poniedziałek, 22 lutego 2016

[308.] Nawilżający żel pod prysznic z ekstraktem z podbiału, Vianek


Będąc niedawno w domu rodzinnym miałam zabawną sytuację. Poszłam do łazienki i zapomniałam zabrać ze sobą żelu do twarzy mycia twarzy. Przeszukałam całą łazienkę, żeby znaleźć chociaż jeden produkt bez SLS. Trafiłam na nawilżający żel do mycia rąk z Sylveco i umyłam nim buzię. Dzięki zawartości ekstraktu z podbiału zostawił przyjemnie nawilżoną skórę. Zaczęłam zastanawiać się, jakby było cudownie znaleźć żel pod prysznic, który daje tak przyjemny efekt. Daleko szukać nie musiałam- Vianek trafił w moje potrzeby idealnie!

Same plusy- kosmetyk nie testowany na zwierzętach, składniki pochodzenia naturalnego, zioła z ekologicznych upraw i kompozycje zapachowe bez alergenów.


Co producent pisze o produkcie:
"Żel pod prysznic z ekstraktem z podbiału oraz olejem z kiełków pszenicy. Nawilża i regeneruje przesuszoną skórę, chroniąc i przywracając jej uczucie komfortu. Łagodnie i skutecznie myje, otulając skórę delikatnym zapachem. Pozostawia uczucie odświeżenia i przyjemnej czystości. Przy systematycznym stosowaniu skóra odzyskuje miękkość, gładkość i elastyczność."

Skład INCI:


W składzie znajdziemy dwa łagodne detergenty- lauryl glucoside i cocamidopropyl betaine. Dalej mamy substancje nawilżające: glicerynę, mleczan sodu (substancja występująca w NMF), mocznik, ekstrakt z podbiału, olej z kiełków pszenicy. Następnie wzmacniające proteiny pszenicy, łagodzący pantenol, nawilżający kwas mlekowy. Na samym końcu znajdziemy gumę guar (zagęstnik), sodium benzoate (konserwant dopuszczony przez komisje certyfikujące do stosowania w kosmetykach naturalnych), perfum.


Moja opinia:
Bardzo polubiłam ten żel, ponieważ zostawia skórę gładką i nawilżoną a przy tym żel nie pozostawia żadnej nieprzyjemnej, tępej czy tłustej powłoki na skórze. Dzięki temu, że nie posiada w składzie SLS ani pochodnych, nie wysusza skóry, nie powoduje swędzenia, drobnopłatkowego złuszczania skóry ani wzmożonego pojawiania się trądziku na plecach czy dekolcie. Jest delikatny, nie podrażnia, lekko się pieni, ale skutecznie zmywa zabrudzenia. W dodatku ładnie, delikatnie, świeżo pachnie. Zdecydowanie zasługuje na miano ulubieńca =)

A czy Wy znacie już kosmetyki Vianek? Co o nich sądzicie?
Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. U mnie czeka w kolejce do testowania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na razie kosmetyki tej marki czekają u mnie na swoją kolej. Ale uwielbiam żel do mycia rąk z Sylveco o którym wspominasz na początku wpisu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Mam niemały dylemat odnoście jednego ze składników: cocamidopropyl betaine. W Polsce uważany jest za cud natury, a w badaniach przeprowadzonych w USA składnik ten jest wysoce alergiczny. W 2004 (!) roku został okrzyknięty "alergenem roku" przez American Contact Dermatitis Society. Do tego składnik ten jest tam wycofywany z produktów..a u nas pełen zachwyt. Poza tym nic co się pieni nie jest naturalne, więc skąd te wszystkie certyfikaty o czystym naturalnym składzie? Czytam, że coraz więcej osób z czasem zaczyna mieć na ten składnik alergię. Zatem zaczyna potwierdzać się to co 12 lat temu było już oczywiste w USA. Obserwuję ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem aż tak obeznana w tym temacie, ale postaram się pomóc =)
      W Polsce, jak i w całej Uni Europejskiej, żeby kosmetyk mógł zostać nazwany "naturalnym", czy "organicznym" powinien posiadać w sobie takie składniki, które są na liście substancji dozwolonych do stosowania w kosmetykach naturalnych. Listę taką spisał COSMOS, czyli związek naukowców tylko z UE. W sprawie detergentów, komisja ta dopuszcza do stosowania np. betainę kokamidopropylową (cocamidopropyl betaine) czy glukozyd laurylowy (lauryl glucoside). Komisja ta działa prawdopodobnie na zasadzie badań, które są przeprowadzane w UE, nie muszą brać pod uwagę badań amerykańskich. Problem z CB jest też taki, że substancja ta sama nie jest drażniąca, dopiero w połączeniu z innymi detergentami powoduje interakcje, które wywołują alergie. Dlatego jeśli mamy w kosmetyku mocny detergent, np. SLS, SLES, ALS, SCS, SMS- powinnyśmy uważać na dodatek CB, ponieważ może dojść do interakcji. W przypadku łagodnych detergentów jak w/w glukozyd laurylowy, nie powinno dojść do podrażnienia, natomiast nie można tego całkowicie wykluczyć, ponieważ każdy z nas reaguje inaczej, ma mniej lub bardziej wrażliwą skórę.

      Trzeba też wziąć pod uwagę, że kosmetyki w USA są całkiem inaczej tworzone niż w UE. Np. hydroksyzyna jest niedozwolona w UE do stosowania w kosmetykach, natomiast na rynku amerykańskim występuje dość powszechnie. W UE kosmetyki są tworzone wg bardzo restrykcyjnych zasad, co w kosmetyku może się znaleźć. Nie bez powodu tak wiele osób zachwyca się, że amerykańskie kosmetyki są skuteczniejsze- mogą być w nich stosowane mocniejsze związki ale też niestety niesie to za sobą większe prawdopodobieństwo alergii i podrażnień =)
      Mam nadzieję, że udało mi się chociaż troszkę rozwiać Twoje wątpliwości!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Myślę, że kwestia uczulania przez CB jest indywidualna. Przez lata stosowałam różne produkty, a problemy zaczęły się kiedy sięgnęłam po te delikatne i bez parabenów - testowałam różnorodne środki, ale wszystkie wywoływały u mnie silne alergie, w ten sposób dowiedziałam się, że jestem uczulona na CB. Jest on stosowany powszechnie, można go spotkać w większości kosmetyków (np. szampony), jako delikatny dodatek, a nie główny składnik. Dopiero w produktach np. hipoalergicznych (np. zaja) występuje samodzielnie, przez co jest go tam znacznie więcej. Obecnie unikam jak ognia, odkąd przestałam go stosować ustąpiło wiele drobnych dolegliwości, nawet takich na która wcześniej nie zwracałam uwagi, bo uważałam je za "właściwość mojej skóry".

      Usuń
    3. Na CB można mieć uczulenie, tak samo jak na inne związki chemiczne czy zioła :) Nie oznacza to jednak, że jest szkodliwą substancją. Dla większości osób jest delikatnym, niedrażniącym środkiem myjącym, dlatego jest dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych :)

      Usuń
    4. Ja aktualnie przeszłam na szampony i żele o nieco bardziej naturalnym składzie, ale staram się różnicować stosowanie produktów (ich składy) aby uniknąć ewentualnych alergii. Póki co jestem zadowolona :-) Alergia to oczywiście kwestia indywidualna ale coraz więcej osób skarży się na uczulenie na CB stąd moja ostrożność :-) Jednak z tego co czytam to osoby które dostały uczulenia stosowały wyłącznie produkty z CB, szczególnie szampony. Cóż trzeba być po prostu ostrożnym i różnicować pielęgnację ;-)

      Usuń