O olejowaniu włosów napisano już w blogosferze wszystko, dlatego długo nie podejmowałam na blogu tego tematu. Dostaję jednak od Was wiadomości, że interesuje Was ten temat i chciałybyście, żeby został omówiony- także jeśli jeszcze nie wiecie, na czym polega zabieg olejowania włosów albo czujecie się przytłoczone nadmiarem dotychczasowych informacji- czas na ich podsumowanie, zapraszam!
Czym jest zabieg olejowania włosów?
Polega na aplikacji dowolnego oleju na włosy w celu ich odżywienia, wzmocnienia i nabłyszczenia. Olej nakładamy przed myciem włosów.
Ile oleju nakładać?
Olej nie powinien spływać z włosów, wystarczy ilość odpowiadająca łyżce stołowej. Powinnyśmy czuć, że olej został rozłożony równomiernie na włosach, jednak bez efektu nadmiernego przetłuszczenia kosmyków, by nie mieć problemów z jego zmyciem.
Na jak długo nakładać olej?
Minimalna długość czasu, jaką olej powinien mieć kontakt z włosami to 30 minut. Jeśli dysponujecie dłużą ilością czasu, jak najbardziej zachęcam, by pozostawiać olej na dłużej, ponieważ efekty będą bardziej zadowalające.
Trzeba też zaobserwować na samych sobie, na jaki okres czasu olejowania włosy najlepiej reagują. Niektóre osoby preferują nakładanie oleju na 2-3 godziny i już wtedy widzą zadowalające efekty pielęgnacji a zbyt długie trzymanie oleju na włosach może u nich prowadzić do strączkowania włosów, oklapnięcia fryzury lub puszenia się jej. Inne włosy będą lepiej reagować, gdy nakładamy na nie olej na dużo więcej godzin np. na całą noc.
Niezależnie od tego, czy naszym włosom wystarczy kilka godzin olejowania, czy preferują długie sense pielęgnacyjne- zawsze lepiej olej nałożyć niż nie, chociażby na te minimum 30 minut!
Olej na mokre czy suche włosy?
I tutaj mamy dwie metody: wszystko zależy od preferencji naszych włosów. Przyjęło się, że jeżeli przeznaczamy mniej czasu na olejowanie, warto najpierw zwilżyć włosy, ponieważ pod wpływem wody dochodzi do otwarcia łusek włosa, co usprawni wnikanie substancji aktywnych a więc efekty olejowania będą lepsze. Tym samym- jeśli nakładamy olej na wiele godzin, np. na całą noc, nie powinnyśmy nakładać go na wilgotne włosy, ponieważ gdy łuski włosa są otwarte, jest on bardziej narażony na uszkodzenia.
Niestety, sytuacja nie jest aż tak prosta- niektóre oleje, szczególnie te o małych cząsteczkach jak np. olej kokosowy, słonecznikowy, makadamia czy ze słodkich migdałów lubią nadbudowywać się pod otwartą łuską włosa przez co blokują jego domknięcie. W efekcie mamy efekt odwrotny od zamierzonego a więc wiecznie spuszoną fryzurę.
Osobiście odradzam częste i długotrwałe olejowanie włosów na mokro, ponieważ może to doprowadzić do pogorszenia stanu włosa. Jednak olejowanie to metoda prób i błędów- należy popróbować na swoich włosach i zobaczyć, co najlepiej się na nich spisuje.
Jaki olej do jakiego typu włosów?
Warto najpierw ocenić porowatość swoich włosów- wyróżniamy włosy:
- Niskoporowate (gładkie, lejące, błyszczące, łatwo jest je obciążyć i przetłuścić),
- Wysokoporowate (matowe, suche, spuszone, które ciężko jest wygładzić i obciążyć),
- Średnioporowate (forma pośrednia między nisko- a wysokoporowatymi, mogą lekko się puszyć, nie są idealnie gładkie).
Warto zaznaczyć, że skrót myślowy:
włosy proste = niskoporowate, włosy falowane = średnioporowate a włosy kręcone = wysokoporowate
nie sprawdza się =).
Owszem, są osoby, które mogą tak klasyfikować swoje włosy jednak ten podział nie u każdego się sprawdzi. Przykładowo: mam włosy falowane i średnioporowate. Jednak poprzez nieudane zabiegi fryzjerskie, doprowadziłam włosy do stanu wysokoporowatego, przez co były bardziej kręcone na końcach, jednak ogólnie patrząc na włosy było widać, że jest to włos falowany a nie kręcony. Włosy były falowane i wysokoporowate jednocześnie. Znam też w swoim środowisku osoby o włosach kręconych ale niskoporowatych jak i prostych- wysokoporowatych. Także próbując ocenić porowatość włosów, patrzcie na ich kondycję a nie to, jakimi obdarzyła nas matka natura =).
Oleje do włosów niskoporowatych:
makadamia, olej kokosowy, słodkie migdały, pestki malin, truskawek, słonecznik
Te oleje posiadają małe cząsteczki, nawet, jeśli włos jest gładki a jego łuski są domknięte, oleje te mają szansę wniknąć w najmniejsze zakamarki łodygi włosa i wzmocnić ją.
Oleje do włosów średnioporowatych:
pestki winogron, moreli, arganowy, czarnuszka, jojoba
Te oleje będą pokrywać włos ochronną warstwą bez nadmiernego obciążenia i bez nadbudowywania się pod ewentualnie otwartymi łuskami włosa.
Oleje do włosów wysokoporowatych:
lniany, z wiesiołka, sezamowy, awokado, oliwa z oliwek, masła: kakaowe, shea, murumuru
Te oleje pokrywają włos a przy tym dociążają go i mocno wygładzają. Ich cząsteczki są na tyle duże, że mimo wyraźnie otwartych łusek włosa nie będą się pod nimi nadbudowywać.
Ciekawym rozwiązaniem są również olejowe mieszanki do włosów: mamy w nich różne rodzaje olejków, zazwyczaj z różnych grup. Dlatego jeśli nie umiemy ocenić porowatości włosów istnieje większe prawdopodobieństwo, że taki olejek spisze się u nas.
Oleje z dodatkiem ziół:
Istnieją mieszanki olejów z dodatkami ziół. A jedne włosy zioła kochają a inne nienawidzą... Dlaczego tak się dzieje?
Ekstrakty ziołowe są mieszankami różnych związków: głównie humektantów i protein. Substancje te pomagają nawilżyć i wzmocnić włos, jednak gdy z nimi przesadzimy, widzimy efekt odwrotny od zamierzonego: spuszenie włosa. W kwestii mieszanek olejowo-ziołowych również należy zaobserwować, jak nasze włosy reagują: moje na nadmiar protein reagują puchem a uwielbiają dodatki ziołowe w olejach do tego stopnia, że dopiero kiedy zaczęłam używać ich bez przerwy do olejowania, w końcu zaczęłam zauważać jego efekty. Natomiast są osoby, które gdyby nakładały mieszanki olejowo-ziołowe przed każdym myciem, skończyłyby z mało wyjściową fryzurą =) Dlatego znowu powtórzę: testujcie i obserwujcie! Osobiście polecam mieć w łazience jeden kosmetyk zawierający w składzie kilka olejów a nawet dodatek ziół, który będziemy używać raz na jakiś czas a do tego czysty olej do częstszego stosowania. Naprzemienne stosowanie tych olejów z przewagą czystego oleju z pewnością nie zaszkodzi włosom.
Olejowanie skóry głowy:
Można również olejować skórę głowy, jednak w tym przypadku należy nakładać olej na czas nie dłuższy niż 30 minut. Dłuższe trzymanie oleju na włosach może spowodować zaczopowanie mieszków włosowych a w konsekwencji wzmożone wypadanie włosów czy łojotok skalpu.
Po co i czym olejować skórę głowy?
1. Jeżeli na naszej skórze pojawiają się strupy, uczucie świądu, suchy łupież, egzema, stany zapalne, warto wybrać czyste oleje lub mieszankę olejów, by nawilżyć skórę głowy i wzmocnić jej barierę hydrolipidową.
2. Gdy chcemy pobudzić mieszki włosowe do wzrostu włosa- w tym celu warto wybrać mieszanki olejowe z dodatkiem ziół, które dodatkowo odżywią cebulki.
Zabezpieczanie końcówek olejem:
Oleje można wykorzystać również po myciu włosów do zabezpieczania końcówek zamiast serum silikonowego. Trzeba mieć na uwadze, że olejami bardzo łatwo spowodować efekt odwrotny od zamierzonego, czyli przetłuścić końcówki. Dlatego najlepiej nałożyć olej na wilgotne końcówki i to dosłownie na kilka cm od ich zakończenia. Olej nałożony na wilgotne włosy lepiej się wchłania i nie daje efektu przetłuszczonych włosów. Warto wybierać też takie olejki, które nie przetłuszczą nam włosów. Jeśli posiadamy włosy nisko- lub średnioporowate, wybierzmy oleje przeznaczone do olejowania włosów niskoporowatych. Jeśli mamy włosy wysokoporowate, do zabezpieczania końcówek weźmy oleje, które sprawdziłyby się w przypadku olejowania włosów średnioporowatych. Dzięki temu mamy pewność, że olej, który dobrałyśmy, nie obciąży włosów.
Kiedy można spodziewać się efektów?
I to jest najgorsze, bo... dopiero po paru miesiącach. Jest to troszkę zniechęcające a brak widocznych efektów demotywuje, jednak miejcie uwagę, że czas i tak i tak upłynie- dlatego warto zacząć czym prędzej, by móc cieszyć się w końcu efektami. Sam początek jest najcięższy, ponieważ czasem ciężko od razu ocenić, który olej najbardziej nam pasuje oraz która metoda- olejowanie na mokro czy na sucho i na ile godzin? Jednak w miarę upływu czasu, efekty są coraz lepsze a przede wszystkim- łatwiej zauważalne! Stąd tak wiele Włosomaniaczek potrafi szybko zaobserwować efekty zastosowania olejku- a zaczynały tak samo jak Wy, od metody prób i błędów ;).
Moja przygoda z olejowaniem:
Zabieg olejowania stosuję nieprzerwanie od 3 lat i uwierzcie mi: zauważalne efekty obserwuję dopiero od roku. Pierwsze dwa lata były bardzo demotywujące i nie raz miałam ochotę odpuścić. Ale skoro i tak mam czas, żeby naolejować włosy, dlaczego tego nie zrobić? Zresztą, olejów u mnie nigdy nie brakowało, więc zawsze miałam co nałożyć na włosy. Po kilku pierwszych miesiącach olejowania obserwowałam poprawę rozczesywania włosów: mimo, że były wysokoporowate, nie miałam problemów z kołtunami, rozczesywały się bardzo łatwo. Jednak efektu, na który najbardziej liczyłam a więc wygładzenie włosa, nabłyszczenie, nawilżenie niestety nie obserwowałam. Olejów z dodatkiem ziół unikałam, ponieważ w blogosferze nie cieszą się dobrą opinią jako oleje puszące włosy. Ale kiedyś się skusiłam na taki olejek- ciekawość i przystępna cena skłoniły mnie do zakupu. Zioła w połączeniu z olejami okazały się strzałem w 10! W końcu włosy się wzmocniły, przestały puszyć, a fryzura przestała przypominać kopkę siana =). Od tamtego momentu pamiętam, żeby dostarczać tego, co włosy lubią- ziół. W Waszym przypadku może być podobnie a może być całkiem inaczej- włosy nie będą przepadać za dodatkami do olejów. Włosy mogą też dopominać się innych substancji: miodu, aloesu, glutka z siemienia... Także eksperymentujcie, bawcie się tym. Nie patrzcie, co pisze kolejne guru włosomaniaczek tylko sprawdzajcie, co Wasze włosy preferują. A długie włosy to bardzo kapryśne indywiduum- dokładnie jak ich posiadaczki =) Nie ma dwóch identycznych, nawet, jeśli są to bliźniaczki!
Mam nadzieję, że post Was zainteresował. Dajcie znać, czy dowiedziałyście się czegoś nowego, czy wszystko o olejach już wiecie?
A tak w ogóle- olejujecie włosy? =)
Pozdrawiam!