poniedziałek, 2 lutego 2015

[178.] Denko styczeń 2015r.


Witam!

Jak widać, mijający miesiąc obfitował w zużycie kosmetyków! Aż sama byłam mocno zaskoczona ilością zdenkowanych opakowań! Widzę, że wśród zużytych kosmetyków dominują kosmetyki naturalne oraz oleje. Bardzo mnie to cieszy!

Zapraszam do podsumowania styczniowego denka!


1. Oleje 


1. Olej arganowy- obecnie jeden z najbardziej rozpoznawalnych olejów. Pasuje zdecydowanej większości typów cer, dobrze się wchłania pozostawiając jedynie delikatną powłoczkę na skórze. Ma świetne właściwości regeneracyjne, nie ma sobie równych przy rewitalizacji cer dojrzałych. Stosuję go w mieszankach olejowych, które stosuję zamiast kremu na noc. O mojej pierwszej mieszance możecie przeczytać tutaj: KLIK!
2. Olej rycynowy- zużywam go do OCM, czyli oczyszczania twarzy olejami. Ta metoda bardzo dobrze zadziałała na moją tłustą i trądzikową cerę. I to właśnie od niej rozpoczęłam przygodę z naturalną pielęgnacją! Absolutnie nie żałuję, OCM i oleje to najlepsze, co do tej pory odkryłam w kosmetycznym świecie. Jeśli ktoś nie wie, czym jest OCM i jak się je wykonuje, zapraszam do postu: KLIK!
3. Olej z czarnuszki- polecany dla skór tłustych, ponieważ reguluje pracę gruczołów łojowych. Również jeden ze składników mieszanki olejów.
4. Olej z kiełków pszenicy- szczególnie polecany do cer dojrzałych. Stosowałam go solo na całe ciało co kilka dni. Przepięknie pachnie- ma zapach zbliżony do orzechów- do tego bardzo dobrze się wchłania, pozostawiając na skórze jedynie delikatną powłoczkę jak zazwyczaj pozostawia balsam. Natomiast po żadnym balsamie nie miałam tak przyjemnie nawilżonej skóry! Wrócę do niego, kolejna buteleczka już zakupiona!
5. Olej z wiesiołka- nie był bublem, ale nie do końca się polubiliśmy. Przede wszystkim miał nieprzyjemny, duszący zapach. Łatwiej było mi znieść nawet smrodek arganu... Olej z wiesiołka nie wchłania się, pozostawia na skórze tłustą warstwę (podobnie jak oliwa z oliwek). Mimo, że jest polecany cerom tłustym, ponieważ reguluje pracę gruczołów łojowych, raczej nie wrócę do niego. Po prostu znam oleje, które bardziej pasują mojej skórze, jak np. wyżej wspomniana czarnuszka. Za to olej bardzo spasował Tosi (koteczkowi)- pałaszowała go aż jej się uszy trzęsły!


2. Kosmetyki do ciała


1. Żel pod prysznic, Palmolive- w Rossmanie przykuł moją uwagę cudownym zapachem. Niestety, po zużyciu połowy żelu miałam już dość tego zapachu, był okropnie sztuczny. Skusiła mnie również przystępna cena. Dobrze oczyszczał skórę, ale niestety, również przesuszał... Mam twarde postanowienie przerzucić się na naturalne żele pod prysznic, zobaczymy, co z tego wyjdzie!
2. Olejek do ciała, Alverde- bardzo lubię olejki tej firmy! Do kupienia w drogeriach DM. Miałam już wersję kokosową, która pachniała tak, że miałam ochotę ją zjeść. Powyższa wersja marzyła mi się od dłuższego czasu, ze względu na moje zamiłowanie do zapachu róży. Olejek otrzymałam w prezencie urodzinowym od Moniki, którą już kiedyś przedstawiałam Wam na blogu przy okazji jej metamorfozy: KLIK!. Olejek przecudnie pachnie, nie wchłania się jednak tak szybko jak olej z kiełków pszenicy (zapewne przez wysokie stężenie oliwy z oliwek). Myślę, że bardzo spasowałby osobom o suchych skórach. Zapach nie jest mocno różany, bardziej wybijają się cytrusowe nuty, także osoby obawiające się zapachu, mogą być spokojne! Spisywał się bardzo dobrze- skóra była odpowiednio nawilżona i zregenerowana. Gdyby DM było dostępne w Polsce, na pewno zakupiłabym go ponownie!
3. Perfumy Yuven Beauty nr 47- zapach inspirowany perfumami Light Blue de Dolce Gabana. Firma ładnie nazywa podrabianie perfum "inspiracją"- jak dla mnie zapach jest identyczny!

4. Antyperspirant Ziaja Sensitiv- przewija się w sumie w każdym denku ;). Mój ulubieniec od kilku lat, nie widzę potrzeby zmiany. Antyperspirant to chyba jedyna rzecz, której nie zmienię na naturalną... Chociaż nie chcę się zapierać, nigdy nie wiadomo, co się wydarzy!
5. Kojący balsam do ciała, Sylveco- sprzymierzeniec osób o wyjątkowo suchych i wymagających regeneracji skórach. Może być stosowany nawet przy atopowym zapaleniu skóry oraz dermatozach. Łagodzi świąd i stany zapalne, bardzo dobrze nawilża i natłuszcza. Pozostawia na skórze delikatną powłoczkę ochronną. A do tego obłędny zapach mięty! Zapraszam do pełnej recenzji: KLIK!


3. Kosmetyki do włosów


1. Serum Biovax A+E- staram się wprowadzać bezsilikonową pielęgnację włosów, jednak przy moich mocno zniszczonych włosach nie jest to łatwe. W krytycznych sytuacjach, gdy włosy wyglądają jak siano, sięgam po silikonowe serum, by je wygładzić. Nie oczekuję tutaj działania pielęgnacyjnego- od tego mam oleje i nierzadko wygładzam włosy właśnie olejami. Niestety, często nawet oleje nie pomagają... O ile maski do włosów z Biovax`u uwielbiam, o tyle serum kompletnie mnie rozczarowało... Myślę, że bardziej będzie pasowało osobom o lekko zniszczonych, lub nie zniszczonych w ogóle, włosach. Jako moje włosowe SOS, powróciło do łask Bioelixire.
2. Szampon BabyDream- zużyty przede wszystkim do mycia pędzli- w tej roli nie ma sobie równych!
3. Wcierka Jantar- ulubieniec, do którego wracam co jakiś czas! Wysyp babyhair gwarantowany, zauważalnie szybszy przyrost włosów a do tego nie przetłuszcza skóry głowy! Do tego bardzo ładny zapach, przystępna cena i naturalny skład- czego chcieć więcej?
4. Nizoral- leczniczy szampon przeciwłupieżowy. Co kilka tygodni zużywam jedną saszetkę dzięki czemu zażegnałam problem łupieżu.
5. Szampon nawilżający Nivea Hydro Care- do naturalnych go zaliczyć nie mogę, jednak dzięki mocno silikonowemu składowi sprawiał, że moje włosy wyglądały na prawdę dobrze! Pisałam Wam o nim w notce o mojej aktualnej pielęgnacji włosów: KLIK!


4. Kosmetyki do oczyszczania:


1. Tymiankowy żel do mycia twarzy, Sylveco- w wyjątkowych sytuacjach, gdy nie mam czasu na olejowanie twarzy, sięgałam właśnie po ten żel. Był bardzo łagodny, nie podrażniał skóry a dzięki zawartości olejku tymiankowego działał antybakteryjnie. Dodatek kwasu jabłkowego sprawiał, że skóra była gładka i przyjemna w dotyku. Pełną recenzję możecie przeczytać tutaj: KLIK!
2. Oliwka HIPP- jedyna oliwka na rynku kosmetycznym, która nie zawiera parafiny! Ma bardzo prosty skład: olej słonecznikowy, olej ze słodkich migdałów, witaminę E oraz perfum. Stosuję ją jako olej bazowy do OCM.
3. Arnikowe mleczko oczyszczające, Sylveco- produkt inspirowany OCM- nie posiada detergentu a jako substancję oczyszczającą zawiera olej rycynowy, który jako jedyny z olejów posiada właściwości oczyszczające, ponieważ ma budowę cząsteczki bardzo zbliżoną do keratyny (białka budującego naszą skórę). Dzięki zawartości arniki uszczelnia naczynka krwionośne. A olej rycynowy jest ogólnie znany ze swoich właściwości wzmacniających rzęsy, dlatego serdecznie polecam zmywanie oczu tym produktem! Wzmocnienie rzęs gwarantowane! Pełna recenzja: KLIK!


5. Kosmetyki do twarzy:


1. Odżywcza pomadka z peelingiem, Sylveco- dzięki obecności drobinek cukru trzcinowego skutecznie usuwa suche skórki. Mnogość olejów roślinnych oraz wosk pszczeli sprawiają, że pomadka bardzo dobrze nawilża i regeneruje usta. Bardzo się z nią polubiłam i na pewno zakupię ją ponownie. Zapraszam do pełnej recenzji: KLIK!

2. Rokitnikowa pomadka ochronna o zapachu cynamonu- również bardzo dobrze nawilżająca i regenerująca usta pomadka. Świetnie chroni usta przed wiatrem i mrozem. W dodatku ma bardzo naturalny skład i niewiele kosztuje! Pełna recenzja: KLIK!

3. Francuska glinka czerwona- najlepsza maseczka, jaką do tej pory miałam! Skutecznie i na długo matuje skórę, niweluje wypryski i uszczelnia naczynia krwionośne. Kolejne opakowanie już w drodze! Pełna recenzja: KLIK!

4. Henna Delia- kolejny kosmetyk, który pojawia się co miesiąc w denku. Jest ze mną od kilku lat i na razie nie mam zamiaru jej zmieniać. Hennowane brwi dodają spojrzeniu wyrazistości, przy czym efekt wcale nie musi być mocny i widoczny. Opis jak hennuję brwi oraz jaki jest tego efekt, możecie zobaczyć tutaj: KLIK!

5. Łagodzący krem pod oczy, Sylveco- niezwykle wydajny krem! Można stosować go klasycznie, cienką warstwą, ale co jakiś czas lubię nałożyć go w formie maseczki na noc. Grubą, białą warstwę kremu pozostawiam przez całą noc do wchłonięcia. Na drugi dzień skóra wokół oczu jest bardziej elastyczna, cienie i obrzęki się nie pojawiają. Drugie opakowanie w trakcie użytkowania! Pełna recenzja: KLIK!

6. Baza pod makijaż KOBO- idealna na wielkie wyjścia. Skutecznie przedłuża trwałość makijażu, podkład nałożony na nią utrzymuje się przez długi czas. Jest napakowana silikonami, dlatego nie polecam jej w codziennym makijażu (może zapychać). Myślę, że jest to jeden z lepszych, drogeryjnych baz pod makijaż a do tego w przystępnej cenie!


Znacie któreś z tych kosmetyków? Jak sprawują się u Was?
W razie pytań, zapraszam do korespondencji!
Pozdrawiam =)


21 komentarzy:

  1. Kotek mega:) widzę dużo produktów Sylveco, ja jak na razie ma tylko te z Shnyboxa

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahhahahha, te zdjęcia z kotem, mistrz <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka kicia :D Moje koty robią to samo... zawsze wsadzają swoje kocie kupry tam gdzie nie trzeba :P
    Widzę zdenkowane mleczko Sylveco :) Niedawno zaczęłam je używać a kupiłam je po twojej recenzji. Mam nadzieję, że dalej będzie się sprawdzać tak samo dobrze jak teraz :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę się zaopatrzyć w olej z czarnuszki :)
    Przyjemne denko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie ogromne denko obfitujące w oleje :) Gratuluję zużyć! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na prawdę spore denko!! Dziwię się razem z Twoim kocurem ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dobrze Ci poszło :) Mam ochotę na tą pomadkę z peelingiem Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
  8. spore denko i kilka produktów jest mi dobrze znanych :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mruczuś mistrz :D
    Zamierzam kiedy w końcu zapoznać się z firmą Sylveco, tyle osób zachwala, a ja jeszcze nie miałam z tymi produktami styczności. Chyba na pierwszy ogień pójdzie pomadka peelingująca do ust. Ale to dopiero, jak coś wykończę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaki słodki mruczuś:)
    Spore denko, nieco produktów sama miałam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojejku marzę o tej pomadce z peelingiem, muszę ją wreszcie gdzieś kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Spore denko, gratuluję zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś stosowałem tą odżywkę Jantar ale na moje atopizmy głowowe najlepiej pomaga napar z kozieradki :-).

    OdpowiedzUsuń
  14. że tak powiem, konkret to denko! :D Bardzo lubię wszelkie olejki i do twarzy i do włosów :)
    Uroczy kociak!

    OdpowiedzUsuń
  15. Haha kociak cudowny :)
    Ale denko wspaniałe :) Ja też dużo ostatnio zużyłam, ale wyrzucam wszystkie opakowania. Nie mogę tego trzymać jakoś... :D od razu co zużyję to do kosza!

    OdpowiedzUsuń
  16. Też mam glinkę czerwoną ze zsk i bardzo ją lubię :) Coraz bardziej zastanawiam się nad kosmetykami sylveco, pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Widzę że kosmetyki z Sylveco się u Ciebie sprawdzają ;)

    OdpowiedzUsuń