Dzisiejszy post będzie kolejną "pogadanką" :). Tym razem chciałabym Wam powiedzieć co nieco o poprawnym oczyszczaniu twarzy oraz podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami co do tej czynności. Zapraszam do zaopatrzenia się w kubek aromatycznej herbatki, szczelne owinięcie się w koc oraz poczekajmy, aż kot usadowi się na naszych kolanach. Wszystko gotowe? W takim razie zapraszam na post!
Niestety, rozmawiając z wieloma pacjentkami często powtarzają się pewne podstawowe błędy w oczyszczaniu buzi. Są to przede wszystkim:
1. Oczyszczanie buzi jedynie powierzchownie,
2. Mylenie płynu micelarnego z tonikiem,
3. Brak wiedzy na temat potrzeby stosowania toniku,
4. Używanie mydła.
Prawidłowe oczyszczanie cery jest tak samo ważne (czasami mam ochotę pokusić się o stwierdzenie, że nawet ważniejsze) jak stosowanie odpowiednio dobranego kremu. Dlaczego?
Zanieczyszczona cera charakteryzuje się rozszerzonymi porami, zaskórnikami, wągrami, nierzadko pryszczami, nadmiernym wydzielaniem sebum oraz ziemistym kolorytem. Dlatego też często mylona jest z cerą tłustą. Kluczem do pozbycia się w/w problemów jest dogłębne oczyszczenie skóry, wniknięcie głęboko w rozszerzone ujścia gruczołów łojowych (pory) i "wyciągnięcie" wszystkiego, co tam zalega.
Jak sprawić, żeby dobrze oczyszczać twarz, nie tylko z zewnątrz, nie podrażniając jej przy tym?
Skupmy się najpierw na 3 podstawowych krokach, później troszkę odbiegniemy od tradycyjnych metod oczyszczania twarzy:
Krok pierwszy: DEMAKIJAŻ
Produkt, który używamy- płyn micelarny lub mleczko nałożone na płatek kosmetyczny.
Pierwszym krokiem jest oczyszczenie buzi z makijażu. W tym celu używamy płynu micelarnego (ew. mleczka) a nie toniku. Micele oraz toniki często mylone są ze sobą ze względu na swoją płynną konsystencję. Jednak to micel ma właściwości dobrze rozpuszczające produkty do makijażu, funkcją toników jest wyrównywanie pH. Tonik może nieskutecznie oczyszczać powierzchnię skóry.
Więcej o funkcji toniku w trzecim kroku.
Dlaczego nie powinno się kończyć oczyszczania twarzy na tym etapie? Ponieważ płyn micelarny nie wnika głęboko w pory skóry i nie oczyści skóry dogłębnie. Zadaniem micelu jest jedynie powierzchowne oczyszczenie skóry.
Krok drugi: OCZYSZCZANIE "WŁAŚCIWE"
Produkt, którego używamy- żel do mycia twarzy.
Kiedy już powierzchnia naszej skóry została oczyszczona, pory są odsłonięte i możemy przejść do ich oczyszczenia. W tym celu stosujemy żel do mycia twarzy- szczególnie serdecznie polecam żele, które nie posiadają w sobie SLS lecz glukozyd laurylowy- jest to detergent, który stosowany jest w produktach do kąpieli dla niemowląt i dzieci. Kiepsko się pieni (nie znaczy to, że źle oczyszcza!), jednak nie będzie podrażniał cer suchych, odwodnionych, wrażliwych czy dojrzałych. Dodatkowo łagodny detergent nie będzie pobudzał gruczołów łojowych do zwiększenia produkcji sebum (niezwykle ważne w przypadku cer tłustych i trądzikowych).
Krok trzeci: TONIZOWANIE (tzn. WYRÓWNYWANIE pH SKÓRY)
Produkt, którego używamy- tonik.
Każdy detergent, który stosujemy na skórę, będzie zaburzał nasze pH. Mydło czyni to w bardzo inwazyjny sposób, SLSy mniej, glukozyd laurylowy najmniej, ale jednak zaburza.
Nasza skóra w żaden sposób nie sygnalizuje nam jawnie, że jej pH nie jest w normie. Nie jest przesuszona czy zaczerwieniona. Dopiero gdybyśmy popatrzyły pod mikroskopem na naszą skórę, zauważyłybyśmy różnicę...
Lekko kwaśne pH powierzchni naszej skóry jest pewnego rodzaju zabezpieczeniem przed nadmiernym namnażaniem się drobnoustrojów, które normalnie bytują na naszej skórze. W momencie, gdy nasze pH zaczyna skłaniać się ku obojętnemu lub lekko zasadowemu, doprowadzamy do wzmożonego rozwoju drobnoustrojów na naszej twarzy.
Należy pamiętać, że na naszej skórze zawsze bytuje bakteria Propionibacterium acnes, która w nadmiernej ilości powoduje trądzik. Zaburzone pH często prowadzi do wzmożonego wysypu pryszczy. Jeśli jednak mamy skórę, która nie boryka się z trądzikiem, wyrównywanie pH również jest ważne. W przypadku zadrapań lub ranek na twarzy może dojść do nadkażenia, ranka może się gorzej goić i pozostawiać przebarwienie po zabliźnieniu.
Osoby często przebywające w szpitalach są narażone na kontakt z gronkowcem złocistym a jego przedostanie się do ustroju wiąże się z wieloma bardzo nieprzyjemnymi komplikacjami zdrowotnymi.
Funkcją toniku jest przywracanie odpowiedniego pH skóry po to, by mogła sama bronić się przed drobnoustrojami. Ten niewielki krok, tak często pomijany, jest niezwykle ważny w prewencji przykrych dolegliwości dermatologicznych czy przewlekłego trądziku. Dodatkowo tonik będzie usprawniał przenikanie substancji aktywnych w kremie, który później nakładamy na twarz.
Dopiero po wykonaniu tych trzech kroków mamy pewność, że nasza skóra jest odpowiednio oczyszczona. Oczyszczona skóra nie tylko nie boryka się z zaskórnikami czy rozszerzonymi porami, ale przede wszystkim ma promienny koloryt i lepiej wchłania w siebie substancje aktywne zawarte w kosmetykach.
Kilka pytań, które często słyszę od Pacjentek, a które mogą nurtować i Was:
Czy muszę wykonywać demakijaż płynem micelarnym, nie mogę od razu użyć żelu do mycia twarzy?
Nie jestem zwolenniczką tej metody, ponieważ żel w połączeniu z resztkami makijażu tworzy zawiesinę, która uniemożliwia wniknięcie żelu w głębokie warstwy skóry.
Czy nie mogę dwukrotnie użyć żelu do mycia twarzy- najpierw do demakijażu, później do "dogłębnego" oczyszczenia?
Również nie polecam tej metody, ponieważ zawarty w większości kosmetyków do mycia detergent (SLS) jest zazwyczaj i tak zbyt mocny do jednokrotnego oczyszczenia a co dopiero do dwukrotnego. W przypadku glukozydu laurylowego obawiam się, że jego podwójna dawka mogłaby również być zbyt mocna dla skóry.
A co, jeśli po umyciu twarzy żelem, nawet łagodnym, występuje u mnie uczucie "ściągania" skóry, mam wrażenie, jakby skóra miała "pęknąć"?
W takim wypadku polecam wypróbowanie Arnikowego Mleczka Oczyszczającego firmy Sylveco. Dlaczego polecam mleczko akurat tej firmy? Ponieważ nie posiada w sobie żadnych detergentów, więc w ogóle nie daje uczucia "ściągania" buzi. W ogóle nie podrażnia skóry, nawet jeśli dostanie się do oczu- nie szczypie. Substancją w tym produkcie, która ma na zadaniu oczyszczać skórę jest olej rycynowy (jest to jeden z niewielu olei o właściwościach oczyszczających a przy tym jak każdy olej, delikatnie natłuszcza i pielęgnuje skórę). Oczyszczające właściwości oleju rycynowego znajdują zastosowanie również w OCM, o którym za chwilkę opowiem.
Więcej o samym Arnikowym Mleczku Oczyszczającym od Sylveco oraz sposób, w jaki polecam jego stosowanie w notce: KLIK!
Co to jest OCM?
OCM jest to oczyszczanie twarzy za pomocą olejów. Sposób ten jest spopularyzowany szczególnie w Azji. Azjaci całkiem inaczej podchodzą do tematu oczyszczania twarzy, poświęcają mu na prawdę sporo czasu.
Metoda ta sprawdza się przy każdym rodzaju cery. O ile w przypadku cer suchych czy normalnych sprawa jest oczywista, o tyle osoby z cerami tłustymi oraz mieszanymi obawiają się nadmiernego przetłuszczania buzi. Nic bardziej mylnego!
OCM pozwala na dokładne oczyszczenie twarzy bez naruszania jej ochronnej warstwy hydrolipidowej. Często nadmierny wysyp pryszczy oraz błyszczenie cery jest spowodowane zbyt mocnym oczyszczaniem i matowieniem twarzy. Dlaczego?
Właścicielki tłustych cer mają prawidłowo pracujące gruczoły łojowe. Prawidłowo, lecz nadmiernie. Kiedy oczyszczamy twarz nie tylko z nadmiaru sebum ale również z ochronnej warstwy hydrolipidowej sprawiamy, że skóra traci swoją naturalną, fizyczną barierę przed czynnikami zewnętrznymi jak wiatr, mróz, pył czy drobnoustroje. Gruczoły łojowe od razu biorą się do pracy i wytwarzają jeszcze więcej łoju, by zapobiegać- wg nich obcemu- czynnikowi, który powoduje całkowite odsłonięcie skóry. W ten sposób często same sobie szkodzimy stosując kosmetyki z coraz mocniejszymi detergentami, kwasami, alkoholem czy zbyt często stosując peeling. A gruczoły łojowe i tak wytwarzają więcej i więcej sebum. Efekt? Zaraz po umyciu buzia jest matowa a pory ściągnięte, natomiast już po godzinie mocno się świecimy na nasz nos jest usiany rozszerzonymi porami. Błędne koło...
Żeby wyrwać się z tego koła i unormować pracę gruczołów łojowych warto jest zastosować OCM. Zazwyczaj gruczoły łojowe przy pierwszym zetknięciu z tak delikatnym, jednak dogłębnym oczyszczaniu "nie rozumieją" zaistniałej sytuacji i nadal pracują na "wysokich obrotach". Dlatego przez pierwszy tydzień przy stosowaniu OCM może wystąpić nadmierny wysyp pryszczy, jednak efekt ten stopniowo zanika dając w końcu obraz zmatowionej i pięknej cery. Często mówi się, że przez ten pierwszy tydzień "skóra oczyszcza się" i stąd nadmierny trądzik. Jednak trądzik to nie jakieś banieczki ukryte głęboko w skórze, które wychodzą wraz z nowymi komórkami naskórka ;) To naturalna reakcja gruczołów łojowych, które jeszcze "nie nacisnęły hamulca".
Najprostsza i najbardziej uniwersalna mieszanka do OCM. Więcej info poniżej lub w linku: KLIK!
Jak wykonać mieszankę olejów do OCM?
W tym celu musimy zmieszać ze sobą olej oczyszczający (rycynowy), olej bazowy oraz olej odpowiednio przeznaczony do naszej cery (np. cerom suchym dobrze zrobi oliwa z oliwek, dojrzałym olej z zarodków pszenicy, trądzikowym i tłustym z pachnotki, czarnuszki czy wiesiołka).
Więcej o całym sposobie OCM, w jakich proporcjach mieszać oleje, jak przygotować najprostszą i najbardziej uniwersalną mieszankę oraz w jaki sposób zmywać oleje napisałam w całkiem osobnym poście:
KLIK!
Dlaczego powinnyśmy wystrzegać się mydeł?
Mydło jest takim wytworem chemicznym, który zawsze ma mocno zasadowe pH. Łatwo się więc domyślić, że w starciu skóry o lekko kwaśnym pH z mydłem, nasza skóra zacznie mieć problemy z utrzymaniem odpowiedniego poziomu pH. Więcej o skutkach zaburzonego pH pisałam Wam już przy tonizowaniu. Niestety, w przypadku mydeł sprawa wygląda o tyle beznadziejnie, że nawet stosowanie toniku po umyciu twarzy, nie przyniesie zadowalających rezultatów. Mydła są zbyt mocne dla naszej skóry.
Drugą niedogodnością związaną ze stosowaniem mydeł jest fakt, że mocno przesuszają one skórę. Jednak z tym problemem producenci radzą sobie lepiej lub gorzej, dodając do mydeł oleje lub ekstrakty roślinne, które mają zapobiegać nadmiernemu przesuszeniu skóry.
Więcej o szkodliwości mydeł przeczytacie w poświęconej temu tematowi notce: KLIK
I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o dzisiejszą notkę :) Mam nadzieję, że udało mi się rozwiać chociaż część z Waszych pytań i wyjaśnić, dlaczego powinnyśmy poświęcać więcej uwagi oczyszczaniu buzi. Wiele osób narzeka: "Czy muszę stosować aż tyle produktów? Tak dużo czasu muszę temu poświęcać?"- jednak nie ma drogi na skróty w walce o piękną cerę. Bądźmy szczere- nie istnieje produkt, który dobrze i łagodnie oczyści cerę a przy tym będzie ją pielęgnował i nie alergizował. Inwestując w kosmetyki do oczyszczania skóry oraz poświęcając swój czas, zyskujemy piękną, promienną cerę bez żadnych niedoskonałości :).
Posty powiązane, które mogą Was zainteresować:
W razie pytań, zapraszam do korespondencji!
Pozdrawiam!