Dawno nie pojawił się na blogu żaden post dotyczący pielęgnacji włosów- a to dlatego, że znalazłam kosmetyki, które są "pewniakami". Gwarantują mi dobrą fryzurę niezależnie od pogody- jednak, jak każda kobieta, postanowiłam odmienić coś w pielęgnacji włosów i postanowiłam wypróbować maskę marokańską firmy Planeta Organica. Maska ta zbiera wiele pochlebnych opinii na internecie- dziewczyny rozpisują się o jej właściwościach wygładzających włosy. Musiałam sprawdzić to u siebie!
Oczywiście nie kupiłabym kosmetyku, gdyby jego skład budził wątpliwości. Skład tej maski przedstawia się następująco:
Aqua - woda
Organic Argania Spinosa Kernel Oil - olej arganowy,
Organic Citrus
Aurantium Amara Flower Oil - olej z kwiatu pomarańczy gorzkiej,
Laurus Nobilis Leaf Extract - ekstrakt z liści laurowych,
Olea Europaea
Fruit Oil - oliwa z oliwek,
Eucalyptus Globulus Leaf Oil - olej z eukaliptusa,
Lavandula Angustifolia
(Lavender) Oil - olejek lawendowy,
Origanum Vulgare Extract - ekstrakt z oregano,
Cetearyl Alcohol - emolient dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Glyceryl
Srearate - emulgator dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Behentrimonium Chloride - substancja myjąca i antystatyczna (zmniejsza elektryzowanie się włosów),
Cetyl Ether - emolient tłusty, plastyfikator - poprawia konsystencję kosmetyku,
Isopopyl Palmitate - wosk,
Cyclopentasiloxane - silikon,
Dimethiconol - silikon,
Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride - antystatyk, zmniejsza elektryzowanie się włosów,
Parfum,
Benzyl Alcohol - konserwant dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Benzoic Acid - konserwant,
Sorbic Acid - konserwant dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych,
Citric Acid - konserwant.
Skład na początku jest wzorowy- znajdziemy w nim wiele olejków i ekstraktów roślinnych. Zdecydowałam się na zakup, ponieważ moje włosy bardzo lubią olej arganowy i oliwę a w połączeniu z m. in. olejem lawendowym, laurowym czy z kwiatu pomarańczy, spodziewałam się dobrych efektów.
W masce znajdziemy również wosk i... silikony, które oblepiają one włos i blokują wchłanianie substancji odżywczych. Z silikonami sprawa jest sporna i są osoby, którym silikonowa pielęgnacja służy. U mnie natomiast nadmiar silikonów daje efekt podobny do przeproteinowania- włosy są suche, matowe i spuszone. Wiem, że niektórzy twierdzą, że silikon ulatnia się z włosa- nie zauważyłam jednak, żeby kiedykolwiek "odparowała" mi baza spod makijażu (a przecież są w niej te same silikony!). Nie wiem, czy wiecie, ale silikonami, które tworzą najtrudniejszą "powłokę" do usunięcia na skórze są właśnie te z grupy siloxanów- a więc np. Cyclopentasiloxane (dlatego są wykorzystywane np. w maściach po oparzeniach). Myślę, że kwestii silikonów powinnam napisać całkiem osobny post. Faktem jest, że moje włosy ich nie lubią i wolę ich unikać. Natomiast w tej masce jest ich niewielka ilość, dlatego postanowiłam zaryzykować.
Jak maska sprawdziła się u mnie?
Włosy rzeczywiście były wygładzone, dociążone ale bez efektu "przyklapnięcia"- wręcz przeciwnie, zachowały swoją objętość. Natomiast maska nie nadała włosom elastyczności, mięsistości czy mocnego połysku. Jest to jedna z lepszych masek, po które sięgałam podczas swojej włosomaniaczej przygody, jednak zdecydowanie lepiej spisuje się mój ulubieniec- maska jajeczna Babuszki Agafii.
Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że maska jajeczna pozostanie moim ulubieńcem. Ba- myślałam, że Planeta Organica okaże się lepsza i będę musiała wydawać dwa razy więcej pieniędzy na maskę do włosów (koszt maski Planeta Organica to ok. 30 zł, Babuszki Agafii- ok. 15 zł). Na moje szczęście- pozostanę przy Agafii.
Po raz kolejny sprawdziła się u mnie zasada- to, co pasuje innym blogerkom i co polecają, niekoniecznie sprawdza się u mnie :). Myślę, że winą za brak "efektu wow" odpowiada obecność silikonów w masce.
A czy Wy ją znacie? Jakie są Wasze doświadczenia?
Pozdrawiam,
ale ma "ciekawy" kolorek ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz, a ja jajecznej nie lubię, za to marokańską uwielbiam :):) piękne rude falki :)
OdpowiedzUsuńWłosy po niej wyglądają ładnie, chociaż wierzę na słowo, że potrafisz wyciągnąć z nich więcej :) U mnie maska sprawdza się świetnie, zaś u Oli odwrotnie :) jej włosy też nie lubią silikonów
OdpowiedzUsuńMoje włosy akurat lubią silikony, zwłaszcza kiedy zależy mi na efekcie wow sięgam po typowe drogeryjne odzywki których na co dzień nie stosuję. Całkiem ciekawy skład ma ta maska, ale szału nie ma :)
OdpowiedzUsuńRudaUrodowo - alternatywnie o urodzie
Fajnie wygląda (maska) :-).
OdpowiedzUsuńNie mam nic do silikonów, o ile nie są na pierwszych miejscach w składzie ;) Także jeśli gdzieś ją spotkam to chętnie wypróbuję :D
OdpowiedzUsuń