piątek, 20 marca 2015

[196.] Nowa linia kosmetyków Sylveco- BIOLAVEN organic (pierwsze wrażenia).


Cześć Dziewczyny!

Marka Sylveco należy do czołówki najlepszych i najbardziej naturalnych marek kosmetyków Polskich. Niejednokrotnie nagradzana oraz doceniana na wielu konkursach i targach. Sama przyznaję, że jestem zwolenniczką tej marki i z przyjemnością piastuję stanowisko dermokonsultantki tej firmy.

Niejednokrotnie w pracy zdarzają mi się klientki, które stosują kosmetyki drogeryjne lub apteczne i raczej nie zainteresowałyby się marką, gdyby nie fakt, że w zielarnii do której przyszły po herbatkę, akurat stoi Pani z całym stolikiem kosmetyków, rozdaje DARMOWE próbki (o tak, to zawsze największa atrakcja!!!) i mierzy poziom nawilżenia skóry śmiesznym, małym urządzeniem przypominającym długopis. Panie te zazwyczaj są zachwycone, gdy mogę im poopowiadać o kosmetykach, firmie, ich naturalności ale... zachwyt kończy się w momencie powąchania kosmetyku. Cóż, Sylveco nie perfumuje swoich kosmetyków a niejednokrotnie to jest punktem nie do przejścia dla klientek. I na nic tłumaczenie, że dermokosmetyk ma działać, widocznie poprawiać stan skóry a nie pachnieć czy ładnie wyglądać. Dla niektórych Pań aplikacja kosmetyków ma być również przyjemnością dla zmysłów i właśnie dla takich wymagających klientek o bardzo czułym zmyśle powonienia stworzono linię Biolaven.

Z drugiej strony, niejednokrotnie spotykam klientki, które z różnych przyczyn nie chcą nabyć kremu za 30 zł. To nic, że Sylveco jest bardzo wydajne i napakowane składnikami aktywnymi. "Przecież Ziaja ma naprawdę dobre kosmetyki i to w dodatku tylko za 5 zł!"- witki opadają. Jednak pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przeskoczyć, sytuacja ekonomiczna nie każdego jest taka sama a każdy chciałby móc rozpieścić swoją skórę rzeczywiście skutecznym kosmetykiem. Dla takich klientów również jest linia Biolaven.

BIOLAVEN organic, to marka kosmetyków naturalnych produkowana przez firmę Sylveco. Składy tychże kosmetyków są zgodne z zasadami, jakimi kieruje się Sylveco, są one całkowicie naturalne, jednak Biolaven zaskakuje nas bardzo przyjemnym zapachem. Słodko-orzeźwiający, delikatny zapach przypominający zapach soku winogronowego. I nie bez przyczyny! Otóż jednym ze składników aktywnych Biolaven jest właśnie olej z pestek winogron, występujący w każdym kosmetyku tej linii. Oprócz niego, w każdym z kosmetyków Biolaven znajdziemy olejek lawendowy



Kosmetyki z linii Biolaven:
- żel myjący do ciała,
- balsam do ciała,
- żel do higieny intymnej,
- szampon do włosów,
- żel do mycia twarzy,
- płyn micelarny,
- krem do twarzy na dzień,
- krem do twarzy na noc.

Kosmetyki te mają być przeznaczone do każdego typu skóry. Jest to możliwe dzięki zawarciu w nich dwóch, wcześniej już przeze mnie wspomnianych, składników aktywnych- olejku lawendowego oraz oleju z pestek winogron.

Olejek lawendowy- relaksuje, odpręża, daje uczucie komfortu. Posiada właściwości antyseptyczne, przyspiesza gojenie się ran, zapobiega powstawaniu blizn. Sprawdza się w pielęgnacji cery trądzikowej, z niedoskonałościami, zmniejsza łojotok, stymuluje wzrost nowych komórek, łagodzi objawy egzemy.

Olej z pestek winogron- posiada bardzo wysoki poziom nienasyconych kwasów tłuszczowych, jest źródłem witaminy E. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, pozostawiając skórę dobrze nawilżoną i delikatnie natłuszczoną. Wykazuje działanie przeciwrodnikowe, hamuje procesy starzenia się skóry, ma właściwości kojące i łagodzące, przyspiesza regenerację naskórka i rozświetla cerę. Jego skład przypomina strukturę lipidową skóry, dlatego też wzmacnia jej naturalną barierę ochronną. Cechy te są niezwykle ważne w pielęgnacji cery suchej, wrażliwej czy dojrzałej.

Czym Biolaven różni się od Sylveco?
- ceną: Biolaven jest tańsze,
- Biolaven to kosmetyki naturalne, natomiast Sylveco to dermokosmetyki,
- Biolaven nie posiada w swoim składzie ekstraktu z kory brzozy, na którym bazuje Sylveco,
- kosmetyki Sylveco w większości nie pachną,
- Biolaven nie posiada dodatkowych substancji aktywnych poza olejkiem z lawendy o olejem z pestek winogron. Sylveco natomiast jest "napakowane" ekstraktami roślinnymi, olejami i woskami.



Jakie są moje pierwsze odczucia?
Przyznaję bez bicia, że początkowo nawet nie chciałam ruszać tych kosmetyków... A na co mi to, jak to gorsze od Sylveco, co z tego że pachnie? Powybrzydzałam sobie, że za mało składników aktywnych, że jak kosmetyk jest do wszystkiego to jest i do niczego. W końcu ciekawość wzięła górę i postanowiłam przywitać się z kosmetykami Biolaven. Nie ma co ukrywać- te kosmetyki są przeznaczone na rynek masowy. Szata graficzna bardzo przyciąga uwagę, więc Panie uwielbiające ładne opakowania będą w siódmym niebie. Ale nie oceniam kosmetyku po opakowaniu, nadal z dużą dozą sceptycyzmu zaczęłam przeglądać kolejne składy. I to był pierwszy krok, który troszkę załagodził moje wygórowane oczekiwania- składy tychże kosmetyków są na prawdę dobre i owszem, nie aż tak dobre jak Sylveco, jednak na prawdę wysoko mierzą. Substancje aktywne są w wysokim stężeniu, składy są proste, bez zbędnych polepszaczy, stabilizatorów, sztucznych konserwantów.

W końcu przeszłam do najważniejszego aspektu, jakim szczyci się Biolaven, czyli zapachu- no i przepadłam. Jestem ogromnym łasuchem i nie umiem sobie odmówić słodkości a ten zapach sprawił, że już bez żadnych oporów, żadnego grymaszenia, z absolutną i wszechogarniającą radością, pobiegłam do łazienki wypróbować wszystkie kosmetyki (na raz, a co sobie będę odmawiać!). 

I tak oto, po długim czasie spędzonym w łazience wychodzę napisać notkę. Na prawdę kosmetyki Biolaven miło mnie zaskoczyły! Żaden z nich mnie nie podrażnił, każdy sprawiał wrażenie łagodnego ale bardzo dobrze sprawującego swoją funkcję. Szczególnie zapadł mi w pamięci płyn micelarny- bez problemu domył kosmetyki Kryolan, Sleek oraz wodoodporny eyeliner. Przy tym nie podrażnia oczu, nie jest nieprzyjemny w smaku (obficie zmywałam pomadkę z ust, raczej nie popijam micelków). Żel do mycia ciała delikatnie nawilżył skórę, nie woła ona o balsam zaraz po wyjściu z kąpieli. Ale balsam i tak dostała (a jakże!)- wersja Biolaven szybko się wchłania i zostawia delikatną powłoczkę na skórze, która nie jest lepka czy śliska. Krem na dzień bardzo przypomina konsystencją lekkie kremy Sylveco, natomiast krem na noc jest jego gęstszą i wolniej wchłaniającą się wersją. Wszystkie kosmetyki pięknie pachną i zapach ten utrzymuje się długo na skórze sprawiając, że na prawdę czuję się zrelaksowana!

Podsumowując: mimo, że Biolaven nie jest napakowane składnikami aktywnymi, uważam tę linię za godną polecenia. Szczególnie będą zachwycone tą linią osoby zaczynające przygodę z kosmetykami naturalnymi, osoby, które do tej pory stosowały jedynie kosmetyki drogeryjne czy apteczne. Piękny zapach oraz przystępna cena sprawią, że kosmetyki te są atrakcyjne dla wielu konsumentów natomiast duża zawartość oleju z pestek winogron oraz olejku lawendowego odpowiedzą za skuteczne i widoczne działanie tych kosmetyków. A co z weteranami naturalnej pielęgnacji? Na pewno znajdą się wśród nich osoby zachwycone Biolaven! Natomiast alergikom, osobom z AZS czy różnego rodzaju problemami skórnymi radzę pozostać przy Sylveco.

To są moje odczucia po pierwszym kontakcie z Biolaven. Jak sprawdzą się te kosmetyki przy długotrwałym stosowaniu? Jeśli któryś okaże się moim ulubieńcem, na pewno opiszę Wam to na blogu! Tymczasem kładę się- życzcie mi spokojnych snów, pośród aromatu olejku lawendowego i winogron! 

Pozdrawiam serdecznie,
Azime

32 komentarze:

  1. Może kiedyś się skuszę ją jakiś kosmetyk :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę musiała się przyjrzeć bliżej tej serii :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie ciekawa ta nowa linia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy gdzieś stacjonarnie są one dostępne? Szukam w necie ale widzę tylko w sklepikach internetowych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są dostępne w tych punktach, które sprzedają Sylveco :) właśnie jestem w zielarnii "Hibiscus" w Czeladzi i Biolaven jest dostępny. Kilka klientek już zakupiło :)

      Usuń
    2. Dzięki. Mam koło siebie jeden punkt pójdę zerknąć czy mają.

      Usuń
  5. Żel do mycia twarzy będzie mój :D Tak na początek ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Tak na początek"- ja wiem, że w Twoim przypadku to na pewno nie będzie koniec =*

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam już o tej serii, ale nie miałam okazji używać. Jednak skusze się na żel do mycia twarzy i zobaczymy co będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. juz na 2 blogu widze tA serie,ale nie moja nuta zapachowa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kosmetyki Sylveco lubię i nie przeszkadza mi ich zapach, zatem zostaję przy nich:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chetnie wypróbuję coś nowego! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdzieś już widziałam tą serię;) Dla mnie w kosmetykach zapach jest ważny ( nie ważniejszy od działania oczywiście), tak jak w Twoim przypadku pozwala mi się zrelaksować;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe, przyznam że nie słyszałam wcześniej o tej marce, ale chyba się skuszę. Lubię sprawdzać nowe, nieznane mi wcześniej kosmetyki :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaciekawiłaś mnie tymi kosmetykami już na spotkaniu w Katowicach. Jestem pewna, że nabędę coś z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie słyszałam nic jeszcze o nich, muszę wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  15. linia wygląda niezwykle zachęcająco, pewnie skusze się na micelka :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem na twoim blogu chyba pierwszy raz i bardzo mi si e tutaj podoba
    będę tutaj częściej wpadała, oby tak dalej
    pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem fanką marki Sylveco, więc na pewno wypróbuję też coś z Biolaven, najbardziej kusi mnie płyn micelarny i kremy do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. nie znam tej marki a widac szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Piszesz, że "Krem na dzień bardzo przypomina konsystencją lekkie kremy Sylveco" - nie bardzo rozumiem, co masz na myśli, bo każdy z lekkich kremów Sylveco ma zupełnie inną konsystencje.
    Poza tym zarówno Biolaven, jak i Sylveco to kosmetyki naturalne. Określanie kosmetyków Sylveco jako dermokosmetyków to duże nieporozumienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że znasz Sylveco- na pewno więc zauważasz różnicę między kremami "lekkimi" a tymi w słoiczkach z dopiskiem "z betuliną" :) Krem na dzień Biolaven zdecydowanie bardziej przypomina kremy "lekkie" niż te drugie. Nie jest woskowy, nie pozostawia błyszczącej, wolno wchłaniającej się warstwy. Nadaje się pod makijaż i raczej szybko wchłania, chociaż szybkość wchłaniania również jest uzależniona od cery każdej z nas :)

      Kosmetyki Sylveco są dermokosmetykami :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  20. Ja już wiem, że żel do hig. int. i krem na noc muszą być moje! Uwielbiam Sylveco i spodziewam się po ich nowej marce samych najlepszych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wyglądają na świetne produkty, ale gdybym miała wybrać między nimi a Sylveco, to nie zastanawiałabym się.
    Akurat dla mnie ważne jest, aby kosmetyki do pielęgnacji twarzy pachniały jak najmniej to możliwe. Oczywiście, że używam i tych pachnących, jednak jestem bardziej nastawiona na dobre działanie, a nie pieszczenie zmysłów :) Od tego są inne produkty- balsamy do ciała, perfumy i tysiące innych produktów.
    Ale co człowiek, to pogląd :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wąchałam balsam - pięknie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ależ masz piękną kolekcję! :)
    Ja jak na razie mam tylko szampon, ale chyba już go kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam całą serię Biolaven, jest cudowna i warta zakupu. Świetne kosmetyki dla ludzi z łzs, azs, chorą tarczycą i cukrzycą.

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetna kolekcja! :) Nigdy nie testowałam ich kosmetyków, ale chyba czas to zmienić. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń