Witam,
dziś przychodzę do Was z recenzją łagodzącego kremu pod oczy firmy Sylveco.
Od niedawna zostałam ich fanką, a to za sprawą świetnych składów, jakie posiadają. Jednak zacznijmy po kolei.
Co producent pisze o produkcie:
"Chaber bławatek i świetlik łąkowy to znane w medycynie ludowej
rośliny o dobroczynnym działaniu na oczy. Zawarte w naszym kremie
zapewniają najdelikatniejszej i najcieńszej skórze wokół oczu
długotrwałą ochronę i ukojenie. Starannie dobrane składniki aktywne
kremu pozwolą zmniejszyć cienie i obrzęki, usunąć objawy zmęczenia,
poprawiając jednocześnie sprężystość skóry."
Czy producentowi udało się spełnić te obietnice? Dowiecie się w dalszej części notki :).
Po rozpakowaniu tekturowego opakowania, moim oczom ukazała się sporej wielkości pojemniczek z kremem (aż 30 ml!) oraz ulotka z wypisanym po kolei składem INCI oraz szczegółowym opisem wybranych składników.
Skład INCI kremu przedstawia się następująco:
Woda,
Olej z pestek winogron,
Olej sojowy,
Sorbitan Stearate & Sucrose Cocoate,
Masło karite (Shea),
Skwalan,
Triglicerydy kwasu kaprylowego i kaprynowego,
Stearynian glicerolu,
Olej arganowy,
Kwas stearynowy,
Alkohol cetylostearylowy,
Ekstrakt ze świetlika łąkowego,
Ekstrakt z chabru bławatka,
Alkohol benzylowy,
Witamina E,
Betulina,
Guma ksantanowa,
Kwas dehydrooctowy,
Lupeol,
Kwas oleanolowy (klikając w poszczególny składnik, zostaniecie przekierowani do strony sylveco.pl, gdzie możecie przeczytać działanie danego składnika).
Jak widać, skład jest w 90% naturalny, nie zawiera zbędnie obciążających skórę zagęszczaczy czy sztucznych emolientów. Nie znajdziemy w nim sztucznych konserwantów ani zapychającej skórę parafiny. W związku z wysoką zawartością naturalnych składników już można się zastanowić, że krem rzeczywiście ma szansę zadziałać ;).
Co ciekawe- mimo, że krem nie posiada w sobie żadnych sztucznych polepszaczy wyglądu, stabilizatorów i zagęszczaczy, wcale nie odbiega konsystencją od innych kremów. Może jest ciut bardziej lejący, jednak absolutnie nie tak, żeby spływał nam z palców.
Także opakowanie jest pokryte dużą ilością informacji na temat składników zawartych w kremie:
Jeśli jesteście dociekliwi i szczegółowi, Sylveco zaspokoi Wasz głód wiedzy. Na opakowaniu i na ulotce znajduje się wiele informacji. Jeśli jednak ktoś potrzebuje naukowych dowodów o skuteczności tych kremów, odsyłam na stronę sylveco.pl do zakładki Kompendium. Znajdziecie tam dane naukowe potwierdzające skuteczność. Na mnie osobiście wywarło to duże wrażenie, ponieważ zazwyczaj skuteczność kremów ocenia się poprzez subiektywne badanie odczuć kilku testerów, którzy za darmo otrzymali próbki. Sylveco pokazuje nam labolatoryjne wyniki badań. Gdy pisałam do kilku znanych Polskich koncernów kosmetycznych, nie udostępniali wyników laboratoryjnych. Pierwsze co nasunęło mi się na myśl "Czyżby nie mieli się czym pochwalić?". Także jawne pokazywanie wyników firmy Sylveco przekonało mnie, że warto wypróbować ich kosmetyki.
Chociaż ja bardzo lubię dociekać, co jest w kosmetyku i jak działa, nie każdy zwraca na to uwagę. Spotkałam się z opinią, że tak duża ilość informacji jest przytłaczająca. Rzeczywiście, do ludzi zazwyczaj trafia prosty i chwytliwy przekaz oraz cieszące oko opakowanie z ładnym nadrukiem. Tylko pytanie, czy wolimy ładnie wyglądające opakowanie, czy ładnie działającą substancję? ;)
Jeśli już mówimy o opakowaniu, to bardzo spodobał mi się patent, że ten krem posiada pompkę. Do nałożenia kremu na całą okolicę wokół oczu wystarczy zdecydowanie mniej niż jedna pompka, ponieważ krem jest bardzo wydajny.
No i na koniec najważniejsze- jak produkt spisał się u mnie?
Nie mam wielkich problemów ze skórą pod oczami, ponieważ już od dawna zwracam uwagę na pielęgnację tej części twarzy. Krem szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, także jak najbardziej nadaje się pod makijaż, nawet dla osób z cerą tłustą.
Nie zauważyłam jednak, żeby w trakcie stosowania tego kremu wystąpiła u mnie opuchlizna pod oczami. Krem przyjemnie nawilża i regeneruje skórę, nie zauważyłam żadnego przesuszenia na skórze wokół oczu. Rzeczywiście spojrzenie jest świeże, oko rzadziej jest podrażnione, także polecam osobom noszącym soczewki kontaktowe.
Cena kremu to niecałe 30 zł. Jednak biorąc pod uwagę skład, wydajność i ilość kremu w tubce, uważam, że absolutnie nie jest to wygórowana kwota. Na pewno pozostanę przy tym kremie na dłużej. Stawiam na naturalne składniki oraz pielęgnację a ten krem pomaga mi to zrealizować.
Dla zainteresowanych, którzy nie czytali poniższych postów, polecam:
Pozdrawiam serdecznie!
No i następna mnie tym kremem kusi... Wstydź się!
OdpowiedzUsuńMimo, że lubię kosmetyki Sylveco ten krem mnie nie zachwycił wręcz nie zauważyłam żadnego działania, które obiecuje producent ;/
OdpowiedzUsuńo, coś dla mnie! muszę wypróbować bo moja skóra pod oczami jest bardzo delikatna i najczęściej niestety lekko 'workowata'. 30 zł? chyba warto :)
OdpowiedzUsuńDobrze,że krem się sprawdził. Polecę go zaraz mojej mamie;-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam jakiegoś dobrego kremu pod oczy. Ciekawi mnie czy poradziłby sobie z moimi okropnymi cieniami .
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę i uwielbiam ten produkt! Najbardziej podoba mi się, że mogę stosować go jak maseczkę! Po prostu nakładam grubszą jego warstwę i pozwalam mu przez dłuższy czas powoli się wchłaniać! Rewelacja! ;)
OdpowiedzUsuńmuszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńLubię go, jednak nadal szukam ideału :)
OdpowiedzUsuńKupiłam ostatnio krem fermentology opóźniający efekty starzenia i go stosuję na twarz i pod oczy fajnie napina i nawilża skórę. Polecam jeśli ktoś szuka alternatywy
OdpowiedzUsuń