Witam!
Wiem, że początek miesiąca już dawno za nami, jednak praca oraz studia pochłaniają 3/4 mojego wolnego czasu. Nie zapominam jednak o Was, postanowiłam pokazać Wam spóźnione, jednak aktualne denko ;).
Produkty do pielęgnacji ciała:
1. Eveline Slim Extreme, diamentowe serum wyszczuplające- niestety, nie polubiłam się z tym produktem... Efekt chłodzenia w moim odczuciu jest zdecydowanie zbyt mocny! Nie mogłam się zmusić, by stosować to serum systematycznie, dlatego też nie zauważyłam żadnych efektów... Jedynym plusem produktu są brokatowe drobinki, które ładnie podkreślały opaleniznę. Jednak nie kupiłam tego produktu dla drobinek...
2. Bielenda Proffesional, regenerujący krem do stóp- moje stopy nie są zbyt wymagające i dlatego ten krem był wg mnie całkiem w porządku. Stosowałam go raz na kilka dni, przez całe wakacje nie miałam problemu z popękanymi piętami czy przesuszeniem stóp. Jednak wśród moich znajomych, które mają bardziej wymagające stopy, nie sprawdził się kompletnie! Czy do niego wrócę- raczej nie, skupię się na bardziej naturalnych produktach do stóp.
3. Green Pharmacy, masło do ciała (masło Shea i zielona kawa)- firma w swojej ofercie posiada również wersję z różą, z której byłam bardzo zadowolona. Szybko się wchłaniała i cudnie pachniała. To masło- niestety- nie dorównywało tamtemu! Kompletnie się nie wchłaniał i miał okropnie mdły zapach, który utrzymywał się przez bardzo długi czas. Raczej nie kupię tego produktu ponownie.
Produkty do opalania:
1. Kolastyna, emulsja do opalania dla dzieci SPF 30- bardzo dobrze spisała się na wyjeździe do Grecji, słonko mnie nie poparzyło :) Skusiłam się na tę emulsję, ponieważ nie posiadała alkoholu, który w kontakcie ze słońcem powoduje pokrzywkę i uczulenia (często tzw. "uczulenia na słońce" biorą się właśnie z zawartości alkoholu denatu w kosmetykach).
2. Ziajka, emulsja wodoodporna dla dzieci SPF 50+ - również świetnie się sprawdziła podczas szaleństw na plaży i w wodzie :) Tak samo jak Kolastyna- nie posiada w składzie alkoholu! :) Na pewno wrócę do tych produktów :)
3. Próbka tonującego kremu do twarzy SPF 50 - krem dawał bardzo jasny kolor, dlatego stosowałam go przez kilka pierwszych dni urlopu, później smarowałam twarz Ziajką. Na jednorazowe użycia nadaje się bardzo dobrze. Gdybym miała go stosować przez całe lato obawiam się, że byłby dla mnie zbyt ciężki.
Produkty do oczyszczania twarzy:
1. Oliwka HIPP- jedyna oliwka, która nadaje się do OCM! Nie posiada w sobie parafiny, dlatego nie będzie powodowała powstawania wyprysków u skór tłustych i mieszanych. Jej cały skład to: olej ze słonecznika, olej ze słodkich migdałów, witamina E i perfum. Kolejne buteleczki czekają na swoją kolej do zużycia :))
Więcej o oczyszczaniu twarzy olejami (OCM) tutaj: KLIK!
2. Płyn micelarny BeBeauty- zużywam go przy demakijażu modelek. Świetnie zmywa makijaż, jednak nie radzi sobie z makijażem wodoodpornym. Cena i dostępność są jednak tak zachęcające, że aż grzechem byłoby nie trzymać go w swojej łazience! Podczas awaryjnego oczyszczania twarzy, gdy nie ma się czasu na OCM, może nas poratować :)
3. Arnikowe mleczko oczyszczające- mój mały hit! Opiszę Wam niedługo jego pełną recenzję, jednak już na wstępie powiem, że mleczko to ma w sobie olej rycynowy, który jest wykorzystywany w OCM jako olej oczyszczający! Czy sprawdził się u mnie jako zamiennik żelu do mycia twarzy i OCM? Poczekajcie na recenzję ;)))
4. Ziaja, dwufazowy płyn do demakijażu oczu- również wykorzystuję w większości do zmywania makijażu modelek (gdy micel BeBeauty nie radzi sobie np. z wodoodpornymi kosmetykami). Pozostawia jednak tłustą warstwę i dlatego nie każdemu pasuje. Cena zachęca, dlatego kupię jeszcze nie jedno opakowanie :)
Półprodukty do pielęgnacji twarzy:
1. Hydrolat z róży- bułgarski, bez konserwantów- wykazuje działanie nawilżające oraz łagodzące. Dodaję go do maseczki z glinki czerwonej zamiast wody, żeby spotęgować dobroczynne działanie maseczki. Bardzo dobrze się u mnie sprawdził, zapach wg mnie bardzo przyjemny- mocny i typowo różany. Na pewno jeszcze kiedyś do niego wrócę!
2. Francuska glinka czerwona- must have w łazience! Pochłania sebum, powoduje zmniejszenie błyszczenia cery na dłuższy czas, zwalcza pryszcze oraz rozszerzone pory. Czerwona wersja glinki dodatkowo ma działanie uszczelniające naczynka, osobiście zaobserwowałam zmniejszenie rumienia :)
Więcej o Francuskiej Glince Czerwonej pisałam tutaj: KLIK!
3. Spirulina- ojjjj, jaki to jest smrodek! Moje pierwsze skojarzenie, gdy słyszę słowo "spirulina", to właśnie ten okropny zapach. Mimo, że z ledwością jestem w stanie znieść ten odór, zakupiłam już kolejne opakowanie. Dlaczego? Otóż po zastosowaniu, już na drugi dzień widać, że skóra jest bardziej promienna, zregenerowana, nawilżona. By stłumić odorek, mieszam spirulinę z mocno pachnącym hydrolatem (różanym lub geraniowym)- jednak mimo tego, smród nadal jest mocno wyczuwalny na skórze. Muszę mieć spore chęci, by nałożyć tę maseczkę i wytrzymać z nią 20 minut. Uważam jednak, że dla efektu warto się pomęczyć :)
Miniaturki
1. Henna tradycyjna Delia- jest ze mną już od 4 lat. Jestem bardzo zadowolona z efektu, jaki uzyskuję z jej pomocą. Brwi są ładnie podkreślone, widocznie przyciemnione, jednak nie jest to karykaturalny efekt.
W jaki sposób hennować brwi i jaki jest efekt "przed" i "po" pokazywałam Wam tu: KLIK!
2. Klej do rzęs DUO adhesive Inglot- najlepszy klej do rzęs jaki istnieje! Wystarczy cienką warstwą posmarować paseczek od sztucznych rzęs, delikatnie przyłożyć do linii rzęs, chwilkę odczekać i gotowe! Dodatkowo przy ściąganiu nie powoduje wyrywania naszych własnych rzęs. Serdecznie polecam każdej osobie rozpoczynającej przygodę ze sztucznymi rzęsami! W Inglocie znajdziecie dwie wersje tego kleju- jedna zastyga w bezbarwnym kolorze, druga w czarnym. Osobiście wolę bezbarwną wersję :)
3. Eyeliner w żelu Manhattan- mój pierwszy eyeliner w żelu. Ma bardzo niską cenę (ok. 10 zł) a jest jednym z częściej polecanych eyelinerów. Jak na pierwszy raz był bardzo dobry, jednak gdy polubiłam się z żelowymi eyelinerami, zdecydowałam się na zakup eyelinera innej firmy i przepadłam :) Dlaczego? O jaką firmę chodzi? Przygotuję recenzję :)
Inne:
1. Odżywka do włosów dodająca objętości Equilibra- mój nr 1 wśród odżywek do włosów! Ładnie dodaje objętości ale nie puszy włosów. Posiada wysoko w składzie aloes, olej arganowy oraz keratynę. Zapach ma dość specyficzny- troszkę, jakby sól morska. Jednak działanie na włosy tej odżywki uwielbiam i serdecznie ją polecam!
2. Pasta do zębów Crest- mini opakowanie świetnie sprawdziło się w podróżach autokarem :) Uważam jednak, że stosowałam ją zbyt krótko, by móc zaobserwować jej dobroczynne działanie.
3. Nawilżające krople do oczu Starazolin HydroBalance- moje ulubione krople do oczu. Żadne krople nie nawilżają aż tak mocno i skutecznie na długi czas! Serdecznie polecam w przypadku suchego powietrza w mieszkaniu czy przy noszeniu soczewek kontaktowych. Ze względu na minimalną ilość konserwantów w składzie, można je stosować bezpośrednio na założone soczewki kontaktowe!
I to byłoby na tyle :) Czy znacie któreś z tych kosmetyków? Lubicie? Polecacie? Jak sprawdziły się u Was?
W razie pytań, zapraszam do korespondencji,
Pozdrawiam! =*
Niedawno pisałam u siebie o tym, jak bardzo kocham mleczko Sylveco. cudo! <3 Odżywkę z equilibry niedawno kupiłam. :) Pokazne denko, moje składają się z pięciu produktów może. ^^
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tego mleczka oczyszczającego z Sylveco! :)
OdpowiedzUsuńDałaś czadu z tym denkiem :) Muszę wypróbować odżywkę Equilibry. Bardzo polubiłam ich szampony, a i maska sprawdziła się u mnie dobrze.
OdpowiedzUsuńA ja bardzo miło wspominam zapach tego masła GP :D
OdpowiedzUsuńWidzę mój ulubiony micel :) I czekam na recenzję mleczka z SYlveco :)
Ziajka SPF +50 to mój ulubiony produkt - wydajny, wodoodporny, szybko się wchłania, mam wrażenie, że przyjemnie chłodzi w upały - stosuję go i ja i moje dziecko, do ciała i twarzy już od kilku lat - dotychczas nie spotkałam lepszego :D
OdpowiedzUsuńHydroBalance :) Znam bo używam;)
OdpowiedzUsuńja miałam kontakt ze spiruliną, z tym, że ją po prostu... jadłam :D jako maseczki jeszcze nie używałam i nie wiem czy się przełamię
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci poszło :) Poza micelem BeBeauty niczego nie miałam, ale zaciekawiła mnie ta odżywka Equilibra :)
OdpowiedzUsuń