sodium Levulinate- konserwant,
Glyceryl Caprylate- emulgator,
Alumina- korund, fizyczny filtr UV,
Coco Caprylate/Caprate- emulgator,
Sodium Anisate- konserwant,
Citric Acid- reguluje pH kosmetyku oraz konserwuje.
Cena: ok. 60 zł 
Pojemność: 50 ml

Komentarz:
Duży plus za SPF 50! Wysoko w składzie znajdziemy substancje pielęgnujące, które będa działać nawilżająco, zmiękczająco, wygładzająco. Jedyna kontrowersyjna substancja to Aluminium Hydroxide- ma potencjalnie kancerogenne działanie, które jednak nie zostało ani potwierdzone ani obalone. Myślę, że lepiej działać prewencyjnie i nie dodawać tego typu substancji do kosmetyku dla dzieci zwłaszcza, że skóra maluchów wszystko w siebie wchłania, co zwiększa ryzyko przedostania się szkodliwych substancji do krwioobiegu! Osobom dorosłym nie powinna zaszkodzić, jeśli nie będziemy stosować jej na zadrapaną czy podrażnioną skórę.


11. Przeciwsłoneczny Spray o wysokim filtrze SPF 50
Skład INCI (na zielono zaznaczone substancje odżywcze, na żółto filtry UV, na czerwono substancje, które nie każdemu mogą służyć):
Dicaprylyl Carbonate- poprawia konsystencję i smarowalność kosmetyku,
Caprylic/capric trigliceride- pomaga odbudować warstwę hydrolipidową skóry,
Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice- sok z aloesu,
Titanum Dioxide- dwutlenek tytanu, fizyczny filtr UV,
Glycerin- pomaga wiązać wodę w naskórku,
Coconut Alkanes- emolient,
Simmondsia Chinesis Seed Oil- olej jojoba,
Polyglyceryl 3-Diisostearate- emulgator,
Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate- emulgator,
Aqua
Polyhydrostearic Acid- emolient,
Calophyllum Inophyllum Seed Oil- olej tamanu,
Magnesium Sulfate- stabilizator emulsji,
Sodium Chloride- poprawia konsystencję kosmetyku,
Stearic Acid- emolient,
Aluminium Hydroxide- wodorotlenek glinu, wykazuje działanie matujące, wspomaga działanie filtrów,
Sodium Levulinate- konserwant,
Coco Caprylate/Caprate- emolient,
Glyceryl Caprylate- emulgator,
Alumina- fizyczny filtr UV,
Sodium Anisate- konserwant,
Citric Acid- reguluje pH kosmetyku oraz konserwuje.

Cena: ok. 70 zł
Pojemność: 125 ml

Komentarz:
Tutaj stosunek ceny do pojemności, skuteczności ochrony przeciwsłonecznej oraz ilości składników aktywnych jest zdecydowanie najbardziej przystępna! Ochronę UV zapewniają filtry fizyczne, za co również duży plus.
____________________ 

Jak same widzicie- znaleźć kosmetyk promienioochronny z dobrym składem graniczy z cudem. Wymienione przeze mnie kremy oprócz działania anty-UV będą wykazywać działania pielęgnujące. Nie powinny podrażniać skóry ani zapychać porów, chociaż w tym wypadku zwróćcie uwagę na substancje zaznaczone na czerwono, czy aby na pewno kosmetyk będzie odpowiedni dla Waszej skóry. Wymienione przeze kosmetyki na prawdę wyróżniają się na tle tego, co oferują firmy.

Zaznaczam, że wszystkie wymienione tutaj kosmetyki opiniowałam na podstawie składu INCI- nie stosowałam żadnego z nich. Jednak zamierzam to zmienić! Krem nr 2, EcoLaboratories już czeka na przetestowanie! =)

Będę informowała Was na bieżąco, które z tych kremów spisały się u mnie! A czy Wy znacie któreś z nich? Jakie macie doświadczenia? A może macie już swój ulubiony krem z filtrem?
Pozdrawiam!