[309.] Oczyszczanie twarzy bez detergentów- porównanie metody OCM oraz mycia twarzy glinką.
Prawidłowa pielęgnacja cery składa się z dwóch etapów. Pierwszym jest dobór odpowiedniego kremu a drugim- często traktowanym "po macoszemu" - delikatne, ale dogłębne oczyszczenie cery. Te dwa czynniki działają synergistycznie, uzupełniają się. Dlatego nawet, jeśli Pani X stosuje najlepszej jakości krem, ale wciąż popełnia błędy podczas mycia twarzy, nie będzie widziała spektakularnych efektów.
Do najczęstszych błędów popełnianych podczas mycia twarzy niewątpliwie należą:
- mycie twarzy mydłem,
- mycie twarzy samą wodą,
- stosowanie tylko płynu micelarnego.
O tym, dlaczego oczyszczanie skóry jest tak bardzo istotne i dlaczego nie powinno się stosować powyższych metod, pisałam w osobnym poście i jeśli któraś z Was go nie widziała, to serdecznie zachęcam: KLIK
Osobiście jestem zwolenniczką oczyszczania skóry bez stosowania detergentów. Istnieją metody umożliwiające dogłębne oczyszczenie skóry, bez zastosowania środków pieniących, które nierzadko odpowiadają za uczucie ściągnięcia i podrażnienia skóry. Ponadto należy pamiętać, jeżeli stosujemy żele, trzeba wyrównać pH skóry przy pomocy toniku lub hydrolatu.
Aktualnie znam dwie takie metody mycia cery bez użycia detergentów- OCM oraz mycie twarzy glinką. Obie stosowałam i chciałabym dziś zestawić te dwie metody.
OCM- Oil Cleansing Method
To metoda mycia twarzy przy pomocy olejów. Działa na zasadzie "tłuste rozpuszcza się w tłustym". Jest to metoda mycia twarzy kultywowana głównie w Azji. Do jej wykonania potrzebujemy ściereczki, oleju rycynowego oraz dowolnego innego oleju. Wykonujemy odpowiednią mieszankę olejów dla naszej cery i nakładamy ją trzykrotnie na twarz, trzykrotnie ściągamy olej przy pomocy ściereczki. Dokładny opis tej metody jest bardzo długi, dlatego jeśli nie znacie tej metody, zapraszam do osobnego postu, w którym bardzo szczegółowo opisuję tę metodę: KLIK
Niezbędnik do wykonania OCM
Mycie twarzy białą glinką
Bardzo delikatna substancja, nie wysusza, nie podrażnia a umożliwia równie skuteczne oczyszczenie skóry co OCM. Początkowo bardzo polubiłam tę metodę ze względu na szybkość jej wykonywania, jednak po długotrwałym stosowaniu zaczęłam zauważać, że nie zastąpi mi OCM. To właśnie było "motorkiem napędowym" do napisania dzisiejszego postu.
Przejdźmy do istotnych różnic pomiędzy obiema metodami:
Potrzeba zmywania makijażu:
OCM jest metodą, która umożliwia oczyszczenie skóry z makijażu jak i oczyszczenie dogłębne, przy tym jest niezwykle delikatna dla skóry. Nakładając oleje w kilku etapach najpierw pozbywamy się makijażu, później oczyszczamy dogłębnie pory. Bez obaw możemy zmyć cienie do powiek oraz tusz przy pomocy olejów- jeśli wpłynie on do oka, nie powoduje szczypania ani zaczerwienienia. Całkiem inaczej w przypadku mycia twarzy glinką- ją stosujemy jako zamiennik żelu, nie posiada właściwości zmywających kosmetyki. Dlatego jeśli decydujemy się na oczyszczanie twarzy glinką, niezbędne jest uprzednie zastosowanie płynu micelarnego. Nie polecam również stosowania glinki na okolice oczu- gdy dostanie się do środka daje bardzo nieprzyjemne odczucie suchości i podrażnienia.
Czas trwania:
Tutaj punkt dla glinki. Wystarczy rozrobić ją w pojemniczku, nałożyć na skórę, chwilę pomasować i spłukać. Nawet wcześniejsze zastosowanie płynu micelarnego nie powoduje drastycznego przedłużenia w czasie tej metody. Natomiast OCM jest pewnego rodzaju rytuałem- wymaga cierpliwości i czasu. Wykonując OCM wykonujemy jednocześnie masaż twarzy, który osobiście bardzo doceniam- rano pobudza lepiej niż kawa a wieczorem relaksuje skórę. Jednak niektórych ciężko zmobilizować do wcześniejszej pobudki ;).
Działanie anty-ageing:
I tutaj OCM wygrywa, pobijając pozostałe metody "na łeb, na szyję". Warto pamiętać, że kosmetyki to nie leki, nie cofają powstałych już zmian a jedynie mogą opóźnić ich powstawanie. Dlatego w przypadku pielęgnacji zawsze mamy na uwadze prewencję a nie cofanie powstałych zmian. Żaden krem nie cofnie zmarszczek, chociażby nie wiem jak był reklamowany =). Wykonując OCM po pierwsze dostarczam jej wielu substancji aktywnych i witamin, które działają nawilżająco, przeciwzapalnie (zmniejszenie trądziku), odbudowują warstwę hydrolipidową skóry. Po drugie wykonując masaż pobudzam skórę do produkcji kolagenu i elastyny. Myślę, że efekty moich starań tak na prawdę będzie można ocenić dopiero za kilka lat, nie mniej jednak na chwilę obecną cieszę się dobrze nawilżoną skórą z zażegnanym problemem trądziku, co zawdzięczam metodzie OCM. Glinka wykazuje jedynie działanie oczyszczające oraz seburegulujące, które również są podstawowymi działaniami w przypadku OCM.
Tabela podsumowująca w skrócie różne metody mycia twarzy:
Już nawet w tabeli porównującej konwencjonalne oczyszczanie skóry przy pomocy żelu oraz metody bez użycia detergentów widać, że OCM oraz mycie glinką ma zdecydowanie więcej plusów. Spośród tych trzech metod OCM wypada najlepiej - jedyną wadą mycia twarzy tą metodą jest czas jej trwania jednak osobiście uważam, że zalety zdecydowanie przeważają.
Aktualnie wciąż jestem wierna OCM w codziennej pielęgnacji. Kiedy goni mnie czas, z przyjemnością sięgam po glinkę.
Jestem ciekawa Waszych doświadczeń z mycia twarzy różnymi metodami. Mam nadzieję, że podzielicie się ze mną swoimi spostrzeżeniami =)
Pozdrawiam!