Cześć Dziewczyny!
Dziś chciałabym opisać Wam maskę do włosów z peelingiem. Pełna nazwa tego kosmetyku to: "Planeta Organica, Morze Martwe, maska do masażu poprawiająca wzrost włosów"- czy się u mnie sprawdziła? Zapraszam do recenzji!
Pomysł na peelingowanie skalpu zrodził się już dawno w moim czerwonym łebku. Zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami na temat tego zabiegu, postanowiłam wykonać sama taki kosmetyk. Na pierwszy ogień zmieszałam szampon z drobinkami skały wulkanicznej. Drobinki te były bardzo małe, sądziłam więc, że bez problemu dotrą do skalpu. Niestety, taki peeling okazał się niewypałem.
Postanowiłam poszukać gotowego produktu do włosów z peelingiem, by móc ocenić, jaką konsystencję i jaką wielkość drobinek powinien posiadać. Mój wybór padł na maskę Planeta Organica.
Drobinki granatu zawarte w kosmetyku są dość duże, jednak nie aż tak jak kawałeczki cukru. Masowanie nimi skalpu nie jest wyczuwalne i po pierwszym użyciu miałam wrażenie, że nie wykonałam zabiegu poprawnie. Jednak podczas schnięcia włosów zaczęłam odczuwać delikatne podrażnienie skalpu. Było to odczuwalne jedynie przez pierwszy dzień po użyciu maski.
Kosmetyk stosuję raz w tygodniu, by pozwolić skórze się zregenerować. Po kolejnych aplikacjach maski już nie miewam uczucia podrażnienia, chociaż wiem, że peeling został wykonany prawidłowo. Po zastosowaniu maski włosy są odbite od nasady i efekt ten utrzymuje się przez cały dzień. Maska wygładza włosy, chociaż ja lubię wzbogacać ją o d-pantenol, ponieważ moje ekstremalnie puszące się włosy wymagają dodatkowego dociążenia.
Drobinki bezproblemowo wypłukują się z włosów podczas spłukiwania produktu bieżącą wodą. Czy maska poprawiła porost włosów? Myślę, że stosowałam ją zbyt rzadko, by móc to ocenić, nie mniej jednak, działanie wcierek przeciw wypadaniu włosów, po peelingu było odczuwalnie lepsze!
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol (substancja zmiękczająca), Olea Europaea Fruit Oil (oliwka z oliwek),
Cetyl Esters (emolient, wł. zmiękczające), Behentrimonium Chloride (delikatny detergent), Cetrimonium Chloride (ułatwia spłukiwanie produktu),
Bis-Cetearyl Amodimethicone (lekki silikon), Punica Granatum (Pomegranate) Seed Powder (zmielone nasiona granatu), Hydrolyzed Lupine Protein (hydrolizowane proteiny łubinu trwałego), Panthenol, Theobroma Cacao Butter/ Dicaprylate /Dicaprate /Xanthan Gum (fitomleczko kakaowe), Juglans Regia Oil (olej orzecha włoskiego), Organic Persea Gratissima (Avocado) Fruit Oil (organiczny olej awokado), Cyclopentasiloxane (silikon ciężki), Maris Sal (sól z Morza Martwego), Benzoic Acid (naturalny konserwant), Dehydroacetic Acid (naturalny konserwant), Benzyl Alcohol (naturalny konserwant), Parfum, Hydroxyethylcellulose (zagęstnik), Citric Acid (konserwant).
Skład bardzo bogaty w składniki aktywne, jednak do najlepszych nie należy. Składniki aktywne znajdują się za substancjami zmiękczającymi włos otrzymywanymi chemicznie- stąd zapewne przystępna cena (ok. 25 zł). W składzie znajdziemy też silikony- moje włosy lubią jedynie od czasu do czasu zostać przesmarowane serum silikonowym, poza tym nie tolerują silikonów w produktach do włosów.
Włoski na drugi dzień po zastosowaniu maski:
Lekki puch jest, jednak moje włosy nie są w idealnej kondycji, wciąż o nią walczę :)
Czy mogę polecić tę maskę? Dla osób początkujących w temacie peelingu skalpu jak najbardziej! Zwłaszcza, że stosujemy ją raz na jakiś czas. Dodatkowo można ją wzbogacać o swoje ulubione półprodukty, co również daje nam świetną bazę dla stworzenia idealnej maski.
Teraz, gdy już wiem jak powinien prezentować się peeling do skalpu, będę próbowała wykonać go własnoręcznie. A czy Wy peelingujecie skórę głowy? Miałyście może styczność z tą maską?
Pozdrawiam serdecznie!
Azime
nigdy nie peelingowalem skory glowy :P
OdpowiedzUsuńkiedyś robiłam peeling skóry głowy, ale już tego nie robię .
OdpowiedzUsuńNigdy nie wpadłabym na to aby peelingować skóre głowy. Ale kto wie, moze się skuszę...
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią spróbowałabym takiej mski... U mnei peeling jedynie cukrowy domowy :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o niej ale te drobinki mnie odstraszają ;)
OdpowiedzUsuńa w peelingu do skóry głowy obawiam się, że nie zmyłaby całości i miałabym drapiące kuleczki a efektu brudnych włosów nie znoszę
OdpowiedzUsuńOoo, nie myślałam o peelingowaniu skóry głowy, ale może może :) Dziś kupiłam swoją pierwszą maskę Planeta Organica i jestem ciekawa jak się u mnie spisze :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o takich sposobach, ale jeszcze nie podjęłam się wypróbowania na własnej skórze (tudzież głowie:))
OdpowiedzUsuńChoć firmę znam to bałabym się chyba stosować taki peeling :D
OdpowiedzUsuńwow ciekawy peeling muszę kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałyśmy, że jest taki peeling do włosów :)
OdpowiedzUsuńNie robiłam nigdy jeszcze peelingu skóry głowy ale słyszałam,że jest bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie robiłam peelingu na głowie :) ciekawe, ciekawe ... muszę to wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTe drobinki jakoś mnie nie przekonują.. :D
OdpowiedzUsuńmi sei podoba ten kosmetyk:)
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się ten kosmetyk, ponieważ nigdy jeszcze nie robiłam peelingi na głowie więc z chęcią te zaległości nadrobię :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jakby się u mnie sprawdził ten peeling. W sumie dla mnie to nowość, tylko 1-2 razy robiłam sama i rezultaty były świetne :)
OdpowiedzUsuńkosmetyk wart uwagi, ja do peelingu skalpu używam albo fusów z kawy albo proszku pumeksowego :)
OdpowiedzUsuń