Cześć Dziewczyny!
Te z Was, które czytają mojego bloga wiedzą, że mam straszny problem z puszeniem się włosów. Z natury mają tendencje do puszenia, a dodatkowo fakt, że je farbuję, potęguje problem. Mimo, że każdą odżywkę/maskę trzymam na włosach 20 min po myciu włosów, nie każda z nich daje pożądane efekty.
Dziś chciałabym Wam opisać jedną z nowości firmy Sylveco- wygładzającą odżywkę. Jak spisuje się na moich włosach? Czy podołała mojej wiecznie spuszonej czuprynie? Zapraszam do recenzji!
Pierwsze co rzuca się w oczy, to fakt, że odżywka ma bardzo gęstą konsystencję. O wiele gęstszą i bardziej zbitą, niż maska tej firmy. Dzięki temu, odżywka jest niezwykle wydajna i wystarcza na bardzo długo.
Dwa najważniejsze składniki aktywne:
- łopian większy- który pomaga w walce z łupieżem oraz stymuluje włosy do wzrostu,
- olejek sosnowy- reguluje wydzielanie sebum przez skalp oraz hamuje wypadanie włosów na tle łojotokowym. Warto więc nakładać tę odżywkę również na skórę głowy.
Poza tym, w składzie znajdziemy kwas mlekowy oraz d-pantenol, które wygładzają włos i domykają jego łuski. Dodatkowo w odżywce znajdują się:
Składniki INCI: Woda,
Alkohol cetylowy,
Ekstrakt z łopianu,
Cukier,
Olej z pestek winogron,
Oliwa z oliwek,
Gliceryna,
Kwas stearynowy,
Panthenol,
Glukozyd decylowy,
Olej arganowy,
Oleinian glicerolu,
Kwas mlekowy,
Guma guar,
Benzoesan sodu,
Betaina kokamidopropylowa,
Olejek sosnowy (klik w poszczególny składnik przekierowuje na stronę sylveco.pl, gdzie możecie poczytać więcej na jego temat).
No i najważniejsze- jak odżywka sprawuje się na moich włosach:
Efekt "przed" i "po"
(na zdjęciu końcówki nie są w najlepszej formie, ale już zdążyłam odwiedzić fryzjera ;))
Śmiało mogę powiedzieć, że jest to najlepsza odżywka do włosów, jaką do tej pory stosowałam. Jeszcze żadna odżywka nie wygładziła mi aż tak mocno włosów. Wyglądają jak nie moje- są dociążone, bardziej elastyczne, nie puszą się. Efekt błyszczących, gładkich włosów bez grama silikonu. Lubię to, i to bardzo!
Producent zaleca trzymać odżywkę na włosach 2 min. Ja nakładam odżywkę od ucha w dół i trzymam ją na włosach 20 min (w tym czasie akurat wykonuję oczyszczanie twarzy metodą OCM). Po upływie tego czasu, nakładam jeszcze odrobinę na skalp i po chwili spłukuję. Stosując odżywkę w ten sposób, zawsze otrzymuję pożądany efekt, a przy tym nie przetłuszczam skalpu.
Śmiało mogę polecić tę odżywkę osobom, które borykają się z puszeniem włosów, ale jednocześnie bardzo przetłuszcza im się skalp. Efekt gwarantowany i widoczny już po pierwszym użyciu :)
Pozdrawiam serdecznie!
Właśnie czegoś takiego potrzebowałam!! Dzięki za post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie oraz nowy post :)
Zastanawiałam się nad nią, ale ciągle jakoś nam nie po drodze :<
OdpowiedzUsuńMoże przy następnych zakupach się skusze ; )
Szkoda, że nie wiedziałam o niej gdy hodowałam swoje siano ;D
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że i tak mnie zachęciłaś na tyle, że jak tylko wyjdę z włosowych nawilżaczy kupię ją sobie, najlepiej w komplecie z maską lnianą :)
Jesteś w formie! :D
UsuńNie znam tej odżywki, ale kusisz :D
OdpowiedzUsuńZ Sylveco dalej nic nie miałam.. :D
OdpowiedzUsuńMoja siostra z tego korzystna :-p.
OdpowiedzUsuńA już się przestraszyłam, bo zrozumiałam po tytule, że to po nim masz sianko :) Mam ją w zapasach, mam nadzieję, że u mnie też się sprawdzi :D
OdpowiedzUsuńOoo przydałaby się do moich kudłów :D
OdpowiedzUsuńCały czas intensywnie o niej myślę, muszę tylko przerzedzić mocno zapasy ;)
OdpowiedzUsuńMoje siano już się skończyło bo pokochałam oliwkęi nakładam ją przed każdym umyciem włosów :)
OdpowiedzUsuńświetna recenzja, może kiedyś skuszę się na zakup, bo moje włosy są nieco suche...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma zdjęcia przed, dla lepszego porównania. Pierwszy raz słyszę o tej marce, ale sądząc z opisu warto zapoznać się z nią bliżej . Ja ostatnio przeciwko puszeniu i końcówkom sterczącym we wszystkie strony używałam Dove dry oil, też całkiem dobry.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Efekt przed można zobaczyć tutaj, dla porównania: http://azime-make-up.blogspot.com/2015/06/218-rosyjskie-kosmetyki-na-lepszy.html
UsuńAle masz rację, następnym razem dodam również zdjęcie "przed" :)
Będę jej musiała poszukać u mnie w zielarni. Może i moje sianko ujarzmi :D
OdpowiedzUsuńwypróbuję :) tak samo jak lnianą maske:)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńefekt wow! ;) moje włosy też się puszyły ale od jakiegoś czasu nie rozczesuję ich w ciągu dnia i tylko po myciu i problem się rozwiązał sam ;p
OdpowiedzUsuńAga, spróbuj niedużą kroplę olejku arganowego po umyciu na mokre włosy - jedyna rzecz, która się sprawdziła na moje puszące włosy :)))
OdpowiedzUsuńAgata (kosmetolożka śumowa :)))
Zabezpieczam końcówki różnymi olejami- i mieszankami, i czystymi (w tym argan, kokos, len, jojoba)- jednak puch zwycięża :P Chociaż pokładam coraz większe nadzieje w oleju lnianym :P
Usuńa próbowałaś na całą długość? wiem że brzmi strasznie, ale u mnie serio działa - najlepiej wypróbuj gdy nie musisz nigdzie iść w ważnym celu, gdyby zakończyło się fiaskiem i tłustą głową :)
UsuńPróbowałam tak od uszu w dół :) Żeby skalpu nie przetłuścić :D
Usuńładny masz kolor włosów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze przyjemności stosować żadnej odżywki tej marki, ale kto wie... Obawiam się jednak, że na moich lubiących chemię i silikony włosach się nie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńW ogóle jeśli zaczyna się naturalną pielęgnację włosów, to przez pierwsze 2-3 tyg jest katastrofa... Włosy się puszą, wyglądają koszmarnie. Za to jak wytrzymamy ten najgorszy okres, to później włosy są w coraz lepszej kondycji :)
UsuńHmm, może warto się przemęczyć? Pomyślę nad tym, ale może na jesień. W lecie chyba bym oszalała z puszącymi się nadmiernie włosami.
UsuńBędę trzymać kciuki za Twoją wytrwałość! :D
UsuńOsobiście nie używam tego typu ODŻYWEK - sama mam RADICAL w spray'u i w zupełności mi in wystarcza :)
OdpowiedzUsuń