[244.] Precyzyjny makijaż oka + strobing face.
Cześć Dziewczyny!
Pod ostatnim tutorialem ("Makijaż maksymalnie powiększający oko") wiele z Was napisało, że macie problem z wykonywaniem precyzyjnych makijaży. Na wielu blogach pojawia się informacja, że praktyka czyni mistrza, ale co w sytuacji, gdy ćwiczymy idealną kreskę a nasze starania wciąż kończą się fiaskiem?
Bardzo dawno pisałam notkę o moim pierwszym zestawie pędzli. Wspomniałam wtedy, że to właśnie pędzle odgrywają największą rolę w wykonaniu makijażu. Wciąż mam takie samo zdanie. Dlatego dziś chciałabym pokazać Wam moją kolekcję pędzli do eyelinerów i którego z nich do czego używam.
Delfa
Jest to pędzel, który otrzymałam wraz z pierwszym zestawem pędzli. Jest on grubszy niż standardowe pędzle do kresek, także od razu zaczęłam rozglądać się za bardziej precyzyjnym pędzelkiem. Ten z zestawu Delfa znalazł zastosowanie w makijażu brwi i w tej roli sprawdza się bardzo dobrze.
Jako, że pędzel do kresek zazwyczaj jest kojarzony z pędzlem płaskim, skośnie ściętym, takiego też modelu szukałam. Wybór padł na Hakuro H85- był to mój pierwszy pędzel tej firmy i od tamtej pory bardzo chętnie sięgam po kolejne modele pędzli Hakuro. Szczerze mogę polecić.
Hakuro H85
Powyższy pędzel jest ze mną już prawie 2 lata i jedyna usterka, która mu się przytrafiła to... starcie napisu na rączce :). Mimo częstego użytkowania, włosie nie wypada, nie zmienia swojego kształtu, nie odstają z niego pojedyncze włoski. Mimo tych 2 lat, wciąż chętnie po niego sięgam, zwłaszcza podczas malowania Modelek. Często na sesji mam więcej niż jedną Modelkę, dlatego kilka miesięcy temu postanowiłam zaopatrzyć się w jeszcze jeden pędzel tego samego modelu. Nowa wersja Hakuro H85 ma grubszą rączkę, jednak skuwka, grubość i jakość włosia pozostały te same.
Hakuro H85- nowsza wersja
Grubość rączki nie wpływa na jakość wykonywanego makijażu. Pędzel leży pewniej w dłoni, jednak cieńsza wersja jest mniej "toporna" w obsłudze. Są to jednak bardzo nieznaczne szczegóły- najważniejsza jest końcówka pędzla i to właśnie dzięki pędzlom Hakuro H85 nauczyłam się wykonywać precyzyjną kreskę.
Porównanie pędzli Hakuro H85- wyżej wersja starsza, poniżej wersja nowsza.
I moja pędzlowa historia mogłaby zakończyć się tutaj, gdyby nie fakt, że pędzle skośnie ścięte spisują się idealnie, gdy mamy migdałowy kształt oka. Przy moich okrągłych i wypukłych oczach musiałam się namęczyć, by stworzyć ładną kreskę. Stworzenie cienkiej było wręcz niemożliwe. Zaczęłam rozglądać się za innymi, bardziej precyzyjnymi pędzlami i zainteresował mnie model, który w ogóle nie kojarzył mi się z "jaskółkami":
Maestro 790 R0
Był to mój pierwszy pędzel z "precyzyjnych". Już przy pierwszych użyciach go doceniłam- dzięki takiemu zakończeniu pędzla, w końcu byłam w stanie narysować cieniuteńką kreskę. Pędzlem tego typu również łatwiej jest wykonać poprawki w makijażu. Jednak Maestro nie był ideałem- był tak cienki, że z jego użyciem nie byłam w stanie zrobić grubej, wyraźnej kreski. Nie chciałam już wracać do "topornych" skośnie ściętych pędzli. Dla mnie problematyczne było również bardzo delikatne włosie, jednak dla niektórych może to być zaletą- pędzel ten spisze się u osób o wrażliwych powiekach, prawie w ogóle nie czuć go, że dotyka powieki. Jednak jest to pędzel, który nadaje się tylko do rysowania kresek- jego miękkość uniemożliwia wykorzystanie go do elementów artystycznych. Potrzebowałam pędzla bardziej uniwersalnego, jednak wciąż bardzo precyzyjnego.
Minusem pędzla Maestro 790 R0 był również fakt, że "rysik" stracił swój kształt, włoski zaczęły odstawać a przez to stawał się coraz mniej precyzyjny.
Inglot 23T
Na wymarzony pędzel trafiłam w Inglocie. Model 23T ma ciut twardsze włosie, jednak absolutnie nie kłuje w powieki! Nie jest miękkie, lecz zachowuje swoją elastyczność. Końcówka jest bardzo precyzyjna, przy delikatnym nacisku pędzla mogę wykonać cienką kreskę, przyciskając pędzel mocniej do skóry jestem w stanie wykonać teatralną kreskę. Inglot 23T spełnił wszystkie moje oczekiwania. Ten model jestem w stanie również wykorzystywać do wykonywania zdobień na twarzy Modelek.
I prawdopodobnie pozostałabym przy tym pędzlu, gdybym nie wypatrzyła kolejnego modelu:
Inglot 30T
Ten model, to spełnienie moich wszelkich marzeń! Praca z nim należy do przyjemności. Zakrzywiona końcówka bardzo ułatwia pracę z tym pędzlem. Mimo dość nietypowego kształtu absolutnie nie jest trudny w obsłudze i już przy pierwszym użyciu można stworzyć estetyczną kreskę. To mój faworyt, którego używam do codziennego makijażu- mimo, że używam go od kilku miesięcy, dzień w dzień, a po każdym użyciu myję go- nie stracił swojego kształtu, włoski nie odstają ani nie wypadają. Inglot 30T to mój faworyt i polecam go szczególnie osobom, które nie potrafią wykonywać kresek. Nie obawiajcie się dziwnego kształtu- na prawdę nie jest trudniejszy w obsłudze niż tradycyjne, skośnie ścięte pędzle! Warto się z nim zaprzyjaźnić =)
Na koniec pokażę Wam makijaż oka wykonany przy użyciu dwóch pędzli- Inglot 30T i 23T:
Inglot 30T posłużył mi do namalowania całego wzoru, za wyjątkiem "dzióbka" w wewnętrznym kąciku oka. Przy malowaniu wewnętrznego kącika sięgnęłam po Inglot 23T.
W makijażu twarzy postanowiłam wykorzystać najnowszy trend- "strobing face". Polega on na zastosowaniu sporej ilości rozświetlacza przy jednoczesnym braku konturowania twarzy kamuflarzami, czy nawet bronzerem. Jest to moje pierwsze podejście do tego typu makijażu, jednak spodobało mi się bardzo! Zdecydowanie bardziej niż stosowanie bronzera. Jeśli chcecie tutorial, jak wykonywać "strobing face", dajcie znać w komentarzu =).
Pomadka jest moim najnowszym łupem- Sleek True Colour Lipstick nr 797. Szukałam pomadki w śliwkowym kolorze, bardzo ciemnej i bez drobinek. Widząc wzornik na stronie sklepu internetowego byłam pewna, że ta pomadka będzie tym wymarzonym kolorem. No niestety nie :). Ale kolor jest bardzo ciekawy i mimo, iż nie jest to to, czego szukałam, bardzo polubiłam się z tą pomadką. Muszę przetestować ją porządnie i jeśli będzie warta uwagi, na pewno poświęcę jej osobny post.
Nawet przy opadającej powiece można wykonać kreskę eyelinerem.
Pozdrawiam serdecznie!
Azime
jaka piękna! :)
OdpowiedzUsuńJaka Ty jesteś piękna ! :*
OdpowiedzUsuńCo do precyzyjnego malowania, zgadzam się z Tobą, że dużą rolę odgrywają pędzle, ale nie ukrywajmy, że minimalna ilość zdolności manualnych także się przyda :)
A co do strobingu, jeszcze nie próbowałam, ale na pewno spróbuje bo u Ciebie wygląda Fantastycznie!
Oczywiście, że zdolności manualne są ważne, jednak czasem jest tak, że dziewczyna próbuje zrobić kreskę i próbuje a wciąż nic z tego nie wychodzi. W takich wypadkach polecam zainwestować w pędzelek ;)
UsuńW takim razie przygotuję post z efektem strobingu ;)
kolejny cudowny make up ;)
OdpowiedzUsuńciekawie wyszedł zarówno makijaż oka jak i modelowanie twarzy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt!!
OdpowiedzUsuńJa mam ten pędzelek z Hakuro. Kreski nim nie robię eyelinerem, ale robię nią korektę kreski namalowanej koslawo kredką i świetnie ją wyrównuje i przedłuża :P
OdpowiedzUsuńświetna kreska! :)
OdpowiedzUsuńPostarzają Cie te dwie kreski :-P.
OdpowiedzUsuńPiękny makijaż! :-)
OdpowiedzUsuńPiękny makijaż! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post. Ja maluje kreskę od zarania dziejów a nadal nie wychodzi mi idealna -_-
OdpowiedzUsuńInglot 30T muszę mieć <3 Idealna kreska <3
OdpowiedzUsuńJak pięknie jak precyzyjnie!! :)
OdpowiedzUsuńJa już od dawna chciałam dowiedzieć się, dlaczego są różne pędzelki. Mój ulubiony piędzelek też z Inglot. Kiedyś myślałam, że oni są wszystkie takie samy w niezależnożći od firma, ale teraz wiedzę, że jest duża różnica.
OdpowiedzUsuńIdealny makijaż :)
Brzydki Ptak Blog
Efekt cudowny!:))
OdpowiedzUsuńKlikniesz. Linki w linki w nowym poście będę wdzięczna ;))
Aleś piękna kreska...
OdpowiedzUsuńJa jestem kresko-niewyuczalna :P
Wow!! niesamowity makijaż :)
OdpowiedzUsuńhttp://anna-and-klaudia.blogspot.com/
Like me on FACEBOOK
mój jedyny problem z kreską to jaskółki różnej długości, od kiedy mam pędzel tak samo zakrzywiony jak Inglot 30T to ten problem zniknął, bo po prostu zagięcie pędzla, daje fajną miarę i wszystko wychodzi równe :D
OdpowiedzUsuńKreska marzenie, przecudnie :)! Wlasnie dzisiaj czytalam o strobingu i zamierzam jutro probowac ;) Tobie wyszlo super :)
OdpowiedzUsuńKreska wygląda idealnie, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńśliczny makijaż i pięknie rozświetlona twarz :)
OdpowiedzUsuńKocham kreski na powiekach.
OdpowiedzUsuńBardzo piękny makijaż, jestem pod wielkim wrażeniem. Na sobie też wypróbuję ten makijaż, ale chyba będę musiała zainwestować w te pędzelki.
OdpowiedzUsuń